• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znaleźli ciało zaginionej gdańszczanki?

neo
3 maja 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Tatry są piękne, ale też bardzo niebezpieczne. Tatry są piękne, ale też bardzo niebezpieczne.

Ratownicy znaleźli w Tatrach w Dolinie Pięciu Stawów zwłoki kobiety. Wszystko wskazuje na to, że jest to ciało zaginionej w listopadzie mieszkanki Gdańska.



Olga Witczak i Jakub Wancław pochodzili z Gdańska i mieli po 21 lat, studiowali - Olga dziennikarstwo i archeologię, Jakub elektronikę. 21 listopada wyszli z wynajmowanego w Krakowie mieszkania. Mieli pojechać do Zakopanego i trzy dni później wrócić. Wiadomo jedynie, że widziano ich też na Słowacji. Nie wrócili.

W ostatni piątek turyści w rejonie Wielkiego Stawu w Tarach odkryli ciało mężczyzny. Okazało się, że Jakuba Wencława. Po tym zdarzeniu zintensyfikowano działania poszukiwawcze w tym terenie. W ich efekcie ratownicy TOPR znaleźli ciało młodej kobiety w rejonie Doliny Pięciu Stawów. W tym miejscu przebiega trudny szlak z Zawratu do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów.

Na razie nie wiadomo, jakie były okoliczności śmierci dwójki młodych ludzi.
neo

Opinie (237) ponad 20 zablokowanych

  • Już kilka razy pisałem i twierdzę że w trojmiasto.pl pracują debile (2)

    Jak można pisać zdanie twierdzące ze znakiem zapytania?

    • 3 5

    • przecież nie są

      pewni.

      • 0 0

    • Pajacu!!!!!!!!zastanów się nad treścią a nie na znakach....PAJAC!!!!!!!

      • 0 1

  • (11)

    "Na razie nie wiadomo, jakie były okoliczności śmierci dwójki młodych ludzi"

    pisze jak byk - nie wiadomo, ale już w pierwszym wpsie niejaki taternik zaczyna pierniczyć jak baca o pogodzie
    kolejny raz ludzka nieczułość na cudzą tragedię triumfuje
    żenada
    skąd wy się kuźwa bierzecie? pomyśleliście choć przez chwilę co czują ich rodziny z trójmiasta czytające wasze wypociny??

    JESTEM PRZCIWKO TAKIM ARTYKUŁOM NA PORTALU, A JEŻELI NIE MOŻECIE SIE POWSTRZYMAĆ, TO UNIEMOŻLIWCIE WPISY
    JAK JEST ARTYKUŁ SPONSOROWANY TO POTRAFICIE
    za pieniądze ksiądz się modli, co nie??

    • 25 6

    • jezeli juz to "jest napisane jak byk" (9)

      po drugie jak zwykle "dziennikarzyny" zadajac pytanie jakby to powiedziec zwalają na czytelnika dokonanie wyborU: czy ją znalezli czy nie co nie ma nic wspólnego z rzetelną informacją po trzecie :UNIEMOŻLIWIAJCIE WPISY TEMU PSYCHOPACIE GA..X..OWI..
      PLISSSSSS!!!!!

      • 0 3

      • mózgu... (8)

        primo: forma "pisze" od dwóch lat jest uważana za poprawną (Miodek) - nie ośmieszaj się;
        secundo: znak zapytania w tytule jest logiczny dla każdego średnio rozgarniętego - dopóki badania/rodzina nie potwierdzą, że to oni, znak musi być - to jest właśnie rzetelność;
        tercio: każdy wpisuje się na własnym poziomie - jesteś tego najlepszym przykładem.

        • 1 0

        • Umiejący czytać, lecz nie umiejący pisać... (2)

          Dysponuję opinią Rady Języka Polskiego, według której forma ta jest niepoprawna. Oto wyjątek:

          "Forma tu pisze zamiast tu jest napisane rażąco narusza normy polszczyzny ogólnej." prof. dr hab. Andrzej Markowski.

          • 0 1

          • z którego roku? (1)

            • 0 0

            • Z 2005 roku.

              • 0 0

        • pitolisz kolego (4)

          • 0 0

          • świetny argument (3)

            jesteś posłem?

            • 0 0

            • Znaleźli ciało zaginionej gdańszczanki? (2)

              Ratownicy znaleźli w Tatrach w Dolinie Pięciu Stawów zwłoki kobiety. Wszystko wskazuje na to, że jest to ciało zaginionej w listopadzie mieszkanki Gdańska.

              skoro wszystko wskazuje...więc po co to pytanie? do nas??

              • 0 0

              • kończę dyskusję, bo nie rozumiesz podstaw (1)

                "wszystko wskazuje" to zwrot, który jednoznacznie wskazuje, że sprawa nie jest pewna - gdyby dzienikarz nie postawił znaku zapytania, skompromitowałby się. To przedziwne, że tak prostych rzeczy niektórzy nie rozumieją... Dobranoc

                • 0 0

              • oni i tak codziennie sie kompromitują....

                ...dobranoc..

                • 0 0

    • jakie byly okolicznosci mozna sie domyslec Gallux, no niestety od pazdziernika jest juz tam fatalnie poza tym przy zawracie bardzo mocno wieje...zawsze a w pazdzierniku juz lezy tam snieg.samo to co mieli na sobie byloby odpowiedzia co bylo przyczyna, w ten rejon idzie sie dobrze wyposazonym w odpowiedni sprzet gdyz jak wyzej pisalem sa tam lancuchy na pionowych podejsciach ulatwiajace wejscie. w czerwcu mialem zalozone rekawice by nie odmrozic sobie dloni tak byly zimne a po drugiej stronie od hali gasienicowej szlak byl zupelnie zasypany sniegiem. w listopadzie mozesz sobie wyobrazic jak to musialo wygladac wiec nie ma co gdybac. ryzykowali okropnie zyciem chcac przezyc prztgode, dziwie sie tej dziewczynie ze zgodzila sie na to pewnikiem jest iz nie wiedziala na co sie porywa. jesli gallux spojrzysz na fote giewontu to tak wyglada podejscie pod zawrat dokladnie jak miejsce na wysokosci szyi spiacego rycerza. rowniez jestem przeciw wpisom takim jak ten nad twoim. nawet latem moze sie zdarzyc wypadek a w gory ma prawo isc kazdy, byle z glowa na karku. pozdrawiam.

      • 3 0

  • Polecam w lipcu wejść tylko na Świnicę (3)

    Wrażenia gwarantowane!!!

    • 15 4

    • Bądź Rysy od Polskiej strony (2)

      • 1 1

      • w lipcu? (1)

        tłoczno tam wtedy...

        • 0 1

        • to nie jest trasa dla słabeuszy

          tłoku nie ma

          • 0 0

  • Sorry Sorry Sorry (1)

    Moze to nie jest najlpeszy przyklad ale od studenta elektorniki moznaby wymagac aby przentowal logiczne myslenie.A ja w tym "wyczynie " nie widze nic oprocz potwierdzenia bezmyslnosci.
    Bo to ze ktos swiadomie lamie przepisy i robi cos na przekor to nie jest zbyt madre.Te przepisy pewnie zostaly wprowadzone przez ludzi ktorzy wczesniej musieli znajdowac ciala podobnych smialkow ,w calkiem podobnych okolicznosciach.
    Nikogo to nie uchroni przed pomepelnieniem podobnej glupoty poniewaz kazdy ma jajakas swoja droge zyciowa zwana karma,a ta wyznacza dlugosc zycia kazdego(zapisana gdzies tam u gory).I ani biadolenie ani obrazanie sie nie wroci im zycia.Moze faktycznie byl to wypadek,ale ten chlopak i dziewczynazignorawali gory i przepisy,a napewno przecenili swoje sily.
    No coz nikt ze znajomych co tu pisza( a za takich sie podaja) nie wyjasnil ani slowem co bylo motorem dzialania tej dwojki ,ze w tak nieciekawej porze roku zadali sobie tyle wysilku aby zakonczyc zycie w gorach.
    Napiszcie mi ze mieli liny i raki na nogach ,a kurtki polarne wytrzymujace do -20,ze zdobywali jakis szczyt ,ze mieli w tym przyjemnosc.Bo z tego co tu czytam to byli para turystow ktorzy jakims cudem bez sprzetu przeszli na Slowacka strone,a potem wracajac opadli z sil i zaskoczyla ich noc w gorach.
    Oni zyja w innym wymiarze,bo dusza jest niesmiertelna,choc to chyba mala pociecha dla rodziny i tych ktorzy ich kochali.
    Odeszki za wczesnie... .
    NIECH ICH DUSZE ZAZNAJA SPOKOJU

    • 4 3

    • Myślę, że nie ma powodu

      żeby znajomi wiedzieli co nimi w danym dniu kierowało, bo nikogo przy tym nie było. Czy byli przygotowani czy też nie, nie zasłużyli na śmierć. Pamiętajmy, że nie da się przeżyć życia w 100% cały czas będąc zabezpieczonym i rozważnym, każdy popełnia błędy, więc nie oceniajmy tak łatwo innych, w szczególności, że nie wiadomo co tam się tak naprawdę stało i nie wiadomo jak my sami zejdziemy z tego padołu i czy nie będzie to czasami wynikiem naszej nieuwagi.

      • 0 0

  • (1)

    Publikowane komentarze są prywatną opinią osób odwiedzających serwis.
    Autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za treść opinii.

    • 5 2

    • Ponosicie choćby taką odpowiedzialność

      że wystawiacie sami sobie ocenę tolerując takie komentarze na swojej stronie.

      • 0 0

  • No bez przesady (2)

    Wiecie ile ludzi rocznie ginie w wypadkach samochodowych czy topi się w rzekach? Inni spadają z krzeseł albo ze schodów czy duszą się zakrztuszeni ziemniakiem....
    I nikt nie pisze o nich artykułów i nie robi reportaży w tv.
    A tutaj wypadek jak każdy inny i od razu co niektórzy góry chcieli by zamykać, pomniki stawiać i pewnie dożywotnie wsparcie finansowe dla rodziny....
    Jak ktoś idzie zimą na Zawrat to jego problem i jego ryzyko. Góry to nie bajka...

    • 22 18

    • Pisze się ten artykuł też dlatego

      że niektórzy od pół roku usilnie ich poszukiwali i liczyli na odnalezienie ich żywych. Sprawa zaginięcia była nagłośniona w mediach, więc poczuły się one do odpowiedzialności za umieszczenie również informacji o finale (tragicznym) tej historii. Nie widzę tu żadnej chęci stawiania pomników i nie rozumiem skąd twój cynizm.

      • 3 0

    • Po to właśnie piszę o tym artykuły by się ludzie tam nie pchali. O ostrożnej jeździe i wypadkach też non stop piszą.

      Chyba bez sensu jest ostrzegać o tym że jedząc można się udusić. Raczej ciężko przestać jeść ...

      • 0 0

  • za encyklopedia-miejsce tragedii (3)

    Zawrat – wąska przełęcz położona w bocznej grani Tatr na wysokości 2159 m n.p.m. oddzielająca Zawratową Turnię od Małego Koziego Wierchu, jeden z dwóch skrajnych punktów szlaku Orlej Perci.

    Zawrat dostępny jest dla turystów bezpośrednio ze Świnicy albo z dolin leżących po obu stronach grani: Doliny Pięciu Stawów lub Doliny Gąsienicowej. Ze Świnicy szlak przecina kolejno żebra Gąsienicowej Turni oraz Niebieskiej Turni (odcinek zabezpieczony miejscami przy pomocy łańcuchów i klamer, miejscami eksponowany) oraz zbocze Zawratowej Turni. Z Doliny Pięciu Stawów prowadzi na przełęcz łatwa droga (w 1934 zbudowano łatwiejszą drogę zamiast ścieżki z 1877) poniżej południowej grani schodzącej z Małego Koziego Wierchu. Droga z Doliny Gąsienicowej prowadzi od Zmarzłego Stawu Gąsienicowego przez piarg Zawratowego Żlebu (stara trasa, zwana Starym Zawratem) albo ścianą Małego Koziego Wierchu (nowa trasa, nazywana też Nowym Zawratem, zabezpieczona klamrami i łańcuchami). Trasa ta została wytyczona i zabezpieczona przez Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1894–1895. W czerwcu 1904 w jednej z nisz wschodniej ściany Zawratowej Turni, pod Zawratem, ks. Walenty Gadowski umieścił posążek Matki Boskiej dla uczczenia 50. rocznicy ogłoszenia dogmatu o niepokalanym poczęciu.

    Przez Zawrat już w XIX wieku prowadziła droga z Zakopanego do Morskiego Oka. Na Zawracie byli m.in. Stanisław Witkiewicz (swoją wycieczkę z 1888 opisał w Na przełęczy), Stefan Żeromski (w 1892), Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Kasprowicz, Maria Skłodowska-Curie, Włodzimierz Lenin. Pierwsze odnotowane przejścia turystyczne: Jakub Krauthofer i Jan Para w sierpniu 1842, zimą: Jan Grzegorzewski, Bartłomiej Obrochta 21 stycznia 1894.

    W 1952 szlak prowadzący z Doliny Gąsienicowej przez Zawrat do Doliny Pięciu Stawów nazwano Szlakiem Lenina. Do niebieskich oznakowań trasy turystycznej domalowano małe, czerwone gwiazdki wydrapywane systematycznie przez turystów i górali.

    • 1 0

    • przejscie przez Zawrat-cz.3

      Wejście od Doliny Pięciu Stawów
      Wybieramy najłatwiejszą drogę - dostajemy się do Palenicy Białczańskiej, z której w ciągu 30min dojdziemy do Wodogrzmotów Mickiewicza idąc asfaltową drogą prowadzącą do Morskiego Oka. Stąd w 15min możemy dostać się do Schroniska w Roztoce, które nawet w sezonie jest zacisznym miejscem. Na Wodogrzmotach Mickiewicza wybieramy znaki zielone, którymi będziemy iść cały czas pod górę Doliną Roztoki. W 1h 25min dotrzemy do punktu, w którym na zielonym szlaku bierze swój początek czarny szlak, prowadzący do Schroniska W Dolinie Pięciu Stawów. My jednak dalej idziemy zielonym szlakiem. Tutaj podejście będzie bardziej wyczerpujące, ponieważ będziemy zdobywać w szybkim tempie wysokość. W ciągu 45min powinniśmy znaleźć się już przy Wielkim Stawie Polskim, gdzie krzyżuje się nasz szlak zielony i niebieski prowadzący na Zawrat, a w drugą stronę - do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Teraz idąc niebieskim szlakiem w stronę Zawratu, będziemy szli lżejszym podejściem wzdłuż Wielkiego Stawu Polskiego.

      Miniemy tutaj czarny szlak prowadzący na Kozi Wierch i żółty prowadzący na Kozią Przełęcz. Po minięciu właśnie tego żółtego szlaku zacznie się znowu bardziej strome podejście, z którego będziemy mieli piękny widok na jeden z celów naszej wyprawy - Zadni Staw Polski. Od momentu skrzyżowania żółtego szlaku i naszego, niebieskiego do Zawratu powinniśmy dojść w 1h 05min. Zadni Staw Polski najładniej widać właśnie ze szlaku na Zawrat. Jeśli chodzi o sam staw to do niego nie prowadzi żaden szlak, ponieważ ze wszystkich stron występują żleby kamienne, którymi zejście stałoby się niebezpieczne.

      Dalszą wędrówkę odbywamy po łagodnie ułożonych schodach trawersując przez długi czas 30min, grań Czołowych Czubów łagodnymi schodami. Przejście od zakrętu niebieskiego szlaku za Wolarczyskami jest już łatwe i w porównaniu z wejściem od Hali Gąsienicowej, nie ma tu żadnych łańcuchów, co powoduje, że od tej strony przybywa tu wielu turystów, nie tylko tych prawdziwych... Stąd rozpoczyna się najtrudniejszy szlak Polski - Orla Perć.

      Wrócić możemy tą samą drogą, lub do Kuźnic przez Dolinę Gąsienicową według powyższego opisu.

      • 1 0

    • przejscie przez Zawrat cz.2

      Przejście tym etapem zawsze kończy się zgubieniem szlaku i jego późniejszym poszukiwaniem. Równina jest tak rozległa, że można przejść tędy pasami szerokimi na 50 w obu kierunkach! Należy tu uważać, żeby iść w miarę możliwości przez środek, bo późniejsze szukanie szlaku jest trudne i zwykle odnajdujemy go widząc gdzieś w oddali jeden, majaczący znak niebieskiego szlaku. Wyżej, po naszej lewej widzimy jak Kościelec "maleje nam w oczach". W szybkim tempie znajdujemy się nad jego graniowym szczytem i przy odrobinie szczęścia zauważymy tu wspinających się taterników na pionową ścianę tego szczytu. Przez całą drogę będziemy już widzieli Zawrat jako wąską przełęcz, od której w dól biegnie ogromny i szeroki żleb z zalegającymi płatami śnieżnymi. Kiedy będziemy prawie nad szczytem Kościelca rozpocznie się najtrudniejsza część tego szlaku. Na początku będziemy mieli do przejścia parę łatwych płyt skalnych, które za chwilę zamienią się w wąską ścieżkę biegnącą w szczelinach skalnych.

      Jako, że to miejsce jest zawsze zacienione, jest tu zimno, dlatego należy wziąć ze sobą rękawiczki, ponieważ do samej przełęczy będziemy szli z pomocą mroźnych łańcuchów i klamer. Pierwsze podejście z łańcuchami jest długie. Trzeba się tu wychylać i szukać występów skalnych, na których będzie można postawić stopę. Nieco wyżej wejdziemy w bardzo pochyłą - jak na kominek - szczelinę, która jest bardzo wąska i po naszej prawej stronie będzie stała przez cały czas pionowa płyta skalna, podczas gdy po naszej lewej będziemy szli w ukośnej ścieżce, cały czas trzymając się łańcuchów. Po przejściu pierwszego etapu z utrudnieniami czeka nas chwila wytchnienia na kawałku bez ubezpieczeń, po czym za minutę wkroczymy na jeszcze trudniejszy i dużo dłuższy odcinek z łańcuchami i klamrami. Drugą część zaczynamy łańcuchami wcinającymi się w wąskie szczeliny skalne, gdzie często będziemy mieli problem z utrzymaniem równowagi. Pniemy się wyżej po krętych skałkach i zrębach, na których podczas mgły i deszczu na pewno się pośliźniemy.

      Dalej czeka nas wejście płytą skalną, na którą wejdziemy za pomocą jednej klamry. Klamra posłuży nam tylko do przytrzymania się, aby szło się bardziej stabilnie w ukośnej szczelinie, którą teraz idziemy. Po zdobyciu tej skałki jesteśmy już dużo wyżej nad wierzchołkiem Kościelca, który stąd prezentuje się bardzo okazale. Stąd wygląda jakby składał się dwóch skalnych szczytów, za którymi widzimy zieloną Dolinę Gąsienicową. Od tego miejsca jeszcze przez 5min idziemy asekurując się łańcuchami w zrębach skalnych i kamiennymi schodami powoli zdobywamy Zawrat. Tuż przed wejściem na tą przełęcz będziemy szli na jej "szczyt" po bardzo sypkiej ścieżce, z której będą wystawały pojedyncze kamienie, długej na 50m dlatego należy tu bardzo uważać. Przełęcz Zawrat 2159 m.n.p.m., na której często w lecie zalegają płaty śniegu, które są przyczyną upadków wielu turystów w przepaść. Jest tu nawet krzyż upamiętniający ofiary Zawratu. Nieco poniżej, na pionowej ścianie zauważymy figurkę Matki Boskiej upamiętniającej księdza Gadowskiego - twórcę Orlej Perci. Z Zawratu również widać świetnie Zadni Staw Polski wokół, którego nie żyje żadna roślinność. Zawrat swoim wyglądem przypomina jakieś straszne miejsce ze względu na swój skalisty charakter i zacienienie. Wrócić możemy tą samą drogą, co weszliśmy, lub zejść do Doliny Pięciu Stawów według poniższego opisu.

      • 1 0

    • przejscie przez Zawrat w szczegoach-cz.1

      Wejście od Kuźnic przez Dolinę Gąsienicową
      Na początku musimy dojechać z Zakopanego do Kuźnic. W Zakopanem można dojechać tam z każdego przystanku za tą samą cenę - 3zł. Kiedy dostaniemy się do Kuźnic ruszamy niebieskim szlakiem (na początku kamienistą i ziemianą drogą) przez Boczań. Po zdobyciu tego szczytu podejście będzie mniej strome i pojawią się pierwsze widoki. Teraz będziemy mieli widoki na skaliste Kopieńce. Dalej, wśród kosodrzewiny, przy ciągle pięknych widokach, będziemy szli na Wielką Królową Kopę 1531 m.n.p.m. Tutaj miniemy skrzyżowanie szlaków niebieskiego i żółtego prowadzącego do Doliny Jaworzynki. Po dojściu na Wielką Królową Kopę (jej szczytu nie zdobywamy, a przechodzimy tuż obok) w czasie 1h 50min, zaczniemy schodzić bardzo widokowym, niebieskim szlakiem, do schroniska Murowaniec. Dotrzemy tu w 5min. W tym schronisku można zjeść szarlotkę, którą wielu turystów tu zachwala.

      Drugi etap tej wyprawy to przejście 30min niebieskim szlakiem do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Szlak jest przyjemny, bo idziemy tutaj równą ścieżką z poukładanych kamieni. Będąc u stóp zielonego Małego Kościelca, po lewej stronie w kamiennym dole powinniśmy zauważyć pomnik Karłowicza, który zginął tutaj od lawiny. W ciągu 5-10min dochodzimy do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Jego wody są bardzo piękne i przejrzyste. Przybiera kolor turkusowy, który przyciąga tutaj całe rzesze turystów. W sezonie często nie ma tu miejsca, aby usiąść. Po odpoczynku skręcamy w lewo niebieskim szlakiem i idziemy krawędzią Czarnego Stawu Gąsienicowego. Całe przejście trwa 20min, ale za to jest bardzo widokowe. Idąc jego lewą stroną widzimy jego wspaniały kolor, a oglądając się do tyłu zobaczymy, że staw przybiera coraz to bardziej ciemniejszy kolor. Na zakręcie, przed Czarnym Potokiem, zauważymy małą wysepkę na tym stawie, która dodaje jemu uroku.

      Dalej mijamy wpływający Czarny Potok do Czarnego Stawu Gąsienicowego i wędrujemy bardzo krętym wybrzeżem. Po 15min marszu nasz niebieski szlak krzyżuje się z żółtym, który prowadzi na Granaty. My jednak idziemy dalej niebieskim i po przejściu całą linią brzegową tego stawu wkraczamy na kamienne schody, które zaczynają piąc się w górę. Od teraz będziemy szli obok Zawratowego Żlebu, obok którego szlak jest bardzo wymagający i daje przedsmak, tego co czeka nas na Orlej Perci. W 20min wchodzimy bardzo stromymi schodami za wschodnią ścianą Kościelca nad Zmarzły Staw, który przez większość roku pokrywają lodowe płyty i śnieg. Wchodząc coraz to wyżej zauważymy, że staw powstał w małej kotlince skalnej, która wygląda jakby za nią znajdowała się ogromna przepaść. Również tutaj - po przejściu 700 metrowego odcinka za Zmarzłym Stawem - czeka nas przejście rumowiskiem ogromnych głazów i kamieni, które tworzą tu niewielką równinę.

      • 1 0

  • [*][*]

    Niech Bog wam da Swiete odpoczywanie po Ziemskiej wedrowce.

    • 1 2

  • przepis mowi jasno zabrania sie przekraczania przeleczy od pazdziernika do kwietnia i koniec. co innego alpinisci czy taternicy ktorzy maja sprzet i informuja o planowanej trasie sluzby ratownicze czy dyrekcje tpn ta para nawet nikogo nie powiadomila gdzie idzie.

    • 1 0

  • ( * )

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane