- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (87 opinii)
- 2 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (128 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (230 opinii)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (671 opinii)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (57 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (99 opinii)
Życie wróci na Wyspę?
Nowy architektoniczny symbol Gdańska na północnym cyplu, przykryte Podwale Przedmiejskie w środku i niewysoka zabudowa mieszkalna oraz kompleks sportowy na południu - tak miałaby wyglądać Wyspa Spichrzów przyszłości. Miasto przyklaskuje koncepcji zagospodarowania tego terenu stworzonej pod kierunkiem Stanisława Fiszera na zamówienie firmy Gray International.
Astoc, Chapman Taylor, Alter Polis, Bulanda Mucha - architekci i urbaniści tych pracowni pod kierunkiem Stanisława Fiszera, Polaka tworzącego od wielu lat we Francji przygotowali kolejną wersję koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów. Efekty ich pracy pokazano na seminarium, które odbyło się w Dworze Artusa. Przypomnijmy, że ich pierwsze, samodzielne pomysły ujrzały światło dzienne dwa miesiące temu.
Co tym razem zaproponowali urbaniści? Budynki mieszkalne w południowej części, na północy hotele i budynki użyteczności publicznej: biura i sklepy. Życie tej części Gdańska mają zapewnić restauracje i kafejki. Dla wygody mieszkańców i turystów zaprojektowano kilka kładek ponad Motławą. Główną ulica Wyspy miałaby się stać Chmielna, w ciągu której zaplanowano Plac Centralny. Podwale Przedmiejskie dzielące wyspę na osi wschód zachód miałoby zostać zamaskowane m.in. poprzez usytuowanie nad nim centrum handlowego.
Ale nie wszystkie reakcje były tak pozytywne. W środowisku gdańskich architektów i konserwatorów od kilku dni szeptano, że historyk Andrzej Januszajtis i architekt Stanisław Michel zapowiadają "frontalny atak" na prezentowaną koncepcję. Ten drugi zaczął od przypomnienia swoich zasług dla odbudowy Głównego Miasta i stwierdzenia, że nie może być zgody na budowę obiektów, które nie wynikają z historii Gdańska. - Lepiej jest robić najlepszą nowoczesną architekturę, niż podróbki przeciętnej dawnej - odciął mu się prof. Wiesław Gruszkowski.
- Trudno mi przyklasnąć pomysłom zaprezentowanym tutaj, zwłaszcza, że kilka z nich jest sprzecznych z obowiązującym prawem, przede wszystkim z ustawą o ochronie zabytków - stwierdził z kolei Andrzej Januszajtis i zaczął wyliczać, których z prezentowanych pomysłów nie akceptuje: m.in. ogromnego bursztynu na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, który jego zdaniem zakłóciłby sposób patrzenia na panoramę miasta, oraz kładki, która miałaby stanąć wzdłuż Motławy i połączyć Wyspę Spichrzów z Ołowianką. - W tym miejscu specjalnie ścięto cypel wyspy aby stworzyć miejsce, w którym mogły zawracać nawet duże statki pełnomorskie. Czemu mamy rezygnować z historii tego miejsca? - pytał.
Na jego zarzuty odpowiadał Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska: - Pamiętajmy, że nowoczesne projektowanie architektoniczne nie jest łamaniem ustawy o ochronie zabytków. Piotr Lorens z Politechniki Gdańskiej nawoływał z kolei do metaforycznego potraktowania bursztynowej bryły na czubku Wyspy. - Rozumiem ją jako symbol, wyróżnik Gdańska. To nie musi być bursztyn, ale coś zarówno związanego z miastem, jak i wyjątkowego.
Na spory architektów zareagował Piotr Stefaniak, prezes firmy Inpro, jednego z trójmiejskich deweloperów. - Skończmy już z tymi wizjami! Czy nie można wreszcie ustalić jakiś konkretów co do przyszłości wyspy? - pytał. I ostrzegał, że inwestorzy odwrócą się od terenu o którym się dyskutuje przez lata, ale nic konkretnego nie robi, by przywrócić go miastu i mieszkańcom. - Z dyskusjami urbanistów jest jak z żołnierzami na poligonie: im więcej potu najpierw, tym mniej ofiar później - uspokajał go Piotr Lorens.
To stanowisko potwierdził Wiesław Bielawski: - Będziemy się starali zrobić wszystko, aby nowouchwalone plany zagospodarowania wyspy nie odbiegały od tego co pokazano na dzisiejszym seminarium. Oczywiście nie chodzi o szczegóły architektoniczne, ale o generalne rozwiązania urbanistyczne.
Opinie (203) ponad 10 zablokowanych
-
2006-06-23 08:58
Ktoś niedawno się nabijał ze stanu kibelków w Gdańsku stawiając Sopot jako wzór godny do naśladowania.
A tu kwiaty przedsezonowe:
"
Turyści odwiedzający Sopot są zaskoczeni. W kurorcie jest tylko 5 toalet miejskich i to w dodatku zlokalizowanych blisko siebie i słabo oznakowanych. Czystością ich nie zajmuje się jednak miasto, ich dzierżawcami są osoby prywatne. Jednak ani jednego takiego punktu nie ma w Górnym Sopocie.
- Kwadrans szukałam toalety - mówi Krystyna Ryłko z Warszawy. - W punktach gastronomicznych słyszałam, że tylko dla klientów. Nikt nie wiedział, gdzie jest toaleta publiczna. To skandal.
Warszawianka zamówiła napój w jednym z ogródków. Wtedy bez problemu mogła skorzystać z toalety.
- Znalazłem toaletę, ale płatną. W potrzebie byliśmy z wnukiem dwa razy, wydaliśmy ponad 5 zł. W Gdańsku są przynajmniej przenośne, bezpłatne toalety - żali się sopocianin.
Zdaniem urzędników, toalet w mieście jest wystarczająco.
- Lokale gastronomiczne na Monciaku posiadają toalety - mówi Janusz Błaszczak, naczelnik Wydziału Inżynierii i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Sopotu. - Lokale na plaży mają również ogólnodostępne toalety.
Toalety toi-toi pojawiają się w Sopocie tylko podczas dużych imprez. - Nie ustawiamy ich w drodze do Opery Leśnej, bo to przecież tylko 700 metrów od jednej toalety do toalet w Operze Leśnej. Nie przesadzajmy - mówi Błaszczak."
Pogratulować Sopotowi urzędników.- 0 0
-
2006-06-23 09:00
W każdym mieście są miejsca ładne i zadbane
oraz zapyziałe i zapomniane.
Gdańsk, jako miasto x razy większe od Sopotu, ma więcej takich terenów bo jest po prostu większy. Procentowo - podejrzewam że wygląda to podobnie.
Może sopoćkowo z Paryżem porównaj - wiesz ile w Paryżu jest slumsów? ;)- 0 0
-
2006-06-23 09:06
Czarna Ż
Gdyby Gallux przyjechał pociągiem EuroStar z Londynu i wysiałdłby w Paryżu na Gare du Nord i wyszedłby przed dworzec - to umarłby z przerażenia - gwarantuje bo to widziałem!
- 0 0
-
2006-06-23 09:08
Kuźwa (że się wyrażę) tematem są projekty dla Gdańska a nie jakieś przypierduchy mieszkańców rozkopanego, pogrążonego w niekończących się remontach i poprawkach zapyziałego kurortu.
I bardzo dobrze że się panowie kłócą i spierają. Wybudować nie jest obecnie problem trudniej potem z tym żyć. Mam jeno nadzieję że spory nie będą się ciągnęły latami.- 0 0
-
2006-06-23 09:08
CHAOS
Polecam wszystkim Sz. Dyskutantom obraz Trójmiasta z góry : Gdynia i Sopot geometrycznie i krajobrazowo zharmonizowana z krajobrazem - natomiast realny burdel urbanistyczny zaczyna się pomiędzy Sopotem i Jelitkowem i trwa aż do ujścia przekopu Wisły z roku 1895. Idiotyczne, marnujące hektary uzbrojonego plastry miodu Zaspy i wciąż pusty Pas Nadmorski z rodzynkiem mola łamią ład Brzeźna i przedwojennie zabudowanych okolic placu Komorowskiego i Nowego Portu. Potem piękne i zwarte Główne Miasto i bałaganiarstwo portowo-stoczniowych przemysłówek z żółtym Siarkopolem i GZNF na czele. Od 1945 roku kolejne ekipy włodarzy Gdańska chaotycznie paćkały plombami mieszkaniówek Przymorza, Zaspy, Chełmu krajobrazy.Teraz horror urbanistyczny przeniósł się na południe Gdańska = na Orunię : co wzgórze - to radośnie inne architektonicznie osiedle. A okolice Letniewa i resztek oczyszczalni Zaspa wciąż puste i upstrzone ogródkami działkowymi.
Cieszcie się zatem Gdynianie i Sopocianie logiką swojej zabudowy, bo Wyspa Spichrzów jeszcze z 50 lat będzie pamiątką Hiroszimy.
I nie narzekajcie na obecną i przyszłe ekipę gdańską = bo nie chcielibyście być w ich skórze.
I współczujcie uciemiężonym spalinami, hałasem i ożywczym eolem Wiślinki i Szadółek Gdańszczanom, ktorzy bezgłośnie cierpią wśród sieci zaprojektowanych 150 lat temu dla dyliżansów drożynek.
Kochajmy więc wszyscy Trójmiasto mimo wszystko.
Galluxowi jednak mimo wszystko zazdroszczę Sopotu.
GRĄDŹL- 0 0
-
2006-06-23 09:09
Lacoski
Urzędnicy sopoccy nie mogą się na wszystkim przecież znać, nie przesadzajmy, wystarczy że są wybitnymi sądzę ze na skalę światową specjalistami od przyjmowania łapówek. Kolejny przykład: jeszcze w ubiegłym roku radni sopoccy ustanowili zakaz spożywania napojów alkoholowych na plaży po godz 18:00. Dlaczego? No oczywiście po to, by właściciele knajpek (którzy zrobili zrzutę na owych radnych) mogli bez przeszkód serwować swoje piwko po "nieco" wyższych cenach.
- 0 0
-
2006-06-23 09:12
nie mówi sie tu o miejscach ładnych i zadbanych bo byłoby to kopanie leżącego gdańszczanina przez sopocianina:-) na dodatek związanego:-)
mówi sie tu chyba, w kontekście hektolitrów wylanego atramentu i ton zadrukowanego papieru, o BRAKU WOLI ABY COŚ Z TYM W KOŃCU ZROBIĆ
ta wasza wyspa, to jak nasze molo - skala atrakcyjnosci
jak nie macie konceptu kasy i woli to obsiejcie to trawą i posadźcie palmy!!- 0 0
-
2006-06-23 09:12
Michel i Januszajtis dajucie sobie wreszcie spokój
Póki te stare pryki będą ciągle przedstawiały jakies chore wizje , w tym mieście ciągle będzie tak jak było a wyspa bęedzie starszyć turystów. Gdańsk nie może ciągle stac w miejscu bo ktoś będzie czpeiał się każdego kamyczka. mieliśmy juz takiegop Pana konserwatora, dzieki ktoremu Targ rakowy jest ciagle taki jaki jest.; Trzeba skończyc z chorym wstecznym mysleniem, że jak się zbuduje dziś kamieniczkę to będzie ona przypominała stary Gdańsk.To hipokryzjka Przestańcie słuchac tych stetryczałych ramoli!!!
- 0 0
-
2006-06-23 09:12
"Urzędnicy sopoccy nie mogą się na wszystkim przecież znać, "
Zgoda, nie ma ludzi nieomylnych i wszechwiedzących problem polega natym że panowie z sopockiego magistratu zazwyczaj niewiele mają do powiedzenia.
- 0 0
-
2006-06-23 09:13
Zaslugi Michela ??!!
M. inn. komunistyczna architektura - polecam do obejrzenia pawilon handlowy na Morenie - Pizza Hut itd...
Radosne nieudacznictwo upartego beztalencia.
O innych dziwnych zaslugach Michela nie napomykam...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.