- 1 Rozwód Koalicji Obywatelskiej z Dulkiewicz? (191 opinii)
- 2 Gdynia ma dwóch nowych wiceprezydentów (300 opinii)
- 3 Zuchwała kradzież w sklepie budowlanym (47 opinii)
- 4 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (77 opinii)
- 5 Kolejny pożar aut w Gdańsku. Podpalenie? (97 opinii)
- 6 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (207 opinii)
Życie wróci na Wyspę?
Nowy architektoniczny symbol Gdańska na północnym cyplu, przykryte Podwale Przedmiejskie w środku i niewysoka zabudowa mieszkalna oraz kompleks sportowy na południu - tak miałaby wyglądać Wyspa Spichrzów przyszłości. Miasto przyklaskuje koncepcji zagospodarowania tego terenu stworzonej pod kierunkiem Stanisława Fiszera na zamówienie firmy Gray International.
Astoc, Chapman Taylor, Alter Polis, Bulanda Mucha - architekci i urbaniści tych pracowni pod kierunkiem Stanisława Fiszera, Polaka tworzącego od wielu lat we Francji przygotowali kolejną wersję koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów. Efekty ich pracy pokazano na seminarium, które odbyło się w Dworze Artusa. Przypomnijmy, że ich pierwsze, samodzielne pomysły ujrzały światło dzienne dwa miesiące temu.
Co tym razem zaproponowali urbaniści? Budynki mieszkalne w południowej części, na północy hotele i budynki użyteczności publicznej: biura i sklepy. Życie tej części Gdańska mają zapewnić restauracje i kafejki. Dla wygody mieszkańców i turystów zaprojektowano kilka kładek ponad Motławą. Główną ulica Wyspy miałaby się stać Chmielna, w ciągu której zaplanowano Plac Centralny. Podwale Przedmiejskie dzielące wyspę na osi wschód zachód miałoby zostać zamaskowane m.in. poprzez usytuowanie nad nim centrum handlowego.
Ale nie wszystkie reakcje były tak pozytywne. W środowisku gdańskich architektów i konserwatorów od kilku dni szeptano, że historyk Andrzej Januszajtis i architekt Stanisław Michel zapowiadają "frontalny atak" na prezentowaną koncepcję. Ten drugi zaczął od przypomnienia swoich zasług dla odbudowy Głównego Miasta i stwierdzenia, że nie może być zgody na budowę obiektów, które nie wynikają z historii Gdańska. - Lepiej jest robić najlepszą nowoczesną architekturę, niż podróbki przeciętnej dawnej - odciął mu się prof. Wiesław Gruszkowski.
- Trudno mi przyklasnąć pomysłom zaprezentowanym tutaj, zwłaszcza, że kilka z nich jest sprzecznych z obowiązującym prawem, przede wszystkim z ustawą o ochronie zabytków - stwierdził z kolei Andrzej Januszajtis i zaczął wyliczać, których z prezentowanych pomysłów nie akceptuje: m.in. ogromnego bursztynu na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, który jego zdaniem zakłóciłby sposób patrzenia na panoramę miasta, oraz kładki, która miałaby stanąć wzdłuż Motławy i połączyć Wyspę Spichrzów z Ołowianką. - W tym miejscu specjalnie ścięto cypel wyspy aby stworzyć miejsce, w którym mogły zawracać nawet duże statki pełnomorskie. Czemu mamy rezygnować z historii tego miejsca? - pytał.
Na jego zarzuty odpowiadał Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska: - Pamiętajmy, że nowoczesne projektowanie architektoniczne nie jest łamaniem ustawy o ochronie zabytków. Piotr Lorens z Politechniki Gdańskiej nawoływał z kolei do metaforycznego potraktowania bursztynowej bryły na czubku Wyspy. - Rozumiem ją jako symbol, wyróżnik Gdańska. To nie musi być bursztyn, ale coś zarówno związanego z miastem, jak i wyjątkowego.
Na spory architektów zareagował Piotr Stefaniak, prezes firmy Inpro, jednego z trójmiejskich deweloperów. - Skończmy już z tymi wizjami! Czy nie można wreszcie ustalić jakiś konkretów co do przyszłości wyspy? - pytał. I ostrzegał, że inwestorzy odwrócą się od terenu o którym się dyskutuje przez lata, ale nic konkretnego nie robi, by przywrócić go miastu i mieszkańcom. - Z dyskusjami urbanistów jest jak z żołnierzami na poligonie: im więcej potu najpierw, tym mniej ofiar później - uspokajał go Piotr Lorens.
To stanowisko potwierdził Wiesław Bielawski: - Będziemy się starali zrobić wszystko, aby nowouchwalone plany zagospodarowania wyspy nie odbiegały od tego co pokazano na dzisiejszym seminarium. Oczywiście nie chodzi o szczegóły architektoniczne, ale o generalne rozwiązania urbanistyczne.
Opinie (203) ponad 10 zablokowanych
-
2006-06-23 09:31
Miłej wycieczki po sopockich super- kiblach i zasobnej kieszeni życzę. A jeszcze o stoperania byłbym zapomniał. Spadam z tego cuchnącego temamatu.
Dzięki Bogu już piątek.- 0 0
-
2006-06-23 09:32
:-)
w ramach rewanzu oczekuję wyliczenia ilosci kibli w gdańsku w najbardziej reprezentacyjnym miejscu czyli ulicy długiej
od bramy do bramy
teraz już wiecie czemu w gdańsku powiedzenie "trzymaj sie bramy, to sie nie poszczamy" ma taki komiczny wydźwiek- 0 0
-
2006-06-23 09:34
Kurdemol: kibel a sprawa polska
Kiedyś jeszcze dyżurnym tematem był sznurek do snopowiązałki
Czy kibel rozwiąże problemy gospodarki narodowej?
Czy tak jak w Szwejku "latrynienszajsen" będzie "gównym" motorem rozwoju gospodarczego....- 0 0
-
2006-06-23 09:37
No tak, nareszcie
zeszło na temat najbliższy glusiowi: KIBLE! Ech, szkoda gadać...
Myślę, że projekty architektoniczne i dyskusje, który lepszy miałyby sens wtedy, gdy uporządkowane by były sprawy własności terenu. Przypomnę, że miasto nie jest właścicielem całej wyspy, są też inni (m.in. hiszpański deweloper, skarb państwa).- 0 0
-
2006-06-23 09:37
tak bolo tak
kibel to wizytówka jak ta biblioteka u pseudonaukowców z samymi grzbietami "dzieł wszystkich" he he he
ubrać na siebie drogie ciuchy i obwiesić sie złotem potrafi kazdy głupi, ale zadbać o czystość i porządek potrafi niestety już tylko osobnik będący w rozwoju kulturowym i cywilizacyjnym o jeden krok dalej
gdybym miał to poprzec przykładem byłby to własnie mieszkaniec sopotu bedący o krok dalej od ziomali...- 0 0
-
2006-06-23 09:39
zabijam wasze spojrzenia cały czas
a jednak przedsionki mojej duszy wciaz lichą czują zorze.
- 0 0
-
2006-06-23 09:40
jasne że dla paniuś z rynku problem kibla nie istnieje tak jak nie istnieje problem papieru toaletowego:-)
hrabianka kuźwa a wali jak z proletariackiej rury wydechowej- 0 0
-
2006-06-23 09:46
a propos czystości i porządku
to mnie się bardzo podoba sopocki kibelek między szpitalem a placem z żabą - istna "oaza" czystości, z unoszącą się nad nią jadowitą chmurą aromatycznych oparów... ;)
Nie wspominając już o Złotym Ulu, gdzie po zapłaceniu rachunku na ca 2 stówy (w tym ze 2 dychy napiwku) nie omieszkali jeszcze pobrać 2 zł za kibelek, zamiast - jak to się robi w cywilizowanych miejscach - doliczyć se te 2 zeta do kotleta i mieć czysty zysk jak klient przypadkiem nie skorzysta, zamiast nękać klienta szukaniem drobniaków po kieszeniach...
Taaaa, Sopot to istna kibelkowa Mekka ;)- 0 0
-
2006-06-23 09:50
a propos Wielkiego Bursztynu
Musze przyznac ze mimo ze w Gdansku mieszkam od urodzenia mialam problem z dopasowaniem projektów z rzeczywistmi miejscami :P wydaja mi sie tez czesciowo małorealne, jak chcoiazby centrum handlowe na Podwalu Przedmiejskim. I blagam, niech ktoś powie że ten Wielki Bursztyn na Wyspie Spichrzów czy cokolwiek to ma być to jakiś kawał. HALOO! Czy ktos OSZALAŁ? :)
- 0 0
-
2006-06-23 09:51
odpowiadam
ten kibel ma pecha do gdańszczan, którym 2 złote wydaje sie tak astronomiczną kwotą, że wolą odlać sie na ściane kibla...
z racji jego ustronnego dyskretnego położenia jest szczególnie "uwielbiany" przez pazerniaczków
ad złoty ul
no tu juz widać jakąś maligne chyba bo co ma jakas knajpa czy jej kibel za dwa zety do tego o czym dyskutujemy??
zerknij se na rachunek za czynsz - tam też płacisz za odprowadzenie ścieków:-)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.