• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Adamowicz dla trojmiasto.pl: Brama to symboliczny powrót do Sierpnia

Paweł Adamowicz
14 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Druga Brama Stoczni Gdańskiej zyskała dziś wygląd z Sierpnia 1980 roku. Nie wszystkim się to podoba. Druga Brama Stoczni Gdańskiej zyskała dziś wygląd z Sierpnia 1980 roku. Nie wszystkim się to podoba.

Byłem dziś pod Drugą Bramą Stoczni Gdańskiej. Chciałem zobaczyć jak wygląda teraz, po rekonstrukcji. A tam kilka stacji telewizyjnych i grupka protestujących. Niewielu, może z osiem osób. Ale za to bardzo krzykliwa i z Karolem Guzikiewiczem na czele - pisze prezydent Gdańska Paweł Adamowicz specjalnie dla portalu trojmiasto.pl.



Paweł Adamowicz Paweł Adamowicz
Trudno rozmawiać, gdy na każde zdanie, na każdy argument jedyną odpowiedzią są krzyki. Więc może tutaj, na spokojnie, przypomnę genezę pomysłu [by nad historyczną bramą stoczni pojawił się napis "im. Lenina", ale także postulaty z Sierpnia 80, obraz Jana Pawła II i Matki Boskiej - przyp. red.].

Chodziło mi o to, by przywrócić stoczniowej Drugiej Bramie wygląd z Sierpnia '80 - z czasów największej chwały stoczni i pracujących w niej ludzi. Wrócił więc napis "Stocznia Gdańska im. Lenina" i replika Orderu Sztandaru Pracy. Ale także wywieszone przez strajkujących wówczas transparent "Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się" i tablice z 21 postulatami. Ma też pozostać portret papieża Jana Pawła II i Matki Boskiej.

Główną motywacją mojej decyzji była chęć przypomnienia, że system wprowadzony przez Lenina obalili robotnicy z zakładu jego imienia. Aby to było jasne dla wszystkich. A szczególnie dla młodych pokoleń, a więc ludzi, którzy Sierpnia pamiętać nie mogą.

Czy argumenty Pawła Adamowicza przekonują cię do nowego wizerunku bramy do stoczni?

Jestem przekonany, że to dobra decyzja. Jak napisał w swojej na ten temat opinii znany architekt - i, przypomnę, kandydat PiS na prezydenta Warszawy - Czesław Bielecki, "Usunięcie patronatu Lenina pozbawia Sierpień jego smaku i ironii historii. Był ostatnią przestrogą dla władzy, która zapomniała, że to lud ją legitymizuje".

Druga Brama to zabytek. A w opinii dr hab. Małgorzaty Omilanowskiej, historyka sztuki, specjalizującej się w opiece nad zabytkami "(...) idea podjęcia przez Urząd Miasta Gdańska (...) inwestycji zmierzającej do zabezpieczenia i odtworzenia historycznej formy zespołu bramy nr 2 wraz z portiernią jest ze wszech miar godna poparcia. Dbanie o zabytek jest wręcz obowiązkiem ustawowym jego właściciela".

Karol Guzikiewicz zapowiedział dziś, że ma zamiar złożyć zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Czyli, że prezydent Gdańska propaguje symbole komunizmu. Przypomnę więc panu Guzikiewiczowi, że to już było. Takie zawiadomienie nie tak dawno złożyli posłowie PiS Fotyga, Łopiński i Jaworski. Prokuratura jednak odmówiła wszczęcia postępowania.

Wszystkim, którzy nie do końca rozumieją pobudki, które mną kierowały, proponuję wczytanie się w tekst, który będzie widniał na tablicy informacyjnej [zostanie ustawiona tuż przy zrekonstruowanej bramie - przyp. red.].

Druga Brama - świadek i symbol

"Tu druga brama, druga brama.
- Czy bramy w kraju mnie słyszycie?
Mówię co widzę, co widziałam. (...)"
(Maciej Kraiński "Komunikat specjalny - Gdańsk piątek 29 sierpnia 1980 roku)

Gdańsk jest miastem bram. Wśród nich jest ta wydawałoby się niepozorna, ale najsławniejsza - stoczniowa Druga Brama.

Tu 16 grudnia 1970 roku, w trzecim dniu strajku, padły strzały. Zginęło dwóch stoczniowców, jedenastu zostało rannych. By zachować pamięć o nich działacze opozycji demokratycznej i mieszkańcy Gdańska co rok składali tu kwiaty i palili znicze.

Tu w sierpniu 1980 roku zbierali się mieszkańcy miasta i całego kraju by demonstrować poparcie dla strajkujących robotników. Tu 31 sierpnia Lech Wałęsa ogłosił powstanie pierwszego w bloku komunistycznym Wolnego Niezależnego Związku Zawodowego "Solidarność".

Tuż obok w 1980 roku stanął pomnik poświęcony ofiarom grudnia 1970 roku.

16 grudnia czołg staranował Drugą Bramę i do stoczni wkroczyło wojsko.
Tu w latach 80. działacze podziemnej Solidarności organizowali demonstracje.

Tu w maju i sierpniu 1988 roku doszło do kolejnych strajków.
W grudniu 1999 roku Druga Brama, wraz z Placem Solidarności, Pomnikiem Poległych Stoczniowców oraz salą BHP, została wpisana do rejestru zabytków.

1 stycznia 1990 roku Stocznia Gdańska im. Lenina zmieniła nazwę na Stocznia Gdańska S.A. Robotnicy zdjęli z Drugiej Bramy nazwisko dawnego patrona zakładu.

Dziś, 32 lata od wielkiego zrywu sierpniowego, by przypomnieć Polsce i światu, że zbrodniczy system wprowadzony przez Lenina obalili robotnicy z zakładu jego imienia, postanowiono przywrócić Drugiej Bramie historyczny wygląd z sierpnia 1980 roku. Oprócz znaku Stoczni Gdańskiej im. Lenina, przywrócono replikę Orderu Sztandaru Pracy, transparent "Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się", tablice z listą 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz portret papieża Jana Pawła II i Matki Boskiej.

Imię Lenina Stocznia Gdańska otrzymała 15 kwietnia 1967 r. Lenin Włodzimierz Ilicz (1870-1924) - przywódca rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 r., pierwszy przywódca Rosji Sowieckiej. Współtwórca ideologii komunistycznej, która doprowadziła do wymordowania wielu milionów ludzi.

Order Sztandaru Pracy I klasy Rada Państwa PRL nadała stoczni 21 lipca 1974 r. za zasługi dla przemysłu.

Tablicę z 21 postulatami MKS spisali Maciej Grzywaczewski i Arkadiusz Rybicki w sierpniu 1980 r.
Paweł Adamowicz

Opinie (434) ponad 10 zablokowanych

  • Przywróćmy hitlerowski wygląd budynku gestapo jako symbol zwycięstwa nad Hitlerem! (1)

    Vis a vis UM w Gdańsku. Powieśmy tam hitlerowskie flagi, wstęgi, banery. Będzie to symbol wyzwolenia Gdańska......spod hitlerowskiej okupacji i początku sowieckiej okupacji.

    • 6 1

    • i jeszcze niech twoją klawiaturę powieszą

      • 0 1

  • Co was tak męczy Hitler? (1)

    czyżby - wzorem Jarosława Kaczyńskiego - czytacie "Mein Kampf"?

    • 1 8

    • Hitler też historia i komuchy w Polsce go pokonały.

      i zaczęły się wywózki na sybir.....

      • 2 1

  • Panie Adamowicz

    A co mam zrobić z akcjami Stoczni im Lenina.?

    • 4 1

  • Napis na POLSKIEJ Stoczni

    Adamowicz - to nie powrót do Sierpnia . TO POWRÓT DO KOMUNIZMU !!!!

    • 4 1

  • Lewica Polska dziękuje panie Adamowicz. Lenin wiecznie żywy w Gdańsku.

    Tęskniliśmy za tą historią. Nigdy nie zapomnimy o ideałach Lenina. Jeszcze kiedyś do nich może wrócimy...

    • 4 1

  • sz. p. prezydencie, proszę o wyjaśnienie (4)

    Rozumiem powyższą argumentację, i się z nią zgadzam. Chciałbym zarazem wiedzieć, dlaczego jest Pan w niej niekonsekwentny?

    Z Targu Rakowego zniknął sowiecki czołg, a zamiast niego Polskiemu Państwu Podziemnemu postawiono kamień. Zwyczajny kamień.

    Zgodnie z Pana obecną argumentacją czołg ten mógł pozostać, z zatkniętą na nim na stałe polską flagą, i solidną tablicą informacyjną. Całość, bardzo oryginalna, intrygowałaby i dawała jasny przekaz: socjalistyczni barbarzyńcy chcieli nas zniewolić. Ostatecznie przegrali! Gdy dodamy do tego przebudowę Targu Siennego i Rakowego, wyszłaby z tego niezwykle oryginalna mieszanka.

    Czy jest pan w stanie wyjaśnić mi dlaczego zniszczono tak intrygujący i oryginalny fragment tragicznej historii Gdańska? Czy mam rozumieć, że demokracja, że wicie-rozumicie, sensu to nie ma, chaos i głupota?

    Męczy mnie to od dawna, odkąd czołg ten został usunięty. Spośród niezliczonych głupich i/lub szkodliwych dla Gdańska decyzji ta jest jedną z najboleśniejszych.

    • 5 2

    • Do Pana Prezydenta ...

      Czy Pan boi się swoich tak swoich nietrafnych , nastawionych przeciwko GDANSZCZANOM decyzji ,że ma Pan prawdopodobie ochronę CBA ???

      • 2 0

    • Dziwny, conajmniej dziwny sposób myślenia (2)

      Nie wiem i nie potrafię zrozumieć, na czym ma polegać ta "gra symboli" i czy przesuwanie, czy przemieszczanie tych "symboli" ma jakikolwiek wpływ na historyczne realia!? W miejscu, w którym stał opisywany sowiecki czołg typu T34 (popularny "Rudy"), tak naprawdę stał wrak spalonego czołgu Mk4 - Sherman, kupiony w ramach "Lend lees'u" przez sowietów w Stanach Zjednoczonych, ale prowadzony do walki przez Rosjan!? Czy przy rozumowaniu autora tekstu, należy przyjąć, że Gdańsk wyzwolili Amerykanie i to im zawdzięczamy wolność? Wiem, że w walkach o Gdańsk nie zginął żaden Amerykanin, ani czarny, ani biały, zresztą wówczas czarni Amerykanie byli obywatelami drugiej kategorii !!!
      Tymczasem w walkach o Trójmiasto, zginęło kilkadziesiąt tysięcy "czerwonych sowietów", a w skali terytorium Polski, ponad 600 000. Więc przed publikowaniem swojskich mądrości, warto zapoznać się z historyczną prawdą!!! Vide książka "Był sobie Gdańsk 1945"- autor D.Tusk, str 136-137.
      Być może warto czasem pomyśleć, że ktoś spalił się w człgu, żebyś kolego mógł pisać te bzdury, po polsku i w polskim internecie.

      • 1 1

      • Tylko, że Amerykanie finalnie wyzwolili, niosąc nawet wrogom wolność a sowieci przynieśli okupację. Chyba to ma znaczenie w tych rozważaniach? Nie wspomnę o pewnych przemilczanych do dzisiaj faktach, że armia sowiecka opusciła Polskę w 1992 r. a nie była przez nas zapraszana, drobny dodatek do całości obrazu, Polska jako wyzwolony kraj poniosła jedne z największych strat terytorialnych, zgadnij na czyją korzyść? Więc czy wyzwalali, czy zdobywali?

        • 1 1

      • Sądziłem że moje przesłanie jest proste i oczywiste, ale widzę że muszę je jeszcze wytłumaczyć.

        Przede wszystkim proszę nie nazywać mnie kolegą, gdyż nawet się nie znamy. To słowo ma swoje konkretne znaczenie, które w obecnej sytuacji jest wypaczane.

        Napisałem o sowieckim czołgu, a więc o przedmiocie który był sowiecką własnością, i który to Sowietom służył w ich przedsięwzięciach. Nieistotne jest w moim przesłaniu to kto był jego producentem, i jak wyglądała procedura jego nabycia.

        Wobec powyższego odpowiem przez zadane przez Pana pytanie, które być może jest Panu niezbędne do zrozumienia napisanego przeze mnie tekstu:

        "Czy przy rozumowaniu autora tekstu, należy przyjąć, że Gdańsk wyzwolili Amerykanie i to im zawdzięczamy wolność?"

        Nie. Jest to nielogiczna dedukcja, która nie ma nawet punktu zaczepienia w moim tekście. Istotny w moim tekście jest właściciel i jego intencje, a nie producent.

        Gdyby czołg nie został usunięty, i został do tego odpowiednio oznakowany (przede wszystkim tablicą informacyjną w kilku językach), przeciętny odwiedzający Gdańsk turysta mógłby w bardzo konkretnym przekazie dowiedzieć się o pewnych wydarzeniach fundamentalnych dla współczesnego Gdańska. Czołg sugeruje wojnę. Czołg z sowieckimi emblematami w Gdańsku oznacza sowiecką inwazję na Polskę. "Ale gdzie ci Sowieci? Widzę tylko jeden czołg", zastanawiałby się turysta. Odpowiedzią służyłaby mu tablica opisująca pokrótce historyczne wydarzenia. Czołg ten mógł być symboliczną pamiątką z tej wielkiej inwazji, która miała pochłonąć co najmniej całą Europę. Symbolem mówiącym "Sowieci dotarli ze swoją inwazją i tutaj. Patrzycie właśnie na jeden z historycznych dowodów. Tyle z nich zostało, z ich maszyny wojennej, z całej inwazji".
        Poniżej mogłaby być opisana bardziej szczegółowo historia tego konkretnego modelu, w ramach historycznej ciekawostki.

        Identyczną funkcję spełnia zrekonstruowana właśnie stoczniowa brama. Powróciły emblematy, pojawiła się tablica. Nie jest w tym ważne czy litery do słowa "Lenina" wytworzył zatrudniony Polak czy Chińczyk.

        Czy mam to jeszcze Panu jakoś inaczej opisać, czy wyraziłem się wystarczająco jasno? Może obrazkowo? Obawiam się że władze Gdańska "rozumują" podobnie jak Pan, stąd decyzja o usunięciu czołgu.

        • 0 0

  • historia Stoczni (1)

    Jeśli wierzyć relacjom stoczniowców, stutonowy dźwig u ujścia Motławy do Martwej Wisły pojawił się w latach 70. sprowadzony z Finlandii w ramach modernizacji urządzeń Stoczni Gdańskiej, finansowanej przez owiane legendą "Gierkowskie kredyty". Trudno powiedzieć, choć pewnie dałoby się to sprawdzić, ile statków urodziło się u stóp zielonego żurawia. Na pewno niejeden z nich pływa do dzisiaj po morzach "sławiąc imię polskiego stoczniowca", jak to usłyszał w chrzcielnej formułce tuż przed roztrzaskaniem o burtę butelki szampana. Żuraw, swoją końską głową przyglądał się potem zapewne jak całkiem niedaleko niego, w sali BHP rodzi się Solidarność, mógłby nam też może opowiedzieć jak to było z tym skakaniem przez płot... Kiedy nastała wolna Polska patrzył też bezradnie na kłopoty stoczni, której był częścią, a potem, jeszcze bezradniej zapewne jak tuż obok niszczone są pochylnie, na których budował statki. W końcu dowiedział się, że w okolicy, w której stoi nie będzie już stoczni, a ma się za to pojawić zupełnie nowa, choć ochrzczona bardzo starą nazwą dzielnica Gdańska. Jaki los mu to wróżyło?

    Jeszcze na początku 2011 roku mówiło się o jego remoncie i zachowaniu w charakterze swoistej, postindustrialnej biżuterii planowanego Młodego Miasta. Bo cóż bardziej może się kojarzyć ze stoczniową historią okolicy niż majestatyczny dźwig? Miał być odkupiony od właściciela przez Miasto, o jego zachowanie walczyli mądrzy ludzie, widząc w nim nie tylko starą, wysłużoną maszynę, ale pewnego rodzaju symbol. Tak właśnie pięknie miało być. Ale... nie będzie.

    Na nic zdały się starania, na nic plany i idea, na nic nawet wyasygnowanie przez Miasto całkiem sporej sumy na zakup dźwigu. Przegrał z... biurokracją. Brak odpowiedniego świstka uniemożliwił rzekomo przeprowadzenie stosownej procedury. W ten sposób zapadł wyrok... Mniej więcej dwa tygodnie temu, wypływając statkiem z Motławy ujrzałem widok, którego dramatyczna dobitność chwyta za serce. Był to obraz z rodzaju tych, które wywołują patetyczne skojarzenia, układające się w smutne słowne figury rodem z poezji symbolicznej. Tak jak niegdyś, jako dziecko, dopatrywałem się w sylwetce dźwigu ogromnego zwierzęcia, tak teraz nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że widzę to samo zwierzę pozbawione życia... Patrząc na to, co dzieje się u ujścia Motławy trudno nie pomyśleć, że dumnemu olbrzymowi przecięto stalowe ścięgna, przez co upadł, opierając się na swojej wielkiej głowie.
    autor:A.M.

    • 7 0

    • Smutne.........Polska już nie jest Polską.Marzenia Pietrzaka prysły jak bańka mydlana.

      • 1 0

  • Zabrakło informacji, (1)

    kiedy to nadano Stoczni Gdańskiej imię wodza rewolucji! O ile pamiętam, to po Grudniu nie tylko wyremontowano podpalony gmach KW, ale i dobudowano piętro. I nadano imię Stoczni. Jeśli tak kochamy "historię", to może wrócić do Stoczni Schichaua?

    • 1 2

    • Grunt to precyzja myślenia, pewnie świadka tamtych wydarzeń

      Schichau był prusakiem, mówił i myślał po niemiecku, ponieważ uważał że "przekop" mierzei nie ma sensu, przeniósł swoje stocznie dalej na zachód, nad pełne morze! Wojna i zwycięzcy, zostawili nam "czysty" teren i ten teren my, Polacy, odbudowaliśmy, rozbudowaliśmy, wprowadzając "Stocznię Gdańską" do czołówki światowej. Za czasów "imieniem Lenina", zbudowano tam setki statków, ale stocznia i jej stoczniowcy, szybko zostali ukarani, stoczniowcy (w Gdańsku i w reszcie kraju) stracili robotę a Stocznia została rozkawałkowana. W jej miejscu stoi piękny nagrobek, a o tablice "upamiętniające", toczą się zażarte boje!? Brawo!

      • 3 0

  • Raz zgodę wydać można innym raze nie?

    Co może prezydent?

    Antoni Browarczyk był jedną z pierwszych ofiar stanu wojennego. Gdy zginął miał 20 lat. Antoni Browarczyk. Wydawało się, że wreszcie doczeka się tablicy pamiątkowej w miejscu, gdzie zginął czyli w Gdańsku naprzeciwko Biura Lotu. I w ten sposób, po 30 latach upamiętnione zostaną wszystkie ofiary stanu wojennego. Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej miało gotowy projekt - czekało na decyzję prezydenta miasta. Dziś już wiadomo, że w tym miejscu 16 grudnia zapłoną tylko znicze i położone zostaną kwiaty.

    16 grudnia miała zostać odsłonięta na tym gdańskim skwerze, naprzeciw LoTu płaskorzeźba poświęcona 20 letniemu Antoniemu Browarczykowi, jednej z pierwszych na Wybrzeżu ofiar wprowadzonego 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Ale odsłonięcia nie będzie.

    Powód? Bo proponowana płaskorzeźba jest też pomnikiem. I jako taka wymaga zarówno zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków, pozwolenia na budowę i stosownej uchwały rady miasta.

    Prezydent gorąco popiera pomysł upamiętnienia ofiar stanu wojennego, ale zgody wydać nie może.

    I taką odpowiedź Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej, od dawna starające się, czy wręcz walczące, o upamiętnienie śmierci Antoniego Browarczyka z urzędu miasta otrzymało. Rozczarowania i żalu nie kryje również siostra Antoniego Browarczyka.

    • 5 0

  • tu warto poczytać panie Adamowicz

    tylko trzeba spacje zlikwidować, bo inaczej tutaj jako post nie wchodzi
    ht tp:// www. stefczyk. info /publicystyka/opinie/cenckiewicz-historyczna-inzynieria-na-polakach

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane