Koncesja na budowę
autostrady A1 nie wygasła - orzekł w środę 3 października sąd. To zwycięstwo firmy Gdańsk Transport Company nad ministrem transportu Jerzym Polaczkiem (PiS).
konsorcjum GTC: ma sprzęt, ludzi i koncesję
92%
państwo: twierdzi, że zrobi to taniej i szybciej
8%
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję ministra transportu
Jerzego Polaczka o wygaśnięciu koncesji na budowę autostrady A1 firmy Gdańsk Transport Company. Nakazał też ministerstwu zwrot kosztów postępowania - ok. 11 tys. zł.
Spór dotyczy 60 kilometrów autostrady z Grudziądza do Torunia.
Batalię o odzyskanie tego odcinka przez państwo minister transportu Jerzy Polaczek ogłosił na początku 2006 r.
- Wybudujemy drogę taniej i szybciej niż prywatny koncesjonariusz - zapowiadał Polaczek. Według jego urzędników, ten 60-kilometrowy odcinek miał być gotowy do 2010 r., a koszty budowy miały wynosić ok. 5 milionów euro za kilometr.
Cena GTC - z końca 2005 r. - wynosiła 7,6 mln euro za kilometr.
- Minister mówi rzeczy nieprawdopodobne - komentował w 2006 r.
Aleksander Kozłowski z rady nadzorczej GTC.
- Nikt nie wybuduje tej drogi za sumę podawaną przez ministra. Nie ma też szans, by rząd wyrobił się do 2010 r. Tylko nasza firma, która buduje już A1 pomiędzy Gdańskiem a Grudziądzem, ma na miejscu sprzęt i ludzi, jest w stanie dotrzymać terminu.Polaczek jednak postawił na swoim. Zlecił Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wykonanie projektu autostrady (wydał na to 38 mln zł).
Zabierając kontrakt GTC minister podpierał się argumentem, że wydana w 1997 r. koncesja wygasła. GTC decyzję zaskarżyło twierdząc, że minister mylnie interpretuje przepisy. Wczoraj sąd przyznał rację GTC.
- To potwierdzenie, że to nasza firma, a nie rząd ma wyłączne prawo do budowy i eksploatacji autostrady A1 na odcinku Gdańsk-Toruń - mówi Aleksander Kozłowski z rady nadzorczej GTC.
Co dalej z budową autostrady A1, niezbędnej m.in. do przeprowadzenia
Euro 2012 w Gdańsku?
- Zgodnie z warunkami koncesji powinniśmy rozpocząć z ministrem negocjacje warunków. Jesteśmy do nich gotowi choćby jutro - zapewnia Kozłowski.
Niemal pewne jest, że teraz oferta GTC będzie dla państwa mniej korzystna niż ta z końcówki 2006 r., bo ceny poszły w górę. Ile teraz zażąda GTC - nie wiadomo.
Jednak na razie nic nie wskazuje, by rząd usiadł z GTC do rozmów.
- Wyrok jest nieprawomocny. Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia, ocenimy zasadność złożenia skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego - informowało biuro prasowe resortu transportu.
Poinformowało także, że w przyszłym tygodniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosi przetarg na budowę spornego odcinka A1 Grudziądz-Toruń.
- Minister Polaczek czyni tą trudną sytuacją jeszcze trudniejszą - komentuje
Tadeusz Jarmuziewicz, ekspert PO od infrastruktury.
- Jeśli ogłosi przetarg, to w sporze GTC-ministerstwo pojawi się trzeci podmiot - zwycięska firma, która będzie rościła sobie prawo do budowy lub odszkodowania. To czyste szkodnictwo. Bez wątpienia będzie to pierwsza sprawa, z którą po wyborach będzie musiał zmierzyć się jego następca.