- 1 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (29 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (523 opinie)
- 3 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (57 opinii)
- 4 Mapa pożarów aut w Trójmieście (16 opinii)
- 5 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (544 opinie)
- 6 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (19 opinii)
Co widać przez mgłę? Fakty i mity o gdyńskim lotnisku
- Nad lotniskiem w Gdańsku często jest mgła, więc zapasowe lotnisko w Gdyni będzie jak znalazł - przekonują władze Gdyni po tym, jak nad projekt ucywilnienia lotniska Gdynia-Kosakowo nadciągnęły czarne chmury, bo Komisja Europejska nakazała zwrócić 91,7 mln zł niedozwolonej pomocy publicznej. Rozwiewamy mity nie tylko na temat meteorologicznych aspektów funkcjonowania obu portów lotniczych.
Władze Gdyni chętnie podkreślają, że lotnisko w Kosakowie jest lepiej położone geograficznie niż lotnisko w Rębiechowie. Ukształtowanie terenu oraz bliskość morza sprawiają, że na gdyńskim lotnisku jest mniej zawirowań pogodowych, które mogą utrudniać wykonywanie operacji lotniczych.
"Ciekawe, że decyzja [Komisji Europejskiej - przyp. red.] została ogłoszona właśnie w dniu, w którym Rębiechowo jest zamknięte z powodu panujących tam warunków pogodowych, a na Babich Dołach można spokojnie lądować. Ale oczywiście są tacy, co cały czas twierdzą, że drugie lotnisko nam niepotrzebne, bo można przecież wylądować w Warszawie i dojechać do Trójmiasta autobusem." - ironizował we wtorek na Facebooku wiceprezydent Gdyni Michał Guć, sugerując tym samym, że samoloty zawrócone z Gdańska mogłyby wylądować na lotnisku Gdynia-Kosakowo.
Postanowiliśmy sprawdzić, ile w tym wpisie zawartości merytorycznej, a ile... nieznajomości faktów.
- Z powodu mgły odwołano u nas 114 z ponad 35 tys. operacji lotniczych, jakie miały miejsce na naszym lotnisku w 2013 roku. To dokładnie 0,32 proc. wszystkich. Można więc porównać to do sytuacji, gdy dokładnie raz w roku w mieszkaniu z powodu awarii wyłączana jest ciepła woda. Czy to wystarczający powód do kupienia drugiego mieszkania, by móc skorzystać z niego tylko tego jednego dnia? - retorycznie pyta Michał Dargacz z gdańskiego lotniska im. Lecha Wałęsy.
Nawet jednak jeśli mgieł byłoby wielokrotnie więcej, to wcale nie sprawiłyby one, że w Kosakowie lądowałyby samoloty, które nie mogłyby wylądować w Rębiechowie.
Samoloty, które nie mogą lądować na danym lotnisku, wcale nie lądują na tym, które znajduje się najbliżej. Ich załogi kierują się do portu lotniczego, z którym agent organizujący loty ma podpisaną umowę. A takie umowy podpisuje się z dużymi portami, w których najłatwiej znaleźć rozwiązanie problemów dla większej liczby pasażerów. Czyli z tymi, które oferują najwięcej innych połączeń lotniczych oraz tymi, na których kategoria systemów ułatwiających lądowanie jest wyższa. Czasem decydują tak trywialne argumenty, jak np. wielkość płyty postojowej. Nawet jeśli w Gdyni powstanie lotnisko cywilne, to przez wiele lat będzie ono miało parametry znacznie niższe niż to w Gdańsku.
Dziś w Gdyni nie może wylądować żaden cywilny samolot, ponieważ lotnisko nie ma stosownych certyfikatów. W momencie, gdy je zdobędzie, to instalowane tam urządzenia (część prac została właśnie wstrzymana) i tak nie pozwolą na lądowanie dużych samolotów, takich jak Boeing 737 czy Airbus A320. One mogłyby pojawić się w Gdyni w 2019 roku - i to przy założeniu, że uda się zrealizować prace zgodnie z planem, co dotąd się nie udawało.
Z kolei lotnisko w Rębiechowie jest w trakcie modernizowania swojego systemu ILS (Instrument Landing System), który dziś ma najniższą kategorię - pierwszą. Pod koniec roku zakończą się prace nad instalacją dodatkowych elementów oraz urządzeń nawigacyjnych, które podniosą kategorię tego systemu do drugiej. Kolejny rok będzie trwało testowanie i uruchamianie systemu. Po uruchomieniu sprawi on, że piloci będą mogli lądować także przy dwukrotnie mniejszej widzialności niż dotychczas. To praktycznie całkowicie rozwiąże problem mgieł w Rębiechowie.
Fakt nr 3: Lotniska chcieli wszyscy. To prawda, ale tylko do czasu.
- Warto zastanowić się dlaczego funkcja lotniska zapasowego jest obecnie tak mocno akcentowana. Przecież na początku wszyscy mówili o cargo [przewozy towarowe - przyp. red.] i general aviation [małe prywatne samoloty - red.], bo głównym celem była ochrona lotniska przed degradacją i zamknięciem. Chcieliśmy zablokować ewentualne pomysły jego sprzedaży i przeznaczenia np. pod zabudowę mieszkaniową. To właśnie dlatego wszyscy w całym województwie i nie tylko popierali wtedy ten projekt - podkreśla szef klubu radnych PO z Gdyni, Tadeusz Szemiot, którzy w liście otwartym zażądali od prezydenta Gdyni odpowiedzi m.in. na pytanie, co stanie się z lotniskową infrastrukturą i wydanymi na nią pieniędzmi.
Władze Gdyni cały czas podkreślają, że list intencyjny w sprawie utworzenia lotniska cywilnego w Gdyni podpisali m.in. prezydenci Gdańska i Sopotu, marszałek, wojewoda i minister obrony narodowej. To prawda - taki list podpisano sześć lat temu, tyle tylko, że potem większość sygnatariuszy się z niego wycofała.
- Czy to znaczy, że ten dokument nie jest ważny? Można zapomnieć o jego istnieniu i udawać, że to przeszłość? Nie zgadzamy się na to - podkreśla wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak.
Powierzone mu zadanie przekształcenia części lotniska wojskowego w cywilny port lotniczy miało być zwieńczeniem jego kariery samorządowej, swoistą wisienką na torcie. Nie spodziewał się jednak z pewnością, że tak trudno będzie ją przełknąć. Bo problemów nie brakowało od początku.
Już w 2005 roku prezydent Wojciech Szczurek stwierdził, że cywilne samoloty być może wylądują w Kosakowie już w ciągu kilku... miesięcy.
Dopiero jednak w grudniu 2009 r. zapadła decyzja mówiąca o tym, że polski rząd wydzierżawi grunty o powierzchni 254 hektarów, na których położony jest wojskowy port lotniczy, na okres 30 lat gminie Kosakowo, która następnie wydzierżawiła je spółce Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo.
Po drodze mieliśmy jeszcze protesty okolicznych mieszkańców, które skończyły się skróceniem pasa startowego, przerwanie budowy terminala i spór z wykonawcą prac budowlanych.
Lotnisko w Kosakowie powstawało, mimo że już w 2007 roku wiedzieliśmy, że lotnisko w Gdańsku będzie rozbudowane przed Euro 2012 i z jego przepustowością nie będzie problemu. Dziś ma spore rezerwy, liczone w milionach pasażerów.
Poparcie pomorskich samorządowców dla rozbudowy Kosakowa skończyło się właściwie rok po podpisaniu listu intencyjnego. Od tej pory za budową lotniska w Gdyni były już tylko władze miasta i popierający pomysł mieszkańcy.
Argument o "obowiązującej strategii województwa" też ma niewiele wspólnego z prawdą. Faktem jest, że w sporządzonym przed 2007 roku dokumencie o nazwie "Regionalna Strategia Rozwoju Transportu" było wprost napisane, że lotnisko w Gdyni może być uzupełnieniem portu lotniczego w Rębiechowie. Prognoza miała objąć 13 lat, ale została zmieniona. W obowiązującym obecnie Regionalnym Programie Strategicznym "Mobilne Pomorze" na budowę lotniska w Gdyni zgody już nie ma. Podobnie jak na finansowanie z publicznych pieniędzy, co we wtorek ogłosiła Komisja Europejska.
- Intencją naszą było nawiązanie bliższej współpracy lotniska wojskowego w Gdyni i Portu Lotniczego Gdańsk, a gdyńskie lotnisko miało w zamierzeniu obsługiwać tylko general aviation. Z całą stanowczością stwierdzamy, że celem zawarcia listu intencyjnego nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni i dlatego też w realizacji niniejszego nie braliśmy udziału - czytamy w oświadczeniu, podpisanym przez prezydenta gdańska Pawła Adamowicza, Sopotu Jacka Karnowskiego oraz marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka.
Pełną treść oświadczenia znajdziecie tutaj (PDF).
Miejsca
Opinie (578) ponad 20 zablokowanych
-
2014-04-08 12:08
Towerek (1)
ILS kat. II w Gdańsku-Rębiechowie będzie tylko niepotrzebnym wydatkiem. Jeśli na łąkach Rębiechowa wychodzi mgła (a wychodzi często) to widzialność spada tam nawet poniżej 400 m i ILS nic w takiej sytuacji nie pomoże. Druga kategoria to większe koszty a lotnisko w Gdańsku już dzisiaj do tanich nie należy.Lotnisko w Gdyni ma wielki potencjał w lokalizacji, otoczeniu i wypoasażeniu. To wiele miejsc prac.Rzeczywiście obecnie w przypadku braku możliwości lądowania w Rębiechowie nie można lądować w Gdyni (oczywiście za wyjątkiem sytuacji EMERGENCE), jednak w chwili kiedy zacznie ono funkcjnować wszystkie samoloty nie mogące wylądować na Rębiechowie będą mogły lądować w Gdyni. Jestem pewien, że rachunek ekonomiczny i czasowy (zużycie paliwa na trasie do lotniska alternatywnego oraz przewóz pasażerów z bardziej oddalonych od trójmiasta lotnisk)spowoduje, że operujący z Rębiechowa przewoźnicy szybko ujmą to w swoich instrukcjach operacyjnych.
- 2 0
-
2014-09-01 09:28
No to teraz trzeba szepnąć słówko tym przewoźnikom,
aby nieco polobbowali w kuluarach KE, he he. Nie takie deale tam odchodzą, więc władze Gdańska bez wsparcia przewodniczącego Rady Europejskiej nic by nie wskórały.
- 0 0
-
2014-05-12 18:41
Gdynianin
Nic nie wyjdzie z ILS kat. II
kaktus mi wyrośnie jak doprowadzą do minimum 30/400- 0 0
-
2014-06-06 14:56
PERSPEKTYWY (1)
a ja się pytam KTO doniósł do KE na Gdynię ? złe to ptaki co we własne gniazdo... rają. Ci co piszą że niepotrzebne 2-gie lotnisko mają pojęcie o rozwoju urbanistyki jak Ci radni co 12lat temu przegłosowali terminal w Gdańsku - że nie potrzebny większy że to że tamto i na Euro była wielka spinka ... do dzisiaj w jakimś syfie trzeba po tym lotnisku chodzić. Ludzie patrzcie PERSPEKTYWICZNIE !!!!!!!
- 0 0
-
2014-09-01 09:25
Premier-gdańszczanin piłkę kopie, to na rozbudowę z okazji Euro 2012
poszło tyle kasy, że drugi i trzeci terminal w Gdyni można by spokojnie zbudować (o kilkakrotnie większej kasie na stadion dla Lechii nie mówiąc). Gadka, że w Gdańsku jest już system umożliwiający lądowanie we mgle, a właśnie budowany ILS jeszcze bardziej to ułatwi nie miałaby miejsca, gdyby nie owa eurowa spinka. Gdyńskie lotnisko było fajne i wspierane przez Gdańsk tak długo, aż udało się znaleźć pretekst (rozbudowa pod Euro) by ten rozgrzebany i wspierany przez wszystkich (od gdyńskiej opozycji po władze Gdańska i Pomorza) projekt ostentacyjnie odkopnąć.
To, że stało się to w momencie, gdy Adamowicz budował swoją antytrójmiejską aglomerację, jest oczywiście czystym przypadkiem.- 0 0
-
2014-12-23 01:43
Gdynia powinna mieć lotnisko,powinni powoli sie starać i budować nie czekać na Gdańsk , bo wiadomo on im nie pomoże
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.