• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co zrobić, gdy nasz sąsiad pali śmieci?

Marzena Klimowicz-Sikorska
5 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Ciemny dym z komina na ul. Chłodnej. Ciemny dym z komina na ul. Chłodnej.

Ciemny, gęsty dym z komina, a czasem nieprzyjemny, duszący zapach to znak, że ktoś w pobliżu pali w piecu śmieciami i przy okazji nas podtruwa. Jak poradzić sobie z takim sąsiadem? Nie jest to proste, ale nie niemożliwe.



Co robisz widząc ciemny dym z komina?

Problem śmieci palonych w mieszkaniach dotyczy przede wszystkim domków jednorodzinnych lub lokatorów starych kamienic, w których wciąż można spotkać piece kaflowe. Wysokie koszty opału sprawiają, że wiele osób woli palić byle czym: starym parkietem z klejem, drewnianymi okiennicami, które pokryte są farbą czy nawet oponami. W ten sposób trują siebie i sąsiadów.

- Co roku, przed rozpoczęciem sezonu grzewczego, powraca temat śmieci spalanych w domowych piecach. Możemy przeczytać wywody naukowców o szkodliwym składzie dymu, wysłuchać opinii lekarzy onkologów i funkcjonariuszy Straży Miejskiej opowiadających, jakie mandaty grożą trucicielom. Ale rzeczywistość wygląda zgoła inaczej - denerwuje się pan Jacek, nasz czytelnik i mieszkaniec ul. Chłodnej na Dolnym Mieście w Gdańsku.

Z jego opowieści wynika, że mieszkaniec ostatniego piętra kamienicy przy ul. Chłodnej 14 zobacz na mapie Gdańska od lat zatruwa życie okolicznym mieszkańcom. Choć problem miał być zgłaszany wielokrotnie Straży Miejskiej, to funkcjonariusze albo ograniczają się do pouczenia uciążliwego lokatora, albo też odmawiają przyjęcia zgłoszenia.

- Raz usłyszałem: "może proszę spróbować w urzędzie, w wydziale ochrony środowiska". A może powinienem spróbować od razu u Ministra Środowiska?! - denerwuje się nasz czytelnik.

Poradzenie sobie z sąsiadem, który pali śmieciami, nie jest prostą sprawą, ale jest możliwe. Po pierwsze można namówić go do ubiegania się o dotację w wysokości do 2 tys. zł na wymianę ogrzewania.

- Co roku ponad 100 mieszkańców Gdańska korzysta z tej pomocy - mówi Maciej Lorek, dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nierzadko w takich lokalach mieszkają starsze osoby, które organizacyjnie nie udźwignęłyby rozbiórki pieca. Tu mogę obiecać, że takim mieszkańcom na pewno pomożemy. Kwotą 5 tys. zł dofinansowujemy zakup paneli słonecznych, tzw. solarów. Niestety są i tacy, którym gdybyśmy chcieli dać za darmo i tak dalej woleliby palić tym, co mają.

Ale na opornych jest też rada. Straż Miejska wraz z urzędnikami sprawdza doniesienia na temat zatruwania środowiska spalanymi odpadami. - Z naszych kontroli przeprowadzanych wraz ze strażnikami wynika, że tylko 10 proc. mieszkańców pali odpadami, reszta faktycznie pali węglem - dodaje Lorek.

A jak to wygląda w praktyce? - Straż Miejska po otrzymaniu zgłoszenia o paleniu odpadami w domowych urządzeniach grzewczych wysyła na miejsce patrol, który po przybyciu we wskazane miejsce dokonuje obserwacji koloru oraz zapachu dymu wydobywającego się z komina- wyjaśnia Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Następnie kontroluje teren nieruchomości sprawdzając usytuowanie pojemnika do gromadzenia odpadów, stan porządkowy posesji sprawdzając w szczególności czy na terenie nieruchomości nie ma śladów świadczących o wypalaniu odpadów (odpady plastikowe, papierowe, zanieczyszczone drewno itp.)

Jeśli właściciel mieszkania chce współpracować, funkcjonariusze sprawdzają w pierwszej kolejności umowy zawarte z przedsiębiorcą odbierającym odpady. Sprawdzają też harmonogram wywozu.

- Kontroli podlegają również bieżące dowody opłacania za wywóz odpadów. Właściciel ma w obowiązku przechowywanie takich dowodów (rachunki, faktury, itd.) przez rok - dodaje rzecznik. - Strażnicy miejscy sprawdzają czy w pobliżu kotłowni, pieca, kominka nie znajdują się odpady mogące służyć jako niedozwolony opał. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości - brak umowy na wywóz nieczystości, niewyposażenie nieruchomości w pojemnik do zbierania odpadów, stwierdzony fakt wypalania odpadów w urządzeniu grzewczym - funkcjonariusze podejmują interwencję zgodnie z posiadanymi uprawnieniami.

A jeżeli nie chce? - Wówczas strażnik wystawia tzw. "stawiennictwo o wyjaśnienie sprawy", wypełnia dokument na miejscu i wrzuca go do skrzynki lub drogą oficjalną informuje o konieczności wyjaśnienia sprawy (okazanie umowy, itd.) w siedzibie Straży Miejskiej w Gdańsku. Niezależnie od kontroli dokumentów potwierdzających zawarcie umowy na wywóz odpadów oraz stwierdzenia ewentualnych nieprawidłowości w kolorze czy zapachu dymu, strażnik przekazuje sprawę do Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku - dodaje rzecznik.

Problemem są nie tylko spalane śmieci, ale też czyszczenie na własną rękę przewodów kominowych.

- W hipermarketach dostępne są środki do własnoręcznego czyszczenia kominów. Wystarczy spalić je w piecu czy kominku i przez dwa lata można nie wzywać kominiarza - tak są reklamowane - mówi Maciej Lorek. - Jednak najnowsze badania polskich naukowców mówią, że takie środki powodują przekroczenie norm rakotwórczych dioksyn o kilka tysięcy razy. Uczulam więc przed stosowaniem takich specyfików.

Spalanie śmieci karane jest mandatem do 500 zł albo przez sąd grzywną nawet do 5 tys. zł. W 2012 r. gdańscy strażnicy podjęli 457 interwencji związanych ze spalaniem odpadów.

W opisanym przez naszego czytelnika przypadku Straż Miejska obiecała zainterweniować.

Miejsca

Opinie (259) 6 zablokowanych

  • W Gdyni Cisowej równiez przydałaby sie kontrola..

    szczególnie w okolicahc ulic chmielna, Janowska, Chylońska...wieczorem oknaczasme nie można otworzyć bo tak smierdzi na zewnątrz

    • 9 4

  • Poradzenie sobie z upiornym sąsiadem jes bardzo proste:

    Po prostu napisać do Marzeny.

    • 13 0

  • Nominacja do oskara

    Jajlepsza scena dramatyczna: "Ciemny dym z komina"

    • 7 0

  • konfident.

    ja nie kabluje jak bijesz dzieci.

    • 4 14

  • Straż Miejska? szkoda gadać

    • 9 0

  • Gdynia, ul. Żeliwna

    Też przydałaby się kontrola. Od razu po podwórku widać, czy ktoś pali starymi meblami z wystawek, czy gazem.

    • 7 1

  • Mam ich za ścianą. Mam przez ich palenie latem popalone firany. Straż miejska stwierdziła że mam na policje dzwonić. Policja nic nie zrobiła.
    To są ludzie którzy zbierają złom, śmieci a to co im zostanie palą. Nie są to starsi ludzie. Codziennie z flaszką i z psami które biegają bez smyczy. Mam nadzieje że ktoś w końcu zrobi z nimi porządek bo ja mam dosyć. Może BOM w końcu skontroluje co się dzieje w tej klatce - smród i bród, szczury biegają. A inni sąsiedzi się ich boją

    • 8 1

  • O Straży MIejskiej.... (3)

    Kilka dni temu zgłosiłem do straży nielegalną jak podejrzewałem wycinkę drzew. NIe jestem nawiedzonym ekologiem, ale wole patrzeć nawet na niepielęgnowane drzewa owocowe niz na bałagan na ogródkach działkowcyh. Tym bardziej, że jak znam życie to pień zniknie a reszta zostanie. SM przyjechała - nawet szybko, tempem 70 letniej babci udała się z interwencją. Pana z piła motorową nawet nie spisali.Zadzwoniłem ponownie do dyżurnego - to były małe drzewka - jak wspomniałem o ustawie o ochronie przyrody i tym że zgodnie z jej zapisami trzeba mieć zgodę na wycinkę drzew a nawet krzaków starszych niż 10 lat i poprosiłem mi jak ustalili ze teren jest własnością tego Pana a nie miejski - dyżurny bardzo się zirytował. Nadmienię jeszcze, że działka jest dzikim wysypiskiem śmieci co rónież SM nie zaiteresowało.

    • 11 11

    • BZDURA (2)

      Drzewa owocowe można wycinać bez zezwolenia, poczytaj przepisy, a potem dzwoń
      do SM.

      • 10 0

      • trzeba mieć zgodę (1)

        trzeba mieć zgodę - zgodnie z polskim prawem na wycinkę drzewa starszego niż 10 lat (art. 83 ustawy o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 roku, modyfikacja pkt. 4 w 2010 r.)

        • 1 5

        • Po giertychowej maturze?

          Trzeba umieć nie tylko składać litery, ale też rozumieć co się czyta. Zgoda nie jest wymagana na wycięcie drzewa owocowego (z wyjatkiem parków, rezerwatów, itp. obszarów chronionych), oraz każdego innego które ma mniej niż 10 lat.

          • 5 0

  • Co zrobić? Dać kontakt do porządnego dilera ;)

    • 5 0

  • A kto ich wpuści?

    O Straży Miejskiej zdanie mam jak najgorsze, ale tym razem muszę przyznać, że za wiele mozliwości nie mają. Bo nikt ich do mieszkania wpuścić nie musi, na komin pobrać próbek dymu też przecież nie wejdą, a że śmierdzi, to żaden dowód. A tak na marginesie to śmierdzieć może zwykły węgiel lub drzewo - zależy od gatunku, wilgotności i ile powietrza się na piecu ustawi. I jeszcze jedno - 2 tyś z 10 to dla wielu osób nie jest zachęta do zmiany ogrzewania.

    • 11 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane