- 1 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (59 opinii)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (76 opinii)
- 3 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (130 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (116 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (161 opinii)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (284 opinie)
Czy w Gdańsku będzie ulica Güntera Grassa?
Wiosną ubiegłego roku radni Brzeźna zaproponowali, by jednej z ulic w dzielnicy nadać imię Güntera Grassa. Na razie jednak do tego nie dojdzie i to nie tylko ze względu na kontrowersje związane z postacią słynnego pisarza. Gdańskie przepisy nie pozwalają na upamiętnienie zmarłego przed upływem pięciu lat od jego śmierci.
Bezimienna aleja na granicy Brzeźna i Wrzeszcza
- Grass był wybitnym gdańszczaninem i zasługuje na ulicę w swoim rodzinnym mieście. Ta aleja wydaje się idealna, gdyż leży na granicy dwóch dzielnic: Wrzeszcza i Brzeźna. Obie te dzielnice były Grassowi szczególnie bliskie. We Wrzeszczu Grass urodził się i mieszkał, a do Brzeźna regularnie przyjeżdżał tramwajem wypoczywać. Te przejażdżki nad morze zostały nawet unieśmiertelnione w najsłynniejszym dziele Grassa, czyli "Blaszanym Bębenku" - tłumaczy Dorota Kuś, radna dzielnicy Brzeźno.
Chodzi oczywiście o frazę: "Ameryka, ach cóż znaczy Ameryka wobec tramwaju z numerem dziewięć, który jeździł do Brzeźna..."
Co ciekawe, odcinek torów tramwajowych na ul. Gdańskiej, którym Grass jeździł nad Bałtyk, został rozebrany właśnie przy okazji budowy Drogi Zielonej, wzdłuż której ułożono nowe torowisko.
Radna zwraca uwagę, że pomimo upływu kilku lat od zakończenia budowy, aleja wybudowana w dawnym ciągu ul. Uczniowskiej wciąż nie ma swojej nazwy.
- Ten odcinek Drogi Zielonej wciąż jest bezimienny. Odnosimy wręcz wrażenie, że ta ulica jakby czekała na to, żeby nadać jej imię Güntera Grassa - śmieje się Kuś - Poza tym, to nie jest jakaś zapomniana, osiedlowa uliczka, ale nowa i reprezentacyjna aleja, a na taką właśnie ulicę zasługuje Grass. Liczymy na to, że radni Gdańska przychylą się do naszego pomysłu.
Uchwała dotycząca zasad nadawania nazw ulic
Przez trójmiejskie profile facebookowe przebiegła informacja, jakoby radni Gdańska lada moment mieli obradować nad pomysłem radnych Brzeźna. Jednak Marek Bumblis, przewodniczący Komisji Kultury Rady Miasta Gdańska, tonuje te rewelacje. Jego zdaniem, choć władze miasta pozytywnie odnoszą się do tej inicjatywy, nic nie wskazuje na to, aby Grass miał zostać uhonorowany wcześniej niż co najmniej za cztery lata.
- W marcu ubiegłego roku podjęliśmy uchwałę dotyczącą zasad nadawania nazw ulic w Gdańsku. Jeden z jej zapisów wyraźnie głosi, że musi upłynąć 5 lat od śmierci danej osoby, aby mogła ona zostać patronem ulicy w Gdańsku. Grass był niewątpliwie wielkim gdańszczaninem, ale uważamy, że należy wobec niego stosować takie same zasady jak wobec innych - wyjaśnia Bumblis.
Wyjątek jest możliwy, ale nikt go na razie nie przewiduje
Marek Bumblis zwraca uwagę, że choć istnieje możliwość, aby dana osoba została patronem ulicy przez upływem wymaganego terminu, to w przypadku Grassa raczej nie będzie przyspieszonego trybu.
- Wyjątek od zasady jest możliwy jedynie w przypadku złożenia wniosku o uhonorowanie danej osoby przez trzy podmioty: prezydenta miasta, komisję kultury albo co najmniej 18 radnych. Podkreślam, że taki tryb stosuje się jednie w szczególnych przypadkach, np. jeśli osoba była związana z polską racją stanu. Prawo należy po prostu respektować. Zresztą, w mojej opinii Grass jest już wystarczająco uhonorowany w Gdańsku i spokojnie można poczekać te pięć lat, zanim radni zdecydują o inicjatywie mieszkańców Brzeźna - dodaje Bumblis.
Zaszczyty, o których wspomina przewodniczący, to przede wszystkim nadanie Grassowi honorowego obywatelstwa, odsłonięcie pomnika Grassa obok istniejących od wielu lat postaci z jego twórczości czy funkcjonowanie galerii jego imienia przy ul. Szerokiej.
Informacje o służbie Grassa w Waffen-SS
Postać pisarza wywołuje kontrowersje w związku z jego zachowaniem pod koniec II wojny światowej, gdy miał 17 lat. W sierpniu 2006 r. Grass udzielił wywiadu dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w którym przyznał, że jego pójście do wojska pod koniec II wojny światowej nie było przymusowe. Tłumaczył, że "był ochotnikiem sił zbrojnych, by wyzwolić się spod wpływu rodziców". W swoich wspomnieniach pt. "Przy obieraniu cebuli" tłumaczył jednak, że do zbrodniczych jednostek Waffen-SS trafił nie z własnej woli.
Miejsca
Opinie (316) ponad 50 zablokowanych
-
2016-02-13 00:19
oprocz wiedzy potrzebna jest kultura dyskusji...z vczym u Polakow jest bardzo slabiutko
- 1 2
-
2016-02-13 01:04
To nie Grass a Hitler spopularyzował miasto.Gdańsk.
A zwłaszcza marynarka wojenną i flagowy okręt Szlezwig Holstein. Ale linię tramwajową ktorą jeździł Grass warto odbudować i puścić tam tramwaj w te i we wte coby fani mogli podążać jego śladami, poczuć się jak on, to może dadzą już spokój z tym folksdojczem.
- 1 4
-
2016-02-13 06:46
Szybciej powstanie ul.l.kaczynskiego lub Kolejna JPII
- 1 1
-
2016-02-18 12:52
pisarz
oddzielić jego przeszłość grubą linią,
dla jasności na tabliczkach napisać: ul. pisarza Guntera Grassa- 1 0
-
2016-09-28 11:19
ul. Boh. Poległych w Faszystowskiej Mgle
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.