- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (209 opinii)
- 2 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (205 opinii)
- 3 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (31 opinii)
- 4 Ławka robi za śmietnik w centrum Gdańska (80 opinii)
- 5 Wałęsa apeluje, Bodnar wraca do spraw (165 opinii)
- 6 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (88 opinii)
Czy w Gdańsku będzie ulica Güntera Grassa?
Wiosną ubiegłego roku radni Brzeźna zaproponowali, by jednej z ulic w dzielnicy nadać imię Güntera Grassa. Na razie jednak do tego nie dojdzie i to nie tylko ze względu na kontrowersje związane z postacią słynnego pisarza. Gdańskie przepisy nie pozwalają na upamiętnienie zmarłego przed upływem pięciu lat od jego śmierci.
Bezimienna aleja na granicy Brzeźna i Wrzeszcza
- Grass był wybitnym gdańszczaninem i zasługuje na ulicę w swoim rodzinnym mieście. Ta aleja wydaje się idealna, gdyż leży na granicy dwóch dzielnic: Wrzeszcza i Brzeźna. Obie te dzielnice były Grassowi szczególnie bliskie. We Wrzeszczu Grass urodził się i mieszkał, a do Brzeźna regularnie przyjeżdżał tramwajem wypoczywać. Te przejażdżki nad morze zostały nawet unieśmiertelnione w najsłynniejszym dziele Grassa, czyli "Blaszanym Bębenku" - tłumaczy Dorota Kuś, radna dzielnicy Brzeźno.
Chodzi oczywiście o frazę: "Ameryka, ach cóż znaczy Ameryka wobec tramwaju z numerem dziewięć, który jeździł do Brzeźna..."
Co ciekawe, odcinek torów tramwajowych na ul. Gdańskiej, którym Grass jeździł nad Bałtyk, został rozebrany właśnie przy okazji budowy Drogi Zielonej, wzdłuż której ułożono nowe torowisko.
Radna zwraca uwagę, że pomimo upływu kilku lat od zakończenia budowy, aleja wybudowana w dawnym ciągu ul. Uczniowskiej wciąż nie ma swojej nazwy.
- Ten odcinek Drogi Zielonej wciąż jest bezimienny. Odnosimy wręcz wrażenie, że ta ulica jakby czekała na to, żeby nadać jej imię Güntera Grassa - śmieje się Kuś - Poza tym, to nie jest jakaś zapomniana, osiedlowa uliczka, ale nowa i reprezentacyjna aleja, a na taką właśnie ulicę zasługuje Grass. Liczymy na to, że radni Gdańska przychylą się do naszego pomysłu.
Uchwała dotycząca zasad nadawania nazw ulic
Przez trójmiejskie profile facebookowe przebiegła informacja, jakoby radni Gdańska lada moment mieli obradować nad pomysłem radnych Brzeźna. Jednak Marek Bumblis, przewodniczący Komisji Kultury Rady Miasta Gdańska, tonuje te rewelacje. Jego zdaniem, choć władze miasta pozytywnie odnoszą się do tej inicjatywy, nic nie wskazuje na to, aby Grass miał zostać uhonorowany wcześniej niż co najmniej za cztery lata.
- W marcu ubiegłego roku podjęliśmy uchwałę dotyczącą zasad nadawania nazw ulic w Gdańsku. Jeden z jej zapisów wyraźnie głosi, że musi upłynąć 5 lat od śmierci danej osoby, aby mogła ona zostać patronem ulicy w Gdańsku. Grass był niewątpliwie wielkim gdańszczaninem, ale uważamy, że należy wobec niego stosować takie same zasady jak wobec innych - wyjaśnia Bumblis.
Wyjątek jest możliwy, ale nikt go na razie nie przewiduje
Marek Bumblis zwraca uwagę, że choć istnieje możliwość, aby dana osoba została patronem ulicy przez upływem wymaganego terminu, to w przypadku Grassa raczej nie będzie przyspieszonego trybu.
- Wyjątek od zasady jest możliwy jedynie w przypadku złożenia wniosku o uhonorowanie danej osoby przez trzy podmioty: prezydenta miasta, komisję kultury albo co najmniej 18 radnych. Podkreślam, że taki tryb stosuje się jednie w szczególnych przypadkach, np. jeśli osoba była związana z polską racją stanu. Prawo należy po prostu respektować. Zresztą, w mojej opinii Grass jest już wystarczająco uhonorowany w Gdańsku i spokojnie można poczekać te pięć lat, zanim radni zdecydują o inicjatywie mieszkańców Brzeźna - dodaje Bumblis.
Zaszczyty, o których wspomina przewodniczący, to przede wszystkim nadanie Grassowi honorowego obywatelstwa, odsłonięcie pomnika Grassa obok istniejących od wielu lat postaci z jego twórczości czy funkcjonowanie galerii jego imienia przy ul. Szerokiej.
Informacje o służbie Grassa w Waffen-SS
Postać pisarza wywołuje kontrowersje w związku z jego zachowaniem pod koniec II wojny światowej, gdy miał 17 lat. W sierpniu 2006 r. Grass udzielił wywiadu dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w którym przyznał, że jego pójście do wojska pod koniec II wojny światowej nie było przymusowe. Tłumaczył, że "był ochotnikiem sił zbrojnych, by wyzwolić się spod wpływu rodziców". W swoich wspomnieniach pt. "Przy obieraniu cebuli" tłumaczył jednak, że do zbrodniczych jednostek Waffen-SS trafił nie z własnej woli.
Miejsca
Opinie (316) ponad 50 zablokowanych
-
2016-02-12 06:31
ssmańska ulica w Gdańsku??? Litości!!!!!!
- 8 9
-
2016-02-12 06:32
Dorota Kuś kocha Niemców, trzeba uważać na nić bo książki sentymentalne dla szkopów pisze!
- 11 6
-
2016-02-12 06:48
cebula (3)
Czy ktoś się pofatygował, żeby przeczytać "Przy obieraniu cebuli"?
- 1 9
-
2016-02-12 07:50
Dziękuję, znam lepsze dzieła innych autorów. (2)
- 5 2
-
2016-02-12 07:55
(1)
Krzyżacy?
- 2 0
-
2016-02-12 09:05
Krzyżacy też niezłe, ale wolę Sienkiewicza i Kochanowskiego.
- 1 1
-
2016-02-12 07:33
(2)
Wystarczyłoby zapytać się Brunona Zwarry co mysli o Grassie i wiadome by było że nazwanie ulicy ciagnie się w kręgach skrajnie antypolskich.
Szczezre mówiąc p. Kuś właśnie ostatecznie potwierdziła, że jej gra o walkę o pas nadmorski był totalną fikcją.- 10 4
-
2016-02-12 09:09
Niestety władze miasta tworzą kult Grassa, zupełnie nie pamiętając o panu Brunonie (1)
, który nie przekłamywał niczego w swoich książkach jak Grass. Powinna powstać ulica Zwarry, nie Grassa
- 3 1
-
2016-02-12 12:10
Też tak uważam. Żadna inna książka jak Brunona Zwarry, jak i praca, którą włożył w przywracanie pamięci o gdańskich Polakach przed wojną, nie uczyniła tyle dobrego dla historii naszego miasta.
- 3 0
-
2016-02-12 08:03
Za niedługo..
budowniczych Majdanka , Sobiboru jakiś kretino zechce nazwać...
- 10 3
-
2016-02-12 08:04
Ulicą Grassa na Westerplatte?
Lobby niemieckie w Gdańsku ma już Lechię firmy i nieruchomości, ale pazerność na POmorze trwa.
- 11 3
-
2016-02-12 09:10
W żadnym wypadku
Hitler też malował ładne obrazki i co z tego?? Gdańscy volksdojcze chcą sie przymilić Niemcom?
- 6 3
-
2016-02-12 09:17
Wszędzie tylko Grass.Władze miasta zapomniały, że mają żyjącą postać, która nie przekłamywała historii
w swoich książkach. Pan Brunon Zwarra nadal mieszka w Gdańsku, kompletnie niedostrzegany przez władze, które go w żaden sposób nie uhonorowały, a zdecydowanie na jakąś formę uhonorowania zasługuje. Na organizowanych przez stowarzyszenie Waga urodzinach Brunona Zwarry, nigdy jeszcze nie pojawił się nikt z ratusza
- 10 0
-
2016-02-12 09:36
Niemcy doprowadzili to miasto do ruiny - taka prawda
Wywołana przez nich wojna, którą niemieccy Gdańszczanie tak ochoczo popierali (z GG włącznie), skutkowała finalnie pojawieniem się w mieście czerwonej zarazy, co pozostawiło miasto jako górę gruzu i pogorzelisko. Wcześniej, w okresie zaborów, doprowadzono do tego, że Gdańsk tak pięknie się rozwijający przy Rzeczpospolitej, popadł w przeciętność, z której do dziś dnia nie może się podnieść. Dlatego uważam, że honorowanie tego gdańskiego Niemca, który z własnej woli przystąpił do wojsk niemieckich, w dodatku do SS, w dodatku pod koniec wojny, to po prostu kpina.
- 10 4
-
2016-02-12 10:13
A NARÓD ŚPI !!!!! (1)
żydowstwo komuchy masoneria niemcy amerykanie i SS cala Polska przy kazdej okazji wyjalawiana ze swoich Wielkich Polakow i Wielkich Wartosci
- 9 5
-
2016-02-12 10:31
Eeeee?
Znowu odstawiłeś proszki?
- 5 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.