• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dom Morświna na ratunek wymierającym gatunkom

Michał Jelionek
5 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Nie jest tajemnicą, że na naszych oczach ginie jedyny gatunek niewielkiego walenia stale zasiedlającego Morze Bałtyckie. Obecnie w Bałtyku żyje zaledwie sto morświnów, a liczba osobników tego gatunku w zatrważającym tempie spada. Czy jest szansa na ich uratowanie?



Co wiesz o zwierzętach żyjących w Morzu Bałtyckim?

- Jest to gatunek krytycznie zagrożony. Specjaliści szacują, że zostało ich może sto. Problem jest na tyle poważny, że ciężko w ogóle mówić o ich przetrwaniu. - wyjaśnia prof. Krzysztof Skóra, szef Stacji Morskiej w Helu.

Morświny podobnie jak delfiny czy orki zaliczane są do rodziny waleni uzębionych. Zagrożony gatunek ssaków zasiedla strefę przybrzeżną wód chłodnych i umiarkowanych półkuli północnej. Można je spotkać m.in. w Morzu Bałtyckim u wybrzeży Danii, Niemiec, Polski oraz Szwecji. W naszym kraju morświny występują w Zatoce Gdańskiej i Puckiej. Niepokojący jest jednak brak świadomości Polaków, których ponad połowa nie ma pojęcia o istnieniu tych zwierząt w akwenie Bałtyku.

Niestety, nie zdołano określić precyzyjnej ilości tych osobników na całym świecie. W 1994 roku oszacowano, iż największa populacja morświnów znajduje się w Morzu Północnym i wówczas wynosiła około 300 tysięcy. W 2001 roku jacht "Song of the Whale" należący do międzynarodowej organizacji ochrony zwierząt, wyruszył w dwutygodniowy rejs po Bałtyku w celu zliczenia ilości morświnów. Wówczas w całym Bałtyku było ich blisko 500. A ile żyje ich obecnie?

- W całym Bałtyku żyje sto morświnów. Mamy tutaj taką odseparowaną populację. To jest dramatyczny wynik. Dla porównania, w sąsiedniej populacji w Cieśninie Duńskiej żyje około 30-40 tysięcy ściśle chronionych osobników. A z kolei w Morzu Północnym żyje ich około 250 tysięcy, ale co roku ginie siedem tysięcy morświnów. Niestety, wszędzie mają ciężko. - wylicza prof. Krzysztof Skóra.

Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) sytuację morświnów w Bałtyku określiła jako krytyczną.

- Są trzy czynniki sprawcze takiego stanu rzeczy. Po pierwsze - jest zbyt wiele przypadków złowień morświnów przez rybaków sieciami skrzelowymi. Nie robią tego celowo, jednak przypadków wpadania morświnów w sieci jest zbyt dużo. Drugą kwestią są zanieczyszczenia. Najmniej zbadanym problemem jest podwodny hałas. - dodaje szef Stacji Morskiej.

Dom Morświna w Helu. Dom Morświna w Helu.
W celu ratowania wymierającego gatunku, nieopodal helskiego Fokarium powstał Dom Morświna zarządzany przez Stację Morską Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. Placówka wyglądem przypomina tradycyjny dom rybacki, w praktyce ma być swoistym bankiem wiedzy. W środku znajduje się obszerny zbiór informacji na temat morświnów w postaci eksponatów, wystaw czy prezentacji tekstowych, graficznych i multimedialnych.

- Dom Morświna to desperacka próba mówienia o gatunku, który ginie w tej chwili w Bałtyku. Chcemy tutaj opowiedzieć historię morświna, których lokalnie było kiedyś bardzo dużo. Ten dom to taki wstęp do planu ratunkowego. Nie chciałbym, żebyśmy przy okazji tej inwestycji mówili o przeszłych morświnach, że one tutaj żyły, bo będzie to po prostu wstyd - przyznaje profesor.

Dom Morświna nie powstałby bez pomocy. Czynnie w akcję ratowania morświnów włączyła się Grupa Lotos, która wespół z Fundacją Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego i Stacją Morską Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego realizuje wieloletni program "Lotos pomaga bałtyckiej przyrodzie".

W szerokich planach helskiej Stacji Morskiej figuruje budowa pierwszego w Polsce, a trzeciego w Europie morświnarium. Tego typu inwestycje cieszą się sporym zainteresowaniem w Holandii i Danii. Pomysłodawcą projektu jest oczywiście prof. Krzysztof Skóra. Póki co, jakiekolwiek plany w ramach "Błękitnej Wioski" należy odłożyć, gdyż pomysł spotkał się z protestami i dezaprobatą rybaków.

Opinie (49) 1 zablokowana

  • chyba ten pierwszy powód trzeba przerzucić na koniec

    Płynąłem raz z rybakami z Helu na łowisko i jak spytałem o te morświny to im gul skoczył. Mówili, że w życiu nie widzieli morświna na wolności ani nie słyszeli, żeby ktokolwiek złowił w sieć. To tylko wymysły ekologów. Raczej im wierzę, zwłaszcza, że te wszystkie sondy, które tam mają wszerz i wzdłurz, to by wykryły takiego ssaka. Ja bym stawiał przede wszystkim na te zanieczyszczenia.

    • 5 15

  • Tepe bydlo rybackie

    Póki co, jakiekolwiek plany w ramach "Błękitnej Wioski" należy odłożyć, gdyż pomysł spotkał się z protestami i dezaprobatą rybaków.

    • 18 8

  • (1)

    ,bydło rybackie'-cwaniak zapraszamy na morze ty pało i zobaczymy czy taki kozak z ciebie a nie w necie kozaczysz

    • 5 12

    • morze nie jest twoje

      znajdź sobie normalną robotę, a od morza won!

      • 2 0

  • tak dalej róbcie

    słuchajcie walniętych ekologów i ratujcie morświny , foki i inne morskie stwożenia a będziecie w Bałtyku oglądać ryby jak świnia niebo

    • 4 21

  • czas na emeryturkę (1)

    tego walniętego profesorka trzeba czy prędzej wysłać na emeryturkę razem z jego morświnarium i fokarium bo zrobi z Bałtyku fekalium

    • 3 28

    • ludzka głupota nie zna granic

      ludzkość s****we własne gniazdo.

      • 4 1

  • Są różne prawdy (2)

    A czy fakt braku pożywienia nie wpływa na populację? A czy to że norwegowie wprowadzają na bałtyk(przy obojętnej postawie komisji europejskiej) paszowce które odławiają pokarm dorszy, łososi itp. Dla swych sztucznych farm łososiowych? Myślę że tu należy się doszukiwać spadku populacji i to nie tylko morświnów ale i dorszy itd. Przecież to cały łańcuch zależności w ekosystemie.

    • 16 1

    • Skończcie z hipokryzją (1)

      Paszowiec to też np dwa jastarnickie kutry, które w wielką pelagiczna tukę łowią szprota i śledzika (często prawdopobnie i młodego łososia i dorsza) na paszę dla łososiowych i zwierzęcych farm. Większośc rybaków łowi pieniądze nie ryby!!! Zamało jest wśród nich takich, którzy dbają o zasoby i ekosystem, dlatego niedługo zawód ten u nas zaginie :-(

      • 8 0

      • i bardzo dobrze

        wolę, aby zginął zawód rybaka niż morświny. A jak rybak nie będzie miał pracy niech rusza w świat i jej szuka.

        • 3 2

  • świadomość

    wydawało mi się że świadomość w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego w Polsce rośnie ale czytając poprzednie opinie zmieniłem zdanie szczególnie protest rybaków. Panowie rybacy po nas to choćby potop po części to wasza wina że ginie na naszych oczach jedyny waleń Bałtyku WSTYD!!!!!!!!!!!!!!1

    • 11 0

  • Winny LOTOS, bo handluje paliwami, (1)

    a spaliny zatruwają Bałtyk.
    Przecież już są elektryczne samochody na świecie i w Gdańsku.

    • 3 6

    • a prąd się bierze z pocierania rąk

      • 2 1

  • Dlaczego rybakom ma przeszkadzać "morświnarium"? (2)

    Nie kumam. Fokarium okazało się hitem, więc czemu tego nie "rozszerzyć" o kolejny gatunek?

    • 11 0

    • bo przeciętny rybak (1)

      to tępy debil co pół życia oglądał tylko niebo i wodę

      • 3 2

      • Bez przesady. Zawód jak każdy inny. Myślę, że przeciętny rybak jest mądrzejszy od przeciętnego "niezależnego" doradcy finansowego, ale to tylko moja opinia. Może redakcja by napisała coś więcej o tym rzekomym "proteście i dezaprobacie rybaków", bo nic więcej nie wiadomo na ten temat? Przynajmniej mi. Czy rybacy chcą wyłapać te ostatnie 500 sztuk i sprzedać, czy o co chodzi?

        • 4 0

  • dom taki mi daj, gdzie morświnów jest raj

    a halibut i sum, piją rum

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane