- 1 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (265 opinii)
- 2 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (76 opinii)
- 3 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (71 opinii)
- 4 Oni będą teraz rządzić województwem (74 opinie)
- 5 W Gdyni odłowią 80 dzików (360 opinii)
- 6 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (212 opinii)
Gdańsk nam zasmakował. Tłumy w lokalach Śródmieścia
Tysiące mieszkańców Trójmiasta wzięło udział w akcji "Weekend za pół ceny - Rozsmakuj się w Gdańsku", podczas której restauratorzy ze Śródmieścia obniżyli ceny o połowę.
"Nie mam czasu, nie teraz." "Z nóg padam." "Niech to się już skończy" - odpowiadali pracownicy gdańskich barów, knajpek i restauracji, gdy próbowaliśmy pytać o ruch w sobotę i niedzielę. Akcja "Weekend za pół ceny" przyciągnęła na Główne i Stare Miasto tysiące mieszkańców Trójmiasta.
- Wiedziałem że będzie ruch, ale nie wiedziałem, że aż taki. Przygotowałem się, kupiłem 160 kg ziemniaków, czyli trzy razy więcej niż zwykle. Ale i tak musiałem dokupić. W sumie poszło już 250 kilo - mówił nam w niedzielne południe Jan Orchowski z Baru pod Rybą, gdzie przysmakiem jest faszerowany ziemniak.
Faktycznie: akcja przerosła oczekiwania organizatorów. - Tartiflette? Nie ma. Już dawno nie ma. Ale wszystko inne jeszcze jest - zapewniał klientów kelner z Jadłodajni pod Zielonym Smokiem. Większy problem był w restauracyjce Mazel Tov na Ogarnej. Tam już w sobotę z bogatej ofert kuchni żydowskiej została... tylko jedna zupa.
Ogródek nie pustoszał ani na chwilę w Bistro Kos na Piwnej. - Niech oni wszyscy już stąd pójdą. Jest gorzej niż podczas Jarmarku - narzekała jedna z kelnerek. - Ledwo dajemy radę, choć nawet szefowie dziś pracują z nami.
Po drugiej stronie ulicy ludzie karnie stali w kolejce, która sprzed drzwi lokalu ciągnęła się przez schody, aż na chodnik. Po co stali? Po pierogi w pierogarni "U Dzika".
Chyba połowa gdańszczan wpadła na pomysł, by korzystając z obniżonych cen posmakować sushi. Dlatego do czterech restauracji, które serwują japońskie przysmaki (oba lokale Kansai Sushi, Sushi 77 i Dom Sushi) niemal nie sposób było się dostać.
W części miejsc, zwłaszcza najbardziej eleganckich, obowiązywały rezerwacje. - Przykro mi, nie ma miejsc - tłumaczył kelner w restauracji Verres en Vers przy Długim Targu, choć sala za jego plecami była wypełniona w połowie. - Stoliki są zarezerwowane, czekają na gości - uciął.
Nie wszyscy restauratorzy, którzy wzięli udział w akcji dostosowali się do jej zasad. Niektóre lokale tylko część produktów oferowały za połowę ceny, inne stosowały mniejsze, np. 30-procentowe upusty. Bywało że klienci dowiadywali się o tym dopiero płacąc rachunek.
- Dopiero wtedy się dowiedziałem, że z mojego obiadu tylko zupa i drinki są objęte promocją. Ostatecznie menedżerka obniżyła mój rachunek, gdy kelnerka przyznała, że nie poinformowała mnie o tym przyjmując zamówienie - relacjonuje swoją przygodę w Cafe Ferber, pan Grzegorz.
- Mamy w karcie prawie 400 pozycji. Z oferty "za pół ceny" wycofaliśmy około 50, których przyrządzenie wydłużyłoby czas oczekiwania gości - tłumaczyła nam kierownik Cafe Ferber.
- W promocji mamy tylko jedno spośród oferowanych przez nas piw. Ale to wszystko jest opisane przy wejściu do lokalu - tłumaczył nam w sobotę menedżer Brovarni. Faktycznie: na tablicy przy wejściu widniał duży napis "Weekend za pół ceny", a pod nim spis dań sprzedawanych w niższej cenie. Tyle, że już znacznie mniejszą czcionką.
- To niepoważne, koledzy sami sobie strzelają w kolano - komentował w niedzielę jeden z gdańskich restauratorów. - Klienci zapamiętają to rozczarowanie przy płaceniu rachunku i nie wrócą już w to miejsce. Lepiej by zrobili nie wchodząc do tej akcji. W lokalach, które nie miały zniżek, ale uczciwie o tym informowały i tak było pełno.
Większość miejsc jednak sumiennie trzymała się zasad akcji. Bywało, że to klienci czasami oczekiwali zbyt wiele. - Próbowałem w pięciu knajpach, ale nikt nie chciał mi sprzedać papierosów za pół ceny - tuż przed północą na ulicy Piwnej skarżył się swoim kolegom młody chłopak.
Ale "Za pół ceny" było nie tylko jedzenie i picie, także kultura, m.in. muzea. - Przyjechaliśmy do Gdańska po to, by odwiedzić Centralne Muzeum Morskie na Ołowiance. Do jakiejś knajpki też wejdziemy, ale to tak na dokładkę - mówiła nam w sobotę pani Basia z Sopotu.
Czy akcja zostanie powtórzona? - Zrobimy bilans weekendu i zobaczymy. Zarobić to nie zarobimy, ale może zyskamy nowych klientów - mówią restauratorzy.
Wydarzenia
Opinie (496) ponad 20 zablokowanych
-
2010-04-26 15:00
Mam wrażenie...
...ze na tej akcji najbardziej to skorzystaly Sopot i Gdynia, bo poza zwykla klientela , zeby cos zjesc do tamtejszych knajp przyjechali dodatkowo glodni Gdanszczanie odprawieni z kwitkiem w ramach akcji 50%. Przy okazji poznali sporo fajnych nowych miejsc kulinarnych w tych miastach:)
- 4 0
-
2010-04-26 15:06
Brawo ZOO i Czerwone Drzwi
Pozdrawiam "Czerwone Drzwi" - jak zwykle perfekyjnie (pomimo, że trudno było zdobyć stolik). W takich sytuacjach widać kto poważnie traktuje klienta!!! Świetny pomysł z promocją wejść do ZOO....Mam nadzieję, że będzie powtórka...A co do tłumów nalezało się tego spodziewać..Choć podobna promocja przeprowadzona przez restauratorow z Gdyni organizacyjnie wypadła dużo lepiej
- 4 0
-
2010-04-26 15:26
1. Restauratorzy, którzy kantowali w jakikolwiek sposób na porcjach, cenach, czy jakości to oszuści.
2. Klienci, którzy uwierzyli, że nie będą okantowani przez restauratorów przy takich akcjach też nie wykazali się rozsądkiem. W takich przypadkach sprzedaje się wszystko. WSZYSTKO. Także to stare, przeterminowane a więc tańsze w zakupie, nieświeże, niedogotowane, przypalone. Trzeba mieć tego świadomość. Ktoś napisał, że jest przerażony tym co robi z ludźmi pieniądz. Niestety wielu ludzi do tej pory myśli, że zrobiło świetny interes bo najedli się za pół ceny tego samego.- 3 0
-
2010-04-26 15:29
no to trzeba bylo nie parkowac w niewlasciwy sposob, ja jak nie znalazlem miejsca to poprostu pojechalem spowrotem do domu bo nie bylo krazyc...
ludzie jak po****** zastawiali sobie na wzajem samochody itd
zjadlem sobie obiad za miastem za 50zl i zaoszczedzilem kazse za zle parkowanie :)
co do mandatu, tak jak pierwsza odpowiedz wyzucic !!
co do dalszej odpowiedzi ze przysla poczta, odwolywac sie, ze mandatu ani innej infotmacji za wycieraczka nie bylo i nie pamietasz komu udostepnialas samochodu w tym dniu. mandat powinien byc doreczony do rak wlasnych zeby byl wazny stad ta informacja ze masz pojechac odebrac :)- 2 0
-
2010-04-26 15:47
WYNIK AKCJI PAZERNI : RESTAURATORZY i " KLIENCI "
chory mamy ten naród :
- RESTAURATORZY obniżyli ale gramaturę potrwa
- " KLIENCI " bo uwierzyli że dostali - 50 %
SMIESZNY JEST NASZ NAROD .... BEZ KOMENTARZA- 4 1
-
2010-04-26 15:51
DO OPRYSKLIWYCH KELNEROW I KELNERECZEK (3)
napiwki dostaje się za SPOSÓB OBSŁUGI a nie za to że trzeba bo jesteś kelnerzyną - w główkach WAM sie poprzewracało a WASZ poziom obsługi jest na tyle żenujący że dupą tańczycie tylko przy zagranicznych gościach - POZIOM GDANSKIEJ GASTRANOMI TO PROWIZORKA WIOCHA DLA NIEMCOW
- 15 1
-
2010-04-26 19:47
kelnerzy i kelnereczki
jak najbardziej popieram przed mówczynie dla Niemców za parę EURO centów to by się dali po ćwiartować
- 1 0
-
2010-04-27 02:13
(1)
czŁowieku ty chyba na mózg upadłeś!!!!!!!!!! pewnie większość ludzi wykonujących taką pracę ma wyższe wykształcenie od Ciebie i zarabia więcej od Ciebie a Ty przyszedłeś się nażreć za pół ceny i masz się za kogoś lepszego!!!!!!!! popracuj tak przez 12 godzin z takim bydłem jak Ty i dopiero się wypowiadaj!!!
- 0 2
-
2010-04-27 13:40
Nie uważam się za bydło, wieprzu!
- 1 0
-
2010-04-26 16:25
WNIOSEK: JESLI RESTAURATORZY CHCA MIEC KLIENTOW TO NIECH OBNIZA CENY ALBO DADZA STALE PROMOCJE BEZ NACIAGANIA
LUDZIE BEDA PRZYCHODZIC TYLKO TRZEBA ICH ZACHECIC A NIE ZDZIERAC
- 4 0
-
2010-04-26 17:17
W Restauracji Fellini bylismy i pysznie zjedlismy..., jak zawsze ;-) (1)
Jak zawsze mila atmosfera i pyszne wloskie jedzenie w Restauracji Fellini !!! Rewelacja
- 0 6
-
2010-04-26 19:51
autor dostał zupkę za opinie
- 0 0
-
2010-04-26 17:32
W restauracji Fellini było super!!!
Ja z rodziną byłam w restauracji Fellini. Jak porównuje moje wrażenia z tym co mówią inni to jestem w szoku. Jedynym minusem było to, że trzeba było poczekać na stolik. Ale poza tym byliśmy bardzo zadowoleni i warto było czekać!
Obsługa bardzo miła, porcje normalnej wielkości, a jedzenie pyszne!!! Wszystko co było w karcie można było zamówić za pół ceny, więc restauracja była bardzo dobrze przygotowana do tego weekendu. Na pewno tam wrócimy :)- 0 5
-
2010-04-26 17:39
Piekna akcja (1)
Widzialem biednych jak na kolanach szli w kolejce na posilek do restorancji.
- 2 2
-
2010-04-26 19:54
To była twoja ciocia, babcia i kochanka twojego ojca
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.