- 1 Wraca ocenzurowany "autobus do piekła" (199 opinii)
- 2 Parking przecieka. Są chętni do naprawy (74 opinie)
- 3 Poważny wypadek w Chyloni (116 opinii)
- 4 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (145 opinii)
- 5 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (164 opinie)
- 6 Przepisy niewiele zmieniły na przejściach? (203 opinie)
Jak dobrze mieć sąsiada
Tak jak mało kto ogrzewa dziś mieszkania węglem i koksem, tak i nasze relacje z sąsiadami różnią się od tych z czasów znanej piosenki Alibabek.
Jak dobrze mieć sąsiada,Przez 20 lat mieszkałem w dziewięciopiętrowym bloku na Zaspie.
Jak dobrze mieć sąsiada,
On wiosną się uśmiechnie,
Jesienią zagada,
A zimą ci pomoże
Przy węglu i przy koksie
I sama nie wiesz, kiedy
Ułoży wam rok się.
Alibabki
Na pierwszym, czwartym i siódmym piętrze miałem kolegów i koleżanki z klasy w podstawówce.
U kolegi z trzeciego piętra zrobiono mi pierwsze w życiu kolorowe zdjęcie. Ponieważ kolorowe filmy były wtedy rzadko używane, to gdy tata kolegi założył w końcu taki w swoim aparacie, do udziału w sesji zaprosił także sąsiadów z piętra piątego i siódmego.
Sąsiad z dziewiątego piętra ubrał się kiedyś elegancko i grzecznie przyszedł zapytać, czy mógłby grzecznościowo odebrać u nas telefon, bo ma do niego zadzwonić kuzyn. Kuzyn mieszkał w Chicago, więc dzwonił koło godz. 3 nad ranem. Nie było problemu.
Nie było problemu także z tym, że gdy w szkole za nic nie chciały mi wchodzić do głowy ułamki, to inny sąsiad - na którego mówiłem "wujek" - przez bite trzy godziny mi je tłumaczył.
Pożyczania cukru czy kawy nie pamiętam, ale wszyscy się znaliśmy.
A dziś jak to wygląda? Od czterech lat mieszkam w sześciopiętrowym budynku we Wrzeszczu. Do najbliższych sąsiadów uśmiecham się szczerze i życzliwie, ale nie wiem, jak się nazywają. Z sąsiadem z dołu kontaktuję się, gdy mój synek wrzuci do niego na taras dziecięcą piłkę. Wtedy też rozmawiamy o tym, że i do niego, i do mnie lecą papierosy palone na balkonie nad nami.
Jedynie z Tomkiem i Celiną z mojego piętra znam się ciut lepiej, bo chętnie opiekują się naszymi kotami, gdy wyjeżdżamy z rodziną na weekend.
Czy powinienem narzekać na tę anonimowość, powtarzając jak mantrę slogany o "samotności w wielkim mieście", "zaniku więzi społecznych" i "atomizacji społeczeństwa"? Chyba nie, skoro i tak mam znacznie lepiej niż kolega z klatki obok, gdzie na sześciu piętrach jest może sześciu stałych mieszkańców, a pozostałe mieszkania są zajęte albo przez studentów, albo w weekendy przez turystów.
W sumie moja sytuacja jest identyczna, jak 26 proc. czytelników Trojmiasto.pl, którzy w naszej ankiecie na temat relacji z sąsiadami odpowiedzieli, że "z jednym czy drugim są na ty, a pozostałych znają z widzenia". 11 proc. dobrze zna sąsiadów, z niektórymi się przyjaźni i spotyka. Co piąty "zna imiona i nazwiska sąsiadów, czasami krótko z nimi rozmawia". Jednak największa grupa, bo 33 proc. z ponad 3400 głosujących, przyznała, że sąsiadów zna "niezbyt dobrze, rozpoznaje tylko część z nich", a 11 proc. "w ogóle nie zna nikogo i z nikim się nie kontaktuje".
Czy trzeba załamywać ręce, że dziś życie społeczne mieszkańców jednej klatki wygląda inaczej niż kiedyś? To po prostu znak czasów: przed laty ludzie więcej czasu spędzali w domach, więc i okazji do poznania się oraz nawiązywania znajomości z sąsiadami było więcej. Dziś już się nie ogląda wspólnie telewizji i nie odwiedza sąsiada, który jako jedyny w klatce ma telefon. Nie mieszka się też w jednym miejscu przez całe życie.
Ale to nie znaczy, że ludzi nie obchodzi to, co dzieje się w ich najbliższym kręgu. Dowodzi tego aktywność części wspólnot mieszkaniowych (choć oczywiście nie wszystkich) oraz popularność takich imprez jak Dni Sąsiadów. Te gdyńskie właśnie się zakończyły, ale te gdańskie potrwają do końca czerwca.
Czytaj także: Sąsiad sąsiadowi wilkiem, czyli co uprzykrza życie na klatce
Opinie (258) 9 zablokowanych
-
2016-06-07 22:22
no taką sąsiadkę (1)
ze zdjęcia chętnie bym poznał !
- 1 5
-
2016-06-07 22:30
zryja ładna,ale pupa wielka idotego ma fagasa w więźniu.
smacznego
- 0 1
-
2016-06-07 22:32
Nie rozumiem tego narzekania, że
- 0 1
-
2016-06-07 22:35
Chcesz znać sąsiadów to zaproś ich i poznawaj zamiast narzekać że kiedyśw PRL każdy się znał a dzisiaj wolą być anonimowi. Wielu narzeka i czeka biernie aż ktoś inny będzie aktywny. I paradoks polega na tym że każdy to robi ale narzeka na innych :)
- 1 1
-
2016-06-07 23:13
hehhe, śmieszne problemy z sąsiadami macie w tych waszych blokowiskach... (1)
można boki zrywać
- 2 6
-
2016-06-07 23:21
ty się nie ciesz i nie troluj bo tobie też się dostanie. Dziadostwo w Polszy dosięgnie każdego, to tylko kwestia czasu.
- 5 0
-
2016-06-08 07:15
sąsiedzi są super
Mieszkamy na Przymorzu na parterze. Z sąsiadami żyjemy super ale tylko z tymi którzy mieszkają tu już prawie od początku. Nawzajem sobie pomagamy, na każdego można liczyć. Młodzi natomiast są zaganiani nie zawsze potrafią powiedzieć dzień dobry. Niestety Ci starsi powoli się wykruszają i aż strach pomyśleć co będzie z nami w średnim wieku gdy wokół zostaną młodzi nie mający na nic czasu.
- 0 0
-
2016-06-08 09:23
mam wy&*ne na sąsiadów, mieszkam w bloku, to tak dla ankiety...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.