• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kierunki, na które brakuje chętnych

Elżbieta Michalak
7 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Na Uniwersytecie Gdańskim do najmniej obleganych kierunków studiów należały w tym roku filozofia, archeologia oraz ochrona środowiska.
  Na Uniwersytecie Gdańskim do najmniej obleganych kierunków studiów należały w tym roku filozofia, archeologia oraz ochrona środowiska.
 

Niemal każda uczelnia ma w ofercie popularne i prestiżowe kierunki, ale też takie, które z powodu małej liczby chętnych ledwo się utrzymują. W ich przypadku o miejsce stara się często mniej niż 1 osoba. Sprawdziliśmy, jakie studia nie cieszą się popularnością na publicznych uczelniach w Trójmieście.



Jeśli miał(a)bys do wyboru studia na którejś z trójmiejskich uczelni państwowych wybarł(a)byś:

Uczelnie nie chcą mówić o kierunkach, na które brakuje chętnych kandydatów. Chętniej dodatkowy nabór łączą np. z pozytywnym PR-em - przebiegającym pod hasłem uruchomienia dodatkowej rekrutacji dla kandydatów, którzy przespali pierwszy jej etap, utworzenia dodatkowych miejsc z racji dużego zainteresowania kierunkiem lub ostatniej nadziei dla tych, którzy nie dostali się na wybrany kierunek za pierwszym razem. Nie zawsze jest jednak tak kolorowo.

Czytaj też: Te kierunki cieszą się największą popularnością

Choć w Trójmieście chętnych na studia nie brakuje, są kierunki mało chwytliwe, gdzie brakuje chętnych. Na Uniwersytecie Gdańskim, podczas tegorocznej rekrutacji, słabo oblegane były: archeologia, gdzie zainteresowanych było tylko 0,69 kandydata na miejsce, filozofia, w przypadku której na miejsce przypadło 0,7 kandydata oraz ochrona środowiska - 0,77 kandydata na miejsce. Na każdym ww. kierunku przygotowano 150 wolnych miejsc.

Z oferty Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego najmniej obleganym kierunkiem w tym roku było zdrowie publiczne, gdzie (30 miejsc), na I stopnień studiów stacjonarnych o miejsce walczyło 0,83 kandydata. Drugim kierunkiem jest zdrowie środowiskowe, również z 30 wolnymi miejscami, gdzie liczba kandydatów na miejsce wynosiła 0,97.

Czytaj także: Uczelnie prywatne rekrutują do ostatniej chwili

Wśród edukacyjnej propozycji Politechniki Gdańskiej zdecydowanie najmniejszą popularnością w tym roku cieszyły się europeistyka z 1,55 os/miejsce (limit miejsc: 120 osób), ochrona środowiska w języku angielskim - 1,73 os/miejsce (limit miejsc: 60 osób) oraz technologie ochrony środowiska - 2,26 os/miejsce (limit miejsc - 90).

Akademia Morska w Gdyni uruchomiła dodatkowy nabór na kierunek elektronika i telekomunikacja, funkcjonujący na Wydziale Elektrycznym. Uczelnia przygotowała tu 120 miejsc, w pierwszym etapie rekrutacji udział wzięło 227 osób, z których oryginał świadectwa - czyli ostateczne potwierdzenie chęci studiowania, wyraziło jedynie 70 osób.

Mimo tzw. martwych kierunków nie można powiedzieć, że uczelnie publiczne z Trójmiasta narzekają na słabe zainteresowanie swoją ofertą. Mało tego, zgodnie twierdzą, że pomimo niżu demograficznego ogólna liczba studentów wcale się nie zmniejsza.

- W ubiegłym roku akademickim na I rok studiów stacjonarnych I stopnia przyjęliśmy 5 108 osób - mówi Ewa Kuczkowska z biura prasowego Politechniki Gdańskiej. - W tym roku odnotowaliśmy - w naborze podstawowym - 30 512 zgłoszeń na studia stacjonarne I stopnia.

Nie zmniejsza się też liczba miejsc na kierunkach przygotowywana co roku przez uczelnie. Czy powodem jest finansowanie ministerialne, na jakie może liczyć uczelnia? O to, czy pieniądze idą za studentem zapytaliśmy MNiSW.

- To błędne stwierdzenie, bo uczelnie nie dostają pieniędzy w przeliczeniu na jednego studenta - mówi Sylwia Teha z biura prasowego MNiSW. - Dotacja podstawowa dzielona jest według zasad określonych w rozporządzeniu, a tzw. wskaźnik studencko-doktorancki odpowiada za 12,25 proc. wysokości kwoty przekazywanej uczelni. Największa część - 65 proc. to tzw. stała przeniesienia, czyli część kwoty, jaką uczelnia dostawała w poprzednim roku. Biorąc pod uwagę złożoność algorytmu podziału dotacji podstawowej, przeliczanie wysokości tej dotacji na jednego studenta jest niemiarodajne.

Dowiedzieliśmy się również, że w przypadku dotacji przekazywanej uczelniom na sfinansowanie kształcenia studentów, duże znaczenie mają kryteria jakościowe. Większe pieniądze płyną do uczelni, które dbają o dobrą jakość kształcenia i wysoki poziom prowadzonych badań naukowych.

A jakie kierunki zamknięto na trójmiejskich uczelniach w ciągu ostatnich czterech lat? UG podczas rekrutacji ubiegłorocznej z powodu zbyt małej liczby kandydatów nie uruchomił kierunków: przyroda i etnofilologia kaszubska. W tym roku nie uruchomiono też kierunku przyroda. Z danych MNiSW wynika, że zlikwidowana została również agrochemia.

Na GUMedzie w 2012 i 2013 nie zostały utworzone takie kierunki jak położnictwo (II stopień niestacjonarne, zaoczne), fizjoterapia (I stopień niestacjonarne, zaoczne), ratownictwo medyczne (I stopień niestacjonarne, zaoczne), zdrowie publiczne (II stopień niestacjonarne zaoczne), zdrowie środowiskowe (II stopień stacjonarne). Nabór został natomiast zawieszony w przypadku położnictwa (II stopień niestacjonarne, zaoczne), fizjoterapii (I stopień niestacjonarne, zaoczne), ratownictwa medycznego (I stopień niestacjonarne, zaoczne).

Od tego roku, czyli rekrutacji 2014/15, warunkiem uruchomienia kierunku na GUMedzie jest wypełnienie limitu miejsc w 75 proc. W poprzednich latach kierunki funkcjonowały mimo braku wystarczającej liczby chętnych.

PG w ubiegłym roku po raz ostatni prowadziła nabór na informatykę i ekonometrię, która realizowana była na Wydziale Zarządzania i Ekonomii (od roku 2014/15 uruchomiony zostanie nowy kierunek studiów: analityka gospodarcza), a podczas tegorocznej rekrutacji po raz ostatni prowadzony był nabór na europeistykę. W planie jest jednak utworzenie nowego kierunku na tym wydziale - inżynierii kognitywnej w zarządzaniu i ekonomii.

Drugi etap rekrutacji już trwa, a aktualnych informacji można szukać na stronach uczelni. Rekrutacji uzupełniającej nie uruchomił jedynie Gdański Uniwersytet Medyczny.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (94) 1 zablokowana

  • A poziomy to sa tak pozanizane ze dac malpie dlugopis to tez pozalicza sesje i egzaminy...kiedys studen to byla pojedyncza osoba !!! a dzis??? ,,wszyscy studiuja''

    • 3 3

  • Do Turysty

    Nie można by tego bełkotu zmieścić w jednej wypowiedzi ? Nakręciłeś się jak jakiś nienormalny... weekend jest, ładna pogoda, idź na browarka, spacer, zakupy, poczytaj.... wyluzuj.....

    • 3 1

  • Sama wyluzuj...obiektywnia

    • 1 1

  • ucz sie ucz bo nauka to potegi klucz

    Tak bylo kiedys,a teraz ucz sie ucz i tak zostaniesz bezrobotnym,badz w najlepszym przypadku wyladujesz na kasie w hipermarkecie.Pokolenie 2000zl nam rosnie.Dzis fachowiec po zawodowce zarabia wiecej niz mgr,wiec po co do cholery marnowac czas i pieniadze dla papieru,ktory sluzy najwyzej do podtarcia tylka

    • 6 0

  • Najlepiej to dobre Technikum konczyć i do roboty, porobić roznych kursow uprawnien

    i spoko. LO dobre dla tych co chcą lekarzami zostać lub papugami

    • 2 2

  • Stocznia

    .....ile zarabia robol w stoczni? taki szeregowy na początek?

    • 0 0

  • Dodatkowa rekrutacja na etnologii

    Ja wszystkim niezdecydowanym polecam etnologię. Nie na darmo np: taki IBM w stanach zatrudnia antropologów (etnologów), by sprawdzać, jak na wynalazki inżynierów zareagują różni ludzie w różnych kulturach...
    Problem polega na tym, że ludzie w Polsce NIE WIEDZĄ, czym jest etnologia. Że ten kierunek uczy umiejętności, których poszukują pracodawcy (umiejętności - czyli na przykład pracy projektowej, samodzielności, kreatywności). Że ten kierunek jest w zasadzie najlepszy tam, gdzie ktoś chce współpracować z zagranicznymi firmami. Etnologia daje absolwentom świetne narzędzia do tego - wystarczy poszukać ich wypowiedzi chociażby w internecie. Jak i wypowiedzi potencjalnych pracodawców.
    Prawda jest taka, że licencjat z etnologii to ogromny atut i powinni to rozważyć wszyscy, którzy mają taką możliwość, szczególnie jako drugi kierunek.

    A taka etnologia w Gdańsku nastawia się na praktykę terenową, czyli poznawanie innych kultur na żywo. Nie dość, że uczy przydatnych umiejętności, to jeszcze w najciekawszy możliwy sposób. I do tego kontakt z fantastycznymi wykładowcami! Oczywiście to moja prywatna opinia, ale myślę, że sporo osób by się pod nią mogło podpisać.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane