- 1 Wraca ocenzurowany "autobus do piekła" (199 opinii)
- 2 Parking przecieka. Są chętni do naprawy (76 opinii)
- 3 Poważny wypadek w Chyloni (116 opinii)
- 4 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (145 opinii)
- 5 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (164 opinie)
- 6 Przepisy niewiele zmieniły na przejściach? (205 opinii)
Konkurenci podważają wybór koncepcji pomnika Polski Morskiej
Autorzy jednej z przegranych koncepcji pomnika Polski Morskiej w Gdyni zarzucają miastu, że wybór zwycięzcy odbył się po złamaniu zasad regulaminu. Z kolei autor projektu "Fali" z 2011 roku twierdzi, że nie pozwolono mu w ogóle wziąć udziału w konkursie. Urzędnicy odpowiadają, że przegrani mieli czas, by się od wyniku odwołać.
Mieszkańcy nieprzekonani, miasto pokazało tylko zwycięzców
Gdy wybrana koncepcja pojawiła się w mediach, m.in. w Trojmiasto.pl, spotkała się z krytyką mieszkańców. Dowodem są m.in wyniki ankiety, w której na pytanie: "Czy podoba ci się zwycięska koncepcja pomnika?" 62 proc. z blisko 700 głosujących odpowiedziało: "Nie, w ogóle nie pasuje do skweru Kościuszki".
Atmosferę podgrzało to, że urzędnicy nie ujawnili publicznie pozostałych prac. Dlatego kilka dni później zrobiliśmy to za nich.
Wiceprezydent Marek Stępa wybór zwycięskiej koncepcji powstałej w pracowni Andrzeja Gettera w Krakowie uzasadniał tym, że jako jedyna zmieściła się w kosztorysie (1 mln zł) i jako jedyna nie wymagała ingerencji technicznych. Dodatkowym argumentem miała być pełna zgodność trójki profesorów z jury co do walorów pracy krakowskiego artysty.
Regulamin złamany? To niedopatrzenie
Takie tłumaczenie podważa Dominik Sędzicki z pracowni Aeon Form, która zajęła 3. miejsce w konkursie. Jak mówi, prace z pierwszych dwóch miejsc w ogóle nie powinny być oceniane, ponieważ nie spełniały wymagań regulaminu.
- Widzieliśmy wszystkie prace podczas składania naszej propozycji. Model wygranej pracy był zrobiony w innej niż wymagana w regulaminie kolorystyce. Jednym z wymagań opracowania był biały model, co było jeszcze powtórzone w odpowiedzi na pytanie do regulaminu konkursu. W przypadku drugiego miejsca rysunek planu sytuacyjnego jest w złej skali - narysowano go w 1:100, a powinien być 1:200. Brakuje też rysunku charakterystycznych detali w skali 1:100 - wylicza.
Urzędnicy nadzorujący przeprowadzenie konkursu poznali te zastrzeżenia, ale nie uznali ich za istotne.
- Usłyszeliśmy jedynie, że rzeczywiście jest to niedopatrzenie i że możemy się odwołać do izby przetargów, ale najprawdopodobniej nic to nie da - dodaje.
"Nie startowałem, bo wiceprezydent zabronił"
O tym, że konkursowi towarzyszyło od początku sporo niejasności opowiada także Jan Kuraciński. To rzeźbiarz, który jest autorem zatwierdzonego w 2011 roku przez komisję powołaną przez Wojciecha Szczurka oraz organizacje marynistyczne, prezentowanego publicznie projektu "Fala". Projekt nigdy nie został zrealizowany. Oficjalnie: z powodu braku pieniędzy.
- Zatwierdzono wówczas rodzaj materiału, z jakiego ten pomnik zostanie wykonany, kolor patyny itd. Ustalono nawet koszt produkcji i odlewu, znaleziono firmę, która mogłaby się tego podjąć. Niestety, później prezydent Szczurek zmienił nazwę z Pomnika Marynarza Polskiego na Pomnik Polski Morskiej. I - ku zdziwieniu wszystkich marynarzy - nagle zdecydował o rozpisaniu nowego konkursu - mówi artysta.
Kuraciński zgłosił swoją propozycję w pierwszym konkursie, który w listopadzie ubiegłego roku został unieważniony z powodu braku satysfakcjonujących jury prac. W drugim podejściu nie startował, bo - jak twierdzi - zabronił mu tego wiceprezydent Stępa.
Projekt bez tożsamości
- Poprosiłem więc trzech polskich rzeźbiarzy o wyrażenie opinii o moim projekcie. Są to prawdziwe ikony polskiej rzeźby: prof. Gustaw Zemła (przynajmniej 7 pomników), prof. Jan Kucz (przynajmniej 9 pomników) oraz prof. Stanisław Słonina (przynajmniej 7 pomników). Wszyscy byli pozytywnego zdania o pracy - dopowiada.
Na zwycięskiej koncepcji nie pozostawia suchej nitki, wskazując, że przeciwko wybranej koncepcji już zaczęły protestować organizacje marynistyczne.
- Zaakceptowany projekt to zestaw suchych betonowo-metalowych form. Projekt bez żadnej tożsamości i podmiotowości. Może być zrealizowany na każdym placu i na każdej szerokości geograficznej. Na placu przed kościołem albo na placu przed agencją towarzyską, na placu przed lasem i na pustyni. Wszędzie będzie miał swoją akceptację. Jury uważa, że ten współczesny projekt pasuje do modernistycznego otoczenia Gdyni. Ja uważam, że ten wybrany projekt ma tyle wspólnego z pomnikiem Polski Morskiej, co współczesny płot dźwiękochłonny ze Ścianą Płaczu - nie kryje oburzenia.
Władze Gdyni: można było się odwoływać
Władze miasta odpowiadają, że od wyników konkursu przysługuje odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej i tam powinny zostać w pierwszej kolejności zgłoszone zastrzeżenia.
- Projekty oceniało trzech utytułowanych rzeźbiarzy - architektów. Nikt nie zauważył żadnych nieprawidłowości. Oczywiście, jeśli są wątpliwości, startującym przysługuje prawo do odwołania. Mogli z niego skorzystać w określonym terminie - wyjaśnia Marek Stępa.
Przekonuje jednocześnie, że nieprawdą jest, iż zniechęcał do udziału w drugim ogłoszonym konkursie autora projektu "Fala".
- Prac, z których jury mogło wybrać, było niewiele, więc jeśli już to mogłem zachęcać, by próbował dalej - nie wiem, dlaczego tego nie zrobił. We wcześniejszych latach proponowany przez niego projekt okazał się być zbyt drogi, by go zrealizować. W pierwszym zeszłorocznym konkursie jury uznało z kolei, że nie spełnia wymagań, tak jak pozostałe propozycje. Nam zależało, by wybrać taki projekt, który będzie pasował do tego miejsca - kończy wiceprezydent Gdyni.
Miejsca
Opinie (90)
-
2017-04-07 16:50
Prawidłowo! To badziewie nie może zostać wybudowane!
- 22 1
-
2017-04-07 17:01
władza nigdy się nie myli a gdyńscy samorządniacy to już w ogóle
- 15 1
-
2017-04-07 17:20
Koncepcja, którą wybrano do realizacji zakrawa na skate park z betonowych klocków. Kicz i paskuda. Koncepcja z falą znacznie lepiej prezentuje się w tak prestiżowym miejscu jakim jest Skwer Kościuszki dla Gdyni, a zarazem lepiej oddaje to o czym pomnik ma przypominać.
- 26 1
-
2017-04-07 17:47
Pomnik marynarzy ma być prosty
kotwica marynarz z kołem sterowym albo marynarz wypatrujący na horyzoncie
proste formy sa najlepsze mówią więcej niż 1000 artystycznych wizji- 19 0
-
2017-04-07 18:53
Ten pomnik to stolec co innego projekt Fala
- 15 1
-
2017-04-07 19:25
moje trzy grosze
Ten pomnik jest tak brzydki, ze chyba sami Panowie doktorzy Stępa i Szczurek go wybierali
- 20 2
-
2017-04-07 20:10
Szkaradny ten zwycięski projekt. Przypomina mi trochę socrealistyczne pomniki ku czci poległych żołnierzy radzieckich.
- 13 3
-
2017-04-07 20:24
Tragiczny paskudny !!!!!
- 13 1
-
2017-04-07 20:27
Apel do władz
Skoro władze Gdyni oraz ich koledzy z jury konsekwentnie prezentują gust na poziomie poniżej burmistrza podrzędnego miasteczka w zachodniej Europie, skoro od lat, uparcie, próbują Gdynianom wciskać ewidentnie złe pomysły, które po prostu ciężko jest obronić, skoro z jakiegoś powodu nie chcą powołać jury z niepodważalnym autorytetem, skoro wciąż nie są w stanie sfinansować budowy pomnika na odpowiednio wysokim poziomie, tłumacząc się budżetem, to... NIECH NIE ROBIĄ TEGO W OGÓLE! Niech serce Gdyni zaczeka na lepsze czasy - gdy władze będą mieć oczy i odpowiednie środki, a ich koledzy, którzy zasiądą w jury - powszechnie uznany gust i obycie. Za milion zł to sobie można zbudować domek z trawnikiem. A tu jest do zagospodarowania wielki, centralny plac miasta, nie tylko z pomnikiem, ale i meblami miejskimi, nową zielenią, porządnym oświetleniem, wymianą posadzki na jakąś porządną itd. Na to wszystko czeka Gdynia. Na sam pomnik - najmniej. Na to potrzeba nie jednego, a kilku milionów zł. Dopóki takich pieniędzy nie ma - lepiej zostawić trawę i stare ławki, niż wydawać jakąkolwiek kasę w błoto. Nie można podchodzić do tego jak do budowy wiejskiej sali gimnastycznej!
- 18 0
-
2017-04-07 20:27
wiceprezydent
szanowny Pan wiceprezydent Stępa niestety ma zapędy do decydowania o wielu rzeczach samodzielnie i nie-formalnie, mi też kiedyś grzecznie doradził bym się wycofał z pewnego projektu używając sposobu zwanego szantażem
proszę spytać członków komisji jak w Gdyni wyglądają obrady takiego Jury! Decyzje są samodzielne podejmowane przez szanownego Pana, a reszta komisji wpisuje odpowiednie punkty w tabele
ale mieszkańcy wciąż głosują na swoich ulubionych Rządców- 11 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.