• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kranówka w Trójmieście zdatna do picia

Michał Sielski, Katarzyna Moritz
22 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Trójmiejskie przedsiębiorstwa wodociągowe od kilku lat zachęcają do picia wody z kranu. Sceptyków jednak nie brakuje. Trójmiejskie przedsiębiorstwa wodociągowe od kilku lat zachęcają do picia wody z kranu. Sceptyków jednak nie brakuje.

PEWiK zapewnia, że kranówkę w całej Gdyni można pić nawet bez przegotowania. Podobnie jest w Gdańsku i Sopocie, ale wciąż dużo osób nie chce ryzykować jej spożycia prosto z wodociągu, mimo że można na tym całkiem sporo zaoszczędzić w budżecie domowym. Dlaczego?



Pijesz wodę z kranu?

Woda dostarczana do gdyńskich mieszkań przez PEWiK pochodzi z podziemnych pokładów i ma tzw. I klasę czystości. Gdynia ma osiem ujęć wody i 83 studnie głębinowe. Po pobraniu jej z ziemi, usuwa się z niej związki żelaza i manganu. Nie stosuje się natomiast chlorowania. Zamiast tego używa się lamp promieniowania UV.

- Zaletą tej metody dezynfekcji jest to, że woda nie zmienia smaku i zapachu. Woda spełnia wszystkie, określone przepisami prawa, normy jakości, dzięki czemu może być przeznaczona do spożycia przez ludzi. Badania przeprowadzone na bieżąco przez certyfikowane laboratoria gwarantują, że woda z sieci wodociągowej jest smaczna i zdrowa - podkreśla Anna Szpajer z PEWiK Gdynia.
Woda z kranu jest więc bezpieczna, a nawet znacznie lepsza niż tak chętnie kupowana przez nas woda butelkowana. Niezależne badania Powiatowego Inspektora Sanitarnego potwierdzają, że jakość wody z sieci wodociągowej w Gdyni przewyższa jakość źródlanej wody butelkowanej. Woda butelkowana nie podlega bowiem tak surowym przepisom.

- Woda, nazywana przez wielu "kranówką", jest smaczna i bezpieczna pod względem bakteriologicznym i fizykochemicznym. Można ją pić bez przegotowania bez obaw o swoje zdrowie, oczywiście jeśli przyłącze i instalacja doprowadzające wodę do kranu są w należytym stanie technicznym i sanitarnym - dodaje Anna Szpajer.
Gdańska i sopocka woda pochodzi sprzed milionów lat i zbiorników powierzchniowych

Woda w Gdańsku, która dociera do naszych domów, w 77 proc. znajduje się przede wszystkim w podziemnych warstwach czwartorzędowych, trzeciorzędowych i kredowych, które liczą sobie od przeszło 100 mln lat do 1,8 mln lat. Zazwyczaj oznacza to, że jest to woda naturalnie czysta, która nie wymaga skomplikowanych metod uzdatniana.

Podstawowe ujęcia wody to: Czarny Dwór, Lipce, Osowa, Pręgowo, Zaspa Wodna, Dolina Radości, Zakoniczyn. Produkcję wody głębinowej uzupełniają dwa ujęcia lokalne, dwa ujęcia rezerwowe. Gdański wodociąg zasilany jest także wodą powierzchniową, pochodzącą z ujęcia wody w Straszynie (15 proc.). Na załączonej poniżej mapie widać, z jakich ujęć dostarczana jest woda w różnych rejonach miasta.

Na terenie Sopotu Saur Neptun Gdańsk SA eksploatuje trzy ujęcia wód głębinowych - Bitwy pod Płowcami, Brodwino i Nowe Sarnie Wzgórze, których wody zasilają również gdański system wodociągowy.

- Niezależnie jednak od pochodzenia, woda w sieci wodociągowej jest czysta i bezpieczna, można ją więc śmiało pić prosto z kranu - zapewnia Magdalena Rusakiewicz, rzecznik Saur Neptun Gdańsk. - W przypadku gdańskiej wody głębinowej, w uzdatnianiu której nie są stosowane procesy uzdatniania inne, jak napowietrzanie i filtracja, skład wody często dorównuje lub jest lepszy od wielu popularnych wód mineralnych i źródlanych, dostępnych na polskim rynku. 

Woda z eksploatowanych ujęć należy głównie do średniozmineralizowanych, których całkowita mineralizacja ogólna wynosi od 270 do 600 mg/l.

Jeszcze w latach 90. w niektórych dzielnicach w Gdańsku był bardzo wyczuwalny zapach chloru w puszczanej z kranu wodzie. Okazuje się, że i obecnie niektóre ujęcia wody muszą być dezynfekowane związkami chloru: odbywa się na ujęciach Straszyn i Pręgowo oraz Zakoniczyn.

- Wynika to z faktu, że woda pochodząca z ujęcia w Straszynie jest wodą powierzchniową, której dezynfekcja jest wymagana przepisami prawa. Również wody mieszające się w systemie wodociągowym z wodą powierzchniową (Pręgowo, Zakoniczyn) muszą być dezynfekowane - wyjaśnia rzecznik.
Czy i dlaczego boimy się picia kranówki

Wielu ludzi jednak unika picia wody prosto z kranu. Jedni z powodu ewentualnych bakterii, inni wolą wodę butelkowaną, części nie smakuje. Ponadto jest spora grupa osób przekonanych, że na ostateczną jakość wody ma wpływ nie tylko to, w jakim stanie zostanie ona do nas wysłana, ale - upraszczając - jaka woda płynie w naszych, niekiedy mających dziesiątki lat, instalacjach.

Ujęcie wody Czarny Dwór. Białe kopuły to studnie ujęcia wody, takich skrzynek jest około 40. Ujęcie wody Czarny Dwór. Białe kopuły to studnie ujęcia wody, takich skrzynek jest około 40.
Kilka lat temu prof. Piotr Kowalik z Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska Politechniki Gdańskiej, z jednej strony zachwalał jakość wody z ujęć głębinowych, ale podkreślał też, że istotnym warunkiem dobrej jakości wody jest jak najszybsze dostarczenie jej do użytkownika, gdyż w przeciwnym razie podlega ona procesowi podgniwania w rurach, tym bardziej jeśli do niektórych dzielnic woda jest transportowana nawet na odległość 40 kilometrów.

- Wyniki przeprowadzonych analiz oraz pomiarów wskazują, że bez względu na wiek sieci wodociągowej, jakość wody jest bardzo dobra - zapewnia Rusakiewicz. - Przekonanie, że woda z kranu nie nadaje się do spożycia ma swoją genezę w przeszłości, kiedy to w latach 50., 60. woda była słabej jakości. Obawy dotyczą przede wszystkim osób starszych, które do dzisiaj boją się konsekwencji wypicia wody z kranu i na dodatek uczą tego swoje dzieci i wnuki. W ostatnich latach nastąpiła jednakże gruntowna modernizacja systemów uzdatniania oraz dostawy wody pitnej, co spowodowało gigantyczne polepszenie jej jakości.
Jeżeli woda w kranach jest taka dobra, jak zapewniają dostawcy, to można się do niej przekonać dzięki aspektowi ekonomicznemu. Czteroosobowa rodzina, zastępując wodę butelkowaną wodą z kranu, zaoszczędzi nawet ok. 2,6 tys. zł rocznie.

Miejsca

Opinie (302) 1 zablokowana

  • A co jeśli rury mają 30 lat...? (1)

    • 3 0

    • Eee tam, trochę rdzy to normalnie minerały zdrowe są. Dlatego woda kilka razy tygodniowo zmienia kolor w kranach.

      • 0 0

  • Woda czysta a spalarnia będzie Gdańsk i Sopot truć

    Niemiec miał zarobić. Dziękujemy Ci Pawełku za takie inwestycje jeszcze raz.
    PS
    Scenariusz jak z elektrociepłowniach nam się powtarza w Polsce. Wstyd!

    • 3 0

  • piję z kranu,ale przegotowaną. boję się lamblii.

    Lepiej przegotować i ostudzić. i po problemie.

    • 3 0

  • Takie tam spostrzeżenia

    W "nowych" dzielnicach Gdańska, m.in. na Zaspie, Przymorzu, Żabiance sieć wodociągowa jest azbestowo-cementowa. Rurociągi te pod wpływem ciśnienia wody ulegają tzw. korozji i istnieje możliwość przenikania azbestu do wody pitnej. Instytucje odpowiedzialne za jakość wody pitnej starają się przekonać mieszkańców, że azbest, który jest podobnie jak ołów czynnikiem rakotwórczym, oddziałuje tylko na górne drogi oddechowe, a stosowanie rur azbestowo-cementowych jest dozwolone przez WHO. Jednakże obecność wodociągów azbestowo-cementowych jest co najmniej niepokojąca.

    • 1 1

  • Nie wszystkim wiadomo, ale

    Jak specjalistom wiadomo, w Gdańsku stale podnosi się poziom wód głębinowych i występują już podtopienia na "tarasie nadmorskim", zagrażające Starówce, a nawet dolnemu Wrzeszczowi. Podtopienia te wiążą się zarówno z nadmiarem wód głębinowych, jak i z brakiem właściwej melioracji. Wobec tego konieczne jest jak najszybsze ograniczenie dopływu wody z ujęcia powierzchniowego Straszyn zużywanej przez mieszkańców i zastąpienie wody powierzchniowej wodą głębinową lub całkowite wyłączenie tego ujęcia i skierowanie wody rzecznej do celów przemysłowych. Niedorzecznością jest, że dotychczas przemysł korzysta z wody głębinowej, a mieszkańcy Gdańska piją wodę z rzeki.

    • 4 0

  • Pani posłanka pytała

    o rury azbestocementowe i ołowiane. Z przedstawionego raportu jasno wynika, że w Gdańsku jest jeszcze 12 km rur ołowianych. Zapewne nie są one zdrowe, o czym przekonano się w średniowieczu używając ołowianych naczyń. Bardzo śmieszne.

    • 1 0

  • Woda może i zdrowa,

    ale ten chlor w niej także?

    • 1 1

  • woda siedlce

    • 0 0

  • woda siedlce (1)

    woda w kranie w bloku przy ul jacka malczewskiego 78 od września 2016r zmieniła swój zapach na stęchły, odór przy napuszczaniu wody do wanny jest nie do wytrzymania, pomimo wszelkich prób otrzymania jakiejkolwiek informacji dlaczego tak się stało. miasto i organ odpowiedzialny za jakość wody nie udziela żadnej odpowiedzi, ponad to to ciągłe zbywanie jest po prostu beszczelne. tróją nas za nasze pieniądze.tak że fajnie... powodem stęchłego zapachu jest siarkowodór wytwarzany przez bakterie beztlenowe co ewidentnie wskazuje na skażenie mikrobiologiczne. co potwierdzają wykonane przezemnie testy. ponadto trzeba wspomnieć o przekroczonej prawie trzy razy normie zawartości ołowiu. ale naszych włodarzy to nie interesuje bo przecież kampania i propaganda jest ważniejsza. zachęcam do wykonania takich testów we własnym zakresie, kosztuje to zaledwie parę złotych ale sami się przekonacie jak jest naprawdę. w moim przekonaniu ten artykuł to propaganda propagujaca powiązania naruszające prawo oraz granice dobrego smaku, pomiędzy naszymi włodarzami a zagraniczną firmą serwującą nam syf za nasze pieniądze. myślę że większość ludzi wie o czym piszę....pozdrawiam

    • 3 0

    • Coś jest na rzeczy. Myjąc twarz na umywalka czuje nieprzyjemny zapach. Czyszczenie umywalki, stosowanie chloru i płynu do rur i syfonu pomaga na dzień. Smrodek czuć nadal.

      • 1 0

  • Taka stara woda powinna być wpisana na listę UNESCO

    To jest dziedzictwo światowe i powinno być chronione. Pić można deszczówkę i wodę z Motławy po uzdatnieniu.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane