- 1 Morze odsłoniło wrak okrętu podwodnego (38 opinii)
- 2 Marsz Równości. Będą utrudnienia w ruchu (686 opinii)
- 3 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (54 opinie)
- 4 Tak powinien wyglądać remont każdej ulicy (93 opinie)
- 5 Kierowca prysnął gazem w radnego (343 opinie)
- 6 Kolejna kradzież z automatu paczkowego (201 opinii)
Radna uratowała życie radnemu
Ona z PO, on z PiS. Ona uratowała mu kilka miesięcy temu życie. On - w samym środku kampanii wyborczej - zdecydował się publicznie podziękować jej i opowiedzieć całą historię.
Ostatnie miesiące nie były dla niego łatwe. Zachorował na nowotwór. Konieczna była m.in. skomplikowana operacja. Już po niej w kwietniu, pojawił się na jednym ze spotkań komisji sopockiej Rady Miasta.
- Nie czułem się zbyt dobrze, ale myślałem, ze tak właśnie ma być. Niemniej, podczas obrad komisji, Małgosia przypatrywała mi się badawczo. Myślałem, że to w związku z tym, co mówiłem... Okazało się jednak, że było inaczej - mówi Kałużny.
- Wiedziałam wcześniej, że jest chory. Wyglądał jednak, jakby naprawdę bardzo cierpiał. Poprosiłam go, aby poszedł do domu, ale cała sytuacja nie dawała mi spokoju - relacjonuje z kolei Maj, na codzień lekarka.
Po wyjściu z urzędu skojarzyła fakty, rozpoznała objawy i zadzwoniła do Kałużnego. Poprosiła, aby natychmiast przyjechał do szpitala, w którym pracowała. Tam od razu rozpoznano u niego ostre zakażenie, do którego doszło już po operacji. - Gdyby nie telefon od Małgosi, prawdopodobnie, by mnie już tu nie było. Już po całej sprawie podziękowałem jej prywatnie, ale uznałem, że trzeba to także zrobić publicznie - dodaje radny PiS.
Przerwał specjalnie piątkową, ostatnią przed wyborami, sesję Rady Miasta, poprosił o głos i podziękował swojej rywalce w walce o mandat radnego. Wręczył jej także kwiaty.
- Do głowy by mi nie przyszło, aby w tamtym momencie zachować się inaczej. Jesteśmy w innych partiach, mamy inne poglądy, ale przecież nie mogę negować tego, że w PiS są tacy sami ludzie, jak w PO. Zakładam, że wszyscy chcemy tego samego: aby świat był przyzwoity, inaczej tylko do tego dążymy - komentuje Maj.
Informacje o chorobie Andrzeja Kałużnego i interwencji Małgorzaty Maj dotarły do mnie wiosną. Zastanawiałem się czy nie opisać tej historii, jednak nie chciałem tak głęboko wchodzić w prywatność obu osób. Tym bardziej, że żadna z nich się z tą sprawą nie afiszowała. Cieszę się jednak, że ostatecznie mogę napisać, jak politycy ze zwalczających się ugrupowań potrafią dopatrywać się u siebie choroby nie po to, aby zdyskredytować rywala, ale po to, aby sobie zwyczajnie i po ludzku pomóc.
Jest mi jednak także smutno. Zarówno pani Maj, jak i pan Kałużny postąpili po prostu normalnie - tak, jak powinien postąpić na ich miejscu każdy. Niestety, patrząc na to jak od długich miesięcy wygląda w Polsce debata publiczna, ich normalność wygląda jak egzotyczne zwierze zagrożone wyginięciem - jest tak niezwykłą w świecie, gdzie politykom, nawet w obliczu tragedii, w których giną ludzie, słowa takie jak "przepraszam" czy "dziękuję" nie potrafią przejść przez usta.
Mówi się, że przykład idzie z góry. W tym wypadku chciałbym jednak, aby poszedł on z dołu, czego nam wszystkim, szczerze życzę.
Opinie (134) ponad 20 zablokowanych
-
2010-11-05 22:06
Patrz pan jaki dobry człowiek...ludzki pan po prostu... (1)
Pisówce podziękował po kilku miesiącach oficjalnie!
Wcześniej też, ale tak cichutko, prywatnie...
Wcześniej mu przez gardło przez gardło przejść nie mogło... :)
Kampania wyborcza prawie po trupach :)- 5 7
-
2010-11-05 22:40
coś mi się po
Pierre
doll
iuo
bo odwrotnie było.
Co nie ujmuje mojemu zdaniu,
Bo jednych i drugich ma w ... poważaniu.- 2 2
-
2010-11-05 22:18
do Majiny
Majina, ty mnie od lat już leczysz ze wszystkiego...
- 0 1
-
2010-11-05 22:21
do Mojszy (1)
Mojsza, podpowiedz Majinie jak ma się ubierać. Tę lateksową przymałą kurteczkę miała kilka lat temu w operze, gdy z rudym dziękowali pozwalnianym nauczycielom. Tyle wyciąga z budżetu, że stać ją na to he,he,he
- 3 5
-
2010-11-07 13:20
O kurteczkę
Ale chce jeszcze więcej wyciągnąć. Jak ją wybierzecie to sobie kupi trochę więlszą kurteczke
- 1 0
-
2010-11-05 22:25
do kpiny
kpina , Ty sie lepiej do niej nie chodź sie leczyć , bo ona jeszcze nikogo nie wyleczyła ,chyba, że przypadkiem i niechcący . A tu jakiś cud !
- 5 5
-
2010-11-05 23:01
Jeeeeezuuuu !!!!! (2)
Poryczłam się !!!!! A jednak ci politycy to normalnie ludzie !!!!!! Boże, jakie to piękne !!!!
Prawda: Wszyscy politycy to zawodowi kłamcy. Durny portal karmi nas ckliwymi historyjkami o ponadpartyjnej solidarnosci dwóch wstecznych partiach: PO i PiS (szczególnie PiS). Zgłoście się na misję załogową na Marsa.- 6 1
-
2010-11-05 23:17
ale czemu o tym mówią teraz..
WYBORY..mam ich w d.....pie..
- 3 1
-
2010-11-07 13:26
Będzie ładnie
Wszystko prawda poza przedostatnim zdaniem - bo ja uwqżam, że "szczególnie PO ) Ale jak jak XO zaprosisz fotoreportera to mogę przeprosić że dotknąłem cię swoją opinią
- 0 0
-
2010-11-05 23:57
To Ja śpi, a towarzyszka feministka harcuje w najlepsze (2)
- 2 0
-
2010-11-07 13:29
???????
Już się obudziłam, ale o co chodzi ? Czy p. doktor kogoś znowu wyleczyła ?
- 0 0
-
2010-11-07 13:38
Co...?
Juz nie śpie, ale o co chodzi ? Czyżby p. doktor kogoś znowu wyleczyła ?
- 0 0
-
2010-11-06 00:34
Telenowela
Telenowela ! Łzy same z oczu lecą!!!
- 5 2
-
2010-11-06 00:58
Mnie kiedyś wojo uratowało życie... ;) -ale na zagawor ze starymi oficerami jakoś nie chodzę...
- 0 1
-
2010-11-06 07:06
Piękne zachowanie
Brawo, naśladować.
- 1 1
-
2010-11-06 07:15
PRZYPOMNIENIE DLA WYBORCÓW POWIATU GDAŃSKIEGO - STAROSTA CEZARY BIENIASZ KRZYWIEC FINANSOWAŁ SWOJE STUDIA Z PIENIĘDZY (4)
PODATNIKA, STUDIA KTÓRYCH JAKOŚ NIE DAŁ RADY SKOŃCZYC ZA MŁODU
- 6 0
-
2010-11-06 07:28
(3)
A twoje studia za młodu sfinansował Święty Mikołaj Komunisto!!!!
- 1 2
-
2010-11-06 10:03
Cezarego Bieniasza Krzywca stac było żeby sobie samemu zapłacić za zaoczne studia prawnicze bo zarabia ponad 10000 miesięcznie, (1)
ale po co skoro można było naciągnąć budżet państwa
- 4 0
-
2010-11-06 10:47
http://gdynia.naszemiasto.pl/archiwum/1702738,powiat-gdanski-podatnicy-placa-za-nauke-cezarego-bieniasz,id,t.html
Rozmowa z Cezarym Bieniasz-Krzywcem, starostą gdańskim:
- Czy urzędnika zarabiającego ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie nie stać na zapłacenie 2 tysięcy złotych czesnego za semestr studiów? Dlaczego uczy się Pan za pieniądze podatników?
- W minionej kadencji samorządu byłem przewodniczącym Rady Powiatu Gdańskiego i podpisywałem dofinansowanie studiów podyplomowych ówczesnego starosty Bogdana Dąbrowskiego. Wówczas nikt nie robił z tego problemu ani nie widział w dofinansowywaniu nauki niczego zdrożnego. Dlaczego obecnie sam mam nie korzystać z takiej możliwości?
- Nie widzi Pan w tym niczego niestosownego, nawet jeśli przepisy na to pozwalają?
- Rzeczywiście to zgodne z prawem. Otrzymuję rocznie cztery tysiące złotych dofinansowania. I nie uważam tego za rzecz naganną.
- Nie ma Pan wyrzutów sumienia, że korzysta z publicznych pieniędzy?
- Nie mam wyrzutów sumienia. Jestem już na trzecim roku studiów na Wydziale Prawa UG, a zdobyta wiedza pozwala mi lepiej i efektywniej kierować starostwem. Co ma z kolei bezpośredni wpływ na jakość życia mieszkańców naszego powiatu.
- Uważa Pan, że zarabia za mało? Dziesięć tysięcy złotych miesięcznie to dość wysoka kwota.
- Przed objęciem urzędu starosty prowadziłem prywatną firmę, będąc z wykształcenia technikiem urządzeń wodnych. Z tej przyczyny otrzymuję minimalną kwotę dodatku za wysługę lat. Dopłata do czesnego za studia jest więc rekompensatą za bardzo niskie dodatki do pensji.- 3 0
-
2010-11-06 20:45
nie dziadek mróz
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.