• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sam złapał pijanego kierowcę. Przejeżdżający patrol nie chciał mu pomóc

Piotr Weltrowski
12 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Po naszej interwencji szefostwo gdańskiej policji poleciło wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy. Po naszej interwencji szefostwo gdańskiej policji poleciło wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy.

Nasz czytelnik sam złapał pijanego kierowcę, który najpierw uderzył w jego auto, a później uciekał z miejsca zdarzenia. Kiedy trzymał pirata drogowego, obok przejechał radiowóz, ale policjanci zignorowali jego prośbę o pomoc i kazali czekać na przyjazd drogówki.



Zdarzyło ci się kiedyś, mimo próśb, nie uzyskać pomocy od policji?

Sceny jak z amerykańskiego filmu rozegrały się we wtorek ok. godz. 16:20 na ul. Elbląskiej zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Pan Jarosław jechał z żoną samochodem w kierunku centrum Gdańska. Gdy stanął na światłach na wysokości zjazdu na giełdę kwiatową, w jego samochód nagle uderzyło inne auto. Jego kierowca nie zatrzymał się na światłach i pojechał dalej w kierunku mostu wantowego, a następnie Stogów.

Pan Jarosław ruszył w pogoń za uciekającym autem, równocześnie próbując połączyć się z numerem alarmowym 112.

- Człowiek, który wcześniej uderzył w mój samochód, jechał jak wariat: próbował uciekać po chodniku, przejeżdżał przez krawężniki. Mimo wszystko nie udało mu się nas zgubić. Ostatecznie wjechał na podwórko przy ul. Hożej zobacz na mapie Gdańska, porzucił auto i dalej próbował uciekać pieszo - relacjonuje nasz czytelnik.

Po krótkim pościgu udało mu się złapać pirata drogowego. Jak twierdzi, około 60-letni mężczyzna był pijany, nie miał też prawa jazdy.

- Jedną ręką go trzymałem, a drugą zadzwoniłem po policję. Wcześniej próbowałem dzwonić pod numer alarmowy 112, ale tam przekierowywano mnie, a połączenia i tak nie mogłem uzyskać - opowiada pan Jarosław.

Czekając na przyjazd patrolu i trzymając wyrywającego się wciąż pijanego pirata drogowego, pan Jarosław zobaczył nadjeżdżający radiowóz. Okazało się, że to przypadkowy patrol, który nic nie wiedział o zgłoszeniu naszego czytelnika.

- Sprawiali wrażenie, jakby ich to w ogóle nie interesowało. Usłyszałem: "my nie jesteśmy od tego, niech pan czeka na drogówkę". Zapytałem, czy podobnie by zareagowali, gdyby ten człowiek, którego trzymam, zabił kogoś? Odpowiedzi nie dostałem, panowie po prostu odjechali - mówi nasz czytelnik.

Ostatecznie, po 30 minutach od zgłoszenia, przyjechał "właściwy" radiowóz.

Policjanci, których poprosiliśmy o wyjaśnienia, potwierdzili, że w opisanej przez naszego czytelnika sytuacji faktycznie zatrzymano pijanego kierowcę. Okazał się nim 57-latek z Gdańska. Alkomat wykazał u niego 1,5 promila alkoholu.

Z kolei incydent z policjantami, którzy mieli zignorować prośbę pana Jarosława o pomoc, zostanie zbadany.

- Pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji w Gdańsku polecił wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sprawy. Wtedy będziemy w stanie odnieść się do całej sytuacji - mówi Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Opinie (312) 9 zablokowanych

  • Nasza Władza.. Było trzeba im zaproponować kilka stów to od razu by zareagowali !

    • 1 1

  • Zidentyfikować Panów Pajaców Policjantów

    ...i następnie wysłać na zieloną trawkę.Jak spędzą trochę czasu drepcząc pod pośredniakiem może dotrze do nich,w jakim celu Policja została stworzona i jakie są OBOWIĄZKI jej funkcjonariuszy.Prawdziwy policjant to i po służbie pomógłby temu kierowcy okiełznać pijaka i wezwać pomoc.Te dwa barany za swoją robotę uważają jedynie kręcenie się w aucie po rejonie.Takich delikwentów wyrzucałbym bezdyskusyjnie!

    • 1 0

  • 0pinia

    Nie dawno przyjechałem USA i taka sytuacja nie mogła mieć miejsca. Numer alarmowy to na całym świecie jest dlatego co potrzebuje pomocy .Za to policjanta podnieśli by w stan oskarżenia.Powodzenia

    • 0 1

  • dobrze wiedzieć

    że można kraść, napadać, rabować i nie obawiać się nawet przejeżdżającego radiowozu - bo to nie ten właściwy. A może Policjanci się bali bo mieli na wyczerpaniu gaz łzawiący i nie dali by rady 57 letniemu, agresywnemu bandycie a zanim by wezwali posiłki to już by przyjechał "właściwy" radiowóz. No a poza tym skoro dzielny poszkodowany dał sobie radę sam i opanował sytuację - to w czym problem, w końcu to Policja jest profesjonalna i potrafi ocenić czy trzeba interweniować czy nie - i o co tyle hałasu.

    • 1 0

  • jechałeś i dzowniłeś?

    Jechał i dzwonił? Rozmawiał przez tel kom prowadząc pojazd?...hmmm to chyba mandat? czy jak? Tak troszkę w obronie tych f-szy...w dobie gonitwy za "wynikiem" ...zastanówcie się wszyscy wypisujący te brednie. Czy Policjant odpuściłby TAKI WYNIK? Nie zatrzymałby ujętego już i podanego na tacy sprawcy przestępstwa??? Panie pismaku.....coś tu chyba nie do końca prawdę Pan pisze:) Pozdrawiam.

    • 0 1

  • Tak

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane