- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (153 opinie)
- 2 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami (90 opinii)
- 3 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (111 opinii)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (65 opinii)
- 5 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (125 opinii)
- 6 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (119 opinii)
Sam złapał pijanego kierowcę. Przejeżdżający patrol nie chciał mu pomóc
Nasz czytelnik sam złapał pijanego kierowcę, który najpierw uderzył w jego auto, a później uciekał z miejsca zdarzenia. Kiedy trzymał pirata drogowego, obok przejechał radiowóz, ale policjanci zignorowali jego prośbę o pomoc i kazali czekać na przyjazd drogówki.
Pan Jarosław ruszył w pogoń za uciekającym autem, równocześnie próbując połączyć się z numerem alarmowym 112.
- Człowiek, który wcześniej uderzył w mój samochód, jechał jak wariat: próbował uciekać po chodniku, przejeżdżał przez krawężniki. Mimo wszystko nie udało mu się nas zgubić. Ostatecznie wjechał na podwórko przy ul. Hożej , porzucił auto i dalej próbował uciekać pieszo - relacjonuje nasz czytelnik.
Po krótkim pościgu udało mu się złapać pirata drogowego. Jak twierdzi, około 60-letni mężczyzna był pijany, nie miał też prawa jazdy.
- Jedną ręką go trzymałem, a drugą zadzwoniłem po policję. Wcześniej próbowałem dzwonić pod numer alarmowy 112, ale tam przekierowywano mnie, a połączenia i tak nie mogłem uzyskać - opowiada pan Jarosław.
Czekając na przyjazd patrolu i trzymając wyrywającego się wciąż pijanego pirata drogowego, pan Jarosław zobaczył nadjeżdżający radiowóz. Okazało się, że to przypadkowy patrol, który nic nie wiedział o zgłoszeniu naszego czytelnika.
- Sprawiali wrażenie, jakby ich to w ogóle nie interesowało. Usłyszałem: "my nie jesteśmy od tego, niech pan czeka na drogówkę". Zapytałem, czy podobnie by zareagowali, gdyby ten człowiek, którego trzymam, zabił kogoś? Odpowiedzi nie dostałem, panowie po prostu odjechali - mówi nasz czytelnik.
Ostatecznie, po 30 minutach od zgłoszenia, przyjechał "właściwy" radiowóz.
Policjanci, których poprosiliśmy o wyjaśnienia, potwierdzili, że w opisanej przez naszego czytelnika sytuacji faktycznie zatrzymano pijanego kierowcę. Okazał się nim 57-latek z Gdańska. Alkomat wykazał u niego 1,5 promila alkoholu.
Z kolei incydent z policjantami, którzy mieli zignorować prośbę pana Jarosława o pomoc, zostanie zbadany.
- Pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji w Gdańsku polecił wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sprawy. Wtedy będziemy w stanie odnieść się do całej sytuacji - mówi Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Opinie (312) 9 zablokowanych
-
2014-03-12 16:12
adam
nie pomogli bo za rogiem piwo na ławce pili to pilniejsze jest
- 20 3
-
2014-03-12 16:11
Od tego oni są ! Od tego są oni!
Od tego są!
- 19 0
-
2014-03-12 16:10
bb
i wiecej im płacić!!
- 12 0
-
2014-03-12 16:09
Idiotyczne - jeśli prawdziwe.
Ukarać, (jeśli artykuł jest prawdą) tych F-szy bo to żenujące!! Ale niestety przyjmuje się jak leci do Policji i na efekty nie trzeba długo czekać. Niskie poziomy szkoleń, niskie pensyjki, brak systemu motywujacego, brak jasnej drogi awansu ....
Bedzie jeszcze gorzej zapewne.- 21 0
-
2014-03-12 16:05
nie od tego, a od czego?
czy aby nie od czuwania nad bezpieczeństwem ?
- 23 0
-
2014-03-12 16:01
100%
Toc mowie stale ze nie ma kondycji w policji....hehe
- 20 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.