- 1 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (178 opinii)
- 2 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (122 opinie)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (53 opinie)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (69 opinii)
- 5 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (121 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Skąd się biorą nazwy przystanków?
7 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat)
aktualizacja: godz. 15:21
(7 listopada 2015)
W poniedziałek poznamy nową nazwę stadionu w Letnicy. Parę dni później zmieniona zostanie nazwa przystanku tramwajowego przy stadionie. To dobry pretekst do wyjaśnienia, według jakich zasad są nadawane i zmieniane nazwy przystanków.
ZTM: czekamy na nowego sponsora
Za ustalanie nazw przystanków w Gdańsku odpowiada Zarząd Transportu Miejskiego. Zarząd Dróg i Zieleni jest natomiast odpowiedzialny za infrastrukturę przystankową. Nazwa przystanku, w której wciąż widnieje poprzednia nazwa stadionu (PGE Arena), to nie wynik niedopatrzenia, ale celowy zabieg. ZTM czeka na nową nazwę stadionu i dopiero po jej ogłoszeniu zmieni nazwę przystanku.
Warto pamiętać, że zmiana nazwy generuje spore koszty.
- Używana obecnie nazwa "Stadion Miejski w Letnicy" jest tymczasowa. Zakres prac, jaki trzeba wykonać w związku ze zmianą nazwy danego przystanku, to jest zmiana nazwy na rozkładach jazdy wszystkich linii obsługujących przystanek przy stadionie, w rozkładach na stronie internetowej, wykonanie tabliczek, jest bardzo duży. Dlatego czekamy na rozstrzygnięcie sprawy. To oznacza, że gdy zostanie ustalony nowy sponsor tytularny stadionu, dopiero wtedy zostanie podjęta decyzja o stosownej zmianie - wyjaśnia Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy ZTM Gdańsk.
Co decyduje o nadawaniu nazw przystanków w Trójmieście?
Zarówno w Gdańsku, jak i w Gdyni, zasady obowiązujące przy ustalaniu nazwy przystanku są jasne i praktycznie takie same w obu miastach. Nic dziwnego, gdyż od ponad 10 lat oba podmioty odpowiedzialne za organizację komunikacji miejskiej, tj. ZTM Gdańsk i ZKM Gdynia, funkcjonują w ramach MZKZG, czyli Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej. O ile do dziś nie udało się osiągnąć porozumienia w takich kwestiach jak np. wspólny bilet obowiązujący u obu przewoźników, o tyle wiele innych kwestii, w tym właśnie zasady nadawania nazw przystankom, są ustalane wspólnie.
- Zasady nadawania nazw przystankom, które są regulowane w drodze specjalnego rozporządzenia, nie zawsze sprawdzają się w praktyce. W związku z tym, zarówno w Gdyni jak i w Gdańsku, kierujemy się głównie naszym doświadczeniem. Staramy się wyważyć pomiędzy przyzwyczajeniami mieszkańców a zmianami wynikającymi z faktu powstawania nowych obiektów. Przede wszystkim, najważniejsza jest funkcjonalność, dlatego też nie wyłączamy możliwości nadawania nazw od obiektów prywatnych. Niedopuszczalne jest jednak wykupienie nazwy przystanków, tak jak ma miejsce w niektórych, polskich miastach - wyjaśnia Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy ZKM w Gdyni.
Czytaj także: Gdynia: zmiany nazw przystanków i linii
Najczęściej przystanek otrzymuje nazwę od ulicy biegnącej w poprzek trasy tramwajowej lub pobliskiego placu. Ale nazwy przystanków mogą pochodzić również od pobliskich obiektów, które są charakterystyczne i powszechnie rozpoznawalne, np. Dworzec Główny PKP. Jak już wcześniej wspomniano, mogą to być także obiekty komercyjne, jak np. Galeria Bałtycka czy Centrum Handlowe Klif, jak i kulturalne - jak np. Opera Bałtycka. W przypadku nazw przystanków krańcowych, bardzo często są to nazwy dzielnic, np. Górki Wschodnie.
Zmiany nazw dotychczasowych przystanków są wprowadzane w dwóch przypadkach.
- Zmiana nazw przystanków przeprowadzana jest w przypadku oddania do użytku nowej ulicy lub na uzasadniony wniosek mieszkańców czy Rad Dzielnic. Oddanie do użytku ważnej inwestycji, jak np. przystanek SKM w Śródmieściu (zmiana nazwy z Centrum na SKM Śródmieście) również może mieć wpływ na decyzję o zmianie nazwy - dodaje Gołąb.
Rzecznikowi ZTM w Gdańsku wtóruje jego gdyński odpowiednik.
- Przy zmianie dotychczasowej nazwy przystanku nie ma znaczenia liczba podpisów, ale przekonująca argumentacja zawarta we wniosku. Dla przykładu tuż obok węzła komunikacyjnego na Wzgórzu św. Maksymiliana, znajdował się przystanek "Węzeł św. Maksymiliana - figurka", od stojącej nieopodal figury św. Jana Nepomucena. Nasi mieszkańcy przedstawili wniosek, w którym przekonywali, że bardziej odpowiednią nazwą byłaby "kapliczka". Argumentacja była logiczna i przekonująca, w związku z czym zmieniliśmy nazwę tego przystanku zgodnie z sugestią gdynian - kończy Gromadzki.
Mimo tych zasad bywają nazwy, które budzą kontrowersje. W Gdańsku dotyczyło to np. przypisywania przystanków do konkretnych dzielnic: część mieszkańców była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że zajezdnia tramwajowa na ul. Wita Stwosza nie jest we Wrzeszczu, lecz na Strzyży, a Akademia Medyczna na Aniołkach. W Gdyni problemy są z nazwami przystanków SKM.
O problemie dotyczącym błędnego nazewnictwa przystanków pisaliśmy w artykule Trójmiejskie nazwy pełne nieporozumień.
A może neutralna nazwa?
Zmiana nazwy przystanku obok dawnej PGE Areny nie byłaby konieczna, gdyby przystanek nazwano podobnie jak pobliski przystanek SKM, czyli Gdańsk Stadion-Expo. Władze SKM nadały obiektowi neutralną nazwę i w związku z tym nie muszą przejmować się zmianami sponsora tytularnego stadionu.