- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (26 opinii)
- 2 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (123 opinie)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (79 opinii)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (339 opinii)
- 5 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (22 opinie)
- 6 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (64 opinie)
1,5 roku funkcjonowania ECS. Jeszcze sporo do zrobienia
Chodniki wokół budynku Europejskiego Centrum Solidarności pokryte są rdzawym nalotem z elewacji, wjazd do parkingu wymagał już przebudowy za prawie 100 tys. zł, taras zamknięty jest przy opadach śniegu, zaś fontanna wciąż czeka na naprawę. Sprawdzamy, jak sprawuje się gmach muzeum nieco ponad 1,5 roku od otwarcia.
Czy nikt nie przewidział na etapie projektu, że dojdzie do takiej sytuacji?
- Nie da się temu zapobiec. Taka jest uroda cortenu [z tego materiału wykonana jest elewacja ECS-u - red.]. Zrobiliśmy wzdłuż całego budynku odwodnienie z kratkami, które częściowo "zbierają" zabarwioną wodę. Dodatkowo, cofnęliśmy okna do środka budynku - tłumaczy Wojciech Targowski z pracowni Fort, odpowiedzialnej za projekt architektoniczny ECS-u.
- Stal, którą pokryty jest budynek, "dojrzewa" przez ok. 36 miesięcy. Efektem tego może być rdzawy nalot na materiałach znajdujących się poniżej. Po upływie tego czasu, czyli ok. sierpnia 2017 r., chodniki zostaną wyczyszczone środkiem o kwaśnym czynniku pH w odpowiednim stężeniu - zapowiada Paweł Golak p.o. zastępcy dyrektora ds. finansowo-administracyjnych ECS-u.
Czytaj też: Rdzawa fasada ECS to świadomy wybór
Innego typu problem natury estetycznej widoczny jest w obrębie wyjść awaryjnych i jednocześnie dodatkowych miejsc, skąd można podziwiać Plac Solidarności. Elewacja oraz schody pełne są ptasich odchodów. Dlaczego nie zamontowano tutaj kolców?
- Nieczystości usuwane są systematycznie myjką ciśnieniową. Ta technika nie może być stosowana w czasie mrozów i wówczas, gdy można się spodziewać temperatury około 0 stopni. Montaż kolców - w opinii firmy, która zajmuje się tego typu realizacjami - w tym przypadku nie przyniósłby pożądanych efektów, ponieważ jest zbyt wiele płaszczyzn, na których ich montaż byłby niemożliwy np. schody, poręcze, elementy wyposażenia technicznego - mówi Golak.
Wkrótce do walki z tym problemem mają być wykorzystane ultradźwięki. Jeżeli urządzenia do ich emisji sprawdzą się, zamontowane zostaną na stałe.
Problemy w użytkowaniu budynku dotyczą jednak nie tylko wyglądu, ale też jakości wykonania robót oraz zastosowanych rozwiązań.
Wjazd do garażu podziemnego zaledwie kilka tygodni temu przeszedł przebudowę. Skorygowany został kąt nachylenia wjazdu, a koszt prac sięgnął prawie 100 tys. zł (w tym blisko 13 tys. zł projekt) i został pokryty z budżetu miasta.
- Prace te wynikły z konieczności poprawy komfortu użytkowników obiektu. Parking w ECS jest płatny, ogólnie dostępny. Zdarzały się przypadki, że mimo znaków informacyjnych, kierowcy zbyt szybko zjeżdżali do garażu, ocierając zderzakiem auta o nawierzchnię - dodaje Paweł Golak.
Bez dodatkowych kosztów odbędzie się natomiast naprawa fontanny, która miała być główną atrakcją przestrzeni wokół budynku. Nieszczelna niecka zmusiła do wyłączenia jej w szczycie poprzedniego sezonu wakacyjnego. Wiosną tego roku, w ramach naprawy gwarancyjnej, zostanie ona ponownie przywrócona do życia.
Czytaj też: Fontanna przy ECS okazała się bublem
Problemem jest także znalezienie... wejścia do budynku. Konia z rzędem temu, kto stojąc na placu Solidarności domyśli się, że główne wejście do budynku wymaga okrężnej drogi przez bramę stoczniową , gdzie jeszcze niedawno odbywała się regularna kontrola przy wejściu.
Wiele osób kieruje się więc do doskonale widocznego z placu wejścia przy fontannie . Tu jednak gości wita kartka o zamkniętych drzwiach. Część z nich próbuje więc przejść przez fontannę, gdzie natkną się na boczne wyjścia awaryjne (mijając po drodze wspomniane schody z ptasimi odchodami). Inni wybierają drogę w przeciwnym kierunku, gdzie znajduje się tzw. wejście boczne . Informacja o nim jest ledwo widoczna od frontu.
Ale i wejście boczne nie wygląda na takie, które byłoby czynne. Szyby w nim zostały zaklejone, przez co z zewnątrz trudno cokolwiek dostrzec i upewnić się, że jest to wejście do muzeum, a nie zaplecza magazynowego.
- Główne wejście zostało zaprojektowane od Drogi do Wolności. Od placu Solidarności jest jedynie wejście letnie i wyjście ewakuacyjne, ponieważ nie ma tam odpowiednich urządzeń [m.in. kurtyny powietrznej - red.] - objaśnia Targowski.
Czytaj też: Droższa promenada "Droga do wolności". Kiedy budowa?
Jednak, gdy na zewnątrz zaczynają panować ujemne temperatury, cały budynek staje się trudno dostępny dla osób niepełnosprawnych i rodziców z wózkami dziecięcymi. Jedyne wejście z automatycznie otwieranymi drzwiami (od strony Drogi do Wolności) jest blokowane w taki sposób, by używać bocznych - ręcznie otwieranych - drzwi.
Podobnie zmieniają się zasady korzystania z tarasu widokowego. Choć zabezpieczony został on wysokimi barierami, a jego przestrzeń jest niewielka do ewentualnego odśnieżania, jest zamykany dla zwiedzających.
- Nawierzchnia tarasu nie jest jednorodna, wokół ścieżek spacerowych wyłożonych kamieniem, znajdują się rabaty, które porastają rośliny, również wieloletnie. Wystarczy, że spadnie temperatura, a nawierzchnia tarasu staje się śliska. Sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, gdy spadnie śnieg. Usuwanie oblodzenia nie może być w pełni skuteczne, bowiem nie możemy używać soli, chlorku wapnia czy chlorku magnezu, co zagrażałoby roślinności. Duża ilość soli w glebie powoduje długotrwałą suszę fizjologiczną. Priorytetem dla nas jest bezpieczeństwo zwiedzających, dlatego gdy taras jest oblodzony lub zaśnieżony, nie udostępniamy go gościom - wyjaśnia p.o. zastępcy dyrektora ds. finansowo-administracyjnych ECS-u.
Jedna z naszych czytelniczek ma także wątpliwości dotyczące liczby kamer wewnątrz budynku.
- Niedawno odwiedziłam Europejskie Centrum Solidarności i jestem zszokowana liczbą kamer w budynku. W malutkim pomieszczeniu z windami na poziomie garażu podziemnego są aż cztery kamery. Jeszcze więcej jest ich przy wejściu. Czy to nie przesada? - pisze do nas pani Wioletta.
Jak przekonują pracownicy ECS, cały system jest w pełni przemyślany, a nie wszystko, co wygląda jak kamera, faktycznie nią jest. Trudno się z tym nie zgodzić, bo naszego fotoreportera, który robił zdjęcia wielu różnych urządzeń w wielu pomieszczeniach, nikt nie niepokoił. Może nikt nie ogląda obrazu z kamer?
- Kamery umiejscowione przy głównym wejściu do budynku oraz na poziomie -1 przy windach różnią się typem, funkcjonalnością oraz przeznaczeniem. Część z nich służy do liczenia gości wchodzących do budynku, inne do monitoringu. Kamery liczące są niezbędne do prowadzenia statystyk osób odwiedzających ECS. Pozostałe kamery są wykorzystywane do monitoringu budynku i służą przede wszystkim zapewnieniu bezpieczeństwa - odpowiada Paweł Mostowy, starszy informatyk w Europejskim Centrum Solidarności.
Taras widokowy na dachu ECS-u.
Miejsca
Opinie (237)
-
2016-02-27 21:05
ale bubel
- 16 2
-
2016-02-27 21:12
Czyli totalny bubel !
Ile jeszcze kasy trzeba w to wpakować ? A sama ekspozycja - jeśli ktoś był i obejrzał raz, to już więcej nie przyjdzie.
- 21 2
-
2016-02-27 21:14
Dziadostwo! Basen nie działa, a miał być atrakcją. Ażurowe schody, które miały przypominać zejście z trapu zamknięte. W środku za to pełno strażników - wielkie mi ECS. Zaścianek i dziadostwo!
- 20 3
-
2016-02-27 21:30
ECS Obrzydliwy bunkier
Bunkier należy wyburzyć a malwersantów obciążyć kosztami i wsadzić do więzienia.
Potem można się zastanowić czy coś takiego jak ECS est potrzebne inzaprojektować coś normalnego i tańszego- 20 4
-
2016-02-27 21:34
Taka refleksja. Wszystkie te niedoróbki łącznie sprawiają wrażenie jakby ten budynek po prostu... (1)
umierał, tak jak i umarła tamta prawdziwa Solidarność z 1980 później coraz bardziej podzielona i skłócona, a w końcu sprowadzona do roli niewiele znaczącej organizacji, bo gdzie jeszcze poza instytucjami państwowymi i to nie wszystkimi działają zakładowe związki zawodowe? I to jeszcze jest to organizacja silnie upartyjniona.
Podobnie jak Solidarność zaczyna wyglądać niestety nasz naród, coraz bardziej skłócony i podzielony, coraz bardziej podatny na działania obcych państw. Kiedy my wreszcie zrozumiemy, że w niektórych ważnych dla Polski sprawach powinniśmy działać razem, niezależnie od tego, jakie mamy poglądy na różne sprawy, kiedy zaczniemy normalnie dyskutować, a przede wszystkim kiedy zrozumieją to nasi politycy??- 19 3
-
2016-02-28 08:53
Politycy są dokładnie tacy jak społeczeństwo, które ich wybiera.
- 3 0
-
2016-02-27 21:46
ECS po 1,5 r.
Budynek jest fascynujący- tylko organizacja trochę jak u strajkujących - lekka/duża prowizorka. Do wejścia naprawdę trudno trafić -musicie je wyraznie i ESTETYCZNIE oznaczyć. Oraz sprawa mundurów/uniformów dla personelu-!!!
NIEZBĘDNE !!!- 7 7
-
2016-02-27 22:01
Ekspert pisał ten artykuł.
"naszego fotoreportera, który robił zdjęcia wielu różnych urządzeń w wielu pomieszczeniach, nikt nie niepokoił. Może nikt nie ogląda obrazu z kamer?"
Faktycznie ochrona ECS każdego gościa który w tym budynku pojawi się z aparatem fotograficznym i będzie robił zdjęcia w przestrzeniach ogólnie dostępnych powinna zastrzelić ;-)))- 15 3
-
2016-02-27 23:52
Byłem - nie polecam strasznie nudne (1)
Interesuje się historią ale w takiej kile i mogile to jeszcze nie byłem cos okropnego ,najlepszy widok z dachu nic wiecej ......
- 10 6
-
2016-02-28 08:26
Widok na zburzoną stocznię...
- 4 0
-
2016-02-27 23:54
Kraj obyczaj
Byliśmy tam raz jak za darmo było... Bo żeby pójść i zapłacić za zwiedzanie to byśmy nie poszli... Tragedia totalna w środku strasznie... Tyle tych pokoi które zamknięte są... Jakaś niby puszcza... Fontanna porażka... Jak zobaczyliśmy ten budynek to wstyd wielki wstyd śmiać się chciało i płakać co za osoba tak beznadziejny budynek postawiła...dzieci lepszy by projekt wymyślily... Miliony idą na zmarnowane... A teraz odbudowa no mamy nadzieję że nie za naszą kasę tylko władza wyciągnie że swojej kieszeni i naprawi te straty... Powinno ten budynek się wyburzyc a za te pieniądze drogi naprawić wybudować więcej parków dla rodzin...
- 8 6
-
2016-02-28 00:13
parking
Prawda jest taka, że te niedoróbki wynikają tylko z braku umiejętności projektantów i to oni powinni za nie teraz płacić, ale oczywiście zapłaci miasto, czyli my. To skandal, jak ukrywa się niekompetencję w tym kraju. Ręka rękę myje i jest dobrze...
a parking to został źle zaprojektowany, Pani "architekt" nie umiała policzyć spadu i KAŻDY samochód tam ocierał. Ale co tam, teraz to się nazywa, że dla "komfortu kierowców" trzeba było poprawić za jedyne 100 tysięcy. Jasne. A to tylko mały przykład. To jest możliwe tylko w Polsce.- 18 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.