- 1 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (86 opinii)
- 2 Zuchwała kradzież w sklepie budowlanym (100 opinii)
- 3 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (81 opinii)
- 4 Rozwód Koalicji Obywatelskiej z Dulkiewicz? (296 opinii)
- 5 Gdynia ma dwóch nowych wiceprezydentów (420 opinii)
- 6 Jak zaprojektować centrum Południa? (90 opinii)
Akcja ratownicza przy plaży w Redłowie
W poniedziałek późnym wieczorem gdyńscy strażacy wyciągnęli z morza na plażę przy Polance Redłowskiej 40-letniego mężczyznę. Zaalarmowała ich grupka osób słyszących wołanie o pomoc.
- Na miejscu pracowały trzy zastępy. Jeden z samochodów przyjechał na miejsce z łodzią, której strażacy użyli do poszukiwań mężczyzny. Reszta załogi obserwowała wodę z plaży. Ratownicy na łódce po kilkunastu minutach zauważyli mężczyznę, który ledwo płynął. Pomogliśmy mu dopłynąć bezpiecznie do brzegu - wyjaśnia Łukasz Płusa, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Gdyni.
Z plaży mężczyznę zabrała karetka pogotowia. Cała akcja zakończyła się kilka minut po północy. Na razie nie wiadomo, dlaczego mężczyzna znalazł się w wodzie o tej porze.
Przypomnijmy, że wciąż obowiązuje zakaz kąpieli na 11 plażach w Trójmieście. Powodem są sinice, dla których wysokie temperatury i brak wiatru to idealne warunki do rozwoju.
Sprawdź pogodę na najbliższe godziny i dni na Zatoce Gdańskiej
Miejsca
Opinie (103) 3 zablokowane
-
2016-07-26 10:48
Zdarza Ci się zrobić głupą ankietę?
- tak
- kiedyś mi się zdarzyło
- nie, nigdy nie przyszło mi coś takiego do głowy
:)- 44 0
-
2016-07-26 10:50
haha (2)
Zastanawia mnie czy pozostałem sam na planecie ziemia potrafiący czytać ze zrozumieniem? O co kaman? Facet pływa i woła o pomoc. Dalej czytam że informacja trafia do WOPR i Strażaków. Czym Faxem, mailem. Może to normalne że strażacy w nocy siedzą na plaży? Wuj wie o co chodzi. No dobra ktoś zadzwonił podawał przez kilka minut swoje dane, ankieta na sto pytań. W tym czasie cały czas facet woła o pomoc? Płynie? Ekipa wyrusza, strażacy z ul Władysława IV? Okej Ratownicy WOPR może bliżej centrum. Karetka też z centrum. Ekipa ratunkowa parkuje na polance. Parkują, Przygotowują się i zbiegają po schodach. W tym czasie facet już ponad pół godziny płynie? Dużo ludzi na plaży od pół godziny obserwuje jak facet płynie i woła o pomoc?
- 27 5
-
2016-07-26 11:57
Moze on plywal w kolo jak rekin....
I krzyczal help,help bo chcial sie wydostac gdzies poza zatoke a mu sie echo-radar zepsol?...a ci co krzyczeli z mola..Heniek ..do brzegu w ta strone...w ta strone...go po prostu dezorientowali?..I tak plynal ..i plynal.....az wyplynal i bardzo niezadowolony na plazy rzekl: pieprzona publika..a moglem juz skrecac na Bornholm.
- 9 1
-
2016-07-26 12:42
Chyba nie pływałeś nigdy w morzu
Dobrze, dobrze, wiem, to akurat jest zatoka. Sęk w tym, że zdarza się tak, że płyniesz, poruszasz cały czas i rękoma i nogami, ale stoisz w miejscu, albo nawet prąd wody wypycha cię dalej i na nic twoje wysiłki. Możesz nie wiem jak się starać, a do brzegu nie dopłyniesz. Wtedy właśnie wołanie o pomoc to jedyny ratunek i zachowanie spokoju, bo jak wpadniesz w panikę, to już po tobie. Można nawet leżeć spokojnie na wodzie i czekać aż ktoś nas wyciągnie, byle tylko histerii nie dostać. Co innego jak masz silny skurcz, albo zasłabniesz, wówczas na pomoc możesz się nie doczekać. Woda jest zdradliwa i wymaga z naszej strony olbrzymiej pokory, o czym niestety nie wszyscy pamiętają.
- 8 0
-
2016-07-26 10:51
(4)
Facet poszedł pływać i w pewnym momencie zaczął się topić. W związku z tym uprzejmie zawiadomił tych na brzegu, że się topi i prosi o pomoc. Ci na brzegu wezwali WOPR i strażaków, którzy zapakowali się w samochód i przyjechali na miejsce. Trwało to pewnie z piętnaście minut co najmniej, a w tym czasie tonący uprzejmie postanowił zaczekać na pomoc. Skoro wzywał, to czekał, kulturalny gość. Przyjechali, wzięli łódkę i go poszukali, a przy ich asyście dopłynął do brzegu. Kabaret?
- 47 3
-
2016-07-26 16:50
A nie mogli go wciągnąć na tą łódkę, sadysci (1)
- 3 1
-
2016-07-26 17:38
Po co?
Lodka na plaze nie wplyniesz!!! Latwiej te 30 metrow bylo zholowac przez strazaka na brzeg
- 0 0
-
2016-07-26 16:50
Czy wiadomo ile miał promili ?
- 0 1
-
2016-07-26 19:55
No już jednemu tłumaczyłam to samo wcześniej, ale widzę Pedro, że komentarzy nie czytasz, więc:
Chyba nie pływałeś nigdy w morzu.
Dobrze, dobrze, wiem, to akurat jest zatoka. Sęk w tym, że zdarza się tak, że płyniesz, poruszasz cały czas i rękoma i nogami, ale stoisz w miejscu, albo nawet prąd wody wypycha cię dalej i na nic twoje wysiłki. Możesz nie wiem jak się starać, a do brzegu nie dopłyniesz. Wtedy właśnie wołanie o pomoc to jedyny ratunek i zachowanie spokoju, bo jak wpadniesz w panikę, to już po tobie. Można nawet leżeć spokojnie na wodzie i czekać aż ktoś nas wyciągnie, byle tylko histerii nie dostać. Co innego jak masz silny skurcz, albo zasłabniesz, wówczas na pomoc możesz się nie doczekać. Woda jest zdradliwa i wymaga z naszej strony olbrzymiej pokory, o czym niestety nie wszyscy pamiętają.- 4 0
-
2016-07-26 11:03
Zakaz kąpieli tylko w godzinach pracy ratowników
Nie wszyscy śledzą informacje w necie, a ratownicy kończą pracę i zabierają czerwoną flagę. Ukradnie im ktoś?
- 6 2
-
2016-07-26 11:03
to był Szpilek (3)
Z linką :)
- 11 2
-
2016-07-26 12:04
szpilek w kole ratunkowym się darł (2)
- 8 1
-
2016-07-26 12:46
Szpilek debilek (1)
Trójmiejski trol
- 5 1
-
2016-07-26 14:28
kto to jest ten
Szpilek?
- 1 1
-
2016-07-26 11:08
Doplynął do brzegu? To po co akcja ratownicza.Cos mi tu nie gra?
- 10 2
-
2016-07-26 11:34
W ubiegłym tygodniu widziałem "mistrza",
który skoczył z falochronu przy wejściu do portu jachtowego w Gdyni, przepłynął w poprzek toru wejściowego, wyszedł na falochron z drugiej strony, potem jeszcze skoczył "na główke" ze szczytu falochronu, ponownie w poprzek toru wejściowego do portu i poszedł pić piwo. Wszystko tuż przed zachodem słońca, gdy jachty, skutery wodne itp, wpływały i wypływały, manewrowały.. Ale co tam.. dziewczyna patrzyła z brzegu i trzymała ręcznik..
Aż dziwne, że nikt z jachtu nie rzucił hasła "człowiek za burtą" i nie wezwał służb ratowniczych..- 14 2
-
2016-07-26 11:44
Głupi. Ma zawsze szczescie
Głupi ma zawsze szczęście to go uratowali.
- 7 1
-
2016-07-26 12:12
mnie dziwi co innego. (3)
jeden topielec, trzy zastępy? Reszta załogi obserwowała wodę z plaży? Ci którzy ich wezwali nie potrafili wskazać nawet orientacyjnie miejsca gdzie widzieli tego człowieka? cud że się nie utopił...
- 7 3
-
2016-07-26 18:16
(2)
Już tłumaczę czemu trzy zastępy. Jeden samochód to mała terenówka z kierowcą do której dołączona jest łódź. Ten zestaw wraz z wozem gaśniczym obsadzonym strażakami jedzie w jedyne miejsce wodowania łodzi czyli do basenu jachtowego. W tym samym czasie trzeci zastęp jedzie w miarę możliwości najbliżej miejsca zdarzenia, by w razie możliwości i potrzeby z brzegu podjąć działania ratownicze. Taki system dysponowania i działania się sprawdza przez cały rok. Straż pożarna w Gdyni poza sezonem nie ma wsparcia od WOPR więc mają wypracowane swoje procedury działania.
- 3 0
-
2016-07-26 21:38
tak (1)
A do kota jadą te same dwa zastępy i 30 metrowa drabina. Po dojechaniu na miejsce wszyscy grzecznie proszą kotka o zejście, choć najczęściej schodzi sam, bez niczyjej pomocy,
To dopiero procedura!!!- 1 1
-
2016-07-27 15:11
Co ma piernik do wiatraka?
- 0 0
-
2016-07-26 12:18
Zamiast go (3)
Wyciagnac z wody na poklad to pomogli mu doplynac. Co za kretyni ,facet mog dostac zawalu z przemeczenia
- 9 5
-
2016-07-26 17:35
Chlopie. Latwiej bylo do brzegu ok 30 metrow go zholowac przez strazaka niz na lodke i plynac z nim na marine skoro karetka na plazy czekala na czlowieka!!!
- 2 0
-
2016-07-26 18:20
nie wyzywaj (1)
Ty zawsze bierz margines na to co czytasz. Strażacy z Gdyni nie pierwszy raz wyciągnęli kogoś z wody. Mają taki sprzęt, że mogą nawet kogoś bezpiecznie holować. Wiedzą co robią, bo w ich szeregach są ratownicy wodni...
- 2 0
-
2016-07-26 18:29
Teraz powiem Ci tak. Jestem pewnie jedna z tych osob ktore wiedza jak gdynska straz pracuje. ;) jesli cos ci to mowi to bylem w tym czasie na miejscu akcji
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.