- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (76 opinii)
- 2 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (72 opinie)
- 3 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (148 opinii)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (110 opinii)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (103 opinie)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (214 opinii)
Akcja ratunkowa 12-latka na szkolnym basenie
12-letni chłopiec tonął w środę wieczorem na basenie przy Szkole Podstawowej nr 42 na Suchaninie. Nasz czytelnik, który był świadkiem zdarzenia, twierdzi, że z basenu nie można było połączyć się z nr 112. Policja zapowiada, że zbada tę sprawę.
Aktualizacja, 23 stycznia, godz. 10:50 Skontaktowała się z nami matka chłopca, który tonął na basenie.
- Niestety nie mogę potwierdzić informacji, że mój syn trafił do szpitala w stanie stabilnym. Na początku lekarze nie wiedzieli, czy uda się go uratować. Jego stan jest wciąż ciężki, cały czas przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala Copernicus w Gdańsku - poinformowała nas.
- Ponieważ jednak pozostawał bez ruchu przez ok. 2 min, zanurkowałem do niego i szturchnąłem go w ramię - relacjonuje. - Ponieważ nie zareagował wyciągnąłem go na brzeg i wezwałem ratownika. Ratownik rozpoczął sztuczne oddychanie i masaż serca.
- Ponieważ na basenie nie było więcej ratowników pobiegłem wezwać pogotowie. Z telefonu w pokoju ratowników nie dało się połączyć z nr 112, pobiegłem więc do szatni, ale tam powiedziano mi, że nie ma bezpośredniego połączenia na miasta. Pobiegłem do przebieralni i stamtąd zadzwoniłem od przypadkowej osoby na pogotowie - relacjonuje nasz czytelnik.
Karetka przyjechała po około 10 minutach, zaraz po niej przyjechała także policja.
Dyrektor szkoły Mirosław Michalski potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
- Telefon z basenu na pewno ma wyjście na miasto - zapewnia.
Zdaniem kierownika basenu u ratownika jest nie tylko tradycyjna linia telefoniczna, ale i telefon komórkowy. Dodaje, że pomocy tonącemu udzielali ratownik, ale także lekarz, który był na basenie prywatnie, jako gość.
Gdy na miejsce przyjechała karetka pogotowia, 12-latek oddychał, a jego serce pracowało. Chłopiec w stanie stabilnym został przewieziony do szpitala.
- Ratownik udzielał pomocy, więc poprosił jednego z pływających, by wezwał pomoc z jego telefonu, który leżał na biurku. Wiadomo, że się dodzwonił, bo pomoc przyjechała- relacjonuje Jerzy Jankowski, kierownik basenu. - Zgodnie z przepisami na basenie 25-metrowym dyżuruje jeden ratownik - wyjaśnia.
Policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu o godz. 19:45.
- Gdy policjanci przyjechali, rozpytali o szczegóły ratownika, który był obecny na basenie, świadków. Wszyscy zostali spisani i teraz po kolei będziemy wszystkich wzywać na przesłuchanie oraz prowadzić czynności sprawdzające w tym zakresie, czy nie doszło do naruszenia przepisów prawa - informuje Aleksandra Siewert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (246) 8 zablokowanych
-
2015-01-22 10:56
co za szczęście
Że był
- 6 1
-
2015-01-22 11:06
? (2)
Jak to możliwe, żeby telefon ratujący życie był zawsze zajęty.Ja nie pojmuję tego świata.Lekarze chcą pieniędzy, górnicy itd.,a jak dziecko umiera to dodzwonić się na 112 nie można.Jakiś żart, a nie życie.Chłopiec miał szczęście, ale ile dzieci będzie miało takiego farta?
- 4 3
-
2015-01-22 11:16
(1)
nie można było połączyc sie przez telefon wew! normalnie przeciez wezwano pomoc
- 3 1
-
2015-01-22 14:45
Co?
Umiesz czytać ze zrozumieniem?
- 0 2
-
2015-01-22 11:08
Do Redakcji: (6)
Pan Jerzy Jankowski twierdzi, że na basenie 25 metrowym, zgodnie z przepisami dyżuruje 1(słownie "jeden") ratownik. Cóż Pan Jerzy Jankowski mija się z prawdą... Wystarczy zajrzeć do przepisów(Od dnia 28 stycznia 2012 roku, obowiązuje w tej kwestii Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 23 stycznia 2012 roku, w sprawie minimalnych wymagań dotyczących liczby ratowników zapewniających stałą kontrolę wyznaczonego obszaru wodnego. ), gdzie w w § 2 pkt 2 podpunkt b czytamy: "na pływalniach dysponujących nieckami o długości 25-50 m - dwóch ratowników". Przepis o jednym ratowniku dotyczy pływalni "dysponującej nieckami basenowymi o długości do 25 m". Przy okazji osoba pisząca artykuł mogła to zweryfikować i zapytać Pana Jerzego czemu mówi bzdury...
- 13 1
-
2015-01-22 11:20
Za rwr.pl (4)
tak, żeby Redakcji było łatwiej:
"Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stoi na stanowisku, że przepis winien być czytany i interpretowany literalnie to znaczy,że:
1. niecki krótsze niż 25 m wymagają jednego ratownika (często takie baseny znajdują się w hotelach, przy szkoła etc.),
2. niecki równe 25 metrom i równe 50 metrom - mają być strzeżone przez dwóch ratowników,
3. niecki dłuższe niż 50 m - potrzebują trzech ratowników"- 0 0
-
2015-01-22 11:33
nieprecyzyjny przepis (3)
Z pewnością na każdym basenie 25- metrowym (z nazwy) uda się znaleźć miejsce, którym niecka będzie miała np. 24,99 m, a zatem że wystarcza jeden ratownik.
Jak zwykle nieprecyzyjny przepis...- 4 0
-
2015-01-22 11:42
ekhm... (2)
Przytoczone słowa Pana Jerzego mówią jasno, że basen ma 25 metrów. Nie poniżej 25m, tylko 25m.
- 0 1
-
2015-01-22 11:52
25 metrów bez mikrona (1)
- 1 0
-
2015-01-22 12:10
jerzy
jerzy jest wyraźnie napisane "na basenie 25-metrowym", a nie "na basenie 25-metrowym bez mikrona"
- 0 0
-
2015-01-22 11:38
to nic nie da , moze byc i 3.... 100% i tak nie bedzie, a wystaczy monitorin pod woda ...
- 0 0
-
2015-01-22 11:10
pseudobohater (1)
Co za f1ut z tego "zawiadamiającego"!!! Dwie minuty patrzył jak małolat leży na dnie
- 6 14
-
2015-01-22 15:44
Nie preidol bzdur, wyobraź sobie pacanie, że człowiek płynął w jedną stronę i zobaczył dzieciaka przez moment, popłynął dalej i kiedy stwierdził, że dzieciak dalej tam leży to podpłynął...
- 3 0
-
2015-01-22 11:15
urzekła mnie twoja historia
- 0 4
-
2015-01-22 11:17
(1)
ja nie chodze na basen bo tam smierdzi
- 6 1
-
2015-01-23 09:25
już nie śmierdzi.... przypadek?
- 2 0
-
2015-01-22 11:25
Dobrze, że nie poczekał 5 min. (1)
- 9 3
-
2015-01-25 11:24
Wyobraź sobie, że człowiek płynął w jedną stronę i zobaczył dzieciaka przez moment, popłynął dalej i kiedy stwierdził, że dzieciak dalej tam leży to podpłynął...
Chyba nie sądzisz,że na basenie siedzi się i obserwuje dno?Normalny człowiek pływa.- 1 0
-
2015-01-22 11:37
Mozna to wyeliminowac w 100% - tanio i prosto (2)
wystarcza 1-2 kamery obejmujace basen pod woda i monitor " na biurku ratownika "
- 7 1
-
2015-01-22 11:53
i w szatni i pod przysznicem też (1)
- 0 1
-
2015-01-22 12:00
tu nie chodzi o wyglupy tylko o zycie ludzkie !
- 0 0
-
2015-01-22 11:40
przepłynął 50 metrów i uratował chłopca?
płynał po omacku?
- 2 2
-
2015-01-22 11:55
Dobra, ale czy chłopak przeżył? (4)
W życi mam kto kiedy co i jak. Napiszcie czy chłopak przeżył.
No i czy kierownika i ratownika wywalili z roboty za zaniedbanie obowiązków- 7 6
-
2015-01-22 12:14
czytać ze zrozumieniem i pełny tekst..... (1)
- 4 0
-
2015-01-22 12:22
to że oddychał i jego serce pracowało, to nie znaczy, że przezył
ale mam nadzieje ze jednak tak
- 0 0
-
2015-01-23 19:54
z chłopcem (1)
Jest OK.
PANORAMA GDAŃSKA 23.01.2014- 5 0
-
2015-01-24 11:56
Panorama Gdańska 23.01.2015 rok
czas leci szybko
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.