- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (66 opinii)
- 2 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (127 opinii)
- 3 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (71 opinii)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (107 opinii)
- 5 Nowe zatoki na styku dwóch miast (53 opinie)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (213 opinii)
Akcja ratunkowa 12-latka na szkolnym basenie
12-letni chłopiec tonął w środę wieczorem na basenie przy Szkole Podstawowej nr 42 na Suchaninie. Nasz czytelnik, który był świadkiem zdarzenia, twierdzi, że z basenu nie można było połączyć się z nr 112. Policja zapowiada, że zbada tę sprawę.
Aktualizacja, 23 stycznia, godz. 10:50 Skontaktowała się z nami matka chłopca, który tonął na basenie.
- Niestety nie mogę potwierdzić informacji, że mój syn trafił do szpitala w stanie stabilnym. Na początku lekarze nie wiedzieli, czy uda się go uratować. Jego stan jest wciąż ciężki, cały czas przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala Copernicus w Gdańsku - poinformowała nas.
- Ponieważ jednak pozostawał bez ruchu przez ok. 2 min, zanurkowałem do niego i szturchnąłem go w ramię - relacjonuje. - Ponieważ nie zareagował wyciągnąłem go na brzeg i wezwałem ratownika. Ratownik rozpoczął sztuczne oddychanie i masaż serca.
- Ponieważ na basenie nie było więcej ratowników pobiegłem wezwać pogotowie. Z telefonu w pokoju ratowników nie dało się połączyć z nr 112, pobiegłem więc do szatni, ale tam powiedziano mi, że nie ma bezpośredniego połączenia na miasta. Pobiegłem do przebieralni i stamtąd zadzwoniłem od przypadkowej osoby na pogotowie - relacjonuje nasz czytelnik.
Karetka przyjechała po około 10 minutach, zaraz po niej przyjechała także policja.
Dyrektor szkoły Mirosław Michalski potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
- Telefon z basenu na pewno ma wyjście na miasto - zapewnia.
Zdaniem kierownika basenu u ratownika jest nie tylko tradycyjna linia telefoniczna, ale i telefon komórkowy. Dodaje, że pomocy tonącemu udzielali ratownik, ale także lekarz, który był na basenie prywatnie, jako gość.
Gdy na miejsce przyjechała karetka pogotowia, 12-latek oddychał, a jego serce pracowało. Chłopiec w stanie stabilnym został przewieziony do szpitala.
- Ratownik udzielał pomocy, więc poprosił jednego z pływających, by wezwał pomoc z jego telefonu, który leżał na biurku. Wiadomo, że się dodzwonił, bo pomoc przyjechała- relacjonuje Jerzy Jankowski, kierownik basenu. - Zgodnie z przepisami na basenie 25-metrowym dyżuruje jeden ratownik - wyjaśnia.
Policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu o godz. 19:45.
- Gdy policjanci przyjechali, rozpytali o szczegóły ratownika, który był obecny na basenie, świadków. Wszyscy zostali spisani i teraz po kolei będziemy wszystkich wzywać na przesłuchanie oraz prowadzić czynności sprawdzające w tym zakresie, czy nie doszło do naruszenia przepisów prawa - informuje Aleksandra Siewert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (246) 8 zablokowanych
-
2015-01-23 17:39
Moje dziecko chodzi tam na basen i nauczylo sie plywac
Nie wylewajcie wiadra pomyj na pracownikow tego basenu. Moje dziecko nie chodzi do szkoly 42, tylko innej, ale jezdzi tam na basen ze swoja szkola. I nauczylo sie plywac.
- 11 0
-
2015-01-23 18:26
ratownik a opiekun basenu (1)
Ratownik zareaguje, jak ktoś krzyknie, podniesie rękę topiąc się, jak zacznie bić gwałtownie w powierzchnię wody etc. Jeśłi ktoś zasłabnie i zejdzie cichutko pod wodę, to kąt patrzenia może być zbyt mały , aby uniknąc refleksu światła ( ratownik najczęściej siedzi sobie pod zegarem ) , to tylko reakcja innych pływajacych może nam pomóc. Co ten gość robił przez dwie minuty przyglądając sie nieruchomemu chłopakowi pod wodą ?
Przy okazji rada dla innych: nie róbcie tego typu eksperymentów, ile wytrzymam pod wodą bez oddechu. Podejrzewam, że to było tak właśnie. Może w prezencie dostał zegarek wodoszczelny i chciał wypróbować stoper.- 7 1
-
2015-01-23 21:03
Prawda
- 3 0
-
2015-01-23 21:04
Jeżeli w szkole 42 nauczyciele nie potrafią uczyć pływać, to skąd tak dobre wyniki w zawodach szkolnych i od lat w zawodach międzyszkolnych w pływaniu. Ja uważam że pod tym względem szkoła wyróżnia się zdecydowanie pozytywnie.
- 15 4
-
2015-01-23 23:30
Moje wnuki chodzą do tej szkoły i coraz lepiej się uczą, a w szkole jest czysto i bezpiecznie. Dzieciaki pięknie pływają i ktoś ich tego uczy. Nie boję się o ich bezpieczeństwo. Porządek w szkole i na basenie musi być i jest też zasługą dyrekcji i całej kadry szkoły
(odpowiedź dla szukających dziury w całym,albo szukających wszędzie afery)- 14 6
-
2015-01-24 11:03
Aby uniknąć takich sytuacji, może pływający powinni nurkowanie na czas wykonywać wyłącznie pod kontrolą ratownika lub kogoś, kto w razie czego wezwie pomoc?
Myślę, że należy skoncentrować się na szukaniu lepszych rozwiązań w kwestii bezpieczeństwa na basenach , zamiast agresywnie wypowiadać się na temat tego wypadku nie mając pełnego rozeznania w tej sprawie.- 4 0
-
2015-01-24 16:57
gwoli sprostowania (2)
Cała ta pisanina z wylewaniem pomyj na ratownika i innych wynika z wprowadzenia nieprawdy już na początku relacji. Podano 4 przekłamania:
1. Chłopca wyciągał z wody ratownik , a pan , który zgłosił - pomagał
2. Nie było żadnego masażu serca, ani konieczności sztucznego oddychania, gdyż chłopiec oddychał i serce pracowało
3. Z telefonem już wyjaśnione (był pod ręką)
4. Jeżeli ktoś nurkował i zaniemógł, a potem jeszcze przeleżał 2 minuty pod wodą , to wątpię bardzo, żeby po wyjęciu z wody mógł samodzielnie oddychać, stąd podważam ocenę czasu rzekomych 2 minut pod wodą.
Wypadałoby za to zamieszanie ratownika i pracowników szkoły przeprosić .- 7 1
-
2015-01-24 18:27
(1)
A może to raczej ratownik powienien podziękować temu, który wyciągnął chłopaka z dna. Bo sam go nie zauważył i miałby teraz spore kłopoty.
- 4 1
-
2015-01-29 07:39
Chłopiec był w śpiączce przez dwie doby, a jego stan krytyczny jak zresztą podaje w sprostowaniu jego matka, nie podawaj kłamliwych informacji
- 2 2
-
2015-01-27 08:25
Do redakcji (2)
Czy wiadomo co z chłopcem? W panoramie podano, że odzyskał przytomność, ale czy jest w pełni sprawny? Czy wyszedł ze szpitala?
- 0 0
-
2015-01-27 22:02
Z tego co wiem jeszcze nie wyszedł, ale jest przytomny, ma problemy z płucami ale rokowania są dobre, niestety po takich wypadkach potrzebny jest czas, żeby ocenić stan organizmu. Trzymamy kciuki.
- 0 0
-
2015-01-28 21:12
jak zwykle redakcja interesuje się tematem, tyle ile czasu jest on na I stronie ...
... takie to dziś mamy dziennikarstwo ... pogoń, pogoń, pogoń ... tylko celu nie widać
- 1 0
-
2015-01-27 08:56
ratownik to nie cieć
Chodze na basen reguralnie i częstym obrazkiem jest ratownik siedzący na brzegu ze smartfonem lub tabletem. Nie dziwię się, że nie zauważają tonących.
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.