- 1 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (52 opinie)
- 2 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (62 opinie)
- 3 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (191 opinii)
- 4 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (203 opinie)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (93 opinie)
- 6 Nowe zatoki na styku dwóch miast (22 opinie)
Alkohol bez koncesji gminy? W Oliwie to działa
Czy można zgodnie z prawem sprzedawać alkohol w lokalu, któremu gmina - po protestach części mieszkańców budynku - nie dała koncesji na sprzedaż alkoholu? Można. Wystarczy tylko podpisać umowę z firmą cateringową, która posiada koncesję wydaną choćby w... Żyrardowie.
Prokuraturę poinformowali o możliwości popełnienia przez właścicieli klubu przestępstwa agenci gdańskiego Urzędu Celnego, którzy podczas kontroli klubu incognito, zamówili w nim alkohol. Nie dowiedzieli się jednak, kto był jego właścicielem i na podstawie jakiej koncesji był sprzedawany.
- Okazało się, że sam lokal alkoholu nie sprzedaje, tylko opiera się na umowie o współpracy przy organizacji przyjęć, podpisanej z firmą cateringową z Żyrardowa - mówi Cezary Szostak, szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Z takiego obrotu sprawy niezadowolone jest miasto, które nie tylko nie ma wpływu na działalność lokalu, ale i nie otrzymuje pieniędzy z tytułu wydanej koncesji. - W tej sytuacji nic nie możemy zrobić, podobnie jak mieszkańcy i prokuratura. Gdyby ten lokal należał do miasta, to można by np. wypowiedzieć umowę najemcy, ale to lokal prywatny - mówi Michał Piotrowski z gdańskiego magistratu.
Mieszkańcy budynku przy ul. Kaprów 19, w którym mieści się lokal, proszą o zachowanie anonimowości. - Oszukano nas. W tym miejscu miała powstać restauracja zamykana o godz. 23. Działa lokal czynny całą noc. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby zrozumieć, co to oznacza dla budynku, w którym znajdują się mieszkania - mówi jedna z osób mieszkających w budynku.
- To jakaś kpina z prawa, przecież wiadomo, że to normalnie działający klub z alkoholem, a nie organizowane codziennie przez firmę cateringową przyjęcia - dodaje inna z osób.
Jarosław Zasadzki, właściciel klubu: - Działamy legalnie, mamy ekspertyzy prawnicze, które to potwierdzają. Sprawę badała prokuratura i nie miała do nas zastrzeżeń. Wcześniej w tym miejscu był klub jazzowy, na koncerty przychodziło po 150 osób, było głośniej niż teraz, ale wtedy to jakoś nikomu nie przeszkadzało. Tak naprawdę to wojuje z nami jedna pani, bo większość osób, które posiadają lokale w tym budynku, żadnych uwag do nas nie ma.
Miejsca
Opinie (155) 10 zablokowanych
-
2011-11-22 12:18
Brawo dla klubu
Jak w tytule
- 7 0
-
2012-07-06 10:24
dziwi mnie bezczynność policji
do ścigania tego typu przestępstw jest policja, a ona chyba śpi w tym d*piejewie
- 0 1
-
2018-12-19 02:20
Gmina może jednak wygrać!
A wystarczy podjąć uchwałę o wybudowaniu niewielkiego obiektu sakralnego ( kapliczka bez zbędnych pozwoleń ect... ) , ośrodka szkolnego ( cokolwiek gdzie będzie młodzież szkolna ) . Obiekt chroniony.... jeśli go nie ma na liście to władze Gminy na podstawie uchwały mogą to poprawić. Dalej to już weryfikuje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i inne przepisy. Ponadto warto zbadać uwarunkowania i oddziaływania emisyjne na środowisko , na to czy nie zostaje naruszone prawo do "odpoczynku" ..... można ale trzeba chcieć skoro właściciel wykombinował to czemu drugiej stronie nie wolno zastosować? Może dwie strony jednak jakoś się dogadają ?
- 0 0
-
2019-07-24 20:25
Pierogi też przeszkadzają
Lokal padł, a po dłuższej przerwie ruszyła tam znana i lubiana pierogarnia. I co? Pani której wszystko przeszkadza również pierogarnia zaczęła przeszkadzać. Donosy do wszelkich możliwych urzędów i organów. Ludzie mówią, że pani ta po prostu chciałaby być właścicielką tego lokalu i czerpać zyski z wynajmu.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.