• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bałtyckie foki wywołują emocje

Maciej Naskręt
6 czerwca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Widzisz fokę? Nie podchodź
Foki z polskiego Bałtyku psują połowy rybakom. Czy po latach odbudowy populacji morskiego ssaka trzeba będzie ją ograniczać? Foki z polskiego Bałtyku psują połowy rybakom. Czy po latach odbudowy populacji morskiego ssaka trzeba będzie ją ograniczać?

Sprawa kilku martwych fok znalezionych w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie oddaje problemu, który narasta od dawna. Rybacy narzekają, że ssaki dziesiątkują ich połowy, a odszkodowania nie pokrywają wyrządzonych przez nie strat. Ekolodzy przypominają, że w naszej części Bałtyku fok wciąż jest ich niewiele, a odbudowa ich populacji zajęła wiele lat.



W ostatnich dwóch tygodniach pojawiły się informacje o czterech martwych fokach znalezionych na polskich brzegach Bałtyku. Wszystkie posiadały ślady świadczące o tym, że nie zdechły z przyczyn naturalnych.

  • Pierwsze dwie martwe foki znaleziono 28 maja na plaży w Oksywiu. Ssaki miały zawiązaną na szyi pętlę, a na drugim końcu sznura była cegła.
  • Kolejna martwa foka została znaleziona 29 maja. Zwierzę miało rozbitą czaszkę. Jak się okazało, była to foka Helenka, która kilka miesięcy wcześniej trafiła na rehabilitację do miejscowego fokarium.
  • Ostatnia martwa foka została odnaleziona 2 czerwca w Zatoce Puckiej. Jej ciało dryfowało na Ryfie Mew. Zwierzę miało rozcięty brzuch.


W środę odnaleziono piątą martwą fokę, tym razem w Jastrzębiej Górze. Po wstępnych oględzinach u zwierzęcia nie stwierdzono obrażeń, które mogłyby wskazywać na działania człowieka.

Jednak według ekologów obecnie bardzo trudno jest ocenić, kiedy martwe foki miały kontakt z człowiekiem - przed czy dopiero po śmierci.

- Mogło dojść do znęcania się nad jeszcze żywymi zwierzętami za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Foki mogły też zaplątać się w sieci i udusić z powodu braku tlenu. W tej sytuacji przywiązanie cegłówki, czy rozprucie brzucha przez kogokolwiek to jest jakaś dewiacja - mówi Michał Krause, lider błękitnego patrolu WWF Polska.
Rybakom nie grożą żadne konsekwencje, jeśli foka zaplącze się w ich sieci i się udusi. Muszą to jednak zgłosić do Instytutu Rybackiego.

Ciała dwóch fok znalezione 28 maja na plaży w Oksywiu. Ciała dwóch fok znalezione 28 maja na plaży w Oksywiu.

Policja: trudno wykryć sprawcę



Policjanci z Gdyni, którzy zajmują się sprawą martwych ssaków tłumaczą, że sprawa jest nierozwojowa.

- Przepytaliśmy świadków, cały czas prowadzimy postępowanie mające na celu wyjaśnienie okoliczności i dotarcie do sprawców - zapewnia podkreśla Krzysztof Kuśmierczyk z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. - Nic jednak nowego w tej sprawie się nie pojawiło.
Nieoficjalnie policjanci przyznają, że w celu wykrycia sprawcy funkcjonariusze musieliby pojawić się na każdym kutrze, co z uwagi na liczebność jednostek jest praktycznie niemożliwe.

Fundacja Świat Zwierzętom wyznaczyła nagrodę w wysokości 30 tys. zł , za wskazanie osoby lub osób, które w ostatnim czasie dopuściły się zabijania fok pływających w Bałtyku.

Rybak z Jastarni: gdy foka wpadnie w sieć, to nie wypuszczę jej żywej



Wydarzenie wywołało ogromne poruszenie. Fala krytyki spadła na rybaków. Ci jednak się nie przejmują opinią publiczną i mają zamiar tępić foki.

- Jeszcze 1987 r. trafiła mi się w sieci foka. Uwolniłem ją. Teraz bym już tego nie zrobił, nie wypuściłbym jej żywej - przyznaje bez ogródek Grzegorz Szomborg, rybak z Jastarni. - Jest ich za dużo. Podgryzają nam ryby w sieciach, a trzeba jakoś żyć - tłumaczy.
Z rozporządzenia Ministra Gospodarki Morskiej wynika, że za obgryzione ryby rybacy mogą dostać odszkodowanie.

- Jakie odszkodowania? Ja, ani żaden z moich kolegów rybaków, nie dostaliśmy dotychczas pół złotówki za obgryzione ryby przez foki - argumentuje Grzegorz Szomborg.
Od 2014 r. resort dysponuje 4 mln euro, które może przeznaczać na odszkodowania dla rybaków za straty spowodowane przez foki. Problem w tym, że od stycznia 2016 r. do maja 2018 r. nie wpłynął żaden wniosek o rekompensatę. Jeśli pieniądze nie zostaną uruchomione przed 2020 r., trzeba będzie je zwrócić do budżetu Unii Europejskiej.

Problemem w tym, że za jednego świeżego i wypatroszonego łososia bałtyckiego można dostać nawet 300 zł (za 5-kilogramową tuszę). Tymczasem odszkodowanie za jedną sztukę łososia zjedzonego przez fokę wynosi 150 zł. Rybakom to się nie opłaca. Dodatkowo do rozliczeń za zjedzone ryby zniechęca ich fakt, że można to zrobić zaledwie dwa razy w roku, a także należy przeprowadzić z urzędnikiem oględziny ryb.

Ryby morskie obgryzione przez foki. Ryby morskie obgryzione przez foki.

Ministerstwo: 1,1 tys. sztuk dorsza zjedzonych przez foki



W celu zbadania skali problemu, w 2014 r. rybacy zostali poproszeni przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej o zgłaszanie strat powodowanych przez foki w połowach, w dziennikach połowowych i raportach miesięcznych.

W 2014 r. wpłynęło 149 zgłoszeń o stratach w połowach (716 sztuk ryb łososiowatych). Natomiast tylko do maja 2015 r. było ich już 207 (łącznie 757 sztuk ryb łososiowatych).

Ze zgłoszeń za okres od stycznia do października 2016 r. kierowanych do Centrum Monitorowania Rybołówstwa wynika, że w tym czasie foki nadgryzły 386 sztuk ryb łososiowatych i znacznie więcej, bo 1110 sztuk dorsza.

Politycy: foki zagrażają połowom



- Nie może być tak, że szkodnik otaczany jest większą opieką, niż rybacy - mówiła na łamach Dziennika Bałtyckiego, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, gdyńska posłanka Prawa i Sprawiedliwości. - Powinno być zawarte porozumienie ministerstwa środowiska z kołami łowieckimi w sprawie odstrzałów.
W rozmowie z nami posłanka stwierdziła, że jej wypowiedź została poprzekręcana i nie ma nic wspólnego z faktami. Sprawa ostrzałów miała dotyczyć innego szkodnika, czyli kormorana, a nie fok.

Dziś posłanka przekonuje, że w sprawie ssaków morskich potrzebna jest merytoryczna dyskusja.

- Uważam, że w pierwszej kolejności powinno powstać gremium naukowców, ekologów, rybaków, które stworzy pole do merytorycznej dyskusji nad obecnością fok w Bałtyku. Powinna zostać określona optymalna liczba populacji tych ssaków. Dzisiaj rozmawianie w mediach na ten temat potęguje jedynie emocje. Cała historia krzywdzi w obecnej chwili rybaków, a w konsekwencji może obrócić się przeciw tym symatycznym ssakom - przekonuje posłanka.
W podobnym tonie wypowiada się eurodeputowany z Pomorza Jarosław Wałęsa, który jest wiceprzewodniczącym Komisji Rybołówstwa Parlamentu Europejskiego.

- To prawda, że foki wpływają negatywnie na połowy ryb. Potrzebne są regulacje na płaszczyźnie Unii Europejskiej, które ograniczą namnażanie się tego gatunku. Rozwiązania wprowadzane wyłącznie na poziomie naszego kraju niewiele tutaj zmienią - mówi europoseł.

Fokarium: odbudowaliśmy populację fok, by ją zlikwidować?



Na zabijanie fok nie godzą się władze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.

- Nie ma żadnych podstaw do zmniejszania liczby tych ssaków. Przy wybrzeżach Finlandii, Szwecji i Estonii żyje niemalże cała obecna populacja foki szarej licząca ok. 30 tys. osobników. To człowiek powinien szukać takich metod korzystania z zasobów naturalnych, które nie szkodzą przyrodzie, a już na pewno takich, które nie powodują śmierci gatunków chronionych. Foki na naszym wybrzeżu były obecne zdecydowanie wcześniej niż osiedlił się na nim człowiek. Rybacy korzystają z dobrodziejstwa natury, które jest własnością nas wszystkich i powinni o tym pamiętać - podkreśla Iwona Pawliczka vel Pawlik, kierownik Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry Instytututu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.
Na foki w przeszłości polowano u naszych brzegów. Przypomnijmy, że w latach 1912-1919 tylko w Zatoce Gdańskiej zabito 520 fok szarych. Ich zabicie, podobnie jak zabicie morświna - jedynego bałtyckiego gatunku waleni krytycznie zagrożonego wyginięciem - było premiowane pieniężnie. Morski Urząd Rybacki płacił za fokę premię. Jako dowód, zgłaszający musiał dostarczyć szczękę zwierzęcia. Były to ostatnie polowania na foki w tym regionie. Po II wojnie światowej zwierzęta te zniknęły z naszych wód.

Padają też pomysły odstrzału fok. Rybacy powołują się przy tym na działania Szwedów, którzy podjęli taką decyzję w związku ze zniszczonymi przez foki sieciami rybackimi i wyjadaniem złowionych ryb.

- Odstrzał zwierząt nie rozwiązuje problemu konfliktu z rybołówstwem, o czym wiedzą dobrze dużo bardziej doświadczeni Skandynawowie, a potwierdza Komisja Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku. To zdecydowanie zły kierunek - komentuje pomysł Iwona Pawliczka vel Pawlik.
Fokarium w Helu monitoruje ruch niektórych fok na Bałtyku. Ssaki poruszały się głównie na wysokości Łeby. Fokarium w Helu monitoruje ruch niektórych fok na Bałtyku. Ssaki poruszały się głównie na wysokości Łeby.

Foki nosicielem niebezpiecznych pasożytów?



Rybacy podkreślają, że ssaki morskie, w tym foki, stają się nosicielami larwy pn. Anisakis, czyli nicienia. Trafiają one do ciała ssaków morskich, gdzie bytują i namnażają larwy, które przenoszą się do mięsa dorszy.

- Jeśli nie byłoby ssaków morskich w Bałtyku, nie byłoby też i Anisakis. Ich pojawienie zwiększa ryzyko, że człowiek może stać się przypadkowym żywicielem pasożytów - mówi Grzegorz Szomborg.
Rybacy powołują się tu na pracę naukową profesora Kurta Buchmanna z Uniwersytetu w Kopenhadze, duńskiego patobiologa wodnego, który od lat zajmuje się badaniami chorób występujących u ryb.

Władze stacji w Helu przekonują, że historia z pasożytami zrodziła się w środowisku samych rybaków. Pasożyty zawsze towarzyszyły organizmom i trzeba się przed nimi zabezpieczać, m.in. badając mięso, tak jak jest to w przypadku mięsa dzika.

Opinie (542) ponad 20 zablokowanych

  • Kiedyś posłanka Arciszewska proponowała zmniejszenie populacji fok.

    • 25 5

  • nie zgadzam się na zabije fok

    • 85 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane