- 1 Zimą polecimy z Gdańska do Dubaju (114 opinii)
- 2 Pięć płotów, które "podzieliły" Trójmiasto (130 opinii)
- 3 Nowy trop ws. zaginięcia Iwony Wieczorek (620 opinii)
- 4 Koniec poszukiwań mężczyzny w morzu (50 opinii)
- 5 Odpocznij przy rzekach i potokach w Gdyni (42 opinie)
- 6 Manhattan we Wrzeszczu zostanie zburzony (512 opinii)
Bary mleczne do lamusa?
Ograniczenie dotacji z budżetu państwa dla barów mlecznych podyktowane jest brakiem pieniedzy. Jest to jednak o tyle dziwne, że w ten sposób państwo pomagało najbiedniejszym - ludziom starszym, emertytom, rencistom i studentom, którzy nie korzystając z pomocy społecznej, czasem jedyny posiłek w ciągu dnia zjadali właśnie tam. Teraz ma być jednak inaczej. Dotowani mają być ludzie, czyli najbiedniejsi, a nie bary. Czy to oznacza, że bary mleczne w ogóle znikną?
- Czarno to widzę - mówi Wanda Klepczyńska, właścicielka baru mlecznego "Słoneczny" w Gdyni. - Jeśli państwo zabierze nam dotacje, to będzie to koniec barów mlecznych. W przeciwnym bowiem razie musielibyśmy podnieść ceny, a to oznacza, że wiele osób przestanie do nas przychodzić.
- Społeczeństwo jest zbyt biedne i dlatego bary są bardzo potrzebne - stwierdza Teresa Umbras, właścicielka baru mlecznego "Neptun" w Gdańsku. - Państwo winno biednym pomagać, a nie zabierać dotacje. To niezrozumiałe. W ostatnich latach dotacje dla barów mlecznych sukcesywnie malały. Obecnie wynoszą one 40 procent. Teraz mają być zmniejszone pieciokrotnie.
- Nie dzielimy klientów na biednych i bogatych - wyjaśnia Wanda Klepczyńska. - Ci niezamożni jedzą tylko w barach i to codziennie, inni czasami. Nie wyobrażam sobie, co będzie, kiedy dotacje zostaną tak drastycznie zmniejszone.
- Jestem zdziwiona tą decyzją - tłumaczy "Głosowi" wiceminister pracy i polityki socjalnej Jolanta Banach. - Informację w tej sprawie, dotyczącą przyszłorocznego budżetu otrzymaliśmy 12 godzin przed posiedzeniem rządu. Tu chodzi o środki z rezerwy własnej Ministerstwa Finansów. Martwiliśmy się o inne rzeczy dotyczące pomocy dla najbiedniejszych - pilnowałam tego w komisji sejmowej, a zaskoczenie nadeszło w takiej sprawie. Jestem w stanie poważnego sporu z ministrem Kołodko. Nie można ograniczać pieniędzy dla biednych. Trzeba szukać równowagi.
- To dobry krok - mówi Zyta Gilowska, posłanka PO. - To co jest teraz, to socjalizm. Obcięcie dotacji dla barów nie oznacza zabrania biednym, lecz dopłaty dla gastronomii. A skąd mamy pewność, że obecnie z tych dopłat korzystają najbiedniejsi. To dziwne rozdzielnictwo. A dokładać mogą przecież samorządy, choć to także pachnie socjalizmem.
- Jeśli będzie taka potrzeba, to z pewnością będziemy starali się pomóc w miarę naszych możliwości i utrzymać bary mleczne - mówi Jerzy Miotke, wiceprezydent Gdyni. - Nie wiadomo jednak, jakiej wielkości są to pieniądze i skąd je wziąć. Wszystko zależy od budżetu gminy, a ten ciągle jest zbyt mały. Nie widzę zatem rozwiązania tego problemu w różowych barwach.
Jolanta Banach przyznaje, że najlepiej by było, gdyby pomoc dla najbiedniejszych trafiała nie przez właścicieli barów, ale do nich bezpośrednio. - Ale realizacja tego planu jest mało realna. W skali kraju to nie są aż tak wielkie pieniądze, a minister finansów nie powinien ich zabierać, lecz raczej rozpocząć dyskusję o pomocy z samorządami. Wiceminister Banach dodaje, że dziwi ją, że podczas kampanii wyborczej w Trójmieście żaden z kandydatów na prezydenta czy też do rad - oprócz ludzi z SLD-UP - nie mówił o pomocy społecznej.
- Słyszałam wszystko, o biznesie, autostradach, drogach, itd., ale o biedzie nic. Zajmowali się wszystkim, tylko nie człowiekiem.
Opinie (49) 1 zablokowana
-
2002-11-06 11:55
AI
to rotwailer (z padniętą mutacjami psychiką) na CZERWONYCH
na Redsów też:)))- 0 0
-
2002-11-06 12:00
ciaptak: z PO wybrali taka osobe, ktora pasowala im do artykulu
zas z SLD tez dobrali Banach nieprzypadkowo.
BTW, to jest pryszcz w porownaniu z nastepujacym pomyslem SLD:
"Fundusze emerytalne po raz kolejny mogą stać się kartą przetargową w ratowaniu państwowego budżetu. Okazuje się bowiem, że kontrowersyjny pomysł możliwości wycofania się z drugiego filaru wkrótce może powrócić jako zapis nowelizowanej ustawy o OFE"
Ciekawe jak wielu madrych inaczej znajdzie sie, aby RZECZYWISTA kase w OFE zamienic na VIRTUALNA w ZUS. Mysle, ze jesli TVP, PR i takie szmatlawce jak glos w. beda siac totalna propaganda to troche takich sie znajdzie.- 0 0
-
2002-11-06 12:04
nie troche bo elektorat lsd pojdzie w ciemno nawt do gazu
,-)- 0 0
-
2002-11-06 12:05
I to wlasne bedzie najwieksza reklama
- 0 0
-
2002-11-06 12:10
AI
ale GW ma dość ograniczone pole działania
nie to co taka Wyborcza.- 0 0
-
2002-11-06 12:15
nie da sie ukryc, ze sld na gruncie niezadowolenia spolecznego zwiazanego z przeprowadzanymi reformami dazy do powrotu rzadow centralistycznych.Dlatego ten ped w kasach chorych i emerytalnych a wdalszej perspektywie rowniez glebszej kontroli rynku co moze im dac na co licza kontynuacje wladzy. A takie nieodpowiedzialne wypowiedzi frau zyty sa tylko wada na ich mlyn. :-)
- 0 0
-
2002-11-06 12:20
pardon ciaptaku
czemu frau a nie madama ??- 0 0
-
2002-11-06 12:57
bo frau to napewno poniemiecku a nie po wlosku
- 0 0
-
2002-11-06 14:19
..ale kto by chciał przy dziecku mówić po niemiecku??
- 0 0
-
2002-11-06 14:54
w kuchni nie taki rzeczy mowi sie przy dziecku
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.