• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bary mleczne do lamusa?

Tomasz Gawiński
6 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
W przyszłorocznym budżecie dofinansowanie barów mlecznych ma być zmniejszone pieciokrotnie. Tak zakłada plan ministra finansów. Taką decyzją zaskoczeni są właściciele barów i... Jolanta Banach, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Ograniczenie dotacji z budżetu państwa dla barów mlecznych podyktowane jest brakiem pieniedzy. Jest to jednak o tyle dziwne, że w ten sposób państwo pomagało najbiedniejszym - ludziom starszym, emertytom, rencistom i studentom, którzy nie korzystając z pomocy społecznej, czasem jedyny posiłek w ciągu dnia zjadali właśnie tam. Teraz ma być jednak inaczej. Dotowani mają być ludzie, czyli najbiedniejsi, a nie bary. Czy to oznacza, że bary mleczne w ogóle znikną?

- Czarno to widzę - mówi Wanda Klepczyńska, właścicielka baru mlecznego "Słoneczny" w Gdyni. - Jeśli państwo zabierze nam dotacje, to będzie to koniec barów mlecznych. W przeciwnym bowiem razie musielibyśmy podnieść ceny, a to oznacza, że wiele osób przestanie do nas przychodzić.

- Społeczeństwo jest zbyt biedne i dlatego bary są bardzo potrzebne - stwierdza Teresa Umbras, właścicielka baru mlecznego "Neptun" w Gdańsku. - Państwo winno biednym pomagać, a nie zabierać dotacje. To niezrozumiałe. W ostatnich latach dotacje dla barów mlecznych sukcesywnie malały. Obecnie wynoszą one 40 procent. Teraz mają być zmniejszone pieciokrotnie.

- Nie dzielimy klientów na biednych i bogatych - wyjaśnia Wanda Klepczyńska. - Ci niezamożni jedzą tylko w barach i to codziennie, inni czasami. Nie wyobrażam sobie, co będzie, kiedy dotacje zostaną tak drastycznie zmniejszone.

- Jestem zdziwiona tą decyzją - tłumaczy "Głosowi" wiceminister pracy i polityki socjalnej Jolanta Banach. - Informację w tej sprawie, dotyczącą przyszłorocznego budżetu otrzymaliśmy 12 godzin przed posiedzeniem rządu. Tu chodzi o środki z rezerwy własnej Ministerstwa Finansów. Martwiliśmy się o inne rzeczy dotyczące pomocy dla najbiedniejszych - pilnowałam tego w komisji sejmowej, a zaskoczenie nadeszło w takiej sprawie. Jestem w stanie poważnego sporu z ministrem Kołodko. Nie można ograniczać pieniędzy dla biednych. Trzeba szukać równowagi.

- To dobry krok - mówi Zyta Gilowska, posłanka PO. - To co jest teraz, to socjalizm. Obcięcie dotacji dla barów nie oznacza zabrania biednym, lecz dopłaty dla gastronomii. A skąd mamy pewność, że obecnie z tych dopłat korzystają najbiedniejsi. To dziwne rozdzielnictwo. A dokładać mogą przecież samorządy, choć to także pachnie socjalizmem.

- Jeśli będzie taka potrzeba, to z pewnością będziemy starali się pomóc w miarę naszych możliwości i utrzymać bary mleczne - mówi Jerzy Miotke, wiceprezydent Gdyni. - Nie wiadomo jednak, jakiej wielkości są to pieniądze i skąd je wziąć. Wszystko zależy od budżetu gminy, a ten ciągle jest zbyt mały. Nie widzę zatem rozwiązania tego problemu w różowych barwach.

Jolanta Banach przyznaje, że najlepiej by było, gdyby pomoc dla najbiedniejszych trafiała nie przez właścicieli barów, ale do nich bezpośrednio. - Ale realizacja tego planu jest mało realna. W skali kraju to nie są aż tak wielkie pieniądze, a minister finansów nie powinien ich zabierać, lecz raczej rozpocząć dyskusję o pomocy z samorządami. Wiceminister Banach dodaje, że dziwi ją, że podczas kampanii wyborczej w Trójmieście żaden z kandydatów na prezydenta czy też do rad - oprócz ludzi z SLD-UP - nie mówił o pomocy społecznej.
- Słyszałam wszystko, o biznesie, autostradach, drogach, itd., ale o biedzie nic. Zajmowali się wszystkim, tylko nie człowiekiem.
Głos WybrzeżaTomasz Gawiński

Opinie (49) 1 zablokowana

  • marta:)

    ok :) pewnie to efekt niskich temperatur.

    • 0 0

  • mobo

    i wejscie tyklko we fraku

    • 0 0

  • bary mleczne

    Wina leży po stronie ludzi.Jak widzą że te "komuchy"biednym wszystko zabierają zamiast dawać,to jeszcze na nich głosują w wyborach

    • 0 0

  • spoko marta:))
    od kiedy dowiedziałem się, że dopłacałem do twojej "phomidorowej z ryżem" troszke mi ulżyło...

    • 0 0

  • wariat Kołodko zabiera dotacje na pierogi i kompot, Zyta mówi że to o.k. i tak trzeba, wrażliwie społeczna posłanka Banach udaje zaskoczoną i broni pierogów. A głos tak zamieszał że wyszło prawie tak że Po zabiera a posłanka SlD w słusznej sprawie protestować będzie. Dziwnie propagandowy ten artykuł.
    Co do barów tak na marginesie to uwielbiam taki jeden w Krakowie. Na starym mieście, nie pamiętam ulicy, niestety, ale mają pyszne żarcie i klimat bombowy-typek, taki łysawy stoi za ladą i przez mikrofon czy coś krzyczy do kuchni co ma być podane. A jak chwilę spokoju mają to krzyczy do swych pracowników: młodziez nie stac, zamiatać.

    • 0 0

  • ale uwaga..

    bo oryginalny tytuł z GW brzmi :
    Kuchenny zapach socjalizmu...
    hmmmm ..........
    bardziej chyba smród???

    • 0 0

  • mpe

    musisz sobie ten adres przypomniec ja tez chce tam pojechac na oboz

    • 0 0

  • mpe
    słyszałem to w ciut innej wersji
    bierz pióro (szczota szmata) i pisz pisz :))

    • 0 0

  • jak u Urbana!

    zgadzam sie z jednym z przedmowcow, ze artykul jest tak skonstruowany, ze czytelnik oburzy sie na Platforme zamiast na SLD. brawo redaktorze Gawinski! nie kazdy umialby tak...

    BTW, slyszalem, ze ta dotacja to jedyne... 18 mln zl per rok. CZYLI TYLE CO NIC (w porownaniu np. do 1.6 mld zl na agencje i urzednikow Bentkowskiego (ARiMR) ).

    P.S. a glupi ludzie (oprocz Gdyni ;-) ) i tak zaglosuja na komuszkow, ktorzy geby maja pelne frazesow o pomocy biednym, czyny majac dokladnie odwrotne.
    P.S.2. podobnie jak z 4-ta lekcja WF ktora zlikwidowaly komuszki "z oszczedosci", Gdynia zapewne bedzie dofinansowywac bary mleczne. a za 4 lata inny tow.Duszewski znowu bedzie bredzil duby smalone o biednych i bezobotnych "w zaniedbanej Gdyni".

    • 0 0

  • ai

    to ze artykul jest tak skonstruowany nie odbiera zycie glorii za jej belkot ;-)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane