- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (149 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (292 opinie)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (330 opinii)
- 4 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (856 opinii)
- 5 Więcej pociągów z Gdyni na Hel (101 opinii)
- 6 Napad na bank miał być żartem (147 opinii)
Będą kolejne "pyszne kopytka"
Prowadzony głównie przez niepełnosprawnych Bar Szkolny Promyczek bije rekordy popularności, wydając 1000 obiadów dziennie. Punkt ksero w Urzędzie Miasta również udanie obsługują osoby niepełnosprawne. Gdynia przeznaczy więc dodatkowe 120 tys. zł na stworzenie dla nich kolejnych miejsc pracy.
Od kwietnia 2007 roku dziesięcioro niepełnosprawnych pracuje w punkcie obsługi ksero w gdyńskim magistracie. - Robią kopie, powiększają, zmniejszają, rozjaśniają, a nawet obsługują kasę fiskalną - chwali Jolanta Witen ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, które organizuje pracę w punkcie ksero. Niepełnosprawnym, którzy pracują dwa razy w tygodniu po cztery godziny, zawsze towarzyszy opiekun. Niemal zawsze jego obecność sprowadza się do asystowania, bo nawet w dniach kiedy trzeba skserować 2 tys. stron radzą sobie doskonale.
Ogromnym sukcesem okazała się również reaktywacja baru mlecznego na Grabówku, znajdującego się przy ul. Morskiej 97 , nieopodal Akademii Morskiej. "Promyczek" bije rekordy popularności, wydając po 1000 obiadów dziennie. Pracuje w nim 21 niepełnosprawnych i tylko trzy osoby pełnosprawne, które im pomagają. - Polecam znakomite kopytka i pierogi - rozmarza się wiceprezydent Gdyni Michał Guć.
- Wśród niepełnosprawnych pracowników "Promyczka" przeprowadziliśmy anonimową ankietę. Większość napisała, że po znalezieniu pracy czują się tak, jakby wyzdrowieli - uśmiecha się Jolanta Bielecka, prezes spółdzielni "Promyk".
Dlatego też władze Gdyni postanowiły przeznaczyć nagrodę pieniężną na stworzenie kolejnej spółdzielni, która zapewni pracę niepełnosprawnym. - Punkt ksero nie obciążył budżetu, bo udostępniliśmy tylko miejsce, a w przystosowanie i wyposażenie baru musieliśmy zainwestować 820 tys. zł. Pieniądze są oczywiście potrzebne, ale najważniejszy jest pomysł - podkreśla Michał Guć.
Opinie (103) ponad 10 zablokowanych
-
2009-11-13 10:07
Bar mleczny na
- 0 0
-
2009-11-13 10:36
Bar mleczny na Grabówku
W tym miejscu od dawna był bar mleczny-nazywał się "Szkolny".Chodziłem tam jeszcze jako dziecko(a jestem już w wieku przedemerytalnym).Zawsze było smacznie i tanio,obsługa też ok.-same miłe panie.To piękne i chwalebne,że stworzono miejsca pracy dla niepełnosprawnych-takie inicjatywy są jak najbardziej potrzebne!Zastanawiam się jednak,co się stało z poprzednią załogą-została wysłana na zasiłek?A może zaproponowano tym paniom inną,lepszą pracę?Nie,żebym się czepiał,ale trochę dziwny wydaje mi się widok wielkiego chłopa nakładającego "leniwe"czy kopytka!Chyba się przyzwyczaiłem do kobiet-czy wśród nich nie ma niepełnosprawnych chętnych do pracy?
- 0 0
-
2009-11-13 10:50
Szokują mnie koszty!
Napisano,że przystosowanie i wyposażenie tego baru kosztowało 820 tys.zł.To suma bliska miliona!Nie znam się na tej branży,ale to wielkie pieniądze!W tym miejscu wcześniej był działający bar i tylko został przerobiony.Zastanawiam się,co tam było tak drogie-robocizna,materiały budowlane,czy może premie przyznane sobie przez urzędników za kolejny "wielki sukces"?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.