- 1 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (189 opinii)
- 2 Promenada po remoncie hitem sezonu (59 opinii)
- 3 Zakaz "energetyków" tylko w teorii (190 opinii)
- 4 Co ważniejsze: przepisy czy korki? (126 opinii)
- 5 Obława w Letnicy. Służby nie komentują (17 opinii)
- 6 Ograniczają koszenie zieleni, ale nie wszędzie (116 opinii)
Będziemy bogatsi i zdrowsi?
4 września 2007 (artykuł sprzed 16 lat)
Aż o 400 mln zł wzbogaci się w przyszłym roku pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.
To wynik zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, które pod koniec sierpnia przyjął Sejm.
Przed zmianami ustawa określała podział pieniędzy między oddziały Funduszu przy użyciu algorytmu, w którym istotną rolę odgrywał tzw. wskaźnik migracji. - Był on dla nas niekorzystny, bo promował województwa, do których przyjeżdżało najwięcej chorych na leczenie - mówi Mirosław Górski, dyrektor pomorskiego NFZ. - Najgorzej wychodziły te, z których chorzy wyjeżdżali, a tak się właśnie dzieje w Pomorskiem. Ustawa po poprawkach zmienia sposób podziału pieniędzy. Byliśmy oddziałem, który dostawał najmniej pieniędzy w kraju. Teraz jesteśmy na szóstym miejscu.
Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło już symulację, ile pieniędzy dostaną poszczególne oddziały. Pomorskiemu przypadło najwięcej - aż 400 mln. To znaczy, że o taką sumę będzie większy przyszłoroczny budżet.
- Na razie jesteśmy ostrożni w mówieniu o konkretach - zastrzega dyrektor Górski. - Inne niezadowolone oddziały mogą domagać się korzystniejszego dla nich podziału. Ale nawet jeśli coś nam zabiorą, ponad 200 mln i tak mamy zapewnione.
Skutki ustawy na pewno odczują małe i średnie szpitale. - Dzięki większemu kontraktowi mógłbym zlikwidować najdłuższe kolejki na zabiegi - mówi Leszek Bonna, dyrektor szpitala w Chojnicach. - Na operację zaćmy czeka się u nas ponad dwa lata, na wszczepienie endoprotezy jeszcze dłużej. Mamy też dziedziny, gdzie kolejki są krótsze, ale uciążliwe, np. na operacje planowe przepuklin i żylaków. Na co jeszcze przeznaczyłbym te pieniądze? Pewnie na podwyżki dla pracowników, nie tak duże jak tego żądają strajkujący lekarze, ale zawsze coś.
Mirosław Domosławski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku przeznaczy środki na szpitalny oddział ratunkowy. - Jest źle finansowany i niestety przynosi straty. Poza tym na neurochirurgię i ortopedię.
To wynik zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, które pod koniec sierpnia przyjął Sejm.
Przed zmianami ustawa określała podział pieniędzy między oddziały Funduszu przy użyciu algorytmu, w którym istotną rolę odgrywał tzw. wskaźnik migracji. - Był on dla nas niekorzystny, bo promował województwa, do których przyjeżdżało najwięcej chorych na leczenie - mówi Mirosław Górski, dyrektor pomorskiego NFZ. - Najgorzej wychodziły te, z których chorzy wyjeżdżali, a tak się właśnie dzieje w Pomorskiem. Ustawa po poprawkach zmienia sposób podziału pieniędzy. Byliśmy oddziałem, który dostawał najmniej pieniędzy w kraju. Teraz jesteśmy na szóstym miejscu.
Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło już symulację, ile pieniędzy dostaną poszczególne oddziały. Pomorskiemu przypadło najwięcej - aż 400 mln. To znaczy, że o taką sumę będzie większy przyszłoroczny budżet.
- Na razie jesteśmy ostrożni w mówieniu o konkretach - zastrzega dyrektor Górski. - Inne niezadowolone oddziały mogą domagać się korzystniejszego dla nich podziału. Ale nawet jeśli coś nam zabiorą, ponad 200 mln i tak mamy zapewnione.
Skutki ustawy na pewno odczują małe i średnie szpitale. - Dzięki większemu kontraktowi mógłbym zlikwidować najdłuższe kolejki na zabiegi - mówi Leszek Bonna, dyrektor szpitala w Chojnicach. - Na operację zaćmy czeka się u nas ponad dwa lata, na wszczepienie endoprotezy jeszcze dłużej. Mamy też dziedziny, gdzie kolejki są krótsze, ale uciążliwe, np. na operacje planowe przepuklin i żylaków. Na co jeszcze przeznaczyłbym te pieniądze? Pewnie na podwyżki dla pracowników, nie tak duże jak tego żądają strajkujący lekarze, ale zawsze coś.
Mirosław Domosławski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku przeznaczy środki na szpitalny oddział ratunkowy. - Jest źle finansowany i niestety przynosi straty. Poza tym na neurochirurgię i ortopedię.
Opinie (13) 1 zablokowana
-
2007-09-04 09:46
przychodzi baba do lekarza a lekarz w Dublinie...
- 0 0
-
2007-09-04 16:22
Bedzie jak zwykle
W dyrekcjach i administracji powymieniaja sobie komputery i inny sprzet,kupia nowe mebelki,poszkola sie za kupe kasy w marketingu i znajomosci rynku finansowego,pojezdza sobie sluzbowo.A medycy i personel sredni fige z makiem,nie mowiac juz o pacjentach bo co zmienia ze kolejka bedzie nie na 2 a na 1.5 roku.
- 0 0
-
2007-09-05 01:42
A ja bym zrobił jak ze STOCZNIĄ....
ZAORAĆ BO NIERENTOWNA! BRAWO UE DLA DECYZJI WS STOCZNI!!!
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.