- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (26 opinii)
- 2 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (138 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (238 opinii)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (140 opinii)
- 5 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (53 opinie)
- 6 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (36 opinii)
Biletowy chaos w Sopocie
Sopot najbardziej cierpi z powodu braku jednego systemu biletowego w Trójmieście. O taki właśnie wspólny bilet "Gazeta" walczy razem z mieszkańcami kurortu oraz Gdańska i Gdyni od maja. O tym, jak bardzo jest on potrzebny, przekonuje m.in. sopocka historia pani Agnieszki z Gdyni.
- Jechałam gdańskim autobusem linii 143 przez Sopot, kiedy do pojazdu weszli kontrolerzy Renomy - mówi nasza Czytelniczka. - Miałam przy sobie mój gdyński bilet sieciowy za 48 złotych, który zawsze był honorowany w tym autobusie na terenie Sopotu.
Tym razem jednak pani Agnieszka dostała mandat. Kontroler uznał, że jej bilet jest ważny tylko w dni powszednie, a to była sobota. Najprawdopodobniej pracownik Renomy nie znał gdyńskiego cennika biletów (Renoma nie kontroluje tam pasażerów). Zgodnie z gdyńską taryfą, bilet okresowy ze znaczkiem za 48 złotych, jest ważny przez cały tydzień.
Gdy chcieliśmy rozwiązać problem pani Agnieszki, okazało się, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Gdańscy kontrolerzy w ogóle nie powinni honorować gdyńskich biletów miesięcznych, gdyż te są w gdańskich autobusach w Sopocie nieważne.
- Przyznaję, że taryfa w Sopocie to bardzo skomplikowana kwestia - mówi Sławomir Pujszo, dyrektor gdańskiego oddziału firmy Renoma. - Nakłada się tam kilka porozumień międzygminnych i miejskich uchwał. Obiecuję, że do czwartku wyjaśnimy sprawę mandatu pani Agnieszki.
Jeszcze większe zamieszanie jest z biletami jednorazowymi. Odpowiednią taryfę dla komunikacji miejskiej ustalają radni. W Sopocie bilet normalny (jednoprzejazdowy) w zwykłym autobusie kosztuje 1,80 zł, ulgowy - 95 groszy; w pospiesznym lub nocnym odpowiednio - 2 i 1 zł. Po skasowaniu więc biletu o "odpowiednim nominale" powinniśmy bez problemu podróżować po Sopocie autobusem dowolnej linii. Niestety, to nie takie oczywiste.
Jeśli wsiądziemy do biało-niebieskiego (gdyńskiego) autobusu - problemu nie ma. Kierowca sprzeda nam bilet o odpowiednim nominale. Gdy chcemy przejechać się po Sopocie biało-czerwonym (gdańskim) pojazdem - u kierowcy zazwyczaj dostaniemy tylko karnet gdański - trzybiletowy po 70 groszy (tyle kosztuje najtańszy w Gdańsku ulgowy bilet na 10 minut). Bardzo rzadko kierowcy z Gdańska sprzedają także specjalne, 95-groszowe sopockie bilety. A chcąc skasować bilet zgodnie z sopockimi przepisami, powinniśmy mieć właśnie taki, za 95 groszy. To jednak jest z reguły niemożliwe.
|
Opinie (106) 8 zablokowanych
-
2006-10-20 09:45
Jak czytam te bzdury które wymyślili, to cieszę się ,ze jeżdzę samochodem...
- 0 0
-
2006-10-19 23:42
kolejka linowa
miron,ja nie chcę na molo,bo będę miał za daleko do domu
- 0 0
-
2006-10-19 22:12
Sopocianka
Dobre spostrzezenie. Trzeba zaczac laczyc kropeczki i zobaczymy co sie dzieje za naszymi plecami. Posadki, pieniazki dla siebie a propaganda dla tlumu.
- 0 0
-
2006-10-19 21:46
Hm...
Michał Tusk , parę lat temu był zwolennikiem p.J. Korwina-Mikke. Ciekawe co mu się nie podobało w postępowaniach politycznych ojca . Chyba musiał zmienic poglądy ,żeby dostac posadke w gazecie wyborczej:)
- 0 0
-
2006-10-19 21:43
Zadadka?
A ile biletów kasować (i jakie?) jak się jedzie np 117 lub 143 z Gdańska do Sopotu? W Gdańsku przeliczać na czas jazdy a w Sopocie kasować jeszcze jeden bilet?
Czy ktoś to może wytłumaczyć?- 0 0
-
2006-10-19 21:00
KrzakCiernisty
Masz racje. Dobrze napisane/powiedziane.
- 0 0
-
2006-10-19 20:16
Graszka, OLAĆ ZKM!!!
Twoja idea jest słuszna, ale aby w końcu była bardziej realna to musimy trochę co niektórym władzom nakopać do du..! No bo ile czasu można blokować budowę ścieżek rowerowych? I jak długo można robić trasy rowerowe na odpier... ? Spójrzmy np. Kopenhagę i bierzmy przykład, tam wszystko jest przemyślane! Więc i u nas przydałobysię trochę pomuyśleć... A że komunikacja po takim rozwiązaniu straci dalszych podróżnych to już inna sprawa, jest to wola społeczeństwa i należy ją szanować a nie zmuszać na siłę do korzystania z komunikacji.
Podam jeszcze dwa skrajne przykłady zmuszania podróżnych do korzystania z komunikacji miejskiej:
1. Estakada Kwiatkowskiego w Gdyni Grabówku - Jest jedyną drogą łączącą Grabówek z Obłużem, niestety nie ma tam możliwości przejścia na piechotę lub przejechania rowerem, chyba, że życie komuś niemiłe i będzie igrał z pędzącymi samochodami (w tym również Tirami), ewentualnie lokomorytą spalinową na torowisku.
2. Skrzyżowanie obwodnicy z ul. Spacerową (vis a vis centrum King Cross , Geant). Niestety nie ma możliwości przedostania się na drugą stronę obwodnicy na piechotę lub rowerem, no chyba, że będziemy igrać z samochodami przejeżdzający z prędkością 150 km/h a często iu większą...- 0 0
-
2006-10-19 20:03
My tu gadu-gadu-jak nam źle i niedobrze, a udrzędasy i Renoma i tak zrobią (albo raczej NIC NIE zrobią pożytecznego) w tej sprawie.
taki ciężki los szarego człowieczka... :((- 0 0
-
2006-10-19 19:53
Jurek
"I nawet jak pacany z Gdyni (Wyszonirski i spolka) sa "expertami" od propagandy/marketingu, to i tak nic z tego dobrego nie wyjdzie"
Ekspertami od propagandy/marketingu (& antymarketingu) jesteśmy MY, i jeśli coś odrzucimy, to żadna reklama nie pomoże:)- 0 0
-
2006-10-19 19:29
do Jurek??
Gdańsk przerasta Gdynię??
w czym?? chyba liczbie ludności, rozklekotanych autobusach i brzydkich przystankach...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.