• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Blaski i cienie 'Carycy' pomorskiego sądownictwa

(OZI)
11 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo
Prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Anna Skupna (obok niej prof. UG dr hab. Jakub Stelina). Prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Anna Skupna (obok niej prof. UG dr hab. Jakub Stelina).

Przed dzisiejszym przesłuchaniem przed sejmową komisją ds. Amber Gold kreślimy sylwetkę Anny Skupnej, prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. W środowisku prawniczym opinie na jej temat są skrajne.



Przypomnijmy: w połowie grudnia, przesłuchiwany przed tą samą komisją były prezes sądu okręgowego w Gdańsku, sędzia Ryszard Milewski, zakpił z posła PiS Marka Suskiego i na jego pytanie o znajomość "Carycy", odparł, że zna jedną - Katarzynę II Wielką. Jednak to nie o nią chodziło, a o mającą - wedle niektórych - ogromną władzę w trójmiejskim sądownictwie, prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Czytaj także: Caryca z Gdańska na ustach całej Polski

Anna Skupna, 60-letnia, niewysoka blondynka, była latem bohaterką artykułu w związanym z PiS i SKOK-ami tygodniku braci Karnowskich - "wSieci". Dziennikarze, opierając się na anonimowych wypowiedziach, opisali w nim rzekomy "układ w pomorskim wymiarze sprawiedliwości". Choć nie wskazali Skupnej personalnie, to używali pseudonimu "Caryca", jakim od lat określana jest w światku prawniczym prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Dla tygodnika wypowiadał się anonimowy sędzia: "Od wyborów minął rok, a lokalne układy mają się dobrze".

"Ten układ jest za silny, by go skruszyć. Nie wiem, czy próbując go opisać i zapoczątkować tym jakieś zmiany, nie porywacie się na niemożliwe" - mówiła dziennikarzom gdańska prawnik.

Od bardzo dobrej studentki...

Anna Skupna jest absolwentką Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. Studia skończyła w 1978 roku i zdecydowała się na aplikację sędziowską.

Wspomina ją kolega ze studiów, dziś dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku, Dariusz Strzelecki:

- Początek lat 80. to czas "Solidarności". Na fali euforii wolnościowej można było otrzymać nominację sędziowską bez zapisywania się do partii. Skupna była jedną z lepszych studentek. Razem trafiliśmy do Sądu Rejonowego w Gdańsku.
...do sekretarza PZPR w sądzie

Skupna nie udzielała się w "Solidarności", za to zapisała się do PZPR. Trudno powiedzieć, może wymógł to na niej ojciec, oficer Ludowego Wojska Polskiego. Asesurę robiła w III Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Gdańsku. To do dwóch wydziałów karnych - "trójki" i "czwórki" - trafiały wówczas polityczne sprawy realizowane przez Służbę Bezpieczeństwa i Prokuraturę Wojewódzką w Gdańsku.

Nie miała problemów z karierą - jako sekretarz PZPR oraz podopieczna osławionego PRL-owskiego prezesa Sądu Wojewódzkiego, Krzysztofa Zieniuka.

Zieniuk to dyspozycyjny sędzia stanu wojennego, który w 1985 r. na więzienie skazał działaczy "Solidarności" - Adama Michnika, Bogdana Lisa i Władysława Frasyniuka. Podczas posiedzeń sądu potrafił krzyczeć na podsądnych i adwokatów. Nie dopuszczał do głosu obrony.

Jako jeden z niewielu sędziów, za działalność w PRL, stracił prawo do sędziowskiej emerytury i dziś otrzymuje świadczenie przeciętnego emeryta.

Teczka Anny Skupnej w archiwum gdańskiego oddziału IPN jest skromna. Znajdują się w niej jedynie dokumenty związane z podaniem o wydanie paszportu na letni wyjazd do Rumunii. Teczka Anny Skupnej w archiwum gdańskiego oddziału IPN jest skromna. Znajdują się w niej jedynie dokumenty związane z podaniem o wydanie paszportu na letni wyjazd do Rumunii.
To jemu Skupna zawdzięcza awans w okresie PRL. Mimo młodego wieku została przewodniczącą III Wydziału Karnego Sądu Rejonowego. To istotna funkcja, bo jako szefowa wydziału mogła decydować, do którego sędziego trafią sprawy przeciwko działaczom opozycji, których wówczas było w Trójmieście bez liku. Sędziowie decydowali też o przedłużaniu tymczasowego aresztowania na etapie sądowym.

Skupna m.in. nie zgodziła się na wypuszczenie z więzienia Jacka Kozłowskiego (późniejszego działacza KLD i wojewody mazowieckiego w latach 2007-2015), który był oskarżony o działalność opozycyjną i próbę "siłowego obalenia ustroju PRL".

Podobnych spraw było więcej.

Mecenas Taylor: była powściągliwa

- Bez wstąpienia do PZPR i poparcia Zieniuka jej kariera nie byłaby możliwa w mrocznych czasach PRL - wspomina gdański adwokat, proszący o anonimowość. - Wówczas plotkowano o koligacjach rodzinnych z prezesem sądu, ale nie wiadomo, ile w tym prawdy. Z tego okresu pamiętam trójkę sędziów, która często orzekała w sprawach politycznych: Hannę Staniszewską, Annę Skupną i jej koleżankę ze studiów, Grażynę Świderską-Wandor. Na pewno karta z czasów PRL nie przynosi jej chwały. Moim zdaniem tym okresem przekreśliła szansę na dużą karierę i nigdy nie zasługiwała na tak eksponowane stanowisko, jak prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Jacek Taylor o Annie Skupnej: Nie chciałbym dziś oceniać ludzi, może przez te lata się zmieniła i swoim postępowaniem zamazała te ciemne historie z czasów PRL.
Jacek Taylor o Annie Skupnej: Nie chciałbym dziś oceniać ludzi, może przez te lata się zmieniła i swoim postępowaniem zamazała te ciemne historie z czasów PRL.
Sędzię Skupną świetnie pamięta mecenas Jacek Taylor, obrońca w wielu politycznych procesach działaczy opozycji w czasach PRL:

- Kilkukrotnie spotkaliśmy się wówczas w sądzie. Muszę przyznać, że w przeciwieństwie do sędzi Staniszewskiej, Skupna zachowywała się powściągliwie. Nie było to też przedstawienie, które potrafił urządzić prezes sądu Zieniuk. Wiele osób dziwiło się, dlaczego tak młoda osoba zostaje przewodniczącą wydziału, ale na tym stanowisku władza chciała mieć sprawdzone osoby. Sędziowie, którzy nie orzekali po linii partii, wykruszali się lub byli wyrzucani z pracy. Nie chciałbym dziś oceniać ludzi, może przez te lata się zmieniła i swoim postępowaniem zamazała te ciemne historie z czasów PRL.
Zaskoczenie po nominacji

Po szefowaniu "trójce" karnej Skupna miała epizod w gdyńskim sądzie rejonowym, by potem wrócić do IV Wydziału Karnego Sądu Wojewódzkiego. Tam sądziła przez kilka lat.

Dariusz Strzelecki: - Była dobrym sędzią. Miała stabilność wyroków.
Jej skuteczność dostrzegli przełożeni. W połowie lat 90. Skupna otrzymała nominację na sędziego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. To sędziowska elita. Awans wiązał się z prestiżem i dużo większymi apanażami.

Po dziesięciu latach sądzenia, Skupna otrzymała stanowisko zastępcy przewodniczącego wydziału karnego, a potem wizytacji gdańskiej apelacji.

Jej kariera rozwija się. Od 2009 roku (nominacja za rządów Platformy Obywatelskiej) piastowała stanowisko wiceprezesa Sądu Apelacyjnego. Za sobą pociągnęła też koleżankę ze studiów, Grażynę Świderską-Wandor, która mimo karty sędziowskiej z czasów stanu wojennego, otrzymała nominację na sędziego Sądu Apelacyjnego. Wręczył ją jej w styczniu 2010 r. prezydent Lech Kaczyński.

Kariera Skupnej rozkwitła, gdy ministrem sprawiedliwości został Krzysztof Kwiatkowski. Jesienią 2011 r. Skupna dostaje dzięki niemu nominację na prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. To ukoronowanie jej kariery.

Jesienią 2011 r. Anna Skupna dostała nominację na prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku dzięki ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Jesienią 2011 r. Anna Skupna dostała nominację na prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku dzięki ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu.
Po tym awansie z Kwiatkowskim rozmawiał Jacek Taylor. Nie mógł wybaczyć ministrowi, że sędzia dyspozycyjna wobec władz PRL, piastuje tak ważne stanowisko w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Jego sugestie nic jednak nie dały, zwłaszcza, że już niebawem Kwiatkowski został odwołany z rządu. Informacja o rozmowie legendy gdańskiej opozycji z ministrem rozeszła się po gdańskiej palestrze.

Co wyciągnie PiS?

O tym, że wokół Skupnej będzie gorąco, stało się jasne po powołaniu sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Pewne, że po zatopieniu byłego wiceprezesa Sądu Okręgowego Ryszarda Milewskiego, posłowie PiS będą chcieli uderzyć w innych sędziów, których można powiązać z Donaldem Tuskiem. Przypomnijmy, że Milewski sam się skompromitował po prowokacji "Gazety Polskiej Codziennie", kiedy jesienią 2012 r. chciał z rzekomym pracownikiem kancelarii premiera ustalać termin sprawy aresztowej ws. Amber Gold.

Były prezes sądu przesłuchiwany przed komisją mającą wyjaśnić kulisy piramidy finansowej sprytnie wybrnął z pytań posła Suskiego o "Carycę". Poseł PiS sam się pogrążył, bo nie był przygotowany na przesłuchanie, a do tego nie wykazał się refleksem na cięte riposty Milewskiego, zrobił z siebie pośmiewisko i jednorazową gwiazdę YouTube'a.

W strukturze sądów apelacja jest nad okręgiem, a więc Anna Skupna była w hierarchii nad Milewskim, gdy ten pełnił funkcję prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku i gdy trwała działalność firmy Amber Gold. Z Ustawy o sądownictwie powszechnym wynika, że prezes Sądu Apelacyjnego sprawuje nadzór administracyjny nad pracą sądów okręgowych i rejonowych, bada sprawność postępowań w poszczególnych sprawach oraz prawidłowość przydzielania sędziom poszczególnych spraw. Jako prezes SA powinna była więc wiedzieć, że między 2005 a 2009 rokiem Marcin P. został przez pomorskie sądy sześciokrotnie skazany za różnego rodzaju oszustwa na kary w zawieszeniu.

Przed dzisiejszym przesłuchaniem przez komisją śledczą pewne jest jedno - atak na Skupną nastąpi, bo artykuł z "wSieci" z lata tego roku był jedynie przygotowaniem boju. Jednak czy posłowie PiS będą wyciągać karty z życiorysu sędzi w czasach PRL, z których nie może być dumna?

Sędzia Anna Skupna nie zgodziła się na rozmowę z Trojmiasto.pl przed przesłuchaniem przez sejmową komisję śledczą. Jej przesłuchanie ma rozpocząć się dziś, 11 stycznia, o godz. 10.
(OZI)

Opinie (216) ponad 10 zablokowanych

  • Wniosek prosty: Nie kradnij , nie oszukuj , nie kłam

    Z daleka od "wymiaru sprawiedliwości" .
    Choć aktualne jest "Daj mi człowieka a paragraf znajdę."

    • 4 4

  • paranoja

    sądy w Gdańsku to jedna sitwa powiązana z po! wszystkich sędziów i prokuratorów powinni wsadzić do więzienia na20 lat , a tych 2 uczciwych zwolnić po 5 latach.

    • 10 6

  • (1)

    Taki typowy polski zyciorys - tate w LWP, corcia w PZPR, a ciekawe, jakie eksponowane stanowiska piastuja jej dzieciaczki?

    • 17 2

    • najlepsze

      • 0 0

  • Same cienie a gdzie te

    Same cienie a gdzie te blaski ...

    • 4 0

  • Ta czerwona caryca nic nie słyszała i nic nie widziała

    tylko pieniądze brała

    • 10 0

  • w sadzie (1)

    wszystkie rozprawy powinny byc nagrywane na nosniki , powinny byc procesy odtwarzane przy apelacji , sedziowie ktorzy zachowuja sie w sposob ktory rodzi przypuszczenia o ich bezstronnosci powinni dostawac nagany wraz z utrata uposazenia , po trzech naganach powinno byc zawieszenie sedziego w czynnosciach i wyslanie na kursy doszkalajace gdyby to nie pomoglo sedziowie powinni byc wydaleni z sadu , bycie sedzia to przywilej na ktory nie wszyscy zasluguja , nastepna sprawa sedziowie powinni posiadac wykupione ubezpieczenie oc w razie spowodowania duzych szkod panstwo polskie mialo by mozliwosc zrobienia regresu i odzyskanie srodkow ,za udowodnione lapowkarstwo powinno byc automatyczne wydalenie ze skladu sedziowskiego wraz z utrata emerytury , sedziowie dzis sa poza kontrola i wraz z adwokatami tworza kaste uprzywilejowana i poza prawem

    • 15 1

    • "prawnicy" uważają się za nadludzi.
      Są wszystkowiedzący, nieomylni, a jak przegrają sprawę, to mówią "nic się nie dało zrobić" ale pieniędzy nie chcą oddać, za nieudolne pełnomocnictwo.

      • 1 1

  • niby 27 lat wolności,a takie babsko u władzy

    • 9 2

  • przy tygodniku wsieci autor zaznacza ze tygodnik zwiazany z pisem

    to tak jakby przy newsweek gazeta dziennik glos fakt polityka itp zawsze zaznaczac ze gazeta zwiazana z PO

    • 8 3

  • Jedna wielka patologia! Sądy w Gdańsku powinni przewietrzyć i to migiem!

    j.w.

    • 6 2

  • dobry artykuł

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane