- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (92 opinie)
- 2 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (286 opinii)
- 3 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (116 opinii)
- 4 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (108 opinii)
- 5 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
- 6 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (377 opinii)
CBA donosi na gdyńskich urzędników
Centralne Biuro Antykorupcyjne uważa, że gdyńscy urzędnicy złamali prawo wydając pozwolenie na budowę kompleksu apartamentów przy rzece Kaczej w Orłowie. Do prokuratury trafiło zawiadomienie w tej sprawie.
Jak dowiedział się portal Trojmiasto.pl, CBA twierdzi, że przestępstwa mogły dokonać dwie osoby odpowiedzialne w gdyńskim magistracie w 2008 roku za wydanie decyzji zezwalającej na budowę luksusowych apartamentów przy ul. Orłowskiej 12 - szef jednego z wydziałów oraz jedna z ówczesnych pracownic urzędu. Chodzi o przekroczenie uprawnień urzędniczych bądź też niedopełnienie obowiązków, za co grozić może kara do trzech lat więzienia.
W zawiadomieniu, które trafiło do trójmiejskich prokuratorów, funkcjonariusze biura sugerują także, że przestępstwa poświadczenia nieprawdy mogli dokonać również dwaj architekci wynajęci przez firmę budującą apartamenty, w tym jeden, który pełnił też rolę pełnomocnika inwestora.
W tym samym czasie sprawą zainteresowało się również CBA. Biuro postanowiło przeprowadzić w gdyńskim magistracie kontrolę, której efektem jest właśnie zawiadomienie skierowane do prokuratury. Już po rozpoczęciu tej kontroli urzędnicy postanowili jeszcze raz przyjrzeć się projektowi, który rok wcześniej zaakceptowali i... faktycznie dopatrzyli się w nim błędów. Miasto przyznało, że w projekcie nieznacznie przekroczono nieprzekraczalną linie zabudowy od strony rzeki Kaczej. Stwierdzono także przekroczenie wysokości zabudowy.
Problem w tym, że tam, gdzie urzędnicy widzą centymetry, CBA dopatrzyło się metrów. W zawiadomieniu skierowanym do prokuratury biuro zasugerowało, że inwestor mógł dzięki temu zyskać łącznie nawet kilkadziesiąt mln zł.
Ze względu na rozbieżności w ocenie skali błędów miasto nie przyjęło ostatecznego raportu CBA.
- Prezydent odmówił podpisania protokołu kontroli, ponieważ jedno z jego ustaleń jest, naszym zdaniem, niezgodne ze stanem faktycznym. Chodzi o definicję prawną części podziemnej budynku. W ocenie pracowników CBA basen, który powstaje przy inwestycji przy ul. Orłowskiej jest częścią nadziemną, my natomiast uważamy, że zgodnie z przepisami prawa jest on częścią podziemną i ograniczenia mówiące o linii zabudowy go nie dotyczą. Stąd w naszej ocenie przekroczenie linii zabudowy to skala centymetrów, a nie metrów jak sugeruje biuro - tłumaczy Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
Urzędnicy nie negują jednak tego, iż w 2008 roku zaakceptowano projekt niezgodny z planami miejscowymi. - Jest to niedopatrzenie urzędu, aczkolwiek wynikające też z błędów projektantów, którzy przedstawili nam dokumentację zawierającą sprzeczności - przyznaje Guć.
CBA, w sprawie wszelkich informacji dotyczących śledztwa i kontroli odsyła nas do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, ta z kolei kieruje nas do Prokuratury Okręgowej. Tu dowiadujemy się, że zawiadomienie CBA zostało skierowane do Prokuratury Rejonowej w Gdyni, która, już od listopada zeszłego roku, przygląda się działaniom urzędników związanym z wydaniem pozwolenia na budowę apartamentów przy ul. Orłowskiej.
- Wątki zasygnalizowane przez CBA również będą przez nas badane w ramach śledztwa - informuje nas Małgorzata Goebel, zastępca Prokuratora Rejonowego w Gdyni.
Inaczej niż CBA na sprawę zapatruje się firma Myoni Group, która buduje apartamenty. - Niech prokuratura sprawdza wszystko, jestem przekonany, że cała sprawa skończy się dla nas dobrze, bo moi architekci na pewno świadomie żadnych błędów w projekcie nie popełnili - komentuje Andrzej Piliszek, prezes firmy.
Dodaje, iż najważniejsze będzie dla niego to, w jaki sposób kwestię zasadności wydania pozwolenia na budowę rozstrzygnie wojewoda, który, niezależnie od prokuratury, w najbliższym czasie sprawdzi, czy gdyńscy urzędnicy zgodnie z prawem wydali pozwolenie na budowę. Jeśli uznają, że nie, cała sprawa może skończyć się wstrzymaniem budowy i sporem sądowym na linii miasto - inwestor.
- Na pewno byłoby złą rzeczą, gdyby w tak prestiżowym miejscu, jakim jest Orłowo, przez miesiące albo nawet lata straszył szkielet niedokończonej inwestycji. Mamy więc nadzieję, że sprawa zakończy się pozytywnie. Czekamy na rozstrzygnięcie wojewody w tym zakresie - dodaje Guć.
Opinie (183) 4 zablokowane
-
2010-02-25 15:08
brawo brawo cd (1)
Kompromitacja Urzedu i Urzędników.
Po pierwsze. Jak wogóle mogło dojść do wydania jakiegokolwiek pozwolenia na budowę czegokolwiek niż zieleni i towarzyszącej jej infrastrukturze w tym miejscu.
Tam powinien być ciąg dalszy Parku Marysieńki (kierując sie dalej ciągiem w stronę plaży redłowskiej.
To zamach na swobodę obywateli dot. nieograniczonego korzystania z tak pieknych terenów rekreacyjnych. Toż to miejsce to największa wizytówka tego miasta.
To zajście powiino podlegać zupełnie innym procedurom - mocno prawnym.- 5 6
-
2011-03-04 10:29
sprawdź sobie plan zagospodarowania!! to radni uchwalili że w tym miejscu zabudowa - może do nich przyjdzie CBA?
- 2 0
-
2010-12-29 12:21
spokojnie, jest cała kadencja na załatwienie sprawy
(..) inwestor mógł dzięki temu zyskać łącznie nawet kilkadziesiąt mln zł (..), ze względu na rozbieżności w ocenie skali błędów miasto nie przyjęło ostatecznego raportu (..), niedopatrzenie urzędu, aczkolwiek wynikające też z błędów projektantów (..), jestem przekonany, że cała sprawa skończy się dla nas dobrze, bo moi architekci na pewno świadomie żadnych błędów w projekcie nie popełnili (..), sprawa zakończy się pozytywnie (..) - dodaje G*
Shakespeare powiedział: "wolę błąd, który mnie uraduje, niż słuszny postępek, który mnie zasmuci".- 0 0
-
2011-10-21 18:23
stara gwardia
Stan. D, Wiesl. C. .......
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.