Z Bramy Nizinnej 
w Gdańsku zniknęły pochodzące z XVII wieku, jedyne w mieście oryginalnie zachowane w całości wrota oraz furtki. Na szczęście nie zabrali ich wandale, lecz konserwatorzy.
byłby bez sensu bez zlikwidowania ruchu aut
26%
powinna wrócić jedynie replika
20%
musi wrócić oryginał, ale dopiero po remoncie bramy
41%
oryginał powinien wrócić na swoje miejsce
13%
Brama Nizinna, która łączy Stare Przedmieście z Olszynką, została zbudowana w 1626 roku przez Jana Strakowskiego, na podstawie planów fortyfikacyjnych sporządzonych przez Corneliusa van den Bosche z 1619 roku. Zamykana była z dwóch stron drewnianymi wrotami, które dzięki ocaleniu bramy od zniszczeń wojennych, przetrwały do dziś.
- Zachowały się dwa komplety dwuskrzydłowych wrót po obu stronach przejazdu oraz cztery furtki po obu stronach dwóch przejść dla pieszych. Powstały one w tym samym czasie, co brama. Na wrotach zachowały się oryginalne kolucha, zasuwki, haczyki, uchwyty, zamki. Stanowią one unikatowy dla historii gdańskiej architektury i rzemiosła przykład wrót bramnych - podkreśla
Katarzyna Darecka z działu konserwacji Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, który zarządza obiektem.
Jednak oryginalne dębowe wrota w połowie grudnia trzeba było zdemontować. Głównie dlatego, że Brama Nizinna jest obecnie jedyną z historycznych bram Gdańska, przez którą odbywa się regularny ruch drogowy.
- Te wrota są bardzo cenne, a tymczasem ciągle niszczały, nie tylko z powodu aut. Bardzo szkodziło im też błoto pośniegowe, które drewno wchłaniało. Dodatkowo jedno skrzydło trochę zaczęło się pochylać i zawias zaczął coraz słabiej trzymać - wyjaśnia Darecka.
Po demontażu wrota zabezpieczono przed dalszym niszczeniem. Gdy podeschną, zostaną poddane konserwacji i badaniom. Są przypuszczenia, że wrota i furtki nie miały jednolitego koloru, a były w barwach brązowo-czerwonych. To takie barwy wojowniczo-ochronne, które miały odstraszać wrogów.
Podobne ślady malowania odkryto w pozostałościach wrót w
Bramie Żuławskiej , którą także budował Strakowski, jednak tam przetrwała tylko część stolarki.
Czy cenne wrota wrócą na swoje miejsce? - Wrota powinny być na swoim miejscu, ale mam nadzieję, że to będzie w lepszych czasach, gdy w tym miejscu nie będzie już takiego ruchu samochodowego, a także że uda nam się zadbać o samą bramę. Przy ruchu, jaki panuje tam obecnie, za jakiś czas znów doszłoby do zniszczeń - wyjaśnia Darecka.
Trudno jednak powiedzieć, kiedy sama Brama Nizinna będzie konserwowana. Ona także jest w złym stanie, od lat w jej wnętrzu stoją stemple wzmacniające konstrukcję. Do tej pory, mimo kilku prób, nie udało się pozyskać na to środków.
Trudno też liczyć na to, że spod bramy zniknie ruch samochodowy. Mimo, że zaplanowano budowę
Nowej Chmielnej i puszczenie ruchu przez Bramę Kolejową, to tzw. "obejście Bramy Nizinnej" miasto będzie realizować nie wcześniej niż w 2030 roku.
Zabytkowymi wrotami z Bramy Nizinnej interesują się nie tylko zawodowi konserwatorzy zabytków, ale także pan
Ryszard Gawerski, kolekcjoner starych zamków, kłódek i skrzyń, który w 2001 roku zaprezentował olbrzymi klucz do bramy.
- Oglądałam go, moim zdaniem to nie jest klucz oryginalny z XVII wieku, jest dorobiony znacznie później. Interesowałam się tym, bo na wrotach zachowane są przepiękne zamki - dodaje konserwator.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
