• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co zrobić z podwórzami Głównego Miasta?

Krzysztof Koprowski
14 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Tereny rekreacyjne w podwórzach były rekompensatą za brak przestrzeni do zabaw dla dzieci wzdłuż ulic Głównego Miasta. Czy należy nadal traktować je w taki sposób, czy ogrodzić lub nawet zabudować? Tereny rekreacyjne w podwórzach były rekompensatą za brak przestrzeni do zabaw dla dzieci wzdłuż ulic Głównego Miasta. Czy należy nadal traktować je w taki sposób, czy ogrodzić lub nawet zabudować?

Zamykanie podwórzy na Głównym Mieście to rozwiązanie dobre na krótką metę. Problemy trapiące Śródmieście należy rozpatrywać kompleksowo, bo podjęte decyzje będą trudne do cofnięcia lub wręcz nieodwracalne w przyszłości - uważa Krzysztof Koprowski.



Czy podwórza Głównego Miasta powinny być zamknięte i niedostępne dla osób postronnych?

Problemy mieszkańców Śródmieścia Gdańska, a szczególnie Głównego Miasta, znane są wszystkim od dawna. Każdy weekend dla lokatorów bloków-kamienic oznacza hałas, libacje alkoholowe "pod chmurką" i załatwianie spraw fizjologicznych w bramach, zaroślach czy śmietnikach.

Mieszkańcy od lat upatrują rozwiązania swojego problemu w grodzeniu podwórek (które nie powstały jako podwórka - o czym nieco dalej), a niedawno urzędnicy dali zielone światło dla takich decyzji. Tylko że tak naprawdę postawienie ogrodzenia dużej poprawy nie wniesie.

Czy znikną problemy z piciem alkoholu w miejscach publicznych? Oczywiście, że nie. Przeniosą się w inne miejsca i będą tak długo obecne, jak długo z miernym skutkiem będzie pracowała straż miejska i policja.

Czy skończy się opróżnianie pęcherza moczowego w miejscach publicznych? Oczywiście, że nie, skoro wykorzystanie specjalnej farbypostawienie zautomatyzowanych toalet tego nie zmieniło. I dodajmy, nawet bezpłatne toalety tego nie zmienią, co doskonale przetestowano w Warszawie, gdzie miejsca te upatrzyli sobie bezdomni, przesiadujący godzinami w kabinach WC (w Gdańsku także można spotkać bezdomnych w automatycznych toaletach).

Czytaj też: Ile miasta wydają na utrzymanie szaletów?

Sieć toalet, nawet bezpłatnych, i zamknięcie podwórzy nie rozwiążą problemów załatwiania spraw fizjologicznych w bramach czy zaroślach. Do tego niezbędny jest odpowiedni poziom kultury osobistej oraz patrole policji i straży miejskiej. Sieć toalet, nawet bezpłatnych, i zamknięcie podwórzy nie rozwiążą problemów załatwiania spraw fizjologicznych w bramach czy zaroślach. Do tego niezbędny jest odpowiedni poziom kultury osobistej oraz patrole policji i straży miejskiej.
Hałasu też nie ograniczymy - w "rozrywkowym" Śródmieściu, pełnym bawiącej się młodzieży było i będzie głośno. Jest to wpisane niejako w charakter śródmieścia każdego miasta - a szczególnie w obszary zabudowy staromiejskiej lub wzorowanej na taką.

Nieprzemyślane podjęcie decyzji o stawianiu płotów przekreśli natomiast ideę odbudowy Głównego Miasta. To, co miasto i mieszkańcy nazywają podwórzami, jest tak naprawdę celowo zaplanowaną i przemyślaną przestrzenią wolną od zabudowy. Przestrzenią, która miała służyć wszystkim mieszkańcom jako substytut zieleńców umieszczanych wzdłuż ulic.

  • Przy powojennej odbudowie chciano zachować klimat starego Gdańska, ale jednocześnie dać mieszkańcom przestrzeń zieleni wewnątrz kwartałów, które przed wojną były szczelnie wypełnione zabudową (nz.).
  • Zdjęcie Śródmieścia z 1943 r.
  • Współczesne zdjęcie Śródmieścia. Doskonale widoczne są wypełnione zielenią i wolne od zabudowy wnętrza kwartałów.
Przedwojenny Gdańsk, choć niesamowicie piękny na zdjęciach, nie był miastem idealnym. Ciasnota Śródmieścia (według niektórych obliczeń nawet ponad 100 tys. mieszkańców przy obecnych zaledwie 28 tys.) odbijała się brakiem przestrzeni do wypoczynku. Po wojnie postanowiono odtworzyć klimat zburzonego miasta wzdłuż ulic, ale zadbano o przestrzeń, której "danzigerom" brakowało.

Puste wnętrza quasi-kwartałów miały wypełniać skwery, place zabaw, miejsca do spacerów, placówki edukacyjne itp. Idea ta w momencie, gdy w Śródmieściu mieszkały młode rodziny, wydawała się świetna, ale zaczęła podupadać wraz ze starzeniem się mieszkańców.

Place zabaw zaczęły zamieniać się w kocie kuwety, trawniki w parkingi, a zaniedbana i rozrastająca się zieleń w miejsca do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Stan ten pogarszał brak inwestycji ze strony władz miasta, które jeszcze za PRL-u uznały odbudowę Śródmieścia za zakończoną, koncentrując się na nowych osiedlach z wielkiej płyty.

Obecnie stoimy więc w punkcie, kiedy należy zadać sobie pytanie - jakiego Śródmieścia (a przede wszystkim Głównego Miasta) właściwie chcemy? Należy przy tym mieć na uwadze, że decyzję tę podejmujemy już dla kolejnego pokolenia mieszkańców.

Stara, brzydka piaskownica - czy takim zagospodarowaniem można zachęcić młode rodziny z dziećmi do osiedlania się w Śródmieściu? Stara, brzydka piaskownica - czy takim zagospodarowaniem można zachęcić młode rodziny z dziećmi do osiedlania się w Śródmieściu?
Czy będziemy brnęli w powrót do przedwojennej tkanki, gdzie przestrzeniami publicznymi pozostaną ulice "wspomagane" bulwarami nad Motławą, a więc - przenosząc to na współczesne czasy - przestrzeniami adresowanymi przede wszystkim do nie-mieszkańców Śródmieścia - osób z innych dzielnic i turystów?

Jednocześnie przestrzenie między budynkami zostaną zamknięte i posłużą wyłącznie do realizacji najbardziej podstawowych elementów zaspokojenia potrzeb okołomieszkaniowych, czyli parking, śmietnik, huśtawka dla jednego-dwojga dzieci, "hodowanych" głównie przed ekranem komputera. Jednocześnie wspomniane już problemy nie znikną, ale przeniosą się w inne miejsce.

A może powinniśmy pójść w kierunku modyfikacji założeń powojennych? Skoro chcemy zapraszać do Śródmieścia młode rodziny zamiast "wypychać" je na górny taras, na osiedla budowane na dawnych użytkach rolnych, to trzeba im przecież zapewnić minimum komfortu, jaki mają na nowych osiedlach.

Dlaczego nie wrócić do wizji tworzenia w przestrzeniach między budynkami (w tych niby-podwórkach) atrakcyjnych miejsc wypoczynku? Dlaczego nie tworzyć niewielkich ogólnodostępnych skwerów z placami zabaw i małą architekturą w miejscach, gdzie nie ma fizycznej możliwości domknięcia kwartałów?

  • Odnowione i ogólnodostępne podwórze na zapleczu Rynku Starego Miasta Wrocławia.
  • Świetlna aureola stanowi element rozpoznawczy niedomkniętego zabudową podwórza w centrum Wrocławia.
  • Odnowione, ogólnodostępne podwórze wewnątrz kwartału zabudowy na wrocławskim Nadodrzu.
  • Odnowione podwórze w niedomkniętym kwartale w centrum Wrocławia.
Dlaczego wreszcie nie dążyć do tego, by przestrzeń Śródmieścia nie ograniczała się wyłącznie do ulic z gastronomią?

Wiem, jakiej odpowiedzi mógłbym się spodziewać od urzędników - brak funduszy na ten cel.

Tyle że brak funduszy jest tylko próbą przyznania się do braku wyznaczenia priorytetów w zagospodarowaniu miasta. Dzisiaj Gdańsk traktowany jest na całym obszarze jednakowo, czego dowodem może być chociażby tandetna nawierzchnia chodników z płytek betonowych, którą spotkamy na Jasieniu, Wyspie Sobieszewskiej, we Wrzeszczu (wyjątek stanowi tylko ul. Wajdeloty) jak i obok ul. Długiej.

A przecież Śródmieście to nie jest dzielnica jak każda inna. To wizytówka miasta (choć niekoniecznie można to poznać po fatalnej nawierzchni ul. Długiej i Długiego Targu), z najdroższymi gruntami, największym prestiżem. I taką też powinna być w zakresie przestrzeni publicznej.

Tereny między budynkami Głównego Miasta miały pełnić funkcję rekreacyjną. Lata zaniedbań sprawiły, że często jedynymi pozostałościami tamtych zamierzeń są drzewa. Tereny między budynkami Głównego Miasta miały pełnić funkcję rekreacyjną. Lata zaniedbań sprawiły, że często jedynymi pozostałościami tamtych zamierzeń są drzewa.
To tutaj powinny koncentrować się nie tylko inwestycje w skali metropolitalnej (Europejskie Centrum Solidarności zobacz na mapie Gdańska, Teatr Szekspirowski zobacz na mapie Gdańska), ale także w zakresie wysokiej jakości zieleni. Zamiast ją ograniczać, przerzucając odpowiedzialność za jej utrzymanie na wspólnoty, trzeba zwiększyć fundusze na ten cel albo/i przeorganizować instytucje, które sobie z nią nie radzą.

Przed przystąpieniem do oddawania podwórek wspólnotom, w pierwszej kolejności należy wykonać analizę zapotrzebowania na tereny rekreacyjne. I na tej bazie starać się znaleźć w ich pobliżu wolne tereny od zabudowy wewnątrz quasi-podwórzy lub w kwartałach, gdzie niemożliwe będzie ich pełne zamknięcie wzdłuż ulic np. Dzianej zobacz na mapie Gdańska, Warzywniczej zobacz na mapie Gdańska, Pończoszników zobacz na mapie Gdańska.

Czytaj też: Płoty w mieście: cieszą jednych, utrudniają życie innym

Należy przy tym pamiętać, że nie wszystkie podwórza się pod taki cel nadają. Automatycznie należy skreślić z potencjalnej listy te, które mają bardzo skomplikowany układ lub są już obecnie niemal w całości domknięte zabudową z czterech stron.

Duże podwórze daje spore możliwości aranżacji - niekoniecznie tylko jako niezorganizowany parking. Duże podwórze daje spore możliwości aranżacji - niekoniecznie tylko jako niezorganizowany parking.
Na taką mapę należy nałożyć miejsca, gdzie powinna ze względów urbanistycznych, finansowych lub wizerunkowych powstać nowa zabudowa. Częściowo obszary te wskazano w planach zagospodarowania.

I dopiero na sam koniec należy pozostałe obszary przekazywać wspólnotom, dbając jednocześnie o to, by w miarę możliwości zachować praktyczne skróty i przejścia, ułatwiające dotarcie do najbliższego sklepu czy przystanku oraz unikać ciemnych zaułków.

Czytaj też: Mają dość płotu na osiedlu

Tylko czy na podjęcie takich decyzji nie jest już za późno? Czy po raz kolejny nie stoimy przed faktem dokonanym? Czy za kilka-kilkanaście lat miasto, niejako na własne życzenie, nie wywoła lawiny żądań tworzenia parków w miejscach przewidzianych do uzupełnienia zabudowy?

Czytaj też: Gdańsk promuje budowę ogrodzeń

Opinie (208) 1 zablokowana

  • (2)

    Jak wam zaszczaja i pomarzą ściany, to też bedziecie chcieli płotów. Ja jestem za grodzeniem

    • 19 18

    • a gdzie policja i SM? (1)

      Mi szcz*ją ale mam pretensje do służb. Wciąż nie potrafi namierzyć gdzie imć Krik mieszka. Może ma 8 chałup jak Adamowicz?

      • 2 2

      • Re: a gdzie policja i SM?

        wyjechal do norwegii. odklada kase na starosc a tu na goscinne wystepy przyjezdza

        • 0 0

  • a może p,redaktor by wspomiał o szpetnych garażach na Głównym Mieście( i nie tylko) (1)

    • 2 0

    • o tka te garaże szpecą najbardziej zamiast elewacje zrobić i pomalować

      • 0 0

  • Po pierwsze wyrzucić obce samochody z Głównego Miasta (23)

    A dla mieszkańców chcących parkować na podwórka dowalić opłaty żeby osoby korzystające z samochodu raz na tydzień po prostu z niego zrezygnowały, bo taniej wyjdzie taxi.

    Pozbyć się psów, meneli i bezdomnych.

    Założyć monitoring i zatrudnić prywatna firmę z grupą szybkiego reagowania.

    • 60 77

    • Opłaty (10)

      czemu ja jako mieszkaniec ul długiej mam płacić za parking skoro mieszkaniec przymorza szadolek czy stogow nie płaci i parkuje za darmo zrobić zakaz wjazdu dla wszystkich poza aut mieszkańców i służb specjalnych !

      • 25 10

      • bo to nie jest prywatna działka tylko miejska (3)

        osiedla poza centrum w 99% mają parkingi na swoich działkach

        • 4 10

        • Nie (2)

          płacimy dzierżawę za podwórko wiec jest prywatne i należy tylko do mieszkańców

          • 12 3

          • ok wtedy zamknij działkę i po problemie (1)

            • 4 1

            • ja mam zamknięte od niedawna, mieszkam w sercu Gdańska, pracuję na wsi pod Gdynią, żyć, nie umierać :)

              • 0 0

      • posiadanie samochodu nie implikuje prawa do parkowania nim za darmo (1)

        zwłaszcza na terenie miejskim

        • 1 9

        • to są tereny wspólnot mieszkaniowych, za które płacimy podatki!

          • 3 0

      • bo mieszkasz w centrum (3)

        • 14 21

        • Tak (2)

          ale to nie ma nic to rzeczy jak mieszkańcy jednej dzielnicy płaca to powinni zrobić płatny parking dla mieszkańców w każdej dzielnicy miasta inaczej to dyskryminacja

          • 17 6

          • no nie do konca (1)

            platny parking robi sie wtedy, gdy zapotrzebowanie na miejsca parkingowe przekracza mozliwosci fizyczne miejsca.

            Na Przymorzu jest gdzie parkowac.

            • 0 13

            • Rozwaliles mnie...

              Mieszkam na chlopskiej przy kawalerowcu, i uwierz mi ze gdy wracam z pracy po 20, musze parkowac pare blokow dalej...

              • 9 0

    • Hmmm... (6)

      Opłata za możliwość zaparkowania pod własnym domem? To może niech tobie zrobią parking płatny na twoich Szadółkach, czy tam innym Rębiechowie? Boli cię, że ktoś mieszka w centrum, a ty na peryferiach? Trzeba było nie oszczędzać, ale cóż, chytry dwa razy traci...

      • 19 8

      • Chytry dwa razy traci.... (1)

        Mhy.... wydaje mi się, że to Ty dwa razy straciłeś - pierwsze - będziesz musiał płacić za parkowanie pod własnym domem - buhahahaha, drugie nie masz gdzie zaparkować - buhahahahah...
        Takie są skutki chęci mieszkania w centrum ale skoro Ty nie byłeś chytry, to znaczy że masz kasy jak lodu, a skoro tak jest to po co Ci samochód - poruszaj się taksówkami - odpadnie kwestia opłat za parkowanie i szukania miejsca.
        Trafił się "gdańszczanin" od siedmiu boleści - i jeszcze się wywyższa - to teraz płacz i płac!!!!

        • 4 12

        • Problem polega na tym, że w tym kraju nie możesz być niczego pewny.

          Nie wiesz kiedy budyń dowali Ci kolejny podatek. Kilka lat temu nie trzeba było płacić tutaj za parkowanie (to akurat jest najmniejszy problem), a wjazd do Śródmieścia mieli tylko mieszkańcy. Tak jest w każdym cywilizowanym kraju. Niestety pazerność władz tego miasta jest przeogromna. Jak się buduje wszystko za kredyty to trzeba później to z czegoś utrzymać. Unia "daje" kasę na budowę (tylko część). Na utrzymanie i spłatę kredytu zaciągniętego na wkład własny w Niemieckim banku, trzeba już samemu kombinować. A, że inwestycje budynia nie dają miejsc pracy wytwórczej, to trzeba podnosić podatki (np. wprowadzając opłaty za parkowanie) lub ograniczać wydatki (np. to co chciał zrobić z Pałacem Młodzieży).

          • 2 1

      • Mieszkają na jakichś peryferyjach to nie pojmują problemu mieszkańców centrum (3)

        Na wspomnianych Szadółkach czy innych Kartuzach zawsze mogą samochód zaparkować gdzieś na łące czy innym polu pod blokiem/domem. Tyle że potem płaczą w komentarzach, że stoją po 2 godziny na dojazdówkach a Obwodnica powinna mieć trzy czy cztery pasy....

        • 15 1

        • a Ty nie rozumiesz mieszkańców Szadółek (jak piszesz) czy innych Kartuz (2)

          Gorzej.
          Daje się wyczuć nutę wielkiej pogardy dla nich.
          Co się z nami dziej ludzie???
          A może my Polacy jesteśmy po prostu źli z natury???

          • 10 7

          • jak dla mnie to wina nie zrobienia porządku po 89roku. (1)

            Nie zrobienie prawdziwej lustracji,brak ukarania winnych za zbrodnie w 70r oraz stanu wojennego,rozpieprzenie tego na co E.Gierek zaciągnął kredyty oraz hasło wprowadzone w życie "weźmy sprawy w swoje ręce" gdzie jeden startował z pensji dyrektora a drugi z pensji dozorcy.Brak osadzenia winnych za zbrodnie komunizmu spowodował ogromną przepaść między biednymi a bogatymi.Dużą rolę w niszczeniu owych podwórek spowodowano tym,że wysiedlano mieszkańców z GM na inne dzielnice wzamian wpychając wszelakie urzędy,biura i kancelarie otwarte 10-17 co spowodowało samozagłade owych podwórek.Winny jest również niż demograficzny,który też spowodował brak zainteresowania stanem tych podwórzy bo skoro nie ma tam dzieci i coraz mniej mieszkańców to po co gmina miała i dla kogo je remontować.Całość tych wydarzeń nałorzyła się na siebie i mamy to co mamy ale podatki płacimy.Jest pare wyjść z tej sytuacji albo przywrócić GM mieszkańcom z dziećmi niech tętni życiem nie tylko w sezonie i zrobić tam place zabaw albo parkingi albo na tycg większych podwórkach zrobić ryneczki oczywiście z zachowaniem estetyki.

            • 3 5

            • A polityka miasta potęguje wymieranie ulic Śródmieścia.

              Ludzie się wynoszą, ponieważ nie da się tu mieszkać. Przykładem jest ulica Ogarna. Odkąd zaczęli ją na siłę "ożywiać" ludzie się wynoszą, a mieszkania są przekształcane w biura lub na lokale do wynajęcia. Poza sezonem ulica jest "wymarła". Na zachodzie już to przerabiali. Doszło do tego, że po zmroku lepiej do takich dzielnic się nie wybierać. Życie ulicy to przede wszystkim jej mieszkańcy. Niestety urzędasy tego nie kumają.

              • 5 0

    • Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. (1)

      • 6 5

      • to że coś wykonać trudniej nie znaczy, że jest to niemożliwe do wykonania

        potrzebna jest wola polityczna i konsekwencja w działaniu

        • 2 0

    • Podobno Śródmieście jest strefą zabytkową.

      W cywilizowanych krajach w takich strefach panuje zakaz ruchu ze względu na ochronę zabytków. Oczywiście w budyniowie jest inaczej. Kiedyś w Śródmieściu mogli parkować tylko mieszkańcy i był spokój. Niestety pazerność urzędnicza dała znać o sobie i wprowadzono płatne miejsca parkingowe. Najlepsze jest to, że mieszkańcy muszą płacić, ale nie mają zagwarantowanego miejsca postojowego. Co do pijackich imprez w podwórkach. Policja w sezonie ogródków piwnych działa błyskawicznie. Chodzi oczywiście o naganianie klientów. Poza sezonem nie jest już tak różowo.

      • 23 1

    • bez przesady. to czy ktoś korzysta z samochodu codziennie czy raz w tygodniu, to jego sprawa. parkingi dla mieszkańców powinny być darmowa, a dla pozostałych zakaz wjazdu na podwórka. niech przyjezdni płacą.

      • 10 5

    • a baranom dowalic takie ceny na parówki

      żeby bardziej opłacało im sie kawior żreć. będziemy mieli bogatsze społeczeństwo żyjące w luksusie :)

      • 12 3

  • Lubię podwórka

    Dobrze, że poruszacie ten temat. Właśnie o to chodzi, żeby zacząć na ten temat rozmawiać, żeby temat pojawił się w świadomości mieszkańców i włodarzy. Po jakimś czasie na pewno pojawią się sensowne pomysły i podwórka Głównego Miasta będą ładniejsze

    • 1 0

  • Zbudujmy biedronki (5)

    • 81 19

    • znów reklama firmy stawiajacej płoty

      móiliśmy już o tym wcześńiej, że jest to firma powiązana z urzędem miasta

      • 0 0

    • zaorac

      • 0 0

    • zaorac, postawic biedronke albo lidla, a najlepiej jakis bank

      ciagle malo mamy bankow, przedszkola, złobki i przychodni mamy oporowo

      • 1 1

    • w dobie netu

      dzieciaków już nie uwidzi na takich podwórkach...

      • 0 1

    • skoro zadajecie takie głupie pytanie

      tzn że już ktoś planuje zabrać te miejsca pod nowe hipermakiety

      • 14 7

  • wyłozyć trelinką i stworzyć miejsca postojowe (3)

    dla aut właścicieli posesji bo to oni płacą podatki od nieruchomości i opłaty za użytkowanie wieczyste

    • 5 1

    • podwórza sa lokatorów, którzy za nie płacą

      i mogą zrobić co chcą

      • 1 0

    • (1)

      oczywista oczywistość, bo po co płacic budyniowi abonament parkingowy za postoj pod oknem od strony ulicy

      • 2 2

      • popieram

        • 0 0

  • Ogarnąć

    Posprzatac,ogaranc jak trzeba nowe podworza,parkingi jakies bysmy sie nie wstydzili

    • 1 0

  • mieszkańcy tych kamienic sami powinni decydować, czy chcą się grodzić czy nie (1)

    ja mieszkam w innej dzielnicy i nic mi do tego, jak będzie wyglądało to w Śródmieściu, bo bywam tam tylko w kawiarniach i pubach.

    poza tym większość podwórek i tak jest obudowana z każdej strony, więc o co chodzi?

    skwery, które są w Głównym Mieście w zupełności wystarczą, należałoby może postawić więcej ławek w niektórych miejscach.

    chociaż nie pogardziłabym, gdyby niektóre podwórka, które nie są z każdej strony zabudowane, przerobić na skwery z odpowiednią infrastrukturą rekreacyjną.

    ale tak jak już powiedziałam - nic mi do tego, bo tam nie mieszkam. ale gdyby np. zaczęli grodzić bloki na mojej Morenie to miałabym wiele przeciwko. wszystko zależy od specyfiki miejsca.

    • 13 4

    • Podwórka nie należą do mieszkańców lecz gminy i my decydujemy o tym aby nie grodzić jak gette lecz zabudować dla społeczności

      • 0 1

  • Kupić puszkę farby

    I niech ludzie malują

    • 0 0

  • Błędna decyzja o sprzedaży gruntów po obrysie budynku... (13)

    Problem powstał w wyniku nieprzemyślanej sprzedaży gruntów. Wspólnoty za zgodą Gminy wykupiły grunt pod budynkiem a reszta obok to własność Gminy . To był błąd Gmina powinna sprzedawać grunt z działką przyległą. Nikt do tego nie chciał przykładać rąk- skomplikowany podział działek, brak zgody sąsiadów itd. A teraz pasztet ma gmina- musi dbać o podwórka , dojazdy do śmietników .drogi pożarowe. A wspólnoty nie będą skłonne wydawać kasy na zakup - choćby za groszę przyległych terenow. Tak więc Gmina Gdańsk będzie musiała coś zrobić z tymi podwórkami- a tu kasy nie ma....

    • 37 5

    • grunt po obrysie pod budynkiem. I na tym gruncie znajdują się bramy, zadaszone przejścia, które obecnie są elementem uzupełniającym wc.

      • 0 0

    • te podworza sa na tyle duze ze mozna tam zrobic wiele lecz zawsze komus cos bedzie przeskadzac (6)

      W ludziach tam mieszkajacych brak raczej wspolnego konsensusu bo kazdy chce co innego lecz jak juz jest plan a przed nikt nie ma pomyslu lub kazdy ma inny. Mozna np. zamiast klepiska'' zrobic korty do gry w tenisa lecz znajac zycie dziadek jeden z drugim bedzie przeciwny. Te podworka ulegly degradacji lecz i dewastacji ktorej nie dokonal ktos z kosmosu lecz sami mieszkancy tego dokonali .Mozna zrobic podworza tematyczne -jedno z kortami do tenisa , inne z mini polem do golfa lecz w spolecznosci jest zbyt malo kultury aby o to dbac bo nawet gdyby postawic tam rzezby czy rzezby metaloplasyczne lub pracownie artystow malujacych obrazy to zawsze ktos by byl przeciw . Jak chcemny kultury to musimy z nia obcowac co dnia. Najbezmyslniej zrobic plac zabaw lub parking gdyz to zmarnowanie tych miejsc ktore ulegna ponownie degradacji gdy ludzie parkuja a jak olej cieknie to nikt z wlascicieli samochodow go nie sprzata .Gdyby tam nawet zrobic '' ogrod Japonski '' z zwirem , rzabami i roslinami to by to wielu zniszczylo po czasie co widac po niszczeniu juz dzis odnowionych budynkow przez pseudo graficiarzy . Rodzice wychowali patologie i dzieci lataja samopas wiec tak nigdy nie uzyskamy kultury spolecznej skoro wszystkim to zwisa a sa tylko roszczeniowi .Miasto nalezy zasiedlac nowym materialem ludzkim z wyzszym poziomem intelektualnym i kultura dbania o swoje otoczenie a wielu z starych budynkow eksmitowac skoro tyle lat nie dbali zarowno o podworze czy budynki bo to ze cos miejskie to tez jest dobro wspolne.

      • 2 4

      • Wyższy poziom kulturalny? (3)

        Czy to oznacza też znajomość ortografii?
        Tak na marginesie. To nie mieszkańcy dewastują podwórka tylko klienci okolicznych lokali wracający do domu i amatorzy piwka pod chmurką. Turyści są nie lepsi.

        • 9 1

        • bredzisz ! (2)

          chyba 40 lat klatek schodowych i podworek nie dewastowali tylko turysci i klienci jacys . Nieraz widuje tam mieszkancow zapitych jak pijani rzucaja butelki lub niszcza swoje klatki wiec nie chrzan i nie zrzucaj na '' turystow ''!!!

          • 4 7

          • A kto maluje po murach?

            Też właściciele i mieszkańcy?

            • 2 0

          • Rozumiem, że znasz tych wszystkich mieszkańców.

            Ja jakoś nie widzę sąsiadów, którzy rzucają butelki i niszczą naszą klatkę. Tak na marginesie wyremontowaną. Syfiaste klatki są tam, gdzie miasto posiada lokale komunalne w większości. Też kiedyś mieliśmy ten problem. Pani z UM na zebraniu zawsze była na nie przy próbach jakiegokolwiek remontu. Gdy wszystkie lokale zostały wykupione problem zniknął. Na elewację też się kasa znalazła. Co do turystów. Prosty przykład. Rodzinki wracają do aut po zwiedzeniu Jarmarku. Panowie po zapakowaniu dzieci biegną na podwórko i oddają mocz. Oczywiście na ściany budynków.

            • 2 0

      • (1)

        Tylko, że dzieci i tak teraz siedzą w internecie a nie na podworku, a ja pamiętam, że jak czas sie spędzało na podwórkach i na jakimś podwórku była np. huśtawka to miejscowe dzieci wyganiały dzieci z innych podwórek. To ich huśtawka i wara innym. To samo byloby teraz. Mój stól do tenisa - idź na swoje podwórko, a jak nie masz, to masz problem.

        • 1 0

        • U nas był między blokami wyasfaltowany plac.

          W piłkę się ciężko grało bo się zdzierała skóra na piłce i na ciele. Ale zimą za to była bajka. Ktoś wyciągał wąż i robił lodowisko - to w hali Olivia się chowało bo było 4 razy mniejsze....

          • 2 0

    • (2)

      Dobrze, ze wspólnoty mają tylko grunt pod domami. Wyobraź sobie, ze każda wspólnota zagospodarowałaby swój kawałek po swojemu i do tego jeszcze ogrodziła się. Główne Miasto jest szczególną dzielnicą - powinna służyć wszystkim.

      • 0 7

      • Po tekście widać że tu nie mieszkasz.

        • 1 1

      • To np Osowa tez jest szczególna dzielnica i powinna być dostępna dla wszystkich czemu ludzie tam nie kwestionują ze sa ogrodzone PRYWATNE tereny a juz w centrum tak jak coś jest prywatne to prywatne i brak dostępu dla obcych

        • 4 0

    • Nieco bez sensu.
      Działki podzielono tak w latach powojennych, bez zachowania dawnego katastru.
      Nie chciano pierwotnie obciążać nieruchomości działkami starego dwu- czy trzytaktowego podziału. Nie zrobiono tego w latach 90-tych a teraz to wygląda na "siłowe" rozwiązanie problemu.
      To jak z obecnym tematem TK, gmina przez lata nie robiła nic albo robiła skuchę a teraz szuka na siłę kasy z dzierżawy wieczystej czy podatku gruntowego.
      To żenada a nie poważni partnerzy.

      • 1 1

    • dobra decyzja, podrówka są nasze

      o ile w ogóle sprzedaż komunalnych mieszkań można uznać za jakikolwiek pozytyw. Jakbyś miał teraz powykupowane, to dopiero trzeba by ścierać się z burdelem 10 wspólnot na rząd kamieniec. Podwórka to nie jest problem, jeżeli ma się na nie pomysł - miasto nie ma. I nie chce mieć. Ich interesuje potiomkinowska wieś Letniewo.

      • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane