• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Człowiek wymyślił Boga, czy Bóg człowieka?

Marzena Klimowicz-Sikorska
18 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kogo wziął do Arki Noe i kiedy żyły dinozaury?
Ewolucjonizm czy kreacjonizm? Spór o pochodzenie człowieka trwa. Ewolucjonizm czy kreacjonizm? Spór o pochodzenie człowieka trwa.

Pochodzimy od małpy czy jesteśmy dziećmi biblijnych rodziców Adama i Ewy? Kto kogo wykreował - człowiek Boga czy Bóg człowieka? Trwający od wieków spór między kreacjonistami a ewolucjonistami przeniesie się w poniedziałek do Gdańska.



Według ewolucjonistów mamy więcej wspólnego z małpami niż nam się wydaje. Według ewolucjonistów mamy więcej wspólnego z małpami niż nam się wydaje.
Przez trzy dni od 19 do 21 października w ramach pierwszej w Trójmieście konferencji "Czego nie wiedział Darwin?" duchowni i naukowcy z kraju i z zagranicy będą toczyć debatę o pochodzeniu człowieka. Na naukowym "ringu" staną kreacjoniści, przekonani o boskim pochodzeniu i ewolucjoniści, twardo wierzący w nasze "małpie" korzenie.

- Przez te trzy dni będziemy pokazywać błędy i oszustwa ewolucjonistów - którzy na przykładowym kawałku kości opierają swoją teorię ewolucji człowieka od małpy - zapowiada Paweł Bartosik, pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku, jeden z organizatorów konferencji. - Będziemy też pokazywać, że nie ma czegoś takiego jak "formy przejściowe" czy tzw. "brakujące ogniwo" między człowiekiem a małpą. Kreacjoniści nie wierzą, że jeden gatunek może przekształcić się w drugi. A od śmierci Darwina 200 lat temu nikt żadnych "form przejściowych" nie znalazł - dodaje.

Spór między kreacjonistami a ewolucjonistami polega przede wszystkim na interpretacji faktów naukowych i opisów biblijnych. O ile kreacjoniści przyjmują za fakt zawarty w Księdze Rodzaju opis stworzenia świata i człowieka, o tyle ewolucjoniści negują jakąkolwiek boską interwencję w powstanie ludzkiej rasy. - Wierzymy, że pochodzimy od potomków Adama i Ewy. I, choć między ich dziećmi dochodziło do kazirodztwa, wówczas nie było ono jeszcze postrzegane jako grzech. Taki był boży sposób napełniania ziemi ludźmi - przekonuje pastor. - Ponadto nie wierzymy, że jeden gatunek może przekształcić się w drugi, a co za tym idzie - że człowiek w wyniku ewolucji pochodzi od małpy - dodaje.

Taką tezę całkowicie odpiera prof. Adam Urbanek, jeden z czołowych polskich biologów ewolucyjnych, paleontolog i członek Polskiej Akademii Nauk. - Rodowód człowieka sięga 4,5 mln lat w głąb historii ziemi, a brakujących ogniw już dawno nie trzeba szukać. Znaleziono wiele form przejściowych, udowadniających, że człowiek pochodzi od małpy. Mówiąc krótko - zeszliśmy z drzewa - twierdzi naukowiec. - Według mnie to nie Bóg stworzył człowieka, ale człowiek stworzył, czy raczej wymyślił, Boga. Co więcej, to człowiek stworzył pojęcie przyczyny i stworzył duchowość - dodaje.

"Kropkę nad i" stawia Kościół, który ani do końca nie odrzuca teorii ewolucji, ani nie zgadza się z kreacjonistami. - Kościół nie stoi w sprzeczności z teorią ewolucji, jednak uważa, że ma ona spore dziury. Natomiast nie neguje jej - mówi ojciec Maciej Zięba, dominikanin, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. - Natomiast co do stworzenia człowieka, warto tu przytoczyć stanowisko św. Augustyna, który stwierdził, że Biblia nie jest podręcznikiem naukowym, ale teologicznym. Opisy w niej zawarte - czy te dotyczące stworzenia człowieka, czy świata - należy traktować jak opowieści, wizje teologiczne, a nie fakty naukowe - dodaje.

Konferencja
Wstęp na konferencję jest darmowy. Wykłady odbędą się w kilku miejscach Gdańska:

Poniedziałek
godz. 18.30 Klub "Infinium" ul. Wyspiańskiego 9, Paul Garner - "Czy ewolucja jest prawdą?"
godz. 19:15 Klub "KOS" Krzemowa 2, Gdańsk - dr Geoff Barnard - "Ewolucja, fakt czy fikcja?"

Wtorek
godz. 17:00 Pruszcz Gdański, Kościół Zielonoświątkowy, ul. Skalskiego 15, dr Geoff Barnard "Pochodzenie człowieka - przeznaczenie człowieka"
godz. 18:15 Szkoła Muzyczna Gnilna 3, Gdańsk, Paul Garner "Nowy Kreacjonizm", "Czy Darwin miał rację w kwestii pochodzenia?"

Środa
godz. 18:15 UG Wydział Nauk Społecznych ul. Bażyńskiego 4, sala A310-311, Gdańsk, dr Geoff Barnard "Lucy i jej dzieci" - inne spojrzenie na to "brakujace ogniwo". Paul Garner, "Wybuch Góry Św. Heleny - rewolucja w rozumieniu er geologicznych"

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (838) ponad 100 zablokowanych

  • Młodość ma to do siebie, że poszukuje drogi do siebie. Starość weryfikuje i się zastanawia, czy oby dobrze wybrali? (7)

    Każdego z nas śmieszy co innego. I dla każdego śmiech może mieć różne skutki. Jednego uleczy, a drugi może umrzeć ze śmiechu.
    Czytając niektóre Wasze wypowiedzi faktycznie można nie tylko umrzeć ze śmiechu, ale w wielkich konwulsjach konać. Ma to też dobre skutki, ponieważ minuta śmiechu zastępuje trzy kwadranse odpoczynku. Więc gdyby istniało lekarstwo wywierające równie zbawienny wpływ na organizm jak śmiech, koncerny farmaceutyczne zabijałyby się o prawo do opatentowania go. Tak czy owak, jednak coś z tym zdrowiem jest nie tak, zwłaszcza psychicznym. Bo nagła fala chichotów wywołuje serię dobroczynnych reakcji chemicznych także w naszym ciele. Pomaga pozbyć się lęku, rozładowuje emocje i daje oręż do walki ze stresem.
    Więc, czy ten poważny i dęty kreacjonizm daje nam zdrowie?
    Jeśli mówimy coś dzieje się w głowie: - „tak śpiewam”, tworzymy inny obraz siebie, a wraz z tym nowe reakcje. Wszystkie udane prace twórcze powstają w ten sposób, że w pewnym momencie plastyk widzi, a muzyk słyszy to, co za chwilę przełoży na papier lub puści w eter. Dopóki ta rzecz nie powstanie w głowie – nic się nie wydarzy. Dlatego "Człowiek wymyślił Boga" i będzie go dalej ciągle wymyślał. Tak, bo Bóg dla niektórych ciągle będzie potrzebny. Tylko trzeba zaznaczyć, że człowiek po terapii analitycznej ma dużo więcej możliwości wyboru. Nawet jeśli do tej pory większość jego działań prowadziła do destrukcji, teraz – więcej o sobie wiedząc – może wybierać pomiędzy destrukcją a działaniami konstruktywnymi. Wie, że może doprowadzić do samozniszczenia, może nawet popełnić samobójstwo, ale już nie jest ubezwłasnowolniony, ma duże spektrum różnych możliwości, dokonywania wyborów. Jeśli jest słaby i tylko poprzez uwierzenie w Boga mu to pomorze, OK. Natomiast dobrze rozwinięty człowiek ma szansę być szczęśliwym, radosnym, ale także wziąć na siebie cierpienie i ponieść konsekwencje swoich decyzji. Polacy często lubią się zasłaniać wiarą, ...., ale czy to moralne robienie świństw, przekrętów w imię (....). Człowiek zdrowy psychicznie umie wyrażać siebie w czterech płaszczyznach: miłości, gniewu, siły i słabości. Niestety większość ludzi oscyluje wokół tylko jednej z tych emocji. Niektórym osobom łatwiej przychodzi okazywanie gniewu, złości, wyrażanie niezadowolenia czy pretensji, a znacznie trudniej okazują ciepło i miłość. Są i tacy, którzy łatwo ujawniają wszelkie słabości, mają za to ogromny problem w zaprezentowaniu swoich potencji.

    "Pochodzimy od małpy > czy jesteśmy dziećmi biblijnych rodziców Adama i Ewy:)))?"
    Największym skrótem myślowym, a wręcz kłamstwem jest trywializacja "pochodzenia od małpy" samo to słowo próbuje ośmieszać całą teorie. Bo jeśli się wgłębimy w teorie wielkiego wybuchu, to wiemy, że nie tylko małpy, ale rośliny, wirusy i wszystkie istoty żywe ciągle ewoluują i w każdym z tych jesteśmy po części my sami. I My także poprzez oddziaływania rożnych środowisk i razem z nimi, inni będziemy za 20, 100, 1000, ...lat i wtedy gdy nas nie będzie, gdy nasz cały układ stanie się karłem. I tak było gdy zaistnieliśmy dzięki sprzyjającym warunkom, układom, sposobnością.
    A Ci co lubią wierzyć w bajki, no cóż nie możemy im tego zabronić, ale też nie możemy pozwolić, aby wzięły one górę nad rzeczywistością. Dlatego zwłaszcza ludzie młodzi, u których jeszcze nie ukształtowało się właściwe ego, choćbyście cały świat zeszli w poszukiwaniu PRAWDY, Piękna, nie znajdziemy ich nigdzie, jeżeli nie nosicie ich w sobie, ale na pewno ten świat pozwoli Wam na wyrobienie większego dystansu także dla samego siebie. Kreacjoniści nie mogą prowadzić jakiś kalkulacji, którą nazywamy nadzieją, na którą się łapią mniej wykształceni, sfrustrowani, zagonieni codziennością Polacy.

    • 4 6

    • pierdu pierdu pierdu (3)

      cos glabie imputujesz nowoczesnego,ze niby Bog to przezytek a ty znalzles antidotum na szczescie?

      • 0 2

      • brzmisz jak głupi pedofil ktory poluje na niewinnych (1)

        Dzięki nie głąbie!!!

        Podpisałeś się i POPiSałeś wyjątkową Katolandią, właśnie tacy osobnicy jak tY dają mi radości, (o której tyle w moim ww. poście) siły do działań i refleksji:))

        A jeszcze jedno na koniec pytanko - za 100 pkt.. Wśród której to grupy zawodowej najwięcej jest"pedofil ktory poluje na niewinnych"??????????

        • 2 0

        • Wśród lizodupów z urzędu miejskiego w Gdyni.

          • 1 0

      • czy Bog to przezytek?

        Swoją wypowiedziom, myślę, każdy katolik powinien także strojem pokazywać Boga. Skromność, schludność, czystość, przyzwoitość, umiar etc. Dziewczyny koniecznie w spódnicach poza kolana.
        Czy to znaczy, że na boisku lub w kajaku nie można ewangelizować dobrym słowem, kulturą bycia, rozmową o Bogu?

        Ty jesteś typowym warchołem i pieniaczem. Wstydzę się takich, bo dajesz złe świadectwo.

        • 2 0

    • jakiej wiary najbardziej boją się w piekle? (1)

      :)

      • 0 0

      • religie odchodzą od straszenia

        piekłem:))

        • 0 0

    • O!

      Odezwał się wierny wyznawca szczurka wszechmogącego, stworzyciela niczego z niczego.

      • 1 0

  • Proponuję (1)

    Niech każdy idzie własną drogą i nie patrzy co robi drugi. Jesteś niewierzący-Twoja sprawa, dajesz na tacę-Twoja sprawa, olewasz wszystko-Twoja sprawa, pościsz w piątek-Twoja sprawa, wierzysz w reinkarnację-Twoja sprawa, chodzisz w każdą niedziele do kościoła-Twoja sprawa...Niech każdy idzie swoją drogą.

    • 3 1

    • W normalnych społeczeństwach tak jest

      ale polak zawsze musi narzucać innym swoje racje

      • 0 0

  • BABE ZESŁAŁ BÓG

    Z obrazka wynika, że tylko męzyczzni pochodza od malpy , wzglednie maja z nimi wsplnych przodkow. BABE zesłał Bóg.

    :)

    Pzdr

    • 1 1

  • Odsetek wierzących w Polsce jest zakłamany

    Niby 90% deklaruje, że jest wierząca. W praktyce jest ich dużo mnie, ale ludzie chyba boją się o tym mówić. Lepiej widac to choćby na tym portalu. Niestety jesteśmy znani z naszej "religijności" za granicą. Ludzie myślą nawet, że typowa polska kobieta nie ma racji bytu i zajmuje się domem.

    • 2 0

  • zobaczymy polgowki co bedziecie szczekac 21 grudnia 2012 roku? (5)

    Bedzie koniec swaita dla wszystkich tych ktorzy wyparli sie Boga,i tych ktorzy go obrazali.Smieci macie niewiele czasu na poprawe!
    A potem sily natury was unicestwia na zawsze -przyjmijcie to jako pewnik.

    • 0 10

    • 21-12-2012 konczy sie kalendarz Majow-zacznie sie nowy Swiat bez agresji i wojen,wszyscy zli ludzie zginal i niewierzacy w Boga (1)

      i nie czczcy Go!!! pisali o tych 3 dniach i Nostradamus i Kimuszko i Ojciec Pio i jescze paru najwiekszych jasnowidzow na przestrzeni setek lat,i wszyscy opisali armagedon dokladnie i tak samo!
      Nie boicie sie szczury?!

      • 0 2

      • to przepisz na mnie swoje dobra doczesne. :)

        • 0 0

    • ty jestes gorszy od tych niewierzacych poczytaj sam siebie jak obrazasz ludzi. myslisz ze jestes taki dobry bo wierzacy? skoro wyzywasz ludzi od smieci? a ty kim jestes? nikt ci nie dal prawa obrazac innych tylko dlatego ze nie wierza.

      • 3 1

    • jaki ty jestes glupi....

      bedzie koniec pzpn po przegranych euro 2012 i co najwyzej ktos bąka pusci a z tym koncem swiata to juz bajki co pare lat ida....blazenada ;)

      • 1 0

    • tylko

      co przepowiednie i "jasnowidze" maja wspólnego z Bogiem???

      • 0 0

  • Kim są ateiści (1)

    http://ateistaa.blog.onet.pl/Ateisci,2,ID191504737,n

    ,,Są traktowani przez środowiska religijne jak ujednolicona grupa formalna - taka jak religia - czyli wszyscy w niej wierzą, czy też nie wierzą w boga, myślą podobnie, działają podobnie, a czasem nawet mają podobne powody do swojego stanowiska. To ostatnie stwierdzenie jest nawet nieprawdziwe dla religii, bo każdy mógł z innych powodów stać się członkiem określonej zbiorowości.
    Ateiści nie są grupą ujednoliconą - każdy nie wierzy w boga z innych przyczyn. Nikt tu nie narzuca powodów niewiary. Ateiści nie mają też sformalizowanej zbiorowości tak jak np. kościół. Nie są do niczego zobowiązani, nie muszą mieć podobnych poglądów. Są to po prostu wszyscy ludzie, którzy nie wierzą w boga czy bogów.
    Opinia środowisk religijnych jest taka a nie inna z powodu braku wiedzy, niezrozumienia i oceniania swoją miarą - ateistów.

    Ateizm może być świadomy - ateista stał się ateistą na drodze własnych przemyśleń. Może być też nieświadomy (bierny) - ateista nie wierzy w boga, bo nie interesuje się w ogóle religią, ma ona na niego mały wpływ. Gdyby miała na niego większy wpływ, równie dobrze mógłby zostać teistą jak i prawdziwym ateistą.

    Religie kreują zły obraz ateisty - człowieka bez zasad, wręcz zwierzęcia, śmiecia nie potrafiącego czynić dobra, za to czyniącego ciągle zło, ponieważ twierdzą, że nie znając pochodzących od boga czy bogów zasad, nie mogą być dobrzy. Akurat wszelkie zasady - łącznie te, którym przypisuje się boskie źródło - pochodzą od człowieka, więc jest to mylny pogląd. Źle może robić zarówno wierzący jak i niewierzący. Ateista jednak robiąc coś złego może czuć długo piętno tego, czuć się winnym. Teista, np. chrześcijanin - idzie do spowiedzi i jest rozgrzeszony - może iść grzeszyć dalej. Dużo trudniej by przebaczył nam człowiek którego skrzywdziliśmy, niż bóg którego przebaczenie sobie wyobrażamy. Sama religia często z resztą daje pewne przyzwolenia na złe traktowanie innych (niewierzących, innowierców).

    Istnieje też wśród wierzących mylne przekonanie, że ateista musiał obrazić się na boga, lub buntuje się przeciw niemu z jakichś powodów. Tacy ateiści też pewnie istnieją, ale błędem jest ocenianie ogółu swoja miarą. Teiści mają tak głęboko wpojoną religię, że dla nich wiara jest czymś naturalnym, a odstępstwo od niej jest patologią. Uważają więc ateistów za ludzi nienormalnych lub za głupich by poznać "jedyną słuszną drogę". Ateista, który mówi głośno o swoich poglądach jest według nich wręcz agresywny. To pokazuje tylko stopień ich indoktrynacji - jeżeli wychowa się kogoś w kłamstwie i będzie mu je ciągle powtarzać, to będzie uważać to za prawdę a wszystko co jest z nim niezgodne - za kłamstwo. Wszelkie dowody pokazujące zakłamanie będą "fałszywe", bo przyjęcie prawdy byłoby zbyt bolesne.
    Wielu ateistów ma znacznie więcej przemyśleń filozoficznych za sobą niż teista. Łatwiej przyjąć coś, co nam się narzuca z każdej strony, trudniej mieć własne zdanie. Teiści mają narzuconą doktrynę, i na samej tylko przynależności opierają przekonanie, że mają jakieś przemyślenia w tej kwestii i są bardziej rozwinięci duchowo czy umysłowo. Ateista nie ma wpojonego przekonania o swojej lepszości.
    Ateiści nie mają też narzuconych żadnych tabu, granic poznawania, zakazów zaglądania w niezgodne z ich poglądami książki, zakazu myślenia i podważania teorii istniejących. Sama religia natomiast zawsze narzuca pewne granice - zarówno dla wiedzy jak i rozwoju duchowego.

    Problematyczne nieco jest czasem stwierdzenie kto jest ateistą. Buddyści np. są często uważani za ateistów wyznających pewien nurt filozoficzny, a innym razem za wyznawców religii transcendentalistycznej. Uważam, że te stwierdzenia mają równą, podobną rację bytu. Wszystko zależy bowiem, jaki odłam buddyzmu analizujemy, poglądy jakiego człowieka, czy też jaki okres w ewolucji tej religii/filozofii. Pojęcie ateizmu jest dość ogólne, za czym idzie pewna swoboda poglądów dla ogółu ludzi określanych mianem ateistów i brak ogólnej doktryny - o czym pisałem''

    • 5 1

    • cos ci sie w glowce pomieszalo i zabraklo wiedzy na temat Buddyzmu-nie pisz pajacu nic jak nie wiesz!

      • 0 1

  • Bóg, którego nie było (1)

    Bóg, którego nie było
    Autor tekstu: Maciej Psyk

    www.racjonalista.pl

    Wśród całkiem sporej już filmoteki wolnomyśliciela wymienić z pewnością należy film dokumentalny Briana Flemminga „Bóg, którego nie było" (tytuł oryginału: „The God who wasn't there"). Jakkolwiek marketingowe porównanie go do takich demaskatorskich filmów jak „Zabawy z bronią" czy „Supersize me", które obaliły mity prawa dostępu do broni i pełnowartościowego jedzenia w fast-foodach jest nieco na wyrost, film został dostrzeżony na Grassroots Cinema Film Festival w Hollywood, a także przez prasę opiniotwórczą.
    Sam reżyser i producent, 42-letni Amerykanin, w dzieciństwie pobierał naukę w szkole wyznaniowej nurtu fundamentalistycznego — Village Christian School z Sun Valley w Kaliforni, w której kwestionowanie prawd wiary groziło wyrzuceniem. Powrót do niej i rozmowa z jej apodyktycznym i wierzącym w kreacjonizm dyrektorem Ronaldem Sipusem jest swoistym rozrachunkiem z przeszłością. Jej odrzucenie następuje przez zaprzeczenie istnienia Ducha Świętego, co według Kościoła katolickiego jest najstraszniejszym grzechem, jedynym, który nie może zostać przebaczony (kanon 1864 Katechizmu Kościoła Katolickiego) i bezpowrotnie skazuje na potępienie. Ten „kruczek teologiczny" został później użyty w kampanii marketingowej filmu — pierwszych 1001 osób, które wypowiedziały zdanie „Zaprzeczam istnieniu Ducha Świętego" otrzymało film na DVD. Akcja nazywała się „Blasphemy Challenge". Więcej tutaj: youtube i tutaj: blasphemychallenge. Tu zaś przykłady „wysłania się do piekła": telewizja, youtube.
    Wiadomości zebrane przy tworzeniu filmu posłużyły mu do nakręcenia kolejnego filmu — Danielle, który wkrótce będzie dostępny. Opowiada o nastolatce, która odkryła dowód, że Jezus nigdy nie istniał.
    W filmie Flemming przytacza wypowiedzi naukowców, którzy twierdzą, że Jezus nigdy nie istniał, a samo chrześcijaństwo narodziło się, jako sekta żydowska tocząca z głównym nurtem spory na tle różnic teologicznych w kwestii zbawienia. Naukowcy ci to: Richard Carrier, Earl Doherty i Robert M. Price.
    Najwcześniejsi chrześcijanie nie uznawali Jezusa za realną postać, lecz bóstwo niematerialne. Flemming przytacza na poparcie tej tezy liczne luki, o których przeciętni chrześcijanie nie wiedzą, a hierarchowie i współcześni „uczeni w Piśmie" wiedzieć nie chcą. Nawet Ewangelia św. Marka powstała po zburzeniu Jerozolimy, po 70 r. Wbrew powszechnej wierze, ewangelie nie zostały, więc spisane przez apostołów.
    Dowody życia Jezusa są bardzo skromne i niewystarczające, — co jest już kontr-dowodem na prawdziwość przekazu nowotestamentowego, jako że według Ewangelii w czasie działalności publicznej podążały za nim tysiące ludzi, a historykom rzymskim i żydowskim tak ważna informacja nie uszłaby uwadze. Nowy Testament jest oszczędny w fakty, które można by sfalsyfikować; opiera się głównie na przypowieściach i alegoriach. Fakty i nazwiska (panowanie Heroda Wielkiego, rządy Kwiryniusza w Syrii, spis powszechny) zawierają luki i sprzeczności, co do osoby samego Jezusa.
    Wreszcie, największym argumentem przeciwko istnieniu Jezusa (a przynajmniej wiarygodności Nowego Testamentu) jest wyposażenie go w boskie przymioty „skrojone" na miarę Zbawiciela. Z dwudziestu dwóch przymiotów konstytuujących herosa opracowanych przez Alana Dundes'a Jezus posiada… dziewiętnaście lokując się na liście herosów na trzecim miejscu — za Edypem (22) i Tezeuszem (20). Pokonał natomiast znajdujących się poza podium Romulusa, Herkulesa czy Perseusza (nie wspominając o sparing-partnerze Robin Hoodzie). Jedyne, czego nie dodano Jezusowi to: długie wygnanie do innego kraju, walka ze smokami i potworami oraz nie poślubił księżniczki.
    Według Ewangelii musiał jednak uciec z rodziną do Egiptu przed rzezią niemowląt, z potworami nie za bardzo mógł walczyć, bo są to cechy wojownika (wszelako dokonywał egzorcyzmów) a poślubienie księżniczki stałoby w sprzeczności z całym mizoginizmem ugruntowanym przez Pawła. Uwzględniając te ograniczenia — pomyślano o wszystkim. Z problemu tego zdawali sobie sprawę wcześni Ojcowie Kościoła. Jezus nie był, bowiem interesujący dla pogan, którzy w takie przymioty swoich bóstw wierzyli od stuleci. Justyn Męczennik rozwiązał to następująco: to sam diabeł stworzył bóstwa pogańskie, aby imitowały Jezusa i zwodziły chrześcijan z drogi zbawienia.
    Przeciwko Jezusowi jako człowiekowi ma też świadczyć wers Hbr, 8,4, który — według niezależnych badaczy — powinien brzmieć: "Gdyby Jezus żył na Ziemi nie byłby kapłanem". Jest to jednak bardzo dyskusyjne, gdyż fragment ten dotyczy spekulacji teologicznych. Niczego oryginalnego nie ma także w religijnej obsesji krwi, serca i ofiary z człowieka. Została ona odkryta przez antropologów w wielu religiach powstałych i ewoluujących niezależnie od siebie.
    W dalszej części filmu Flemming czyni wiele interesujących uwag (np.: kara wiecznego potępienia za zaprzeczenie istnienia Ducha Świętego była potrzebna młodej religii do obrony tożsamości i przed wchłonięciem przez judaizm). Skupia się też na aspiracjach religii do władzy politycznej i jej konsekwencjach oraz na indoktrynacji.
    Religia daje nieprawdopodobną władzę nad ludźmi. Nieporównywalnie większą niż nad swymi obywatelami ma dzisiaj państwo demokratyczne, a nawet większą niż miały ją państwa totalitarne. Teologia pozwala wmówić wiernemu, że podeptanie jego praw człowieka leży w jego interesie, tj. — sprzyja jego zbawieniu.
    Wolter zauważył, że gdyby Bóg nie istniał trzeba by go było wynaleźć. Konkluzja „Boga, którego nie było" idzie o krok dalej — to właśnie prawdopodobnie zostało zrobione, aczkolwiek istnienie Jezusa prawie niczego by tu nie zmieniło. O skuteczności tego dzieła niech świadczy to, że w efekcie po dwóch tysiącach lat nadal są państwa, w których nie może mieć miejsca to, czego w trosce o wyłącznie swoją pozycję nie życzą sobie niereprezentujący swoich wiernych przepasani fioletem beneficjenci tego genialnego oszustwa.
    Można by na tym zakończyć, warto jednak odnotować niezwykle interesujące reakcje fundamentalistów na ten film. Może to być szokujące, ale nikt nie zakwestionował przesłania filmu. Mocnych dowodów istnienia Jezusa, bowiem nie ma. Hipotezę o micie Jezusa można odrzucić z jednego (pomijając względy religijne) powodu, a mianowicie zasady ekonomiczności dowodów. Jest bardzo mało prawdopodobne, by religia prezentująca swego założyciela, a nawet pewne konkrety z jego życia, mogła zaistnieć bez niego w krótkim czasie i w określonym miejscu. Jeśli jednak istniał, to nie był porywającym tłumy prorokiem mogącym zagrozić Rzymianom (wyklucza to sama niechęć Poncjusza Piłata do skazania go) lecz niezapamiętanym przez postronnych wędrownym kaznodzieją jakich było wówczas wielu. Ewangelie zostały spisane na podstawie zeznań jeszcze żyjących świadków i przekazów ustnych. Następnie został deifikowany i dowolnie modelowany przez kilka stuleci przez apologetów wczesnochrześcijańskich dla zdobycia i utrwalenia rządu dusz. Jezus wobec Kościoła jest wówczas tym, kim człowiek wobec Boga. Lepiej, więc nie widzieć, nie słyszeć i nie mówić.

    • 2 2

    • jezus istniał!!!!!!!!!!!!! wierzaj mi!!!!!!!!!!!!!

      alez wypocinki haha

      • 0 1

  • przyczyna i skutek (1)

    W zasadzie wszystko co nas otacza, ma swoją przyczynę. Nie istnieje skutek bez przyczyny. Rozumne działanie spowodowane uprzednio podjętą decyzją zmienia otoczenie.
    Koncepcja ateistyczna zakłada, że świat w swojej ogromnej różnorodności jest produktem nieskończonej liczby ślepych przypadków. To jest największa fantazja tego świata. Równie dobrze można założyć, że w wyniku eksplozji bomby w drukarni może powstać naukowa książka.

    • 2 1

    • Swiat zmierza poprzez swoja harmonie do doskonalosci i naturalnie otrzasa sie z gowna ktore tworza ludzie w swej niewiedzy lub

      podlosci... Bog jest sila inteligietna i najwieksza dlatego ziemia jest centrum Swiata.Totez nie ma i nie bylo zycia i cywilizacji innej niz ludzka.Szukanie zycia innego to fantazje szalencow i pseudonaukowcow.
      Ludzie przybyli na Ziemie z kosmosu bo musieli sie przeniesc ich dawna planeta rozpadla sie.Bog tworzy nowa planete dla ludzi ,bo zi9emi grozi zaglada ,a zycie jest neiskonczonym i wiecznym procesem.Czlowiek ma juz zycie wieczne ,wskazuja na to niezliczone inkarnacje.Ci ktorzy sa podli dopuszcza sie najciezszych grzechow po zejsciu z tego swiata i przejsciu do innego wiecznego,sa niszczeni i albo rodza sie jako pajaki i robale albo sa unicestwiani na zawsze (to dotyczy duszy).Cialo w ktore sie wcielamy jest tylko kombinezonem.Mozg to nie przyrzad do myslenia a radioodbiornik do wylapania fal .!% slabych fal pochodzi od Boga,99% fal wysyla szatan .Czlowiek jest skrepowany przez EGo ktore trzyma go w niewoli.
      Radze przejac sie 10 przykazaniami i pamietac o najwazniejszym :nei czynic nikomu zla i kochac ludzi jak siebie samego.Reszta to klamstwa i manipulacje.
      Chcesz naprawiac swiat i inych zacznij od siebie!!!!!!

      • 0 0

  • Coś tu nie gra... (2)

    źródło i cały artykuł:
    http://www.eioba.pl/a94540/cos_tu_nie_gra

    Chrześcijanie powinni (...) powrócić z odnowionym zapałem do Biblii (...) przez pobożną lekturę (...).
    W tekście objawionym sam Ojciec Niebieski wychodzi nam bowiem z miłością na spotkanie i rozmawia z nami, ukazując nam naturę Jednorodzonego Syna oraz swój plan zbawienia ludzkości.”
    Jan Paweł II (1)



    Biblia, czyli święta księga jest jednym z głównych filarów religii Chrześcijańskiej.
    Jest nie tylko księgą świętą, jest nośnikiem pewnych idei i zasad moralnych, kształtującym wzory postaw życiowych.

    Wg statystyk 32% Polaków regularnie czyta Pismo Święte. (2)
    Księża mówią, że biblia naucza moralności i miłości do bliźniego. Tymczasem okazuje się, że pismo święte wcale takie dobre nie jest.

    Wartości moralne jakie przekazuje biblia, są krótko mówiąc – prymitywne.

    Cytaty które za chwile poznasz, pochodzą z Biblii Tysiąclecia, rzadziej z Biblii Gdańskiej.

    Nie są to specjalnie odszukane fragmenty wyciągnięte z kontekstu, praktycznie w każdej księdze która uczy jak żyć (80% to opisy mordów Izraelitów), znajduje się jakiś podejrzany fragment.

    Wersety jakie udało mi się znaleźć wprawiają w zakłopotanie niejednego księdza.

    Posługują się oni z reguły tymi samymi argumentami - argumentami bez sensu.

    Teraz zacznijmy od egzekucji.

    Kary śmierci zabrania się w 88 krajach, 11 krajów zniosło ją za wyjątkiem szczególnych przestępstw takich jak zbrodnie wojenne, a kolejne 30 wprowadziły politykę niewykonywania jej (moratorium) lub nie wykonały żadnego wyroku od co najmniej 10 lat.(3)

    Z reguły są to kraje cywilizowane, o wartościach etycznych i moralnych.

    Co biblia mówi o karze śmierci?

    Mówi, że karać śmiercią należy nawet za najmniejsze przewinienie.

    I wcale nie jest to szybka i bezbolesna śmierć.



    Księga Wyjścia 22:17

    „Nie pozwolisz żyć czarownicy.”



    Księga Wyjścia 22:18

    „Ktokolwiek by obcował ze zwierzęciem, winien być ukarany śmiercią.”



    Księga Wyjścia 21:15

    „Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany śmiercią.”



    Księga Wyjścia 21:17

    „Kto by złorzeczył ojcu albo matce, winien być ukarany śmiercią.”

    • 4 1

    • Swiat idzie z postepem i sie zmienia,wiec odwolywanie sie do doslownego interpretowania textow zrodlowych nie jest najlepszym dowodem na nic.
      Sa i byly pewne wartosci ktore wymagaly tak restrykcyjnego podejscia do zycia poniewaz dawniej swiat byl okrutny i ludzie czest osie zabijali oraz grabili.
      Wez to inaczej ktos kto zlorzeczyl swojemu ojcu i matce ,zlozeczyl rowniez sobie samemu ! Sakzywal sie na wplyw aniola smierci na swoje zycie.
      Dlatego kazde dziecko potrzebuje blogoslawienstwa swoich rodzicow-to chyba oczywiste.Ciaglosc rodu i tradycja ma wieksze znaczenie niz ludzie mysla.
      Ludzie ktorzy zyja samotnei wielkim miescie i im sie nieuklada nic w zyciu powinni znalezc zrodlo niepowodzen wlasnie w energiach rodzinnych,ktore sa czesto tak splontane ze nie mozna ich naprawic.Bo sa ludzie ktorzy potrafia wplywac i robic tak zwane "ustawienia rodzinne" wg Halingera ( metoda Halingera dosc modna i nowatorska opisana w ksiazce autora).Nie polecam robic tych ustawien samemu do tego potrzeba jogina,inaczej mozna sobie i inym z rodziny zrobic krzywde.Jest duzo oszustow ktorzy za gruba forse proponuja pomoc w poprawianiu ajkosci obecnego zycia poprzez rzekome odbudowywanie wiezow rodzinnych i naprawianie wsteczne realcji rodowych,ale niewielu to potrafi.Ja znqam tylko jedna osobe ktora to robi naprawde profesjonalnie(jest to facet ktory obecnie mieszka w Wiedniu).

      • 0 1

    • same kary smierci...hmmm a podobno kosciol jest przeciwko karze smierci bo tylko bog daje zycie i je odbiera...heheeh ale jaja ;)

      • 0 0

  • (1)

    Ateusz zatrzymał się na Starym Testamencie, jakby nie było Nowego. W czasach starotestamentarnych świadomość ludzi była na takim poziomie, że żadna inna, łagodniejsza forma religii nie zostałaby przyjęta. Islam pozostał taki do dzisiaj.

    • 1 5

    • Jezus powiedział w nowych testamecie...

      Jezus a Prawo
      Ewangelia wg św. Mateusza
      5 17-20

      17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane