• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy miasto może być przyjazne aktywnym mieszkańcom?

Krzysztof Koprowski
15 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Życie na przedmieściach sprowadza się w wielu przypadkach do ciągłych podróży autem, które staje się często jedynym środkiem transportu. Życie na przedmieściach sprowadza się w wielu przypadkach do ciągłych podróży autem, które staje się często jedynym środkiem transportu.

Jakie skutki niesie ze sobą rozlewanie się miast i życie na przedmieściach, a także jak zachęcić do przesiadki na rower przy codziennych dojazdach do pracy czy szkoły - między innymi te tematy poruszano podczas piątej edycji Kongresu Mobilności Aktywnej w Gdańsku.



Kongres Mobilności Aktywnej to ogólnopolska konferencja, która co roku odbywa się w Gdańsku. Ma na celu wymianę doświadczeń pomiędzy urbanistami, architektami, urzędnikami oraz działaczami organizacji pozarządowych w zakresie nowoczesnych metod planowania przestrzennego oraz, przede wszystkim, zrównoważonego modelu systemu transportowego w ośrodkach miejskich.

Jedno ze spotkań, które odbyły się w Amber Expo, było poświęcone planowaniu przestrzennemu przyjaznemu mobilności. O skutkach niekontrolowanego rozlewania się miast oraz o rzekomej sielance życia na przedmieściach mówiła Katarzyna Kajdanek z Zakładu Socjologii Miasta i Wsi Uniwersytetu Wrocławskiego, autorka książki "Suburbanizacja po polsku".

- Z danych statystycznych wynika, że w latach 2002-2011 w miastach Polski ubyło aż 204,5 tys. mieszkańców, a jednocześnie liczba mieszkańców wsi wzrosła o 486,2 tys. mieszkańców. To efekt tego, że ludzie masowo osiedlają się np. na Mazurach, ale zdecydowana większość migracji to przenosiny z miasta na przedmieścia, do okolicznych wsi.

Z przeprowadzonych przez nią badań na przedmieściach miast Dolnego Śląska wynika, że aż 63,4 proc. ankietowanych w gospodarstwie domowym posiada dwa auta, 33,7 proc. jeden samochód, a 3 proc. trzy pojazdy. Tylko 2,8 proc. gospodarstw nie posiadało ani jednego auta.

Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się w fatalnym skomunikowaniu i rozplanowaniu przedmieść, które są wyłącznie sypialniami, często bez komunikacji publicznej.

- Życie mieszkańców przedmieść toczy się w mieście. To tam są szkoły, sklepy, miejsca rozrywki - przekonuje Kajdanek. - Dla dzieci i młodzieży przeprowadzka na przedmieścia często oznacza izolację społeczną od dawnych grup społecznych, a także izolację od lokalnych grup społecznych ze względu na inne szkoły i skromny budżet czasu.

Które rozwiązanie zachęciłoby do zamiany auta na rower przy codziennych dojazdach do pracy lub szkoły?

W efekcie dorastająca młodzież na przedmieściach, gdy tylko może, kupuje kolejne auto, co jeszcze potęguje problemy komunikacyjne w okolicy i na dojazdach do miasta.

Czy zatem istnieją możliwość zmian w obecnej sytuacji? Zdaniem naukowca z UWr, należy oddziaływać zarówno na kwestię infrastruktury "twardej" - od budowy chociażby chodników, których często brakuje na przedmieściach, po alternatywne względem samochodu środki lokomocji. Ale nie można też pominąć oddziaływania na sferę przekonań oraz edukację społeczeństwa w zakresie standardów życia na przedmieściach, które dalekie są od reklamowych sloganów deweloperów.

Na edukację i zmianę przyzwyczajeń liczą też studenci i pracownicy Politechniki Gdańskiej, którzy marzą o tym, by kampus we Wrzeszczu stał się przestrzenią przyjazną rowerzystom.

Z badań towarzyszącym koncepcji przeobrażeń terenu uczelni wynika, że dystans, jaki pokonują studenci i pracownicy jest idealny dla podróży rowerem (aby nadmiernie się nie zmęczyć) - zdecydowania większość osób ma do przebycia z domu na PG między 2 a 10 km.

Czego najbardziej oczekują ankietowani? Objętego systemem nadzoru wizyjnego, zadaszonego parkingu wyposażonego w narzędzia do drobnej naprawy i konserwacji roweru, np. sprężarkę.

I to właśnie w oparciu o te wytyczne planuje się docelowo utworzenie kilku rowerowni na terenie kampusu, ale już teraz widoczne są pierwsze zmiany w podejściu do potrzeb rowerzystów.

- Udało nam się przeprowadzić piknik rowerowy, zlikwidować kilka barier, w tym "skrócić" szlabany przy wjeździe na teren kampusu, aby nie było trzeba ich otwierać przy wjeździe i wyjeździe rowerzystów, zainstalować dwie stacje naprawcze, zamontować nowe stojaki rowerowe, zorganizować spotkania pod hasłem PoGaDętki czy utworzyć grupę "Rowerem na PG" - wymienia dotychczasowe działania Sławomir Ledwoń z Wydziału Architektury PG.

Nieco inną formę oddziaływania na zmianę przyzwyczajeń pracowników wybrała firma farmaceutyczna Polpharma. Na terenie swojego zakładu w Starogardzkie Gdańskim wprowadziła specjalny program finansowy dla tych, którzy do pracy przyjadą rowerami. Są oni premiowani za każdym razem 1 punktem o wartości 1 zł, który mogą wymienić na nagrody w sklepach internetowych.

- Wprowadzenie ruchu rowerowego na terenie naszego zakładu początkowo nie cieszyło się poparciem ze względu na wzmożony ruch ciężkich pojazdów. Opracowano jednak drogi, którymi rowerzyści mogą się poruszać, a dodatkowo wprowadzono dla wszystkich ograniczenie do 20 km/h. Kupiliśmy też trzykołowe rowery do poruszania się wewnątrz zakładu, umożliwiające łatwy przewóz narzędzi, a także stworzyliśmy kilka parkingów - opisuje wprowadzone rozwiązania Grażyna Kaczyńska, kierownik działu ochrony środowiska w Polpharmie.

Na efekty długo nie było trzeba czekać. Liczba rowerzystów (każdy pracownik przy wjeździe na teren zakładu rowerem jest rejestrowany w systemie) wzrosła z ok. 30 w 2011 r. do 358 w sierpniu br. (dane uwzględniają też niewielki oddział Polpharmy poza Starogardem Gd., gdzie ostatnio także wprowadzono system gratyfikacji i z rowerów korzysta tam ok. 15 osób).

Niespójna polityka rowerowa czy zwykła wpadka?

Stojaki przed gmachem Amber Expo to konstrukcja całkowicie niedopasowana do potrzeb rowerzystów. Stojaki przed gmachem Amber Expo to konstrukcja całkowicie niedopasowana do potrzeb rowerzystów.
Podczas Kongresu Mobilności Aktywnej w kuluarach głośno krytykowano stojaki rowerowe przed budynkiem Amber Expo, w którym odbywała się ta dwudniowa konferencja. Zainstalowano tutaj nielubianą przez rowerzystów odmianę konstrukcji tzw. wyrwikółka. To stojaki, w które wsadza się przednie koło. W otwór ten jednak nie mieszczą się rowery górskie z szerszymi oponami, a cięższe konstrukcje po prostu się wywracają.

Ponadto stojaki przed budynkiem zostały tak zainstalowane, że poza podcieniem i jednoczesną osłoną przed deszczem, znajduje się... siodełko roweru. Wielu rowerzystów stawia więc rowery w sposób odwrotny, przeciskając się przy tym przez sąsiedni stojak.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (251) 4 zablokowane

  • Zauważyłam tu pewną prawidłowość. (18)

    Im bardziej miasto stara się promować jazdę na rowerze, im częściej słyszy się o jakiś udogodnieniach dla rowerzystów tym bardziej kierowcy ich nie cierpią i dają tu upust swojej złości i niechęci. I bardzo dobrze, bo ROWERZYŚCI ROZPANOSZYLI SIĘ WSZĘDZIE JAK SZARAŃCZA i nie mając praktycznie żadnych obowiązków. coraz głośniej krzyczą. Żadna grupa ludzi nie jest tak zawzięta jak rowerzyści. Ani motocykliści, ani kierowcy TIR-ów, ani piesi, ani samochodziarze w osobówkach...Może by tak się władza wzięła za kontrole rowerzystów, wprowadziła obowiązkowe OC, karała za jazdę ulicą, gdy obok jest ścieżka rowerowa? Dość terroryzmu cwaniaków w rajtuzach!

    • 21 30

    • zle to pojmujesz ! rower jest srodkiem transportu ekologicznym oraz poprawia zdrowie ogolnie. (4)

      Wiekszosc miast na swiecie chce sie nawet pozbyc calkowicie ruchu samochodowego bo to syf , zanieczyszczenie i uciazliwosci. Dlaczego nie myslisz o tym ze twoj samochod zatruwa powietrze ? dzieci maja od tego astme i moga szybciej umrzec ale wpasc pod samochod. Nalezy tylko rowery miec w miescie. Stop samochodom i gubasom smierdzacym w samochodach !!!!!!!!!Precz z motoryzacja bandycka ktora niszczy swiat i nawet slimaki samochody niszcza na drodze zamiast sie zatrzymac . Won z samochodami z miast !

      • 7 12

      • A skąd te cuda?

        To dlaczego takie miasto do tej pory nie powstało? Wszyscy chcą a nikt się nie odważy? Dlaczego powstaje system TRISTAR? By ułatwić życie pieszym, rowerzystom i kierowcom? Dlaczego łapie straż miejska i po co są fotoradary?

        Gdzie ty się chowałeś jełopie, że nie dostrzegasz, że żyjesz w Matrixie i nawet jako rowerzystę próbują cię już okradać z wolności ograniczeniami prędkości i mandatami z fotoradarów za prędkość ( Kościerzyna)?

        Cała infrastruktura służy władzy a nie rowerzystom, dla nich stwarza realne zagrożenie. Zacznij kojarzyć fakty i nie bredź o zatruwaniu powietrza.

        • 0 2

      • (2)

        A śmierdzące kominy jesienią i zimą nie utrudniają dzieciom oddychania? Palone śmieci, plastiki, zakopcone dzielnice? Zdajesz sobie sprawę z tego, że jadąc na rowerze po mieście wdychasz więcej spalin niż przeciętny kierowca samochodu? Rak, choroby serca i te sprawy, bo rozszerzonymi z wysiłku płucami wdycha się więcej syfu? Na starość będziesz cierpiał bardziej niż samochodzarze przez ten pseudoekologiczny środek transportu.

        • 8 4

        • Czy ktoś wie o co chodzi... ? (1)

          Daj ludziom zarobić to ci gazem będą palić .
          Ekolog pierdzielony się znalazł .

          • 0 4

          • Ja palę koksem i nic mi z komina nie śmierdzi.

            I nie ekolog pierdzielony, tylko ktoś, kto nie może wyjść z domu z dzieckiem na spacer, bo gryzący dym się unosi w powietrzu. Jak ktoś nie potrafi przez rok czasu odłożyć na jakiś sensowny opał na zimę to może powinien zastanowić się nad swoim życiem i spróbować coś w nim zmienić na lepsze.

            • 2 0

    • znaczy tabletki odstawione (1)

      • 3 4

      • Znaczy się musisz się jeszcze dużo o życiu nauczyć, bo widzę, że nie masz nic mądrego do przekazania.

        • 0 0

    • (5)

      Samochodziarze w osobowych nie są zawzięci? Dobre sobie. To kto trąbi, zajeżdża drogę, miota joby, wyskakuje do mordobicia i generalnie zamienia nasze drogi w miejsce pamięci pozabijanych?

      • 8 7

      • (4)

        Zawziętość, a sytuacje, kiedy komuś puściły nerwy to są dwie różne kwestie.

        • 2 3

        • (3)

          Taa, niektórym to najwyraźniej nerwy puszczają wraz z przekręceniem kluczyka

          • 4 2

          • (2)

            Ciekawa teoria aczkolwiek niczym nie poparta.

            • 2 3

            • obecnie są proste metody pomiaru stresu (1)

              kierowca stojący w korkach stresuje się nadmiernie, ale niekiedy ma trudności ze zrozumieniem, że to obecność innych samochodów wokół niego jest źródłem problemów: rowerzyści nie stojąc w korkach w dobrze zaprojektowanym mieście (niekoniecznie z dużą liczbą wydzielonych dróg dla rowerów) stresują się dużo mniej - można to sprawdzić empirycznie samemu.

              • 1 0

              • Jeśli chcemy dyskutować, bądźmy dokładni. Ktoś napisał, że kierowcom puszczają nerwy wraz z przekręceniem kluczyka. Co to znaczy puszczanie nerwów? Czy to, że komuś puściły nerwy oznacza, że był wcześniej zestresowany? A jeśli tak, to czy był zestresowany dlatego, że stał w korku? Czy sam fakt poruszania się samochodem po ulicach oznacza, że na danym odcinku będzie stał w korku? Czy samo przekręcenie kluczyka powoduje, że człowiek przestaje nad sobą panować? Jeśli tak to może niech tacy ludzie faktycznie zrezygnują z podróży samochodem, bo są zagrożeniem i dla siebie i dla innych, natomiast cała reszta kierowców wybuchając na drodze może mieć ku temu milion różnych powodów a zachowanie takie w ogóle nie oznacza zawziętości, o której była mowa wcześniej.

                • 0 0

    • w końcu jakiś głos rozsądku

      przyznam Ci rację i powiem więcej. Rowerzyści to najbardziej prująca d..ę grupa społeczna. Rozmowa z nimi jest nie możliwa, głównie przez pianę na ustach u osobnika w getrach.

      • 11 8

    • (1)

      Ojej, odezwał się właściciel Golfa z GWE na blachach.

      • 3 7

      • Golfiarzom chociaż na głowę nie pada, nawet jak mają GWE na rejestracji ;)

        • 4 2

    • kolejny moron któremu mało przepisów, nakazów, zakazów. (1)

      no ale jak się nie potrafi myśleć to biurokratyzacja pomaga takiemu żyć.

      • 6 9

      • Aleś ty elokwentny, języki znasz wow ;) Najlepiej tylko wymagać nowych dróg rowerowych, wymagać od kierowców uważania na jaśnie państwo, a od siebie nic, bo ja jestem królem szos. Znasz przepisy chociaż? Zdajesz sobie sprawę z tego, że w przypadku kolizji z jakimkolwiek innym użytkownikiem drogi masz marne szanse, żeby wyjść z tego bez szwanku? Dlaczego uważasz, że nie musisz nic robić, a wszystko ci się należy?

        • 8 5

  • Odp. nr 6 do ankiety: (2)

    "Likwidacja ścieżek rowerowych".

    Kiedyś ich nie było i nie było też świętych krów z ich napompowanym jak balon ego. Rowerzysta znał swoje miejsce, na ulicach uważał, na chodnikach tym bardziej. Dojeżdżało się do pracy bezstresowo i przyjemnie, choć może trochę wolniej. Teraz chamstwo z ulic, po podniesieniu do kwadratu, przeniosło się na ścieżki.

    Odkąd pedalarstwo stało się modne, przestałem jeździć rowerem po mieście. Nie mam ochoty na interakcje z burakami. Rower na odludzie, po mieście tramwaj. Tam też buractwo, ale poziom interakcji niższy.

    • 20 13

    • autostrady rowerowe (1)

      Dokladnie. Tlok na sciezkach rowerowych w centrum niedlugo bedzie standardem. A szybcy i wsciekli chca pedzic nie baczac na kobiety, dzieci i starszych.
      Zaczyna docierac fakt, ze przepustowosc (he, he) sciezek tez jest ograniczona...;) Co robic? Slowem problemy znane dotychczas "samochodziarzom".

      • 2 1

      • Pociągnąć do odpowiedzialności tych, co wydali na taką infrastrukturę nasze pieniądze

        Za brak długofalowego planowania, za szkody wyrządzone pieszym, za wypadki z udziałem rowerzystów, za pustkę w głowach i chore przepisy...

        Wczoraj miałem okazję rozmawiać z byłym zawodnikiem klubu kolarskiego, który na rowerze "zęby zjadł". Obecnie, w wieku 38 lat nie jeździ po 3 mieście rowerem, tylko samochodem, gdyż boi się o własne zdrowie na jednośladzie.

        Namawianie dużo mniej wprawnych do jazdy na co dzień, przy wykorzystaniu tak niebezpiecznej infrastruktury, okaże się wkrótce fatalne w skutkach.

        Wtedy może wreszcie społeczeństwo napompowane PR-owską papą przypomni sobie prawdziwą przyczynę powstawania wąskich i nieprzemyślanych śmieszek rowerowych - ich budowa jest możliwa na "kredyt" zaciągany przez nas w UE, a dróg dla samochodów nie.

        Fanatycy polityki UM wciskają kit o wspaniałości roweru, a dzięki nim jego użycie staje się właśnie niebezpieczne. Trzeba tylko otworzyć oczy i wyciągać prawidłowe wnioski z polityki "aktywności debilnej", budowy "niewidzialnej infrastruktury", kontrapasów, śluz i tym podobnych wynalazków. Jeśli od BYPAD ocena 2 oznacza to jedno: TE ROZWIĄZANIA SĄ NIEBEZPIECZNE I NIE ROZWIĄZUJĄ ŻADNYCH PROBLEMÓW KOMUNIKACYJNYCH.
        Widać to nawet na przykładzie "inteligencji" odpowiedzialnych za stojaki pod Amber Expo. Tak prostą rzecz da się spieprzyć? To o czym w ogóle tu gadać?

        A ilość aut tylko wzrośnie przy tak udanych inwestycjach.

        • 4 1

  • odwrocmy temat (1)

    miasto przyjazne rowerzystom - piesi na drugi plan, mieszkańcy nie posiadający psów muszą umieć wspolzyc z właścicielami czworonogów czyli na drugi plan a najlepiej niech sprzątają po psach nasiadów .Podatki placa - solidarnie

    • 8 3

    • niedlugo sie zaczna

      Ruchy ochrony pieszych przed rowerzystami...;)

      • 2 1

  • Pedalarzom wszystko przeszkadza (4)

    Stojak nie taki, droga dla rowerów krzywa, pan z golfa krzywo się uśmiechnął...
    W ankiecie brak opcji "Szkoda pieniędzy na inwestycje, co byś nie zrobił pedalarstwo i tak będzie niezadowolone". Miasta w PL maja wystarczająco dużo problemów, żeby jeszcze się przejmować fanaberiami jaśniepaństwa w gatkach z lajkry...

    • 14 16

    • przeszkadza nam to, że za naszą infrastrukturę biorą się osoby które rower widziały na obrazku (1)

      zwłaszcza ścieżki, na które nie da się wjechać, zjechać, pojawiają się znikąd, skaczą ze strony na stronę drogi BEZ przejazdu bądź z przejazdem tak ustawionym, że kierowca i rowerzysta się nawzajem nie widzą. Gdzie sens?

      • 2 3

      • przeca macie oficerow rowerowych

        Z doswiadczeniem...;)

        • 1 0

    • za to kierowcy (1)

      zawsze zadowoleni z infrastruktury i zawsze uśmiechają się prosto.

      • 7 5

      • Na pewno uśmiechają się ładniej bo nie mają much między zębami ;)

        • 4 3

  • do roweru zniechecaja wzgorza morenowe. (3)

    dlatego dla 2/3 gdanszczan ten srodek lokomocji bedzie tylko nierealna alternatywa.

    • 8 4

    • jak na razie ciągle 2/3 gdańszczan mieszka na dolnym tarasie

      sprawdź dane zanim coś napiszesz.

      • 0 2

    • jak nie masz doświadczenia z jazdy rowerem elektrycznym

      to nie wypowiadaj sądów kategorycznych tego typu - to nie wnosi nic do dyskusji.

      • 3 1

    • no patrz a ja jakos daje rade :), chociaz na poczatku bylo ciezko

      • 2 1

  • Ja zacząłbym od porządnych parkingów rowerowych przy stacjach kolejowych i pętlach autobusowych (2)

    Przy dworcu w Tczewie - mieście gdzie codziennie 1/3 mieszkańców podróżuje do Trójmiasta - od samego rana stoi tych rowerów mnóstwo. A dodać należy, że miasto to posiada dość ubogą sieć DDR-ów: widać w przeciwieństwie do parkingów nie są one nieodzowne. Zastanawiam się dlaczego tak się dzieje i wychodzi mi na to, ze pociąg jest najlepszym środkiem transportu na trasie Tczew-3miasto, a rower po prostu pozwala w tani sposób dostać się na stację. Zresztą, tam w Tczewie ogólnie mają fajny węzeł integracyjny zrobiony.

    I tak sobie myślę, skoro w Tczewie jakoś to działa, to dlaczego nie miałoby działać w takim Pruszczu, Małym Trójmieście a po wybudowaniu PKM w Osowej.

    • 5 3

    • na ten temat na kongresie była obszerna prezentacja

      do obejrzenia na stronie kongresu

      • 0 0

    • lepiej przekonać PKP do wagonów rowerowych

      dojeżdżasz sobie kilka kilometrów do stacji, 40 kilometrów i więcej jedziesz pociągiem, ze stacji jedziesz do pracy kilka kilometrów. Pewniejsze niż przesiadki na autobusy.

      • 2 0

  • ankieta trzyma poziom dramatu (2)

    brakująca odpowiedź - żadna

    • 14 3

    • naprawdę mi ciebie żal, whatever

      • 1 2

    • to nie głosuj.

      • 4 7

  • Planiści ? (7)

    Dlaczego planiści w naszej metropolii nie zaplanowali dzielnic domków jednorodzinnych? a teraz jest problem że mieszkańcy którzy chcą mieć własną działkę nie mają wyboru jak kupować w polu w gminach ościennych.

    • 7 3

    • od studentki z PG

      przyszliśmy na gotowe, próbujemy poprawić co zastaliśmy

      • 1 0

    • (4)

      Matemblewo, Wzgórze Mickiewicza, obrzeża Moreny, Ujeścisko, trochę rejonów za obwodnicą, Dolny Wrzeszcz, Wyspa Sobieszewska, Strzyża, Olszynka :D, stary Chełm, południowa część Traktu św. Wojciecha... no faktycznie nie ma w ogóle dzielnic z taką zabudową...

      • 6 3

      • kolego (1)

        Podajesz dzielnice które zostały zaplanowane za gierka. Takimi dzielnicami miały być osowa, matemblewo, niestety planisci zbyt silnie widzą potrzeby inwestorów a nie mieszkańców.

        • 2 2

        • jacy planiści ? nie ma żadnych planistow w polszy jak kto chce....

          • 1 1

      • A może on nie lubi Gdańska i by wolał domek w Gdyni?

        • 2 1

      • on by chciał dzielnice z domkami za 100 000/ szt.

        a tu zonk. W wymienionych domy są po 10x tyle i to jeszcze okazja!

        • 4 1

    • prawda

      Faktycznie wystarczy kliknąć na portalu trójmiasto rynek pierwotny/domy - brak

      • 1 1

  • brac sie za bandytów na dwoch kółkach, dosc teroryzowania miasta przez pedalarzy (3)

    robia co chca a milicja tylko paczy i nic nie robi

    • 10 14

    • brawo frustrat jeszcze niewie ze juz milicja nieistnieje

      to właśnie tacy jak oni tutaj najwięcej marudzą

      • 4 4

    • Milicja go wypaczyła

      • 6 2

    • milicja?

      oj to jesteś starej daty człowieku, bardzo starej nawet. i pewnie nie masz roweru, ani nie jezdzisz rowerem. ciekawe dlaczego? stąd zapewne takie twoje zdanie.

      • 5 2

  • nigdy by mi nie przyszło (2)

    do głowy aby wyprowadzić się gdzieś gdzie nie ma pracy, porządnej szkoły, infrastruktury do rekreacji itp.

    trzeba mieć nie równo pod sufitem aby wynosić się tak daleko za miasto po to by codziennie dojeżdżać do niego (często po dwa razy).

    Gdybym chciał mieć dom z ogrodem to wybrałbym chyba tylko Rumię lub Żukowo, ewentualnie Chwaszczyno, ale pozostałe miejscowości jak wszelkiej maści Bojana, Banina, Koleczkowa czy Szemud to dziękuje. W tych mieścinkach to bym sobie domek letniskowy co najwyżej postawił na weekendy

    • 7 3

    • taki wyborów dokonuja biedni ludzie który potem stac co najwyżej na pełnoletniego Golfa (1)

      • 4 3

      • takich komentarzy to sobie daruj

        miałem na myśli raczej to, że ludzie wydają grubą kasę na coś niewartego swej ceny- to nie są biedni ludzie, postawienie porządnego domu w koleczkowie to koszt ok 500 tys. PLN, więc się nie wymądrzaj trolu, chodzi raczej o to, że swoją ignoracją powodują, że rano nie da się dojechać do gdańska przez korki.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane