- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (108 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (49 opinii)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (314 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (276 opinii)
Debata o motocyklistach po wypadku Wałęsy
Po wypadku motocyklowym europosła Jarosława Wałęsy powraca debata o motocyklistach na polskich drogach i wypadkach z ich udziałem.
- Pewien motocyklista jechał grubo powyżej setki, po czym na łuku drogi najechał na żabę. Przednie koło się poślizgnęło, motocykl zjechał na przeciwległy pas i zderzył się z samochodem. Motocyklista wylądował w ogródku uderzając w betonową studnię. Zginął na miejscu - opowiada o wypadku pod Warszawą Michał Rygielski, jeżdżący na hondzie st 1300 w Motocyklowym Ratownictwie Medycznym.
Niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze to jedna z trzech najczęstszych przyczyn wypadków drogowych z udziałem motocyklistów. Pozostałe dwie to wymuszanie pierwszeństwa przejazdu i nieprawidłowe wyprzedzanie. Dotyczą one zarówno motocyklistów, jak i pozostałych uczestników ruchu drogowego.
- Wina za powodowanie wypadków rozkłada się średnio po połowie - ocenia jeden z ratowników medycznych jeżdżących do wypadków z udziałem motocyklów.
Do grona motocyklistów rannych w 2011 r. dołączył przed kilkoma dniami Jarosław Wałęsa. Motocykl europosła zderzył się w Stropkowie pod Sierpcem (Mazowieckie) z toytą rav4. Wałęsa w stanie ciężkim, podłączony do respiratora przebywa w Wojskowym Instytucie Medycznym.
Stan europosła, który doznał urazu wielonarządowego i stracił bardzo dużo krwi, choć nadal ciężki, jest już w miarę stabilny. Wałęsa został poddany operacji usztywnienia zabezpieczenia rdzenia kręgowego przed ewentualnym uszkodzeniem. W najbliższym czasie ma przejść także kolejne operacje rekonstrukcyjne. Polityk z Gdańska złamane ma m.in.: obie kości udowe, miednicę, oba przedramiona, żebra oraz uszkodzony kręgosłup głównie w granicach kręgów piersiowych.
- Właściwie łatwiej powiedzieć, których kości nie ma złamanych - powiedział Polskiej Agencji Prasowej prof. Zbigniew Rybicki z Wojskowego Instytutu Medycznego.
Urazy wielonarządowe, jakich często doznają motocykliści biorący udział w wypadkach drogowych, to ogromne wyzwanie dla lekarzy. Profesor Krzysztof Bielecki, chirurg z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, mówi wprost: - Pierwszym zabójcą Polaków są choroby układu krążenia, drugim nowotwory, a trzecim właśnie mnogie obrażenia ciała.
Urazy wielonarządowe wymagają bardzo skomplikowanych operacji. Zdarza się, że stan pacjenta jest tak beznadziejny, że mimo wysiłku chirurgów umiera na sali operacyjnej.
Jednak zdarzają się też sytuacje, kiedy pacjent przeżywa krytyczne chwile. Profesor Bielecki dobrze pamięta mężczyznę, który po wypadku motocyklowym trafił do szpitala z otwartym złamaniem pokrywy czaszkowej.
- Wyjąłem mu śrubę z mózgu. Przeżył - wspomina prof. Bielecki, konsultant-chirurg Szpitala im. Orłowskiego w Warszawie, który zapytany niedawno przez swojego syna o kupno motocykla powiedział: po moim trupie.
- Moi rodzice też byli przeciwni, kiedy zacząłem jeździć. Latam już 14 lat i jak dotychczas oprócz złamań, nic mi się nie stało. Trzeba po prostu jeździć z głową - przekonuje "Andon", znana postać w trójmiejskim środowisku motocyklistów.
Zdaniem Janusza Popiela, prezesa Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego, polscy motocykliści to grupa "stosunkowo odpowiedzialna".
- Dla nich nie jest najważniejsza jak najwyższa prędkość, tylko przyjemność z jazdy. Motocykliści łamiący przepisy, którzy tkwią w naszej pamięci, to nie reguła - przekonuje Popiel.
Na poparcie swoich słów prezes Alter Ego przytacza statystyki, z których wynika, że motocykliści są sprawcami niewiele ponad 3 proc. wypadków drogowych, a piesi powodują 30 proc. ogółu wypadków.
Czy wypadek był z winy motocyklisty, czy też spowodował go inny uczestnik ruchu, motocyklista rzadko kiedy wychodzi z niego bez uszczerbku. Dlatego Michał Rygielski przypomina o bardzo ważnej zasadzie: - Cały czas trzeba myśleć za siebie i za 50 uczestników ruchu wokoło - radzi pracownik Motocyklowego Ratownictwa Medycznego.
Z kolei "Andon" poleca początkującym motocyklistom rozsądek przy zakupie maszyny. - Ludzie kupują litrowe motocykle, co nie prowadzi do niczego dobrego. 500-tką lub 600-tką można polatać, ale większe nie wybaczają popełnionych błędów - opowiada "Andon" i dodaje: Warto też zainwestować w porządny kask, żółwia, rękawiczki, kurtkę i spodnie. Tylko żadne jeansy, bo po uślizgu są to spodnie, które się palą.
Opinie (289) ponad 20 zablokowanych
-
2011-09-08 23:51
DAWCY ORGANÓW ??? (1)
Nie jestem motocyklistą ale w portfelu noszę zgodę na przeszczep organów dlatego że ktoś może żyć z cząstką mnie Bardziej niż motocyklistów obawiam się pseudokierowców skuterów którzy po stracie prawa jazdy przesiadają się na te pojazdy bo można nimi kierować tylko na dowód
- 1 0
-
2011-09-09 00:39
I bardzo dobrze
Nie wiedziałem, że skuterami można kierować tylko na dowód
- 0 0
-
2011-09-09 15:06
Andon - znana postać 3miejskiego śwatka motocyklowego :)
Dobre :) Andon to pajac od 7 boleści, który na codzień zapier**la w koszulce typu T-shirt i krótkich spodenkach stawiając na gumie motocykl i wprawiając w przerażenie innych uczestników drogi. Co on pitoli o bezpieczeństwie??? Poza złamaniami, to nic mu się nie stało :) Dobre :)
- 0 0
-
2011-09-25 10:40
wypadek
Ostatnio miałam wypadek. Naszczescie gdyby nie swiadkowie prawdopodobnie sprawczyni ulotniła by sie , badz wine zepchnela na mnie. Kobieta ewidentnie byla przyczyna wypadku - wymuszenie pierwszenstwa + manewr zawracania w niedozwolonym miejscu. Cale szczescie to byla ul. Slowackiego - jest tak dziurawa ,ze jechałam wolno. Sprawczyni (kiedy juz lezalam na ziemi) potrafila tylko wzeszczec na mnie ,ze ja - motocyklistka - moja wina + wszelkiej masci przeklenstwa dla kierowcow 1 sladow. Mam pare zlaman - dluga droga leczenia przede mna ale najbardziej zabolała mnie jej postawa. Dobrze ,ze chociaz dostala wysoki mandat - moze nast. razem 2 razy pomysli zanim cos zrobi. Jezdze bardzo dlugo , to moj 1szy wypadek , zawsze pilnuje sie by jezdzic bezpiecznie i innym uczestkiom ruchu staram sie nie "przeszkadzac" , nie szaleje , dziekuje jesli ktos zrobi mi miejsce w korku bym mogla dalej jechac. Drodzy kierowcy - pamietajcie ,ze jak wsiadacie za kolkiem ZAWSZE mozecie byc odpowiedzialni za czyjes zdrowie lub zycie. Myślcie!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.