- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (231 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (256 opinii)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (809 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (78 opinii)
- 5 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (109 opinii)
- 6 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (30 opinii)
Sklep rybny pana Czesława odżył po społecznej akcji
3,5 tys. reakcji, 646 komentarzy i ponad 8,7 tys. udostępnień - to efekt posta pani Michaliny o panu Czesławie i jego delikatesach rybnych Miruna w Gdańsku. Po tygodniu od udostępnienia wpisu w mediach społecznościowych do pana Czesława po świeże ryby ustawiają się kolejki mieszkańców Gdańska i nie tylko.
Ludzki odruch i moc mediów społecznościowych
Raz na jakiś czas na facebooku można natknąć się na post, obok którego nie można "przejść" obojętnie. Jednym z nich okazał się wpis pani Michaliny, która od kilku miesięcy mieszka przy ul. Tarasy nieopodal wspomnianych delikatesów rybnych.
- Przy ul. Tarasy mieszkam od pół roku i już nie raz robiłam zakupy u starszego i bardzo sympatycznego pana Czesława. Ostatnio jednak przypadkowo byłam świadkiem, jak pan Czesław rozmawiał w swoim sklepie z (najprawdopodobniej) urzędniczką, tłumacząc, że dotychczas regularnie płacił za czynsz. Widziałam na jego twarzy zmęczenie i bezsilność. Po kilku zdaniach wymienionych z panem Czesławem dowiedziałam się, że z powodu pandemii obroty zmalały o ponad połowę, a on sam nie ma już sił. To człowiek, który w tej branży pracuje od ponad 30 lat, a jego produkty są zawsze świeże, dlatego postanowiłam napisać post - mówi pani Michalina.
W treści wpisu pani Michaliny możemy przeczytać, że sam sklep określany jest jako kultowy, a pan Czesław, to bardzo sympatyczny człowiek. Pani Michalina wskazuje także na jakość ryb nieporównywalnie lepszą do tych, które możemy kupić w dużych sieci handlowych i prosi o wsparcie w tych trudnych dla wszystkich czasach swoich znajomych z facebooka.
Wystarczyły trzy dni by zapełnić delikatesy klientami
Po niespełna trzech dniach pani Michalina zaktualizowała swój post o dwa kolejne akapity, które prezentujemy poniżej.
"Jesteście wspaniali. Dzisiaj rybki rozchodziły się szybciutko. Ponownie jak kiedyś, do sklepu ustawiały się spore kolejki. W sklepie pachniało świeżymi, smażonymi rybami. Pan Czesław uśmiechał się jak dawniej. Mam tak ogromną wdzięczność, że nie wiem, jak to wyrazić. W jego i swoim imieniu ogromnie dziękuję! Kupując u niego, ratujecie coś naprawdę dobrego.
Pytacie o zbiórki finansowe - nie jest na to gotowy. Człowiek z takimi wartościami, który ciężko pracował (pewnie przez większość swojego życia) nie chce przyjmować nic za darmo. Jednak robiąc u niego zakupy i przekazując informację dalej, pomagacie mu najbardziej, jak tego teraz potrzebuje. Jesteście niesamowici. Tak po ludzku."
- Chciałam, żeby mój post poszedł w świat, ale nie zdawałam sobie sprawy, że tak dużo ludzi go udostępni. Serce rośnie, gdy się widzi tak pozytywne komentarze nt. wspomnianego sklepu i jego historii związanej z poprzednimi właścicielami. Cieszę się, że mogłam w tak prosty dla mnie sposób pomóc panu Czesławowi - dodaje pani Michalina.
Sklep rybny przy ul. Tarasy działa z krótką przerwą od ponad 50 lat. Pan Czesław wynajął lokal od miasta dwa lata temu i kontynuował w nim tradycje delikatesów rybnych.
Pod postem pani Michaliny nie brak komentarzy, w których mieszkańcy wspominają poprzednie delikatesy i ciepło wypowiadają się o tych pana Czesława.
Pan Czesław jest zaskoczony i nieco skrępowany zamieszaniem, jakie wywołało opisanie jego historii w sieci. Najbardziej cieszy się, że może porozmawiać z klientami na temat, w którym jest ekspertem. Ma też nadzieję, że fala kupujących, która odwiedziła w ostatnich dniach jego delikatesy, nie będzie jednorazowa. Zapewnia, że każdy klient może liczyć u niego na świeżą rybę.
Opinie (308) ponad 20 zablokowanych
-
2020-07-05 12:52
Ostatnie podrygi. (2)
W trakcie izolacji był bardzo duży ruch wnlokalnym mięsnym. Powody oczywiste, każdy skracał swoje wędrówki, na ile było to możliwe. U p. Czesława powinno być podobnie. Jeśli nie było, to albo p. Czesław i jego ryby nie są tak dobrej jakoś i, albo w dobie kryzysu Polaków nie stac na ryby. Tak czy inaczej musi być jakość, żeby się utrzymać, z pomocą, pandemia albo i bez.
- 0 0
-
2020-07-05 12:55
Mięsny w tym kraju zawsze będzie miał większe powodzenie (1)
Dla większości mieszkańców, ryby są po prostu za drogie.
Dużo taniej można kupić takiego kurczaka w mięsnym, niż kawałek dorsza, czy flądrę w sklepie rybnym.- 1 0
-
2020-07-05 13:15
Świnia kosztuje często ponad 20 zł, a śledź po ile, wiesz może?
- 0 0
-
2020-07-05 13:28
Prędzej czy później Gadus go zje
- 0 1
-
2020-07-05 14:15
Iii
Brawo. Ja też pojadę z Kartuz. Jestem ciekawy i lubię ryby.
- 0 0
-
2020-07-05 14:46
Ale jesteście obłudni ja mam to głęboko
- 0 1
-
2020-07-05 15:20
tylko dlaczego tak krótko otwarty? Po pracy nie mam szans na kupienie rybki :(
- 3 0
-
2020-07-05 15:50
Obroty zmalały bo ludzie z okolicy na kwarantannie siedzieli? W jaki sposób wirus przyczynił się do zmniejszenia obrotów ?
- 1 0
-
2020-07-05 16:17
RMF podsypał tez...
- 0 0
-
2020-07-05 16:38
Fajne ceny.
Takie w sam raz na kieszeń Polaka. Chodzę na tym świecie już trochę lat. Pamiętam, jak na ryby jeździłem z rodzicami do Gdyni. Jedliśmy w smażalniach koło Błyskawicy. 4 osoby (2 dorosłe), cztery porcje halibuta(!), frytki, sałatki, napoje i było nas stać, mimo tzw. socjalistycznej pensji Taty i faktu, że Mama nie pracowała. Teraz wyjście na halibuta w 4 osoby kończy się rachunkiem na 400zł. Kilka wakacyjnych niedziel i pensji nie ma. 40 lat temu ryby były dużo tańsze od wołowiny - teraz są droższe od wołowiny! Jedzcie ryby - są zdrowe, yeah. Raz w tygodniu dobra ryba dla całej rodziny w domu to też lekko licząc kilka stówek. I dziwić się, że ludzie zarabiając po 2000 - 2600zł jedzą przede wszystkim kurczaka...
- 2 0
-
2020-07-05 17:08
Super
Szkoda, że nie ma tego sklepu na mojej dzielnicy, kiedyś jak przechodziło się koło rybnego to tak pachniało, że każdy wchodził a teraz tylko markety, szkoda naprawdę, piekarnie z tradycją upadają, sklepy rybne, rzeźniki
- 0 0
-
2020-07-05 17:29
A ja do pana Czesława
Dwa razy dziennie jeżdzę Kartuska i z gazety się dowiaduje ? Dawaj pan reklamę na zewnątrz !. Zaraz mi napiszą, że ślepa p...ten tego jestem. Jutro jestem u Pana po zakupy. A gdańscy urzędasy to ten tego.
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.