- 1 Lodzińska i Borawski wiceprezydentami (123 opinie)
- 2 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (63 opinie)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (224 opinie)
- 4 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (273 opinie)
- 5 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (76 opinii)
- 6 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (57 opinii)
Dom na wodzie: pomysł na ożywienie naszych nabrzeży
Ekologiczny dom przycumowany przy Targu Rybnym, Długim Pobrzeżu czy nabrzeżu portowym w Gdyni? Pierwszy polski dom na wodzie powstał we Wrocławiu, w Trójmieście powstała na razie koncepcja, w ramach pracy dyplomowej na Politechnice Gdańskiej.
Taki właśnie dom zaprojektowała Monika Wierzba, studentka architektury na Politechnice Gdańskiej. Projekt powstał jako praca dyplomowa pod kierunkiem dr. inż. arch. Marka Gawdzika.
- Moim projektem chciałam udowodnić, że możliwe jest wykorzystanie ogromnego potencjału polskich rzek oraz że w tani i wygodny sposób można zamieszkać w centrach miast - mówi Monika Wierzba.
Jej "Eko dom pływający" jest modułowym budynkiem mieszkalnym, składającym się z elementów o wielkości 2,5 na 5 na 2,8 metra i podobnych do kontenera transportowego. Wielkość domu może być elastycznie modyfikowana w zależności od potrzeb jego użytkowników i ich liczby. Materiały budowlane wykorzystane przy projekcie są oparte o surowce naturalne, część elementów jest wytworzona z surowców wtórnych.
W takim domu energia generowana jest przez system paneli fotowoltaicznych, produkcję ciepła wspomaga system kolektorów słonecznych oraz wentylacji mechanicznej z rekuperatorem.
Ścieki są oczyszczane i wykorzystywane ponownie. Budynek jest wyposażony w instalację pozwalającą na pozyskiwanie deszczówki oraz w system filtrów biologicznych (hydrofitowych lub helotypowych) pobierających wodę bezpośrednio ze zbiorników wodnych, na których dom pływa.
Budynek może cumować samotnie, ale może także stać się częścią większych pływających osiedli mieszkaniowych.
- Z moich wyliczeń wynika, że koszty wybudowania takiego obiektu byłyby porównywalne z kosztami budowy tradycyjnego domu o porównywalnych parametrach, ale w tym przypadku odpada koszt zakupu działki - mówi autorka projektu. - Na dzień dzisiejszy budowę mogłyby podrażać proekologiczne instalacje, które zawarte zostały w projekcie, ale te technologie z roku na rok są coraz tańsze.
Istotne są również koszty cumowania. Są one różne w zależności od wybranego miejsca. Gdybyśmy taki 5-metrowy dom zacumowali na Motławie, to według cennika Przystani Jachtowej "Marina Gdańsk" jego cumowanie przez cały rok kosztowałoby 8 244 zł, czyli średnio miesięcznie 687 zł.
I jeszcze jedno: taki budynek w żaden sposób nie może ograniczać żeglugi, przepływ wód oraz kry.
Co do estetyki: budynek nie musiałby być "jedynakiem". Technologia pozwala na zbudowanie całego osiedla. I może byłoby to rozwiązanie, które zapewniłoby powstanie ciekawego elementu w miejskiej przestrzeni, a nie przypadkowego elementu. Przychylne byłby zapewne władze.
- Jesteśmy otwarci na wszelkie innowacje, w tym w szczególności na te niosące istotne oszczędności w zakresie gospodarowania energią. Nasz stosunek do takiego pomysłu byłby pozytywny - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Obawiam się jednak, że w Gdyni może być problem z praktycznym zastosowaniem. Jest tu stosunkowo krótka linia brzegowa. Jest ona w stanie technicznym pozwalającym na cumowanie morskich statków handlowych i pasażerskich oraz jachtów pełnomorskich. Nabrzeża budowano a tory wodne pogłębiano by zapewnić obsługę takich właśnie jednostek za co wnoszą one stosowne, niemałe opłaty. Ponoszenie ich przez mieszkańców domów na wodzie uczyniłoby pomysł mieszkania w taki sposób kompletnie nieopłacalnym. W Gdyni nie ma też wycofanych z eksploatacji, zaniedbanych nabrzeży wzdłuż rzek czy łączących je kanałów z którymi nie wiadomo co zrobić i dla których pomysł zacumowania tam "domów na wodzie" jest sposobem na ich rewitalizację.
Pierwszy w Polsce nowoczesny, całoroczny pływający dom powstał we Wrocławiu.
Opinie (143) 6 zablokowanych
-
2012-02-03 14:37
PASKUDNE !!!
- 2 2
-
2012-02-03 13:11
Absurdalne
tematy zastepcze , nie ten kraj na takie rzeczy !
- 4 2
-
2012-02-03 07:59
artykuł o pracy dotyczących gdańskich nabrzeży a tu jakaś Gdynia się wciska (3)
niedługo otworzę lodówkę i wyskoczy mi gdynia - Greiter, Stępa i 'prezydent zaprasza'
- 7 5
-
2012-02-03 13:11
Gdyniofobia to choroba psychiczna, choroba to nie wstyd ale po co sie tym chwalić na forum? Artykuł nie jest o gdańskich nabrzeżach!
- 1 1
-
2012-02-03 11:14
A ja otworze lodówkę i wyskoczy mi zimne piwo. Uśmiechnij się, jesteś w ... oooops to nie to miasto...
- 0 0
-
2012-02-03 09:31
Żałosna wypowiedż
Czytaj ze zrozumieniem, artykuł dotyczy domów na wodzie w dowolnym miejscu a nie traktuje o gdańskich nabrzezach
- 0 1
-
2012-02-03 12:56
W Gdańskich akwenach nie ma wody. Został tylko Budyń.
- 5 2
-
2012-02-03 06:26
to bardzo fajna sprawa (4)
tylko niestety zakończy się to wprowadzeniem bzdurnych podatków od czegokolwiek co powstrzyma chętnych. Idea takiego domu słuszna!
- 63 3
-
2012-02-03 12:53
Podatek "Denny" już wprowadzono
..co prawda trwa z nim walka, ale jest.
pODATEK OD POWIERZCHNI DNA.- 6 0
-
2012-02-03 09:55
pływające śmietniki w Gdańsku? (1)
nie dziękuję. To nie Dubaj.
- 0 5
-
2012-02-03 10:17
widziałem takie "domy na wodzie" w Berlinie, Amstrerdamie i wielu innych miejscach. Przy odrobinie wyobraźni mozna naprawdę barkę fajnie urządzić, Nie mówię oczywiście o barka typu 'BM800' itp ale o innych znacznie mniejszych jednostakch pywających. A jak ma się odpowiednie uprawnienia to można przemieszczać się tym domem, Parę dni pomieszkać w Gdańsku, potem przenieść się do Tczewa, Torunia, czy np Malborka. A jak się nie ma uptawnień to zawsze za odpowidnią opłatą barkę pociągnie jakiś holownik lup popchnie pchacz.
Fajna sprawa tyle żeby w Polsce jeszcze były warynki do pływania takim sprzętem. To że woda jest w rzekach nie znaczy jeszcze że da się pływać- 7 1
-
2012-02-03 08:29
hmmm mamy przeciez cala zatoke gdanska
no to bylby czad! :D
- 3 1
-
2012-02-03 12:34
...a ten dzwig..
..na jednym ze zdjęć "lipnej makietki" to ten historyczny, jedyny, wielki symbol miasta i przemian, ten który cichaczem pocięto na złom??!!...ach,och,boszzz..!!!LIPA I TYLE!!
- 1 2
-
2012-02-03 12:32
zły pomysł
Nie chciałbym aby w Gdańsku naszym historycznym mieście przeniesiono pomysły
z południowo-wschodniej Azji.A także już czuję jak radni miejscy na czele z panem
Lisickim wymyślają dodatkowe opodatkowania dla domów na wodzie.
W przeszłości były już podobne pomysły "wóz Drzymały" ale to się też nie przyjeło.- 2 4
-
2012-02-03 11:57
Cumowanie w Gdańsku droższe niż w Londynie.
Abstrahując od klimatu i dostępności uzbrojonych nabrzeży - koszty cumowania wykluczają ekonomiczność takiego rozwiązania.
Taniej, w perspektywie 30-40 lat - nie myśląc o spadkobiercach - jest kupić mikro-działkę (lub udział w większej) i postawić tradycyjny dom. Szczególnie, że houseboat traktowany jest tak samo jak statek i musi spełniać wymagania PRS - znacznie trudniejsze i kosztowne niż pozwolenie na budowę i standardy nadzoru budowlanego.
Czyli - pomysł sam w sobie świetny (choć nieoryginalny) tyle, że w Gdańsku nieopłacalny. Bo koszt cumowania na Motławie jest wyższy niż na Tamizie.- 8 0
-
2012-02-03 11:49
........... Nooooo !!
Ktoś tu ma sentyment do Holandii !!! - I BARDZO DOBRZE ! - bo to fajny ! - ciekawy ! - i taki troszkę... śmieszny kraj ! Polecam.
- 2 2
-
2012-02-03 10:16
mało zieleni na działce... (1)
...no i nie ma gdzie samochodu zaparkować. czyli znajomi na grila nie przyjadą.
a poważniej rzecz biorąc, pomysł jest ciekawy, tylko odrobinę nierealny w Polsce. zresztą, nie tylko w Polsce. najlepiej o tym świadczy fakt, że nie jest to rozwiązanie aż tak powszechne, wbrew temu, co sugeruje Autorka. ponadto, czy te domy w Amsterdami rzeczywiście budowane są jako jednostki pływające? czy raczej jako element nabrzeża?
po pierwsze: co z księgami wieczystymi i zastawem na kredyt? co z prawem własności? czy Miasto Gdańsk przymierza się do rozparcelowania i sprzedaży Motławy?
po drugie: co z kanalizacją i innymi mediami? "Ścieki są oczyszczane i wykorzystywane ponownie." moment, moment. do czego ścieki są wykorzystywane ponownie? co z osadami, których nie udaje się przetworzyć? "Budynek jest wyposażony w instalację pozwalającą na pozyskiwanie deszczówki oraz w system filtrów biologicznych " - w jaki sposób woda uzyskuje atest przydatności? w każdym domu jest lokal dla inspektora Sanepidu?
po trzecie: jak takie pływające osiedle miałoby się do rewitalizacji miasta? co jest ważniejsze dla Miasta i mieszkańców? tworzenie kolejnej zamkniętej enklawy dla bogatych (bogatych, bo zgodnie z wątpliwościami z pkt. 1 nie wyobrażam sobie finansowania budowy bez udziału banku, nie wyobrażam sobie w związku z powyższym, żeby właściciele takich domów godzili by się na swobodny dostęp do pomostów).
po czwarte: "I jeszcze jedno: taki budynek w żaden sposób nie może ograniczać żeglugi, przepływ wód oraz kry." wierzę na słowo, regaty i manewry międzyosiedlowe na pewno stałyby się wielką atrakcją turytyczną.
faktycznie, są to rozwiązania atrakcyjne. chciałbym zapytać tylko, czy ich koszt i ewentualne zalety są w stanie zrównoważyć wady? porównywanie Gdańska z Amsterdamem jest ciekawe, aczkolwiek lekko bezsensowne. wiem, dawniej i tu, i tu mieszkali Holendrzy. ale to chyba jedyny punkt wspólny... no, tu i tu znajdziemy parę zabytków w stylu renesansu niderlandzkiego (ale to raczej konsekwencja składu narodościowego miast). to chyba wszystko.
ile razy linia brzegowa Amsterdamu jest dłuższa od linii brzegowej Gdańska? jaka jest tzw. kultura morska Holendrów, a jaka Polaków? ile jednostek pływających przypada na 1 Holendra? a ile na 1 Polaka? jak ktoś nie wie, to warto wybrać się do Amsterdamu w czasie "święta łódek", niestety, nie wiem jak to się nazywa po ichniemu.- 8 1
-
2012-02-03 11:18
"regaty i manewry międzyosiedlowe" wspaniały pomysł- to było by coś
jako formę dopingu można by na pokład wystawić krasnale ogrodowe.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.