- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (134 opinie)
- 2 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami (72 opinie)
- 3 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (108 opinii)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (65 opinii)
- 5 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (123 opinie)
- 6 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (117 opinii)
18-letni Sebastian Krauze z Gdyni był drugą ofiarą byłego studenta Uniwersytetu Warszawskiego. Przed północą, 10 października 2000 roku, żółtym cinquecento odwiózł swoją dziewczynę do domu. Pożegnali się. Sebastian zawrócił do rodziców...
Warszawianin Marek Ż. żył od jakiegoś czasu z 19-letnią Martą W., kurtyzaną z agencji "La Paz" w Gdańsku. Dziewczyna przypadła mu do gustu podczas jednej z wcześniejszych wizyt w przybytku. W 2000 roku zamieszkali w wynajętym w Gdyni mieszkaniu. Marta W. rzadziej bywała w agencji. 8 października, Ż. wyjechał do stolicy. Wrócił po dwóch dniach - pobity, bez pieniędzy. Ona też była bez grosza. Powiedział jej, że trzeba kogoś napaść. O godzinie 23 wyszli z mieszkania. Podążyli w stronę centrum Gdyni. Stanęli na przystanku autobusowym.
Zadaniem dziewczyny było "złapać okazję". Mężczyzna czekał, za paskiem spodni miał pistolet. Nadjechało żółte cinquecento... Prostututka usiadła z tyłu, on obok kierowcy. Po kilku minutach strzelił Sebastianowi w twarz. Ranny chłopak zatrzymał auto. Próbował uciekać, ale ona chwyciła go za kołnierz i zatrzasnęła drzwi. Mówiła, że nic więcej mu się nie stanie. Sebastian prosił, żeby go nie zabijali. Ruszyli dalej obwodnicą Trójmiasta. W Osowej kazał chłopcu skręcić w polną drogę i zatrzymać samochód. Wyjął kluczyki ze stacyjki. Odszedł z nim na stronę, rozkazał klęknąć i strzelił kilka razy w głowę. Ona krzyknęła, żeby dla pewności go dobił. Strzelił jeszcze raz. Zdarli z niego kurtkę, wsiedli do auta i ruszyli w stronę Gdyni.
Sebastian nie miał pieniędzy. Ich łupem padły dwie damskie wsuwki do włosów, kaseta magnetofonowa i plecak ze szkolnymi zeszytami. Potem, fiata i większość rzeczy porzucili. Dziewczyna zabrała kasetę Maryli Rodowicz. O tym, co się wydarzyło, opowiedziała koleżance z agencji. Słyszał to ktoś trzeci i zawiadomił policję. Podczas przesłuchania wyznała wszystko.
Zabójca trafił za kratki. Był rozmowny. Powiedział, że zabił Sebastiana. Za chwilę zdradził zaskoczonym policjanotom, jak to tydzień wcześniej w Kunowicach, niedaleko Słubic, z tego samego pistoletu, zastrzelił kogoś jeszcze. Zamordowanym był Janusz K. Mechanizm niemal identyczny: tym razem on udawał autostopowicza, no i pomagał mu ktoś inny - Berlińczyk Robert G., którego latem poznał przypadkiem w Gdyni. Ż. strzelił kierowcy w głowę i poderżnął mu gardło. Zniknęła saszetka i 7 tysięcy marek.
Opinie (67)
-
2003-02-19 21:53
zgoda
pisze wcześniej
moje poczucie sprawiedliwości wyrok dożywocia satysfakcjonuje
nie ma resocjalizacji i eliminacji to chociaż trwałe oddzielenie od reszty w pudle
albo np na wolin?
taki polski alctraz??- 0 0
-
2003-02-19 21:50
gallux
Chciałbym to wierzyć, naprawdę!
I WTEDY BYŁBYM ZA KARĄ ŚMIERCI
Ale w policji jest takie samo dziadostwo jak wszędzie indziej (piszę tu tylko o wyposażeniu technicznym). Brak pieniędzy, sprzętu, odczynników, przeszkolonych ludzi etc.- 0 0
-
2003-02-19 21:43
NIE
są zbrodnie udokumentowane dowodami bezspornymi popartymi analizami kryminalistycznymi wizjach w terenie itp
a na końcu również przyznanie się mordercy
w tej sprawie (ochydnej) NIE MAM WĄTPLIWOŚCI
III RP uratowała go od stryka jaki zarobiłby w PRLu
nic nie mów o wyroku w aferze mięsnej
to była sprawa polityczna- 0 0
-
2003-02-19 21:39
gallux
Ja wiem o czy ludzie myślą, bo sam o tym myślę.
Nie zmienia to jednak mojego zdania co do spraw ewidentne NIE PODLEGAJĄCYCH SPOROM PRAWNYM.
No chyba, że morderca dokona zabójstwa na oczach całego sądu.- 0 0
-
2003-02-19 21:34
DAreck
No to tłumaczę - jak chłop krowie na miedzy:
Ofiarom życia już nic nie przywróci.
A tym jednym niewinnie skazanym możesz być właśnie Ty
Oki. Rozumiemy się.
Czy mam się zlitować i posłać Cię między aniołki?
Na resztę pytań znajdziesz odpowiedź w tym co już zdążyłem wcześniej napisać .- 0 0
-
2003-02-19 21:29
III OK
ty myslisz o pomyłkach sądowych albo zbrodniach sądowych
ale są sprawy ewidentne NIE PODLEGAJĄCE SPOROM PRAWNYM
o tym ludzie myślą
obawy co do sądów są uzasadnione gdyz rozrzut wyroków za podobne przestepstwo bywa porażający świadczący nie o niezawisłości sędziego ale jego widzimisie
jestem za dla:
zwyrodniałych morderców
zdrajców Ojczyzny
wyroki dożywocia wystarczają w zupełności
wiemy wszyscy że nie problem w kodeksie takim czy siakim
nie można egzekwować prawa kiedy sie je samemu systematycznie omija- 0 0
-
2003-02-19 21:26
"Wolę żeby 100 000 bandytów siedziało po więzieniach niż jednego niewinnego miałoby się posłać na tamten świat."
Nieee noo - jakbym czytał treść jakiegoś łańcuszka szczęscia... Bardzo piękne & szlachetne, ale nijak ma się do rzeczywistości.
Bo wychodzi na to, że dla Ciebie (III OK), życie jednego niesłusznie skazanego jest warte więcej niż co najmniej 100 000 istnień ludzkich - ofiar tych 100 000 bandytów. No zlituj się...
Jeżeli ktoś jest gotowy zabić w zasadzie bez przyczyny przypadkowego człowieka to TYLKO strach przed śmiercią jest w stanie go powstrzymać! Inaczej jest tylko prosta kalkulacja - czy opłaca się bardziej (pod kątem ew. wyroku) zostawić ofiarę przy życiu, czy ją dobić żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo schwytania przez Policję. Nie sądzę, żeby różnica kilkunastu lat robiła bandycie różnicę, bo zarówno kilka, jak i kilkadziesiąt lat ew. więzienia jest karą zbyt abstrakcyjną... Groźba KŚ jest bardziej 'przekonująca'...
Fajnie, że dbasz o życie niesłusznie skazanego, ale jakoś zapominasz, że chłopak z żółtego CC też był niewinny, a mógłby nadal żyć, jeśli bandyci wiedzieliby, że grozi im coś więcej niż kilka/naście/dziesiąt lat w więzieniu...- 0 0
-
2003-02-19 21:19
baju
I takim Sądom chcesz dać władzę decydowania o czyimś życiu?!
A gdyby "obrońca" - w ferworze obrony - poczynił jakąś poważniejszą krzywdę napastnikowi?! .. świeć Panie nad jego duszą!
Ehhh- 0 0
-
2003-02-19 21:04
głupie prawo ? BEZPRAWIE !
dziś w programie "Uwaga" na TVN pokazali super kwiatek :
bandzior (dwa morderstwa) przebywał warunkowo na wolności (???) i napadł swoją sąsiadkę. Wtargnął do jej domu, a w obronie napadniętej stanął inny sąsiad. Przywalił napastnikowi, skuł kajdankami i oddał w ręce policji. I co ? Napadnięta dostała 1 rok w zawiasach (za prowokację),a obrońca dostał 2 lata w zawiasach za uszkodzenia ciała, a do tego został podany do sądu o odszkodowanie.....hahaha. To są nasze wspaniałe sądy, powtórzę ZAORAĆ !- 0 0
-
2003-02-19 20:34
co za glupie prawo!
Przywrócić karę śmierci!! dlaczego mordercy mają żyć kosztem podatnika!!Państwo jest tak biedne i utrzymuje tych morderców!!!Za kradzież jest taka sama kara jak za morderestwo gdzie tu sprawiedliwość!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.