• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Droga Czerwona. Zbawienie czy zagłada Wrzeszcza?

Krzysztof Koprowski
19 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Koniec pętli pod oknami mieszkańców
Pas przykolejowy w całym Gdańsku popada w coraz większa ruinę, bo nikt nie chce inwestować na terenie, który ma niepewną przyszłość. Nz. ul. Biała. Pas przykolejowy w całym Gdańsku popada w coraz większa ruinę, bo nikt nie chce inwestować na terenie, który ma niepewną przyszłość. Nz. ul. Biała.

Debata poświęcona Drodze Czerwonej, kontrowersyjnej trasie rozcinającej Wrzeszcz i inne dzielnice na dwie części, zainteresowała dziesiątki mieszkańców Gdańska. Urzędnicy przekonywali, że arteria jest potrzebna, choć już w toku dyskusji brakowało im argumentów na poparcie tej tezy.



Drogę Czerwoną zaplanowano wzdłuż torów kolejowych, jako jedyną trasę z niemal wyłącznie dwupoziomowymi skrzyżowaniami. Drogę Czerwoną zaplanowano wzdłuż torów kolejowych, jako jedyną trasę z niemal wyłącznie dwupoziomowymi skrzyżowaniami.
Droga Czerwona, czyli relikt planistyczny z początków odbudowy Gdańska po zniszczeniach wojennych, zaprojektowana jako tranzytowa trasa między Gdynią a Gdańskiem (pierwotnie między Rumią a obwodnicą południową), wciąż rozpala emocje. Choć jej realizacja jest odległa - powstanie nie wcześniej niż w latach 2030-35 - to już dziś budzi wielkie kontrowersje. Dowodem na to jest piątkowa debata, która do biblioteki w centrum handlowym Manhattan przyciągnęła około stu mieszkańców Gdańska. Debatowali z nimi planiści - zarówno miejscy, jak i niezależni.

Zarówno mieszkańcy, jak i planiści niezwiązani z miejskim Biurem Rozwoju Gdańska, zwracali uwagę, że tego typu trasy degradują przestrzeń miasta. Po negatywnych doświadczeniach, wycofują się z ich budowy nie tylko miasta europejskie, ale nawet zorientowane na kierowców metropolie w Stanach Zjednoczonych.

Dla przedstawicieli Biura Rozwoju Gdańska nie było to jednak żadnym argumentem.

- Droga Czerwona ma przebiegać wzdłuż torów kolejowych, a więc nie będzie tworzyć dodatkowego podziału w przestrzeni. Zachowane będą również wszystkie przejścia i przejazdy. Droga Czerwona jako alternatywa, ma przyczynić się do reaktywacji al. Grunwaldzkiej, na której obecnie zmuszeni jesteśmy likwidować przejścia dla pieszych - przekonywała Krystyna Narbutt-Ochocińska, urbanistka BRG.

W jaki sposób walczyć z korkami w mieście?

Jednak problem Drogi Czerwonej to też degradacja nie tylko Wrzeszcza. - Tereny sportowe na Żabiance, które znajdują się w tzw. rezerwie planowanej drogi, popadają w coraz większa ruinę. Nie wolno ich modernizować, bo za 20 lat być może coś tam powstanie - zwracała uwagę Małgorzata Chmiel, radna miasta, przewodnicząca komisji rozwoju przestrzennego i jednocześnie przeciwniczka Drogi Czerwonej.

W czasie dyskusji padła też taka opinia: - Budowa kolejnych dróg jest jak leczenie otyłości poprzez popuszczanie pasa. Trzeba szukać alternatywnych form przemieszczania się zamiast poszerzania dróg.

Problemy mają też mieszkańcy domów, które stoją w świetle ewentualnie budowanej drogi. Na to najbardziej uskarżali się lokatorzy budynków przy ul. Białej zobacz na mapie Gdańska oraz tzw. indiańskiej wioski (rejon ul. Nad Stawem zobacz na mapie Gdańska).

- Ponieważ droga jest ciągle w planach, nie wolno nam nic robić z naszymi budynkami i mieszkaniami, który stan techniczny pogarsza się z roku na rok. Jesteśmy zmuszeni do płacenia wysokiego czynszu, a jednocześnie nie możemy wykupić mieszkań ani ich zamienić - mówiła mieszkanka domu przy ul. Białej.

Z kolei Tomasz RozwadowskiPolitechniki Gdańskiej zwracał uwagę, że ogromne miejskie inwestycje w rozbudowę dróg wcale nie odetkają zakorkowanego miasta. - Gdyby przesunąć finanse z dróg na transport zbiorowy, bylibyśmy miastem sztandarowym na świecie - przekonywał.

Przywoływał dane, które pokazują, że wskaźnik nasycenia samochodami wcale nie zależy od zamożności mieszkańców. W Gdańsku jest dziś 485 samochodów osobowych na 1000 mieszkańców, podczas gdy w Helsinkach jest ich 300, w Kopenhadze - 214, a w Berlinie zaledwie 200. Oczywiście są miasta z wyższymi wskaźnikami - np. Detroit - 683 czy Denver - 716.

Zdaniem Tomasza Rozwadowskiego, to efekt polityki miasta, która dyskryminuje pieszych. - W nowych dzielnicach brakuje chodników, a życie bez auta jest po prostu niemożliwe.

Jeszcze ciekawszą analizę przedstawił Tomasz Larczyński, historyk i jednocześnie autor artykułu Droga Czerwona - przyczynek do upadku Wrzeszcza?, który opublikowaliśmy kilka miesięcy temu. - Z moich bardzo szacunkowych analiz wynika, że za pieniądze, które wydamy na budowę Drogi Czerwonej, można by kupić od 60 do 80 pociągów kolei miejskiej.

Zdaniem BRG bezkolizyjne drogi to jednak szansa dla rozwoju miasta. - Wszędzie, gdzie powstają drogi o dużej przepustowości, rośnie atrakcyjność terenu dla prywatnych inwestorów. Niedawno mieliśmy sytuację, gdy jeden z inwestorów nie mógł znaleźć budynków dobrze powiązanych komunikacyjne i ostatecznie zdecydował o budowie biur przy Trasie W-Z - twierdzi przedstawicielka BRG.

Na tezy o archaicznym podejściu do planowania nie padł żaden kontrargument ze strony Biura Rozwoju Gdańska, które jedynie stwierdza, iż nie mamy innego wyjścia, niż budowę takich tras. Zdaniem BRG wymusza to na nas rozległy obszar miasta, przecięty dodatkowo lasami, a do tego uboga siatka ulic.

Dlaczego w takim razie miasto ogranicza skrzyżowania ul. Hynka z ul. Kilińskiego zobacz na mapie Gdańska czy ul. Słowackiego z ul. Obywatelska zobacz na mapie Gdańska, zmniejszając tym samym alternatywne drogi przejazdu? Na to pytanie również nie padła żadna odpowiedź.

Spotkanie zakończyła zaskakującą tezą, będącą raczej przejawem braku zrozumienia argumentów mieszkańców. Barbara Pujdak, zastępca dyrektora Biura Rozwoju Gdańska zadeklarowała, że BRG również zależy na podniesieniu poziomu życia pieszych i... dlatego liczy na poparcie wprowadzenia ograniczenia prędkości aut do 30 km/h na terenie całego Wrzeszcza z wyjątkiem głównym tras.

Wspólne upiększania Wrzeszcza
W sobotę 26 maja, mieszkańcy Wrzeszcza będą mogli wspólnie poprawić estetykę zaniedbanego skweru w rejonie al. Grunwaldzkiej i ul. Waryńskiego zobacz na mapie Gdańska. Od godz. 14 w ramach trwać będzie festyn połączony z wspólnym sadzeniem roślin, tworzeniem biżuterii recyklingowej, warsztatów plastycznych - techniki szablonów (organizatorzy proszą o przyniesienie własnych koszulek do malowania) oraz czytanie na trawie.

Wydarzenia

Opinie (276) 6 zablokowanych

  • Bo w Gdańsku jest Biuro Niedorozwoju Miasta (2)

    Ci ludzie to układ miasto-developerzy. Pobudowano nowe osiedla bez dróg dojazdowych a teraz każa żeby z Orunii Górnej na rowerach zjeżdżac do Gdanska. A pod górę na rowerze jak cały dzień natyrasz się w Biedronce za 1400 zł .

    • 23 3

    • z Oruni Górnej wystarczy zbudować drogę rowerową dnem potoku oruńskiego

      i poprowadzić kolejną wzdłuż wału nad Kanałem Raduni i po sprawie. Dla mniej wprawnych dojazd do stacji Orunia i rozwiązanie bike and ride jak się patrzy

      • 1 0

    • nikt nie kazał kupować...

      • 5 0

  • (13)

    Małgorzata Chmiel, radna miasta, przewodnicząca komisji rozwoju przestrzennego i jednocześnie przeciwniczka Drogi Czerwonej. Jej zdaniem: - Budowa kolejnych dróg jest jak leczenie otyłości poprzez popuszczanie pasa. Trzeba szukać alternatywnych form przemieszczania się zamiast poszerzania dróg.
    Jakich? Jak na osobę zajmującą się tematem wałkowanym od tylu lat, odpowiedź bardzo tajemnicza.
    Porównania z miastami z rozwiniętą infrastrukturą są tak sensowne jak przyrównanie chleba z tortem.
    Nie walczymy o dodatkową 8 z kolei autostradę wewnątrz miejską a zbudowanie minimalnej siatki dróg.

    • 93 54

    • minimalna siatka w tym miejscu jest. (6)

      Trasa czerwona jako równoległa do Grunwaldzkiej nie ma sensu. Dużą część ruchu, który miałby po niej biec, przejmie trasa słowackiego, trasa sucharskiego, droga zielona. jeżeli ma już powstać, to w przyszłości w tunelu lub chociaż wykopie,a nie na estakadzie. Linia kolejowa też powinna zostać ukryta pod ziemią.

      • 30 20

      • skąd taka pewność? (3)

        pamiętaj, że obecne drogi też ktoś kiedyś zaplanował i bynajmniej nie przewidział że za ileś tam lat będą tak zakorkowane, jak obecnie. dlatego lepiej nie wygłaszać takich tez, bo może się okazać że droga czerwona i tak będzie nieunikniona

        • 3 8

        • (2)

          W Trójmieście masz 2x tyle pojazdów na osobę niż w rozwiniętych miastach Europy zachodniej. Zakładasz, że będzie 3x tyle? Wierzysz, że wzrost cen paliwa nie będzie miał STAŁEGO trendu wzrostowego, wyprzedzającego dynamikę wzrostu płac? Wierzysz, że nie będzie skokowego wzrostu cen ubezpieczeń?

          Stety czy niestety (zależy od punktu widzenia), etap bezwzględnej dominacji samochodu w miastach, podporządkowaniu jego rozwoju samochodowi itd się zakończył jakiś czas temu. Nasi włodarze po prostu jeszcze do tej "nowinki" sprzed dekady czy dwóch nie dotarli ;) Teraz można rzucać stwierdzenia o ekooszołomach, rowerzystach itd, nie zmieni to faktu, że za jakiś czas i u nas zacznie się zniechęcanie do posiadania auta na wszelkie możliwe sposoby.

          • 9 5

          • z chęcią przyjrzałbym się tym wyliczeniom tak chętnie przytaczanym bez podania źródła. Nie wydaje ni się by były prawdziwe.
            Nie nie zakładam obniżek a jedynie podwyżki ale co z tego?
            Mogę jedynie założyć, że gdyby doszło do dramatycznego spadku pojazdów na drogach i jednoczesnym wzroście liczby rowerów to pojawią się koszty związane z łańcuchami do rowerów i wydeptywaniem chodników przez pieszych.
            Oczywiście wyłącznie w interesie tych wskazanych.
            Między bajki wrzuć teorie o końcu samochodów. Wokół takich pojazdów kręci się cała gospodarka

            • 3 1

          • co innego zniechęcanie do posiadania auta

            co innego tworzenie atrakcyjnych alternatyw dla niego i namawianie do korzystania z niego w rozsądny sposób.

            • 2 0

      • (1)

        masz rację, drogi prostopadłe to to samo co równoległe. Też jestem zdania, że to wszystko zakopać lub zawiesić.
        Mądralom od dróg i samochodów chciałbym przypomnieć, że gdy jedzie karetka to czasami nie ma jak jej puścić - tak wąsko, to tyle o minimalnej siatce dróg.
        Przeciwnikom asfaltu polecam zaoranie ulic pod własnymi domami, wysianie trawki i koniczynki. Jeśli się sprawdzi dalej w osiedla

        • 19 22

        • a samochody biorą się znikąd i jadą donikąd

          dzisiaj poruszają się Grunwaldzką z braku lepszych alternatyw. Za trzy lata, osoba jadąca z Zabianki na Przerobkę lub w kierunku Elbląga zjedzie sobie Trasą Sucharskiego. Osoba jadąca z Wrzeszcza może się pokusić o zjazd na obwodnicę (po Słowackiego), potem POG i nadal nie musi jechać Grunwaldzką. Brakuje połączeń wschód - zachód i cierpią na tym wszystkie trasy północ-południe.

          • 18 3

    • głupia baba (3)

      Jak ona się znalazła w takiej komisji i to jeszcze jako przewodnicząca?

      • 13 14

      • To łatwe (1)

        trzeba było przyjść, zadawać pytania, polemizować. Łatwo jest anonimowo wyzywać kogoś zza kompa, bo się przeczytało jedno zdanie. Trudniej jest znaleźć rzeczowe argumenty.

        • 3 1

        • Za to p. Chmiel ma rzeczowe argumenty

          Czegoś tak głupiego, jak te jej wywody, to już od dawna nie przeczytałem. "Alternatywne formy przemieszczania się" - może jej o teleport chodziło? To byłbym za tym nawet.

          • 1 6

      • najgorsze, że tacy ludzie

        zapominają z jakiej to przyczyny pojawili się w radzie. Wiara we własną mądrość czyni z ludzi zarozumiałych i przeciwieństwo tego w co wierzą

        • 9 4

    • Pragnę wszystkim przypomnieć, iż miasta zachodu mogą sobie odchodzić od takiego typu ciągów... (1)

      ... bowiem miały okazję już takie zbudować i im wystarczają. My przed wojną nie mając dróg kompletnie, a przez okres komunizmu budując dużo, chociaż mając nieporównywalnie mniej niż inni nie mam od czego odchodzić.

      Polska nie może ot tak sobie przeskoczyć pewnego etapu rozwoju. Od zadupia, poprzez kraj rozwijający się do państwa przyszłości, z wykluczonym z centrum ruchem i miastami dla pieszych.

      Brakuje nam etapu, na którym powstają w miastach bezkolizyjne trasy szybkiego ruchu. Musimy przejść przez ten etap, unikając błędów popełnionych dawno temu przez innych - wyciągnąć z nich wnioski.

      Puszczenie ruchu tranzytowego - w sensie przykładowo Przymorze/Zaspa - Centrum, Centrum - Sopot/Żabianka lub do Gdyni, pozwoli zmniejszyć natężenie ruchu na Grunwaldzkiej, dzięki czemu rejon mógłby się stać bardziej przyjazny.

      Wzdłuż torów we Wrzeszczu są zdezelowane kamienice, większość mieszkańców z radością by je prawdopodobnie zamieniła na wyremontowane, acz mniejsze mieszkania (mniejsze koszty utrzymania).

      Nitki trasy Czerwonej można by puścić w obrębie istniejących torów w regionie ulicy Białej, dając jedną nitkę pod drugą, na estakadzie, obudować ekranami akustycznymi i jazda.

      Przytoczony w artykule Berlin ma drogi szybkiego ruchu, Kopenhaga ma, Helsinki to bogata wiocha - kawałek za miastem mieszkają renifery i może 30 osób na km2.

      PS:

      Miasto powinno już planować wyburzanie bloków z wielkiej płyty, na przykładowo Zaspie/Przymorzu, ponieważ kończy się ich termin ważności (20-40 lat) i zacząć planować tam normalną tkankę miejską.

      • 20 16

      • błędem jest pakowanie się w ścisłą bezkolizyjność kosztem miasta

        a taki właśnie błąd chcą nam zafundować planiści.

        • 11 8

  • do m

    mieszkania komunalne zamieszkiwane od 1945r przez tego samegego lokatora byly remontowane nie przez gmine ale przez tego lokatorana to on ponosil koszty to nie to co teraz mieszkania budowane przez gmine, i nie za 1% a za 10%wartosci , sa to mieszkania ktore nadal wymagaja b. duzych nakladow inwestycyjnych,na ktore gmina nie ma finansow.

    • 2 0

  • budować nie obracać się na butnownikofw! (8)

    im więcej ulic tym lepiej.

    • 86 174

    • Ja proponuję zburzyć całe miasto (4)

      wylać asfaltem, pośrodku galerię bałtycką, zakłady pracy i na obrzeżu domy. cóż to za cudowne życie jeździć tylko z roboty i z powrotem zahaczając o sklep

      • 39 5

      • Do poprzednika (2)

        To już stworzono - Miasto Aniołów w USA ma bodaj 60% powierzchni zajęte pod drogi i parkingi. GM rządzi!

        • 14 1

        • a jest to jedno z piękniejszych miast na świecie! (1)

          • 7 18

          • wskaźniki jakości życia jedne z najgorszych, nawet w Stanach

            zużycie energii na mieszkańca przekracza wyobraźnię, a korki jak były tak są

            • 3 1

      • co sie smucisz, ze wsi jestes na wies wrocisz...

        • 2 6

    • dokładnie

      ekooszołomy do lasu!!! niech sobie tam szałasy pobudują i jeżdżą od jednego do drugiego rowerem, w zgodzie i harmonii z prawem przyrody.

      • 8 24

    • lol (1)

      Trasa czerwona to nie ulica tylko droga ekspresowa w środku miasta. Jak nie odróżniasz miejskiej ulicy od bezkolizyjnej drogi gdzieś na stepach to się nie wypowiadaj.

      • 18 5

      • ulica główna

        Do ekspresowej to jej dużo brakuje - ma bezkolizyjną relacje na wprost na kilku skrzyżowaniach (nie na wszystkich).

        • 4 4

  • Jeśli chcemy czerpać z dobrych przykładów, co złym pomysłem nie jest, to czerpmy w całości a nie wybiórczo. (2)

    Bo te tutaj porównania do innych miast to nieporozumienie. Jak można na podstawie suchych danych o liczbie samochodów wprowadzać argument ograniczenia ich liczby? Niech się lepiej rozeznają w temacie poruszania się po Berlinach i Kopenhagach, bo tam jest sporo alternatyw do przemieszczania się autem. Cała infrastruktura rowerowa w porównaniu z tym co u nas to niebo a ziemia. Funkcjonuje to bardzo dobrze, i wielu ludzi faktycznie samochodu po prostu nie potrzebuje. Nasze bilety autobsowe czy na kolejkę, w relacji do zarobków, są abstrakcyjnie drogie. Dobra jakość taboru to nie wszystko, jeśli bilety są za drogie, to będą z komunikacji miejskiej korzystać tylko ci co muszą.

    • 10 2

    • nie marudź, zmienianie świata zacznij od siebie

      Piszecie, że komunikacja miejska jest droga. A utrzymanie samochodu jest niby tanie? Najdroższy bilet miesięczny ZTM jest w skali roku tańszy niż stałe opłaty za utrzymanie samochodu (ubezpieczenie, przegląd techniczny, wymiana opon, naprawy itp.), nie wspominając o benzynie, ropie czy gazie.
      To nie kwestia pieniędzy, to kwestia mentalności. A tutaj dominuje myślenie typu mam samochód, więc rządzę. Co widać na drogach - większość kierowców ma w głębokim poważaniu przepisy, używanie kierunkowskazów to raczej wyjątek niż reguła, parkowanie to kompletna samowolka. Za to o komunikacji publicznej (nawet pod tym artykułem) wyraża się delikatnie mówiąc negatywnie.
      Korzystam z komunikacji miejskiej (chociaż mogę jeździć samochodem), bo wiem, jakie korzyści przynosi to mojemu miastu, a w konsekwencji i mnie. Nie uważam tego za degradację społeczną ani plamę na honorze. Nie spotykam w autobusach ani tramwajach przewagi "ludzi śmierdzących i niedomytych". Nikt nie musi mnie uczyć jak się zachować, nie muszę leczyć kompleksów tkwiąc w samochodzie w korkach.

      • 5 2

    • Zgoda,

      ale największa zmiana to i tak nie przeadresowanie środków z kolejnych km2 asfaltu na rozwiązania przyjazne mieszkańcom, ale przede wszystkim zmiana sposobu myślenia urzędników i tworzenie przez nich warunków do zmiany przyzwyczajeń mieszkańców. Jeżeli ktoś planuje miasto tak, jak widać było na zdjęciach p. Rozwadowskiego - biedronka pod samym balkonem nowego bloku, ale chodnika brak, "żeby kupić litr mleka trzeba spalić litr benzyny" to trudno potem się dziwić, że nie wyobrażają sobie życia bez samochodu.

      • 4 0

  • Tacy radni jak Chmiel Małgorzata to zacofane prymitywy. (2)

    Wysłac radnych do Rzeszowa niech zobaczą jak mozna zorganizowac miasto i jak ma wygladac miasto. Gdańsk to bury szary grajdoł. Stare porzekadło mówi najpierw ulice potem kamienica. Najpierw pozwolili developerom ( nie za darmo) budowac gdzie popadnie a teraz chcą żeby wszyscy jeżdzili autobusami i na rowerach.

    • 17 23

    • rozumiem, że należy lać beton, a w centrum postawić wielką c.i.p.e?

      Gdańsk rozwija się w inny sposób, niż postanowiono za prl, więc i plany sieci dróg należy zmienić.

      • 2 0

    • waga lecz się na nogi

      bo na głowę za późno

      • 4 4

  • Nowatorski pomysł

    Zlikwidować samochody-ulice (jezdnie) nie będa potrzebne.Kasy przyoszczędzimy.

    • 1 0

  • (1)

    najlepiej zalejmy cały wrzeszcz betonem i asfaltem i będzie po problemie

    • 0 2

    • i drapaczami chmur, posprzedawajmy obecne lokale kolesiom a póżniej wyburzmy je a kolesie dostana superanckie odszkodowania

      • 2 2

  • kto ma rację?

    Samochody to nie jakaś stonka zrzucona przez obce siły. Samochodami jeżdżą mieszkańcy Gdańska, w tym mieszkańcy Wrzeszcza.
    Wydaje mi się, że mieszkańcom budynków objętych rezerwą pod Drogę Czerwoną bardziej zależy na wykupie mieszkań komunalnych za 1% wartości niż ograniczeniu ruchu samochodów.
    Bo ograniczenie ruchu samochodów nie leży w ich interesie - sami z nich zbyt często korzystają (i dlatego nie poprą propozycji wprowadzenie strefy tempo 30). W interesie mieszkańców jest wykup lokali komunalnych za bezcen.
    I jakoś trudno mi sobie wyobrazić mieszkańców z radością witających drugi Monciak na terenie Dolnego Wrzeszcza. Bo to by oznaczało po pierwsze - likwidację wielu miejsc postojowych, a po drugie - nocne imprezy, tłumy ludzi, hałas, a co za tym idzie protesty mieszkańców w obronie ciszy nocnej i "świętego" prawa do parkowania swojego samochodu zaraz pod oknem.

    • 2 9

  • 2030. Przychodzi zima (2)

    pada śnieżek. Miasto pędzi na rowerach. To koncepcja przemieszczeń miejskich realizowana konsekwentnie od wielu lat.
    Starcom przed 67 do rowerów dołączono urządzenia odśnieżające.
    Miasto dopłaca im 10 gr/km ale przede wszystkim nie pobiera opłat za użytkowanie rowerów.
    Jest ich tak wiele, że wprowadzono specjalne strefy bez tych pojazdów.
    Wyżej położone dzielnice od dawna stały się samodzielnymi miastami i z braku możliwości przemieszczania się do pracy, coraz bardziej wyludnionymi.
    Pojawiają się co prawda koncepcje budowy tras szybkiego ruchu rowerowego ale są skutecznie blokowane przez terrorystów spod znaku koniczynki.
    Ich hasła, świata bez jakichkolwiek mechanizmów, zaczynają mieć posłuch w radzie miasta ...

    • 5 7

    • (1)

      Inteligentny komentarz, więc masz łapkę w górę. Szkoda, że nietrafiony - w Twojej wizji istnieje tylko samochód i rower. Nie ma metra, kolejki podmiejskiej, tramwajów, autobusów, trajtków...

      • 4 0

      • to bardzo proste

        samochód i rower? masz rację a to dlatego, że nie wierzę w skuteczną politykę miasta.
        Za wiele tu chciejstwa, oglądania się na innych czyli po prostu brak koncepcji jak to rozegrać.
        Każde miasto, sytuacja ekonomiczna jego mieszkańców to inny świat. To co dobre w Inowrocławiu czy Berlinie nie musi się sprawdzić w Gdańsku lub Trójmieście.
        Reakcje urzędników w większości bywają spóźnione, są reakcją na to co męczy kilka lat.
        Samochód lub rower to decyzja rozproszona i szybsza. Ludzie po prostu reagują natychmiast.
        Nie wiem czy inteligentny, miał być ironiczny a jak przeczytałem raz jeszcze jest jak przepowiednia.

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane