• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Druga linia SKM w Trójmieście jest realna

Michał Tusk
18 czerwca 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Pierwotnie planowano na nową linię wydać 640 mln zł. Obecnie zwycięża koncepcja warta 440 mln. To rzadki i chwalebny przykład obniżania kosztów inwestycji prowadzonych z publicznych pieniędzy. Pierwotnie planowano na nową linię wydać 640 mln zł. Obecnie zwycięża koncepcja warta 440 mln. To rzadki i chwalebny przykład obniżania kosztów inwestycji prowadzonych z publicznych pieniędzy.
Droga do budowy kolei metropolitarnej, czyli drugiej linii SKM w Trójmieście, otwarta. Gdańsk zdecydował się na zmianę planów zagospodarowania przestrzennego tak, aby uwzględniały możliwość jej powstania.

Kolej metropolitarna to projekt zakładający odbudowę linii kolejowej na starym nasypie z Wrzeszcza na lotnisko oraz modernizację torów biegnących z lotniska przez Osowę, Karwiny i centrum Gdyni na Pogórze. Dzięki tym inwestycjom utworzono by drugą linię SKM obsługującą port lotniczy oraz dzielnice położone na tzw. górnym tarasie. Dodatkowo wprowadzone zostałyby bezpośrednie pociągi regionalne z Gdańska do Kartuz i Kościerzyny.

Do niedawna cały projekt traktowano jako marzenie ściętej głowy, jednak przyznanie Gdańskowi organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku sprawiło, że kolej metropolitarna stała się realna. Pomorscy inżynierowie i ekonomiści zainteresowali projektem wiceministra transportu Mirosława Chaberka. - Poważnie rozważamy wpisanie Trójmiejskiej Kolei Metropolitalnej do programu inwestycyjnego związanego z organizacją piłkarskich mistrzostw Europy - przyznaje "Gazecie" Jakub Doński-Lesiuk z departamentu transportu kolejowego Ministerstwa Transportu. Decyzja o finansowaniu trasy ma zapaść w ciągu dwóch miesięcy.

To nie pieniądze stały jednak dotychczas na drodze odbudowie, lecz... Gdańsk. Wszystko za sprawą miejskich planów zagospodarowania przestrzennego, które nie przewidziały na starym nasypie odbudowy linii kolejowej. Miasto nie chciało ich zmienić, gdyż sceptycznie podchodziło do rentowności przedsięwzięcia, a na nasypie planowało linię tramwajową. W końcu jednak Gdańsk zmienił zdanie.

- Nie będziemy przeszkadzać - mówi Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska. - W planach pojawi się możliwość budowy linii kolejowej po starym nasypie, choć równolegle z linią tramwajową pomiędzy ul. Wita Stwosza a Moreną.

Na razie nie ustalono, czy oznacza to, że tory tramwajowe i kolejowe będą na tym odcinku iść obok siebie, czy tramwaje i pociągi będą korzystały z tego samego torowiska. Więcej natomiast wiadomo o kształcie samej linii. PKP Polskie Linie Kolejowe, które wybudują nową trasę, zdecydowały się wstępnie na wariant zakładający budowę linii jednotorowej z trakcją elektryczną. To ograniczy maksymalną częstotliwość kursowania pociągów do 20 minut (ew. 15 po wybudowaniu dodatkowych mijanek), ale zmniejszy także koszty - wersja dwutorowa kolei metropolitarnej kosztuje bowiem ok. 640 mln zł. Jeden tor jest ok. 200 mln zł tańszy.
Gazeta WyborczaMichał Tusk

Opinie (228) ponad 500 zablokowanych

  • eloooo

    no narescie bedzie co bombic w gdansku

    • 0 0

  • JJJ

    Piszę o tych co dojeżdżają samochodem sami. Przykład: Dojazd z Sopotu do Gdyni:
    Bilet kwartalny SKM na trasie Gdańsk Oliwa - Gdynia Główna lub innej relacji (chodzi o 12 km): 147,00 PLN.
    Znajomy wydaje ok. 180,00 PLN na benzynę miesięcznie na dojazd na trasie Sopot - Gdynia.

    • 0 0

  • JJJ

    Jazda samochodem de facto ekonomicznie jest opłacalna (bo ekologicznie nie) jeżeli:
    1. Jadą co najmniej trzy osoby.
    2. Im dalej się wybieramy samochodem tym wychodzi taniej.

    • 0 0

  • Antypolityku

    SKM, która w korkach nie stoi, nie spóźnia się zwykle, a i jest zwykle mniej zatłoczona niż najbardziej oblegane linie autobusowe,to wybór idealny. Gdybym mógł korzystać z SKM, to bym nawet nie pomyślał o korzystaniu z samochodu.

    Dlatego marzę o nowej linii SKM, i o jakimś szynowym środku transportu dla szeroko pojętej dzielnicy Gdańsk-Południe, gdzie buduje się tylko coraz to nowe osiedla mieszkaniowe, a nie buduje nic innego - rozsądnie pomyślanych dróg, szkół, urzędów pocztowych... tylko sklepy nadążają. No i Kościół. Jedyne planowane inwestycje to Obwodnica Południowa, i tzw. "Nowa Świętokrzyska", która, jak się porówna plany z terenem, to wydaje się być bardziej marzeniem niż rzeczywistością.
    Drogi te i tak się zakorkują, nie ma na to mocnych. Trzeba tramwaju, albo najlepiej kolejki podmiejskiej...

    • 0 0

  • I jeszcze

    Jazda samochodem cenowo wychodzi podobnie do jazdy gdańską komunikacją miejską, która jest horrendalnie droga jak na polskie (i europejskie - ktoś przywoływał przykłady biletów w Berlinie czy Londynie) standardy. Samochód jest nieco bardziej kosztowny, jednak z nawiązką rekompensuje to komfortem jazdy (tu wina nie tylko komunikacji miejskiej - brud, za mało pojazdów=tłok, ale także niestety współobywateli oszczędzających na higienie) i bezpieczeństwem. A dodając czas mimo wszystko oszczędzony (oczekiwanie na przesiadki), i to, że czy samochód, czy autobus, korek taki sam, równanie wychodzi zdecydowanie na korzyść samochodu.

    Dlatego np. tramwaj na Chełm jest strzałem w dziesiątkę, dobrym początkiem. Komunikacja niezależna od dróg w korkach najczęściej nie stoi.
    .

    • 0 0

  • JJJ

    Dlatego i ja uważam, że bez transportu publicznego w ogóle nie rozwiąże się nigdy problemu korków, nawet jak wybuduje się 10 obwodnic (co niechybnie nastąpi). Nigdzie to się na świecie nie udało.
    Tramwaj lub kolejka to w naszych warunkach najlepsze rozwiązanie, choć w większości miast europejskich również autobusy mają wydzielone pasy, choćby w godzinach szczytu. W Polsce byłoby to nie do pomyślenia. Sprawę higieny pozostawiam bez komentarza, ale takim jesteśmy narodem.

    Ja w każdym razie używam roweru i transportu publicznego z wyboru, choć nienawidzę zakazanych mord w SKM-kach, kup, sików, petów i butelek w przedziałach służbowych.

    • 0 0

  • skm2

    Bardzo dobry pomysł.Uważam jednak,że wariant oszczędny mija sie z celem. Warto zainwestować więcej w dwutorowa trakcję z torowiskiem niż bawić się w mijanki z sygnalizatorami i semaforami.Jeśli udałoby się zrealizować plan do 2010 roku z całą pewnością poprawiłoby to przemieszczanie się po trójmiejskiej aglomeracji wraz z Kaszubami. Rewelacja!

    • 0 0

  • Antypolityku

    Czytałam w prasie, jak dwóch eurodeputowanych (czy z odpowiedniej europejskiej komisji?) przyjechało do Augustowa badać na miejscu sprawę i byli po prostu przerażeni tym , co zobaczyli na miejscu. Oferowali jaką pomoc finansową na chociaż doraźne poprawienie sytuacji, ale władze A. nie chcą żadnej pomocy doraźnej, bo dobrze wiedzą, że znów będą czekali 15 lat.
    Szkoda Rospudy, szkoda wielka , że ekolodzy nie zaczeli protestować w obronie Rospudy przynajmniej kilka lat temu. Kiedy były już te plany.

    • 0 0

  • ema

    Przyroda ginie nie tylko w Dolinie Rospudy, ale na całym świecie. Ekologów do obrony nie starcza, tym bardziej, że na każdym kroku ich się opluwa i rzuca kłody pod nogi. Jestem typowym polskim malkontenetem pesymistą i źle to widzę. Choć inni polscy malkontenci narzekają równie mocno, ale narzekają akurat na zupełnie odwrotne sprawy niż ja narzekam.

    • 0 0

  • Obawiam się, że Twój pesymizm ma szansę się sprawdzić. Gdy wejdą do powszechnego użytku ekologiczne silniki i paliwa do samochodów (prąd, wodór, czy co tam jeszcze), wówczas będzie ich nadal przybywać, dalej będzie trzeba więcej dróg, mostów, autostrad, tuneli... Tyle tylko, że emisja zanieczyszczeń spadnie.
    Alternatywą będą pojazdy jednoosobowe lub modularne, rozbudowywane zależnie od potrzeb..

    Masz też rację, że inwestycje drogowe nie mają najmniejszych szans dogonić wzrostu liczby samochodów.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane