- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (365 opinii)
- 2 Dziki parking taksówek przy stacji PKM (121 opinii)
- 3 15-latek autem na minuty uciekał policji (36 opinii)
- 4 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (175 opinii)
- 5 Wyzwania dla nowych władz Sopotu (165 opinii)
- 6 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (253 opinie)
Dzielenie skóry na Lotosie. Po zapowiedzi o miliardowym zysku gdańskiego koncernu
Prezes Lotosu Paweł Olechnowicz pochwalił się w wywiadzie radiowym, że osiągnięcie przez jego spółkę 1 mld zł zysku netto w 2011 roku to zadanie "do wykonania dla zarządu". Kurs akcji od razu skoczył o 6 proc. Czy takie prognozy są realne do osiągnięcia, czy jest to bardziej wróżenie z finansowych fusów?
Pytany na antenie Radia PiN czy Grupa Lotos osiągnie 1 mld zł zysku netto w 2011 roku, Paweł Olechnowicz odpowiedział: - Zobaczymy jak będzie wyglądał rynek i jaka będzie sytuacja na rynku konkurentów i nasza, ale nie ulega wątpliwości, że kierunek jest jak najbardziej prawidłowy i to możemy, nie tyle gwarantować, ile to jest zadanie dla zarządu do wykonania.
Olechnowicz stwierdził też, że dla zarządu jest to obowiązek, żeby wynik był coraz lepszy. Dodał, że 1 mld zł zysku jest "w zasięgu".
Po tej piątkowej wypowiedzi zapanowała euforia. Trójmiejskie media zaczęły sprawdzać komu, i ile skapnie z podatków, zapłaconych od gigantycznego zysku. Kurs akcji gdańskiego koncernu poszedł w górę o 6 proc., podczas gdy walory jego największego konkurenta - PKN Orlen - spadły o 0,6 proc. Na poniedziałkowej sesji spadały już akcje większości firm notowanych na GPW, prawdopodobnie ze względu na obawy inwestorów co do rozwoju sytuacji w Egipcie i Afryce Północnej.
Spróbujmy jednak piątkową wypowiedź prezesa Olechnowicza przeanalizować na spokojnie.
- Prezes Paweł Olechnowicz w czasie wywiadu radiowego został wciągnięty w pułapkę przez dziennikarza, który pytał o miliardową prognozę zysku, o której nikt na rynku nie słyszał. I jak miał odpowiedzieć? Że nie będzie miał takiego zysku? - mówi Andrzej Szczęśniak, przed pięcioma laty wysoki menadżer w Grupie Lotos, wcześniej prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych, dziś analityk rynku paliw. - Ostrożnie powiedział, zastrzegając się po drodze wielokrotnie, że "zarząd się postara". Bardzo dyplomatyczna odpowiedź, bo spróbowałby się przecież zarząd nie postarać...
Dziennikarz Radia PiN nie wskazał, który analityk przygotował taką prognozę dla Lotosu. Rekomendacje tych, do których dotarliśmy, mówią o zysku netto na ten rok od 500 do ok. 870 mln zł.
- Konsensus rynkowy dla Lotosu wynosi w chwili obecnej 631 mln zł - twierdzi Paweł Burzyński, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK. - Oczywiście, specyfika branży, w której działa Lotos, oraz jego struktura zadłużenia, sprawiają, że wynik finalny bardzo uzależniony jest od dwóch parametrów, na które spółka nie żadnego wpływu.
Należą do nich kurs złotówki do dolara i notowania cen ropy. - W zależności od tych dwóch parametrów spółka może równie dobrze wykazać zysk wyraźnie przekraczający 1 mld zł, ale również wynik poniżej "zera", jeśli na rynku będziemy mieli do czynienia ze spadkiem cen ropy oraz wyraźną deprecjację rok do roku kursu złotówki do dolara w 2011 - dodaje Burzyński.
Jak analitycy oceniają piątkowy wzrost akcji Lotosu? Co ciekawe uważają, że nie miał on związku z wypowiedzią Olechnowicza.
- Moim zdaniem związek tych dwóch wydarzeń jest żaden, gdyż nie wyobrażam sobie inwestora, który na taką wypowiedź prezesa zareagowałby tak hurra-optymistycznie i zainwestował duże pieniądze w Grupę Lotos - dodaje Szczęśniak. - Skok spowodowany był raczej postępami w prywatyzacji niż radiowymi deklaracjami.
Jak twierdzi Szczęśniak, inwestorzy nie są naiwni, doskonale znają trudną sytuację finansowa Lotosu. Świetnie też wiedzą, że zyski rafinerii w niewielkim stopniu zależą od zarządu (szczególnie od jego deklaracji).
- Od zarządu zależy sytuacja finansowa rafinerii, bo cała mądrość zarządzania przerobem ropy polega na czerpaniu zysków w czasach koniunktury i bronienia się przed kłopotami w złych czasach. Niestety przed tym ostatnim zarząd broni się słabo, prowadząc jednocześnie dwie duże inwestycje, moim zdaniem - ponad siły spółki - dodaje Szczęśniak. - Dodatkowo inwestorzy mają złe doświadczenia z obietnicami zarządu na temat przyszłych osiągnięć. Wystarczy przypomnieć niezrealizowane obietnice zwiększenia wydobycia Petrobalticu czy otwarcia złoża Yme. Już nie mówiąc o zwiększeniu sieci stacji czy tworzeniu "Koncernu Bałtyckiego".
Z komentarzem na temat prognoz dotyczących przyszłych zysków wstrzymuje się także sama Grupa Lotos. - Wyniki za 2010 będziemy publikować 15 lutego. Do tego czasu chcielibyśmy poczekać z szerszymi komentarzami dotyczącymi wyników finansowych - twierdzi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupy Lotos.
W 2009 roku Grupa Lotos wypracowała zysk netto na poziomie 894,3 mln zł. Po trzech kwartałach 2010 roku zysk netto Grupy Lotos, przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej, wyniósł 427,9 mln zł, zysk operacyjny 539,4 mln zł, a przychody 13,94 mld zł.
Miejsca
Opinie (71) ponad 10 zablokowanych
-
2011-02-02 08:15
To ciekawę za ile go sprzedadzą ruskim?
Za 30 mld żeby się opłacało ? Znając za ile posprzedawali majatki stoczni to raczej nawet na 5 letni zysk nie można liczyć. Tylko w Polsce Rząd wraz z inwestorami prywatnymi i funduszami UE modernizuje zakład za grubą kase żeby była bardziej atrakcyjna dla ruskich za 1,5 roku.
- 0 0
-
2011-01-31 16:31
Szczęśniak? analityk? (4)
Takim "analitykiem, to ja moge być od jutra. Prognozują zysk od 500 do 800 mln zł?! Co to za prognoza? Takie widełki może przewidzieć przedszkolak, a co dopiero jakiś, pożal się Boże, analityk. Poza tym, o jakich stratach mów ten człowiek. Straty bądź zyski w zależności od ceny ropy i kursu dolara... Nie wiedziałem, że rafineria kiedykolwiek dokłada do interesu, sprzedając paliwo taniej, niż kupuje ropę za dolary właśnie. Co to za brednie? Widac tu wyraźnie grę na spadek cen akcji.
Dodatkowo twierdzenia, że inwestycje w Lotosie są ponad siły spółki służą "udowodnieniu" prostemu tłumowi, że spółka sobie nie radzi i trzeba ją sprzedać. Ala jak to nie radzi sobie? Przecież ten sam Szczęśniak dwa zdania wcześniej prognozował ZYSK na poziomie 500 - 800 mln. No to jest zysk, czy go nie ma? To w końcu sobie radzą, czy nie?
Dalej:
"nie wyobrażam sobie inwestora, który na taką wypowiedź prezesa zareagowałby tak hurra-optymistycznie i zainwestował duże pieniądze w Grupę Lotos" - przecież wszyscy "inwestorzy", maklerzy giełdowi i analitycy to paranoicy do kwadratu. Wystarczy, że w Indonezji wiatr zawieje mocniej, a już tanieją akcje na GPW, ktoś puści bąka na Madagaskarze i panika na Wall Street gotowa...
Panie Robertu Kiewliczu, a może by tak trochę Pana inwencji w tym artykule? Może dyskusja ze "specjalista", a nie zadawanie pytan i nagrywanie durnych odpowiedzi?- 15 1
-
2011-02-01 22:11
jakieś nieporozumienie
ja nigdzie nie prognozuję zysku Lotosu. Zkimś mnie Szanowny Pan pomylił .-)
ASz- 0 0
-
2011-01-31 19:40
(2)
dokladnie, artykul wyglada na pisany pod zamowienie, choc pan redaktor pewnie nawet o tym nie ma pojecia, merytorycznie prezentuje jak zwykle mierny poziom (podobny jak w swoich artykulach o branzy stoczniowej)
najbardziej "podoba" mi powtorzenie durnego cytatu: "specyfika branży, w której działa Lotos, oraz jego struktura zadłużenia, sprawiają, że wynik finalny bardzo uzależniony jest od dwóch parametrów, na które spółka nie ŻADNEGO wpływu" - a pan analityk z BZ WBK i pan redaktor slyszeli kiedys o zabezpieczeniu marzy rafineryjnej i instrumentach pochodnych na waluty?- 2 1
-
2011-01-31 21:06
ciemnogród (1)
Zysk to kategoria księgowa, a nie kasowa i podlega ścisłym zasadom. Dlatego zadłużony na 2 mld USD LOTOS przy zmianie kursu USD/PLN o 10% w górę musi zapisać na minus 200 mln USD kosztów finansowych. Podobnie jest z przeszacowaniem wartości zapasów ropy, ale oczywiście wszyscy są najmądrzejsi i wiedzą swoje. 95% Polaków do dyletanci ekonomiczni, ale wiedzą oczywiście wszystko lepiej od specjalisty.
- 1 1
-
2011-01-31 22:16
zyski księgowe, wyceny, odpisy pozostaw nudnym księgowym, ważne aby firma generowała dodatnie przepływy gotówki, i po to zabezpiecza się marżę i stopę procentową kredytów oraz nominał różnego rodzaju swapami, irs-ami i cirs-ami, itd.
- 0 0
-
2011-01-31 21:46
No to sprzedawać tę firmę Budżet po 3 latach rządów PO w potrzebie. (1)
No to sprzedawać tę firmę Budżet po 3 latach rządów PO w potrzebie.
centrala powędruje poza Gdańsk i prysnie czar bogatego miasta- 9 1
-
2011-02-01 18:25
a co tu jest do prywatyzowania, juz nic nie mamy
- 0 0
-
2011-01-31 16:03
(2)
.
Rosja przejmując polski rynek paliwowy gwarantuje
sobie zbyt na swoją ropę naftową - najtańszą. Powoduje
to szybkie doprowadzenie do bankructwa wszystkich
pozostałych firm paliwowych. Podobnie było już z
cukrem, ale nie ze względu na koszt surowca, ale ze
względu na jakość i koszt produkcji. Polski cukier
jako najdroższy musiał zamykać nawet
najnowocześniejsze wytwornie takie jak np Lublin, aby
móc konkurować z angielskimi czy niemieckimi firmami
na rynku. Minister Grad , a właściwie rząd i parlament
, który pozwolił na ustawowe zmniejszenie
większościowego udziału SP w spółkach paliwowych
powinny podać się do dymisji, opozycja głosująca
przeciw powinna skierować sprawy do Trybunału
Konstytucyjnego - nie zrobi tego przecież prezydent.
Sekwencja zdarzeń jest nastepująca : Smoleńsk, Umowa
gazowa z podtekstem społek energetycznych,
prywatyzacja, rosyjski monopol paliwowy i tak po kolei
gaz , łupki itp. Prawo musi brać pod uwagę nie
hipotetyczne rynki, czy rozdziały surowcow od linii
przesyłowych a rzeczywiste i fizycznie istniejace
uwarunkowania ( swobodny dostęp do rury). Jestem np
ciekawy czy korzystając z wolnego dostępu do Nord
stream Polska będzie mogla przesyłać swój gaz z łupkow
do Rosji? Po zawartej Umowie gazowej , a zwłaczacza
operatorskiej Polska utracila kontrolę nad Jamałem
stając się zakładnikiem Rosji i Niemiec. Po otwarciu
Nord -stream droższego od Jamał operator Gaz System
zbankrutuje- dlaczego?- 9 1
-
2011-02-01 18:22
ano
- 0 0
-
2011-02-01 09:20
Wniosek nasuwa się sam
Skoro tak to kupujmy tylko koszerne
- 0 0
-
2011-01-31 15:27
Na smietniku historii (4)
Ostatnio zbierano po spółkach zależnych kasę na wypłaty, więc miejsce prezesa Olechnowicza jest właśnie tam, gdzie wysłał kiedyś koncern ABB - na śmietniku nieżle zapowiadających się menedżerów.
To co Lotos opanował natomiast doskonale to windowanie maksymalne cen paliw w Trójmieście. Pod względem dojenia to mistrzowie świata.- 52 10
-
2011-01-31 16:46
podobnie jak PO (2)
- 6 2
-
2011-01-31 23:55
(1)
nie bierz tego co yaro
- 0 2
-
2011-02-01 15:48
ty chłoptysiu nie zabieraj głosu bo ci mama zabierze kieszonkowe
albo wygoni od kompa
- 1 0
-
2011-01-31 20:01
Zadaniem menedżera
jest zmniejszanie kosztów i zwiększanie przychodów, czyli dokładnie to, co opisujesz.
- 3 0
-
2011-02-01 13:15
Zamienię wróble / z dachu / na petrodolary
Rostowski
- 2 1
-
2011-02-01 12:20
Niektórzy z LOTOSu są od kilku godzin
zamożniejsi o sześciocyfrową kwotę
- 2 0
-
2011-02-01 11:42
pracownik
Zwykly pracownik dzieki ktoremu sa zyski g*wno dostanie. Polska! Tylko te zawszone mordy sie napchaja jak zawsze!
- 7 1
-
2011-01-31 15:39
no... i "sprywatyzują" sprzedając ruskiej firmie państwowej za kilka milionów ;] (1)
by żyło się lepiej
- 45 4
-
2011-02-01 09:33
nie robmy polityki :):)
- 0 0
-
2011-01-31 15:19
Jak dobrze że pracuje w Lotosie (2)
- 31 17
-
2011-02-01 09:28
i tak niedlugo bedzie gadac po rusku :)
zacznij sie uczyc
- 1 0
-
2011-01-31 19:47
"Blabla... Kurs akcji od razu skoczył o 6 proc...."
Ty, Prezes! Weź mi wcześniej daj cynk o takich rzeczach, co? To ci nie tylko radio, a nawet telewizję załatwię...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.