• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzielenie skóry na Lotosie. Po zapowiedzi o miliardowym zysku gdańskiego koncernu

Robert Kiewlicz
31 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Paweł Olechnowicz, prezes zarządu Grupy Lotos, z optymizmem patrzy w przyszłość. Jego optymizm udzielił się tez inwestorom, którzy po deklaracji o gigantycznym zysku rzucili się do kupowania akcji gdańskiej spółki. Paweł Olechnowicz, prezes zarządu Grupy Lotos, z optymizmem patrzy w przyszłość. Jego optymizm udzielił się tez inwestorom, którzy po deklaracji o gigantycznym zysku rzucili się do kupowania akcji gdańskiej spółki.

Prezes Lotosu Paweł Olechnowicz pochwalił się w wywiadzie radiowym, że osiągnięcie przez jego spółkę 1 mld zł zysku netto w 2011 roku to zadanie "do wykonania dla zarządu". Kurs akcji od razu skoczył o 6 proc. Czy takie prognozy są realne do osiągnięcia, czy jest to bardziej wróżenie z finansowych fusów?



Pytany na antenie Radia PiN czy Grupa Lotos osiągnie 1 mld zł zysku netto w 2011 roku, Paweł Olechnowicz odpowiedział: - Zobaczymy jak będzie wyglądał rynek i jaka będzie sytuacja na rynku konkurentów i nasza, ale nie ulega wątpliwości, że kierunek jest jak najbardziej prawidłowy i to możemy, nie tyle gwarantować, ile to jest zadanie dla zarządu do wykonania.

Olechnowicz stwierdził też, że dla zarządu jest to obowiązek, żeby wynik był coraz lepszy. Dodał, że 1 mld zł zysku jest "w zasięgu".

Po tej piątkowej wypowiedzi zapanowała euforia. Trójmiejskie media zaczęły sprawdzać komu, i ile skapnie z podatków, zapłaconych od gigantycznego zysku. Kurs akcji gdańskiego koncernu poszedł w górę o 6 proc., podczas gdy walory jego największego konkurenta - PKN Orlen - spadły o 0,6 proc. Na poniedziałkowej sesji spadały już akcje większości firm notowanych na GPW, prawdopodobnie ze względu na obawy inwestorów co do rozwoju sytuacji w Egipcie i Afryce Północnej.

Spróbujmy jednak piątkową wypowiedź prezesa Olechnowicza przeanalizować na spokojnie.

- Prezes Paweł Olechnowicz w czasie wywiadu radiowego został wciągnięty w pułapkę przez dziennikarza, który pytał o miliardową prognozę zysku, o której nikt na rynku nie słyszał. I jak miał odpowiedzieć? Że nie będzie miał takiego zysku? - mówi Andrzej Szczęśniak, przed pięcioma laty wysoki menadżer w Grupie Lotos, wcześniej prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych, dziś analityk rynku paliw. - Ostrożnie powiedział, zastrzegając się po drodze wielokrotnie, że "zarząd się postara". Bardzo dyplomatyczna odpowiedź, bo spróbowałby się przecież zarząd nie postarać...

Dziennikarz Radia PiN nie wskazał, który analityk przygotował taką prognozę dla Lotosu. Rekomendacje tych, do których dotarliśmy, mówią o zysku netto na ten rok od 500 do ok. 870 mln zł.

- Konsensus rynkowy dla Lotosu wynosi w chwili obecnej 631 mln zł - twierdzi Paweł Burzyński, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK. - Oczywiście, specyfika branży, w której działa Lotos, oraz jego struktura zadłużenia, sprawiają, że wynik finalny bardzo uzależniony jest od dwóch parametrów, na które spółka nie żadnego wpływu.

Należą do nich kurs złotówki do dolara i notowania cen ropy. - W zależności od tych dwóch parametrów spółka może równie dobrze wykazać zysk wyraźnie przekraczający 1 mld zł, ale również wynik poniżej "zera", jeśli na rynku będziemy mieli do czynienia ze spadkiem cen ropy oraz wyraźną deprecjację rok do roku kursu złotówki do dolara w 2011 - dodaje Burzyński.

Jak analitycy oceniają piątkowy wzrost akcji Lotosu? Co ciekawe uważają, że nie miał on związku z wypowiedzią Olechnowicza.

- Moim zdaniem związek tych dwóch wydarzeń jest żaden, gdyż nie wyobrażam sobie inwestora, który na taką wypowiedź prezesa zareagowałby tak hurra-optymistycznie i zainwestował duże pieniądze w Grupę Lotos - dodaje Szczęśniak. - Skok spowodowany był raczej postępami w prywatyzacji niż radiowymi deklaracjami.

Jak twierdzi Szczęśniak, inwestorzy nie są naiwni, doskonale znają trudną sytuację finansowa Lotosu. Świetnie też wiedzą, że zyski rafinerii w niewielkim stopniu zależą od zarządu (szczególnie od jego deklaracji).

- Od zarządu zależy sytuacja finansowa rafinerii, bo cała mądrość zarządzania przerobem ropy polega na czerpaniu zysków w czasach koniunktury i bronienia się przed kłopotami w złych czasach. Niestety przed tym ostatnim zarząd broni się słabo, prowadząc jednocześnie dwie duże inwestycje, moim zdaniem - ponad siły spółki - dodaje Szczęśniak. - Dodatkowo inwestorzy mają złe doświadczenia z obietnicami zarządu na temat przyszłych osiągnięć. Wystarczy przypomnieć niezrealizowane obietnice zwiększenia wydobycia Petrobalticu czy otwarcia złoża Yme. Już nie mówiąc o zwiększeniu sieci stacji czy tworzeniu "Koncernu Bałtyckiego".

Z komentarzem na temat prognoz dotyczących przyszłych zysków wstrzymuje się także sama Grupa Lotos. - Wyniki za 2010 będziemy publikować 15 lutego. Do tego czasu chcielibyśmy poczekać z szerszymi komentarzami dotyczącymi wyników finansowych - twierdzi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupy Lotos.

W 2009 roku Grupa Lotos wypracowała zysk netto na poziomie 894,3 mln zł. Po trzech kwartałach 2010 roku zysk netto Grupy Lotos, przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej, wyniósł 427,9 mln zł, zysk operacyjny 539,4 mln zł, a przychody 13,94 mld zł.

Miejsca

Opinie (71) ponad 10 zablokowanych

  • O jakiej konkurencji mówi Olechnowicz?

    LOTOS ma jakąś konkurencję??? BP, Shell i inni - wszyscy tam kupują...Chyba tylko nie LUkoil...

    • 3 1

  • No to sprzedawać tę firmę Budżet po 3 latach rządów PO w potrzebie. (1)

    No to sprzedawać tę firmę Budżet po 3 latach rządów PO w potrzebie.
    centrala powędruje poza Gdańsk i prysnie czar bogatego miasta

    • 9 1

    • a co tu jest do prywatyzowania, juz nic nie mamy

      • 0 0

  • Polną ścieżką cich gładko szło do rzeżni krówek stadko
    leśną ścieżką szło dziewczęcie
    i o dziwo - też na rżnięcie !

    • 2 1

  • pracownik

    Zwykly pracownik dzieki ktoremu sa zyski g*wno dostanie. Polska! Tylko te zawszone mordy sie napchaja jak zawsze!

    • 7 1

  • Niektórzy z LOTOSu są od kilku godzin

    zamożniejsi o sześciocyfrową kwotę

    • 2 0

  • Zamienię wróble / z dachu / na petrodolary

    Rostowski

    • 2 1

  • To ciekawę za ile go sprzedadzą ruskim?

    Za 30 mld żeby się opłacało ? Znając za ile posprzedawali majatki stoczni to raczej nawet na 5 letni zysk nie można liczyć. Tylko w Polsce Rząd wraz z inwestorami prywatnymi i funduszami UE modernizuje zakład za grubą kase żeby była bardziej atrakcyjna dla ruskich za 1,5 roku.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane