- 1 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (239 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (245 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (483 opinie)
- 4 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (135 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (301 opinii)
- 6 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (154 opinie)
Dziwna nazwa, ale cel uświęca środki
Gdy najstarsza polska sieć księgarni zmieniła nazwę na anglojęzyczną, najpierw załamałem ręce, ale potem pomyślałem, że lepsze to, niż zmiana profilu na sprzedaż garnków.
Poza nielicznymi przypadkami bestsellerów, które na rynku pojawiają się co kilka miesięcy, a także podręczników, które kupować trzeba, książki to w naszym kraju towar niechciany, niepotrzebny, po który sięgamy w ostateczności. W 2015 roku przeczytanie co najmniej jednej książki zadeklarowało 37 proc. badanych Polaków, ale ponieważ najczęściej czytanym autorem był - według deklaracji - Henryk Sienkiewicz, prawdopodobnie ankietowani kłamali ze wstydu, że nie czytają nic.
Nic dziwnego, że ci, którzy sprzedażą książek zajmują się zawodowo, robią wszystko, by przyciągnąć do siebie tych nielicznych Polaków, którzy książki nie tylko czytają, ale i kupują.
Zmiana nazwy księgarni na anglojęzyczną ma prawdopodobnie w oczach klientów podnieść jej atrakcyjność. Naiwność? A jednak: w polskim handlu działa mnóstwo polskich firm, które działają pod obcobrzmiącymi nazwami: Reserved, House, Gino Rossi, i radzą sobie dobrze (choć trudno oczywiście powiedzieć, jak by im szło, gdyby miały polskojęzyczne nazwy).
Ktoś może powiedzieć: no tak, ale czym innym jest handlowanie butami czy koszulkami, a czym innym sprzedawanie książek. To inny klient, który prawdopodobnie ceni polszczyznę i jest nieco bardziej odporny na tani marketing. Tym bardziej, że w Polsce działa założona przez niemieckie wydawnictwo (dziś ma już innego właściciela) sieć księgarni, która z powodzeniem działa pod polską nazwą - Świat Książki.
Nie ukrywam, że wciskająca się do języka angielszczyzna działa mi na nerwy. Do tego stopnia, że kilka dni temu odmówiłem na ulicy wsparcia młodemu działaczowi pewnej organizacji społecznej, tylko dlatego, że przedstawił się jako "fundraiser". Choć w sumie to nie on jest winien tego głupiego procesu, skoro otaczają go "sale'y", "markety", "office parki", "park and ride'y" i "eventy".
Z dwojga złego, wolę jednak, by księgarnia działała pod głupią nazwą, niż gdyby przestała być księgarnią. A jeszcze niedawno wydawało się, że taki los podzieli inna sieć - Empik - na półkach której pojawiły się nie tylko zabawki i upominki, ale także słodycze, naczynia oraz artykuły gospodarstwa domowego. Na szczęście ten trend okazał się ślepą uliczką i książki wróciły na należne im miejsce.
Myślę więc, że w walce o polskiego czytelnika, cel uświęca środki i każda metoda jest dobra, byśmy wyszli z czytelniczego zaścianka.
Miejsca
Opinie (303) 1 zablokowana
-
2016-05-11 09:24
bo niby kojarzące się z zagranicą to lepsze ? nic tylko pogratulować polskości folksdojczom
- 12 2
-
2016-05-11 09:30
Uważaj felietonisto
bo cię jeszcze o pisowski nacjonalizm posądzą
- 9 2
-
2016-05-11 09:34
Nowa nazwa odstrasza ,może nawet sugeruje, że sprzedaje się tam książki
w j. angielskim- 12 1
-
2016-05-11 09:35
(3)
Dla mnie książki są za drogie przy mojej emeryturze. Hanna 67 lat
- 11 1
-
2016-05-11 10:14
powinna pani korzystac z bibliotek (1)
Są dość dobrze zaopatrzone w nowości wydawnicze, to nie te czasy, gdy oferowały tylko tak popularnego Sienkiewicza :)
- 7 0
-
2016-05-11 11:03
I antykwariatów, których w trójmieście jest parę, a można kupić wiele tytułów nawet za kilka złotych.
Nie są to nowości wydawnicze, choć trafiają się książki wydane rok - dwa lata temu , a zdarzają się stare tytuły wyglądające jak nowe...
- 4 0
-
2016-05-11 11:57
podatek na prase i ksiazki wprowadzila platforma obywatelska w 2009 roku
tak tylko przypominam bo duzo Gdanszczan na nich dalej glosuje.
- 2 1
-
2016-05-11 09:39
Język zawsze zapożyczał (1)
Wiele słów w języku polskim, które uznajemy za "nasze" pochodzi z niemieckiego, włoskiego, francuskiego. Zapożyczenia i spolszczenia to normalna, naturalna rzecz w języku. Nie trzeba być takim purystą, bo to brzmi nieco pretensjonalnie dla każdego, kto trochę o historii języka wie.
- 5 10
-
2016-05-11 10:57
Co innego to zapożyczyć słowo, co innego z premedytacją używać obcojęzycznego określenia
w wypadku, gdy w języku polskim występują już odpowiednie określenia. Np. Event - mamy określenia impreza, pokaz, występ, koncert, wydarzenie itd. można użyć odpowiedniego słowa zależnie od kontekstu.
- 5 2
-
2016-05-11 09:40
Dom Książki jest także w Brzeźnie- czy też ma nowy szyld? (1)
- 4 0
-
2016-05-11 11:28
Pamiętam Dom Książki w Jastarni sprzed lat. Z zewnątrz kurnik, a wewnątrz - rarytasy wydawnicze. Łza się w oku kręci...
- 4 0
-
2016-05-11 09:49
Nie oszukujmy się, książki odchodzą do lamusa. (5)
Kiedyś w każdym domu pół ściany było zawalone księgozbiorem bo to było coś.
A teraz szkoda czasu na czytanie i miejsca w domu zawalać.- 6 20
-
2016-05-11 10:15
a ja zawalam :) (3)
I dobrze mi z tym :)
- 14 0
-
2016-05-11 10:33
mam pół ściany zawalone w salonie.
Większość przeczytana, ale nie wracam do nich za często i zaczynają być tzw. zbieraczem kurzu. Od kilku lat czytam e-booki, bo nie ma problemu z dostępem.
- 3 0
-
2016-05-11 10:45
Jeden lubi chleb ze smalcem (1)
drugi jak mu nogi śmierdzą.
- 8 1
-
2016-05-12 11:27
głód jest najlepszą przyprawą
ale ty tego chyba nie zaznałeś
- 0 1
-
2016-05-11 10:27
Komu szkoda temu szkoda :)
- 6 0
-
2016-05-11 10:01
(1)
Nie rozumiem oburzenia, nie czytam od wielu lat. W tym czasie wolę poznawać świat a nie sleczec nad ciągiem liter i znaków psując sobie wzrok.
- 4 10
-
2016-05-11 10:34
nikt Cię nie zmusza do czytania. To nie szkoła.
- 6 0
-
2016-05-11 10:07
Zgadzam się z autorem :)
Pozdrawiam :)
- 1 1
-
2016-05-11 10:31
aj dont andestend
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.