• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ekonomiczna afera

20 marca 2001 (artykuł sprzed 23 lat) 
Wydział ekonomiczny Uniwersytetu Gdańskiego ma poważne kłopoty. Sprawa dotyczy siedmiu studentów, którzy zostali wyrzuceni z Uczelni, gdyż 'studiowali nielegalnie'. Kilka lat temu zdawali egzamin wstępny na studia. Z powodu braku miejsc dostali propozycję pozostania wolnym słuchaczem na wydziale ekonomicznym. Po roku studiów w charakterze wolnego słuchacza udało im się otrzymać wymarzony Indeks, legitymację studencką oraz (jak się okazało tylko w ich mniemaniu) zostać prawdziwym studentem uczelni.

'Otrzymywałam kolejne zaliczenia, oceny z egzaminów. Wszystkie były wpisywane do indeksu i potwierdzane wpisem dziekana. Czwarty semestr okazał się dla mnie feralny. Któregoś dnia otrzymałam informację, iż muszę opuścić uczelnie, bo studiuje nielegalnie. Nie pomogły odwołania do Władz Uczelni, do Prorektora. Tak po prostu, lekką ręką ktoś anulował moje lata nauki. Zapłaciłam prawie 8 tys. złotych za studia. I koniec.' - relacjonuje jedna z załamanych studentek. Nie wiem co mam robić. To przecież niemożliwe, żeby ktoś anulował trzy lata mojej nauki...

W jeszcze gorszej sytuacji jest dziewczyna, której anulowano pięć lat studiów. W czerwcu miała bronić pracę magisterską. Za studia zapłaciła prawie 10 tys. złotych. Na ekonomię zdawała egzaminy, zabrakło jej paru punktów, więc przyjęto ją na wolnego słuchacza. A teraz na koniec, wyrzucono ją.

Sprawa trafiła już do Prokuratury. Chodzi przede wszystkim o pracownicę dziekanatu, która oskarżona jest o przywłaszczenie mienia - prawie 11 tys. złotych. To przykład jak łatwo wpisać kogoś na listę studenta i jak wiele czasu może upłynąć zanim znajdzie się osoba, która zauważy uchybienie w dokumentach. Przez kilka semestrów podpisywano indeks osobom, pobierano od nich opłaty za studia, wymagano terminowych zaliczeń, by teraz stwierdzić brak decyzji administracyjnej, bez której nie jest się studentem. Czy przekręt osoby z dziekanatu może przekreślić kilka lat systematycznej nauki tych osób? Czy będąc przez cały czas nieświadomym zaistniałej sytuacji największe konsekwencje mają ponieść studenci?

Opinie (83)

  • Tak, ale szmal wplaca sie do kasy uczelni lub na konto.

    A z tego miejsca pani w sekretariacie/dziekanacie nie moze bez podstaw pobrac szmalu. Uczelnia zarobila a nie te panie. Panowe. Spoko.

    • 0 0

  • cziterzy.

    winne są kobiety z sekretariatu i one powinny poniesc konsekwencje. czy jezeli zle sie kogos poinformuje to jest to wina informowanego???? Nein. wnioski , wnioski....

    • 0 0

  • w głowie się nie mieści!!!

    najbardziej mnie dziwi dlaczego nie pomogły odwołania do Prorektora itd... dlaczego to student ma byc kozłem ofiarnym? Chociaż nie powinno mnie to tak dziwić - też jestem studentem tego wydziału - i niejodnokrotnie moje odwołania zostały odrzucane przez Prorektora bez konkretnego uzasadnienia.... bo student nigdy nie ma racji... ale czy na pewno???

    • 0 0

  • Uniwersytet Gdański-to już prowizorka

    Jestem studentką UG, ale wydziału filologiczno-hist.Chciałabym wiedzieć także o innych"przekrętach" w rektoracie, związanych z naszym wydziałem oraz z budową wydziału prawa i administacji.Wszyscy studenci będący w trudnej sytuacji finansowej systematycznie odczuwają, jak nas okradają-stypendia są tak marne, że płakać się chce.

    • 0 0

  • i niestety to niejedyny przekręt na UG

    też jestem studentem UG Wydziału Ekonomicznego, tyle tylko, że studiuję zaocznie i z przykrością muszę stwierdzić, że to nie jedyny przekręt na tej Uczelni! I ktoś w końcu powinien się tym zaineresować! Szczególnie podejściem większości wykładowców do studenta! A w szczególności do studentów studiujących w trybie zaocznym...

    • 0 0

  • iks

    Jestem studentem i ta sprawa nie dziwi mnie tak bardzo. Już zdążyłem się przyzwyczaić do tego ,że dziekanat to "państwo w państwie".

    • 0 0

  • od studentki

    Studiuje na tym wydziale, tylko ze na zaocznych MSU (magistersike studia uzupelniajace). Mam wiec na codzien do czynienia z paniami z sekretariatu i niestety nie moge powiedziec o nich nic milego.Zdarzalo sie ze sekretarka udzielala nie prawdziwych informacji na rozne tematy, np.poinformowala nas o przelozeniu egzaminu z sesji zimowej do letniej, po czym wyparla sie wszystkiego.Inna sytuacja: podanie studentom przez sekretarke prywatnego telefonu do profesora i kolejne zaprzeczenia jakoby od nich wyszla ta informacja. Brak kompetencji, celowe wprowadzanie w blad - czy one to robia dla przyjemnosci czy moze wlasnie dla kasy? Zastanawia mnie tez to ze ta kobieta myslal ze sie nic nie wyda? czy w takim razie zamieszany byl w to takze dziekan, o ktorym tez kraza niepochlebne opinie? Co do studentow to uwazam ze nei wolno im anulowac tych lat nauki, bo niestety napewno padli ofiara dezinformacji pani z dziekanatu.

    • 1 0

  • Normalne

    Też mi sensacja. Ludzie to jest Polska, jeszcze się nie przyzwyczailiście. Tam gdzie kończy się sens i logika zaczyna się Polska.

    • 1 0

  • Ja tu zwęszyłam większy międzynarodowy spisek

    Podejrzewam że w tym wszystkim macza palce loża masońska z siedzibą w dziekanacie na wydziale Ekonomicznym UG.

    • 1 0

  • Drogi Wieslawie

    Ja takze jestem przeciwnikiem. Ale chyba nie kazdemu prokurator stawia zarzuty. Czyz nie ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane