Kacper Kowalski od lat robiący zdjęcia z paralotni, po raz kolejny w karierze zdobył prestiżową nagrodę - tym razem Grand Press Photo.
33-letni fotograf i paralotniarz zwyciężył w kategorii fotoreportaż - przyroda. Robił zdjęcia lotnicze wiosną 2010 roku gdy południową Polskę zalała powódź.
19 maja Wisła osiągnęła najwyższy notowany od 1860 roku poziom. Rzeka przerwała wały w Sandomierzu, jednym z najpiękniejszych i najstarszych miast Polski. Pod wodą znalazło się ponad 100 km kw. terenów, ewakuowano 5 tys. mieszkańców. Dwa tygodnie później przyszła następna fala powodziowa, utrwalając zniszczenia. A te - na fantasycznych i wymownych zdjęciach - utrwalił mieszkaniec Trójmiasta.
Kacper Kowalski jest absolwentem architektury na Politechnice Gdańskiej, ale od lat zajmuje się głównie fotografią lotniczą. Był wielokrotnie nagradzany, nie tylko w Polsce, ale również w prestiżowych konkursach National Geographic oraz World Press Photo.
Jest licencjonowanym instruktorem paralotniarstwa, byłym mistrzem oraz rekordzistą Polski. Sam mówi o sobie, że jest jak pszczoła - lubi powłóczyć się luzem i nigdy nie wie dokąd poleci i jakie zrobi zdjęcie.
-
Nigdy nie wiem, dokąd pofrunę. Czasem lecę i realizuję zaplanowane wcześniej sesję, a czasem wręcz przeciwnie - daję się ponieść z wiatrem, za horyzont. Kiedyś wystartowałem z Wdzydz Kiszewskich, a wylądowałem w Turku pod Koninem. To jest fantastyczna przygoda lecieć z wiatrem. Ale dolecieć - to tylko połowa sukcesu. Później trzeba jeszcze wrócić do domu - podkreśla Kacper Kowalski, który miał już przykre przygody podczas uprawiania tego niebezpiecznego sportu, ale udało mu się wyjść z nich cało. Na szczęście wspaniałych wspomnień ma dużo więcej, więc nie zamierza rezygnować z latania i fotografowania.
Życzymy zatem tyle samo startów, co lądowań, bo zdjęcia z pewnością nadal będzie robił świetne!