• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fundusze przejdą koło nosa?

ji
31 stycznia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Z inicjatywy Gdańska Związek Miast Bałtyckich i trzy inne organizacje z regionu Morza Bałtyckiego wystosowały list do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barosso. Wspólnie chcą zabiegać o środki na finansowanie projektów w regionie. Komisja Europejska stanęła na stanowisku, że w przyszłym unijnym budżecie region bałtycki i bez tego otrzyma wystarczające pieniądze w ramach finansowania współpracy międzynarodowej.

- Mogą nam przejść koło nosa miliardy euro - mówi Paweł Żaboklicki, sekretarz generalny Związku Miast Bałtyckich. Związek to obecnie 100 miast z regionu Morza Bałtyckiego. Powstał, aby rozwijać współpracę praktyczną, a dotychczasowe inicjatywy finansował z funduszy zewnętrznych, głównie nordyckich. Teraz angażuje się w reprezentowanie interesów politycznych swoich członków wobec władz krajowych i unijnych.

Sprawa dotyczy ustalenia maksymalnej odległości granic morskich. Unia zakłada, że w latach 2007-2013 finansowaniu podlegać będą wspólne projekty państw, które sąsiadują przez morze w granicach do 150 km. To oznaczałoby, że dotychczasowa współpraca Polski z niektórymi bałtyckimi sąsiadami nie otrzyma finansowania; z Polski do Szwecji w linii prostej jest około 250 km. W ramach regionu Morza Bałtyckiego współpracuje ze sobą 11 krajów - członków Unii i państw sąsiadujących.

Z odpowiedzi dyrektora ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej, Ronalda Halla, wynika, że komisja stoi na stanowisku, że Polsce, Szwecji i innym krajom, które graniczą przez Morze Bałtyckie, w zupełności wystarczy finansowanie w ramach współpracy międzynarodowej.

- Komisja ma inne zdanie na temat odległości granic morskich. Jeśli jej definicja przejdzie, to województwa z Polski północnej nie będą miały dostępu do wielu miliardów euro, które mogłyby otrzymać na cele współpracy ponadgranicznej - wyjaśnia P. Żaboklicki. - Mówimy o pieniądzach na okres 2007-2013 i jest to ostatni moment, żeby coś jeszcze wywalczyć.

W okresie 2007-2013 Unia chce rozdysponować 336,1 miliardów euro z funduszy regionalnych, z czego większość ma zostać wydana w mniej rozwiniętych krajach i regionach. Celem tego wsparcia jest uzyskanie silniejszej terytorialnej "konwergencji, konkurencyjności i kooperacji". Środkiem stymulowania są pieniądze z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (ERDF), przeznaczane na projekty o charakterze ponadgranicznym, ponadnarodowym i międzyregionalnym. Jest to tym bardziej istotne, że z tych funduszy mają być finansowane inwestycje infrastrukturalne w regionie.

- Do tej pory w ramach INTERREG-u (unijny program rozwoju regionów) finansowano w regionie bałtyckim projekty "miękkie" - szkolenia, konferencje. Teraz Unia, pod naciskiem lokalnych włodarzy, którzy chcą, żeby po projektach zostały jakieś materialne ślady, zmienia podejście - mówi P. Żaboklicki.

- Sprawa została przekazana do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którego przedstawiciele poruszą ten temat w przyszłym tygodniu na spotkaniu w Brukseli. Może MSZ uda się coś wywalczyć - oczekuje P. Żaboklicki.

Szanse są tym większe, że wspólne stanowisko podpisali również Szwedzi, szefowie dwóch organizacji-sygnatariuszy.

- Szwedom też powinno zależeć, żeby w ogóle nie było limitu 150 km lub żeby ten limit był większy - mówi P. Żaboklicki.

Cztery organizacje regionalne chcą też, by zarządzanie współpracą regionalną odbywało się w sposób zdecentralizowany, a decyzje o projektach zapadały na szczeblu regionalnym i lokalnym.

- Możemy tylko komentować, domagać się, nie jesteśmy organizacją rządową, tylko samorządową i poza wystosowaniem tego typu stanowisk, niewiele więcej możemy zrobić - mówi Żaboklicki.
Głos Wybrzeżaji

Opinie (6)

  • ronalda halla jakbym znał, zapewne to zaginiony w dzieciństwie brat bliźniak aleksandra, ale kto to jest ten żaboklicki zabijcie mnie ale nie wiem
    nazwisko jak z komedii bałuckiego...

    • 0 0

  • rex
    zawsze możesz poczuć sie urazony i oddać sprawe gdzie trzeba
    mnie ogarnia zaledwie zdziwienie na debilka i nic wiecej
    zasada galluxa
    komu dano mniej niz innym, do główki, od tego o tyle mniej sie wymaga

    • 0 0

  • Cytuję

    "Do tej pory w ramach INTERREG-u (unijny program rozwoju regionów) finansowano w regionie bałtyckim projekty "miękkie" - szkolenia, konferencje."
    Zastanawia mnie kto te konferencje prowadził, kto zbierał opłaty konferencyjne, kto otrzymywał honorarium za prowadzenie szkoleń itepe itede. Spróbuję tylko zgadnąć, że były to przeważnie osoby zatrudnione w Brukseli? I tym sposobem pieniądze wróciły tam, skąd wyszły a myśmy się "wzbogacili" o nikomu niepotrzebne ględzenie.

    • 0 0

  • odbywa sie to na zasadzie wymiany regionalnej
    byłem raz na takim szkoleniu nieszkoleniu o unijnych środkach dla państw z regionu bałtyckiego
    wszystko fajnie tylko, że nikt nie wiedział kiedy te fundusze ruszą:)

    • 0 0

  • "Spróbuję tylko zgadnąć, że były to przeważnie osoby zatrudnione w Brukseli? I tym sposobem pieniądze wróciły tam, skąd wyszły a myśmy się "wzbogacili" o nikomu niepotrzebne ględzenie."

    Jako uczestnik - słuchacz tego typu pierdzielenia w pełni potwierdzam.

    • 0 0

  • Jak sprawa poszła przez warszawę (mnisterstwo) to dupa z tego będzie. W końcu to nie kasa dla warszawy. A jak nawet coś wyjdzie to skasują jakąś "prowizje" bo "cały kraj buduje swoją stolycę" ;-))

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane