- 1 Miliony strat po setkach ataków hakerskich (38 opinii)
- 2 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (130 opinii)
- 3 Kto się przypiął do mojego roweru? (168 opinii)
- 4 Radna Lewicy dołącza do klubu Dulkiewicz (162 opinie)
- 5 Nowy apartamentowiec powstanie na Wyspie Spichrzów (146 opinii)
- 6 Mapa pożarów aut w Trójmieście (127 opinii)
Gdańsk chce uporządkować reklamy, a miejska spółka szuka chętnych na bilbordy
9 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Jeszcze w lutym na sesję Rady Miasta Gdańska powinien wreszcie trafić projekt uchwały krajobrazowej. Jednocześnie gminna spółka przewozowa szuka chętnych na montaż reklam na działce pod przyszłą zajezdnię przy ul. Warszawskiej . Działanie to jest zgodne z polityką poprawy estetyki miejskiej przestrzeni.
Zanim na teren wjadą pierwsze maszyny budowlane, GAiT chce wykorzystać potencjał lokalizacji przy ruchliwej ul. Warszawskiej i al. Armii Krajowej (Trasy W-Z) do montażu reklam. Obecnie miejska spółka oczekuje na oferty dzierżawy terenu od firm zainteresowanych taką współpracą.
- Rodzaj, liczba i wielkość nośników oraz terminy ich umieszczenia będą zależały od oferentów i propozycji, jakie zostaną nam przedstawione - zapowiada Alicja Mongird, rzecznik GAiT. - Nośniki muszą spełniać wszystkie wymogi dotyczące umiejscowienia i estetyki zgodnie z obowiązującym prawem.
Miejskie spółki mogą zarabiać na reklamach
Okazuje się, że działania spółki są jak najbardziej zgodne z polityką miasta w tym zakresie. Bo choć włodarze od lat deklarują chęć ograniczenia liczby reklam, to takie postępowanie w pełni akceptują.
- Tak, istnieje możliwość, aby spółki [należące do miasta - dop. red.] wynajmowały na terenach, jakie do nich należą, miejsca na nośniki reklamowe - oczywiście z dostosowaniem się do obowiązujących przepisów - potwierdza Alicja Bittner z Referatu Prasowego Urzędu Miejskiego.
W tym przypadku, oprócz prawa budowlanego, najważniejsze są zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ten w tym miejscu dopuszcza nośniki reklamowe, "stanowiące tradycyjne wyposażenie ulic". Został on jednak uchwalony w 2003 r., czyli na wiele lat przed szeroką dyskusją publiczną na temat nadmiaru reklam w przestrzeniach polskich miast.
Czytaj też: Nielegalna miejska reklama w centrum Wrzeszcza
Uchwała krajobrazowa w lutym
Obecnie dokumentem, który ma służyć regulacji reklam, jest tzw. ustawa krajobrazowa. Została ona podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w maju 2015 r. Mimo upływu prawie trzech lat i licznych zapowiedzi, wciąż nie udało się wykorzystać jej zapisów i skierować na sesję Rady Miasta Gdańska stosownego dokumentu.
- Planujemy skierowanie uchwały krajobrazowej na najbliższą sesję Rady Miasta Gdańska, zaplanowaną na 22 lutego - zapowiada Bittner.
Czy tym razem wreszcie uda się dotrzymać terminu? Wkrótce zapewne będzie można to zweryfikować. Nieoficjalne mówi się, że podczas głosowania radnych PO będzie obowiązywała dyscyplina klubowa za przyjęciem uchwały.
Na pierwsze efekty uchwały przyjdzie poczekać
Przypomnijmy, że przyjęcie uchwały nie oznacza, że reklamy natychmiast znikną z gdańskich ulic. Na uporządkowanie swoich posesji właściciele będą mieli określone w uchwale terminy - dla legalnych nośników reklamy (powstałych w oparciu o pozwolenie na budowę lub zgłoszenie robót) będą to 24 miesiące, zaś dla pozostałych nośników (w tym nielegalnych) - 12 miesięcy od dnia wejścia w życie uchwały.