• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: Pomysł na historię

Mariusz Kurzyk
9 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Przy torpedowni mogłyby cumować również statki. Przy torpedowni mogłyby cumować również statki.

Torpedownia w Babich Dołach jako Muzeum II Wojny Światowej? Czemu nie! Taki pomysł ma absolwentka ASP w Gdańsku. To tylko kolejna wizja, choć niewykluczone, że kiedyś będzie zrealizowane – mówią urzędnicy.



Pomysłów na torpedownię było już co najmniej kilka. Miało tam powstać centrum szkoleniowe NATO, przystań dla płetwonurków, hotel... Teraz pojawiła się zupełnie nowa koncepcja, by zrobić tam oddział Muzeum II Wojny Światowej. Skąd taka idea?

- Na dyplom chciałam zrobić coś nietypowego, związanego właśnie z tym miastem – mówi Dorota Kunicka-Pawlicka, autorka projektu na co dzień mieszkająca w Gdyni Dąbrowie. - Materiały dotyczące torpedowni zbierałam przez ponad pół roku. Moim założeniem było to, by z zewnątrz obiekt wciąż wyglądał jak ruina. Odbudowywanie tego mija się z celem. Wiadomo, jaka była funkcja torpedowni.

Budynek miałby zostać połączony z lądem przez podwodny tunel. Na plaży znajdowałyby się kasy, szatnie, toalety oraz księgarnia. Odległość z lądu do torpedowni, czyli jakieś 400 m, zwiedzający mieliby pokonywać pieszo lub ruchomą taśmą. Tunel, częściowo przeszklony, ma umożliwiać oglądanie podwodnego świata, a ponieważ woda w Bałtyku nie jest przejrzysta i błękitna, widoki byłyby równie mroczne, co historia tego miejsca. Tak ma wyglądać poziom "-1" z końca którego dwiema windami lub stałymi schodami wejść można na poziom 0. Pierwsza kondygnacja Muzeum to głównie powierzchnie wystawiennicze, pub i niewielka restauracja, a także biura pracowników oraz zaplecze sanitarne.

Na pierwszym piętrze, oprócz kolejnych przestrzeni wystawienniczych i pomieszczeń biurowo-magazynowych, planowana jest czytelnia naukowa, dwie kameralne sale konferencyjno-wykładowe oraz półkoliste kino z ekranem sferycznym, które pomieści jednorazowo 78 widzów. Poza tym sześć kul multimedialnych tzw. "Immersive Cocoons" firmy NAU z Londynu (jest to wolnostojąca, kapsuła o średnicy 3m, w której wyświetlane są trójwymiarowe obrazy).

Przy torpedowni znajdzie się też kilka miejsc przeznaczonych do cumowania niewielkich jednostek pływających oraz dwóch większych, np. wycieczkowców.

- Projekt pokazałam Radzie Dzielnicy Babie Doły. Niestety, oddźwięk jest słaby... - przyznaje Dorota Kunicka-Pawlicka.

- Ta koncepcja nie jest mi znana, ale było już kilka innych. Ten obiekt inspiruje młodych architektów już od dłuższego czasu – mówi Marek Stępa, zastępca prezydenta Gdyni. - Trzeba jednak pamiętać o tym, że praca studencka, choć często wygląda ładnie i efektownie, nie ma bazy ekonomicznej, ani formalno-prawnej. Torpedownia to obiekt wojskowy i tylko wojsko może coś z nim zrobić. Niestety, skoro naszej armii nie stać nawet na wykończenie muzeum, to trudno oczekiwać, że będzie inwestować w taki obiekt.

Urzędnicy podkreślają jednak, że nawet jeśli projekt nie zostanie zrealizowany, to i tak dobrze, że takie koncepcje powstają...

- Prędzej czy później do takiej inwestycji dojdzie i bardzo dobrze, że raz na jakiś czas młodzi ludzie podejmują ten temat - dodaje Marek Stępa. - Staramy się nawet inspirować przyszłych architektów. Ufundowaliśmy nagrodę za najlepsze prace poświęcone Gdyni, które powstają na wydziale architektury Politechniki Gdańskiej. I chociaż projekt studencki nie nadaje się do realizacji, to zależy nam na tym, aby młodzi ludzie wskazywali miejsca, w których można coś ciekawego zrobić.

W 1939 roku Niemcy, pomimo zdecydowanego oporu Polaków, opanowali Gdynię, która od tej pory zaczęła funkcjonować jako Gotenhafen. Miasto było treningowym poligonem dla niemieckich okrętów podwodnych. W roku 1940, niemiecki koncern metalurgiczny KRUPP oraz kilka przedsiębiorstw, m.in. AEG oraz PHILLIPS, zainwestowały swoje fundusze właśnie w gdyńskim porcie.

Dzięki tym pieniądzom Wielki Admirał Floty Wojennej – zwany ojcem U- bootów, Karl Doenitz opracował optymalny plan wykorzystania walorów Gdyni. Stała się ona, zaraz po Kolonii, miejscem, gdzie szkolono załogi okrętów podwodnych Kriegsmarine.

W ciągu trzech lat niemieccy naziści zbudowali ośrodek badań broni podwodnej w Babich Dołach, składający się z dwóch nawodnych kompleksów prób torpedowych oraz dwóch stacji pomiarowych w pobliżu Juraty i Jastarni (dodatkowo tuż obok powstało dużych rozmiarów lotnisko). Każdego dnia wystrzeliwano z nich torpedy, badano ich prędkość, zasięg, zanurzenie, celność i wiele innych parametrów. Torpedownie były prawie identyczne w swojej formie. Posiadały podobny kształt bryły, podział wnętrz, wygląd elewacji. W budynku na Babich Dołach znajdowały się hydrauliczne siłowniki , którymi opuszczano torpedy do podwodnego tunelu.
(na podstawie pracy Doroty Kunickiej-Pawlickiej)

Opinie (171) 3 zablokowane

  • Odp. (2)

    :) Dziękuję za wszystkie opinie.. po pierwsze chciałabym zaznaczyć, że koncepcja to przede wszystkim wizja studencka, chociaż możliwa technicznie do zrealizowania a nie, jak się może wydawać idea fix. Konstrukcja budynku była konsultowana ze specjalistami. Projekt spełnia wymogi bezpieczeństwa (drogi ewakuacyjne). Będę tu bronić kierunków na ASP i sprzeciwiać się wszechobecnej opinii, że jesteśmy szalonymi artystami.. bez wiedzy i kompetencji.

    Oczywiście ekonomia ekonomią i wiadomo, że tego typu inwestycje są bardzo kosztowne.. ale które nie są? Chcąc zrobić coś ciekawego zawsze trzeba liczyć się z dużymi wydatkami ( NIESTETY). Wykonując ten projekt wcale nie myślałam o tym, że zostanie on zrealizowany, wiem jaka jest droga do takich inwestycji i myślę racjonalnie. Bardziej zależało mi na tym, by zwrócić uwagę na to miejsce. Pokazać, że Gdynia mogłaby mieć muzeum, inne niż te standardowe, znane nam z dzieciństwa. Z interaktywną ekspozycją, atrakcjami dla dzieci, przeszklonym tunelem, restauracją, czytelnią i wieloma innymi dodatkowymi funkcjami. Wszystko po to, by ludzie zainteresowali się historią! Zarówno młodzież jak i dorośli. Fakt, że w Gdańsku ma powstać właśnie takie muzeum w niczym nie przeszkadza. Na świecie bardzo często jedno muzeum ma wiele oddziałów. Tak mogłoby być i tutaj. A dobrze się składa bo Torpedownia jest ściśle związana właśnie z wojną- to żywy pomnik.

    Jeżeli chodzi o wątpliwości niektórych- na wizualizacjach znajdują się pomniejszone MODELE czołgów itp., jak wiadomo oryginały byłyby abstrakcją w takim muzeum ( STROP NIE DAŁBY RADY ;) ).

    Projekt jest tu prezentowany w wycinku, zapewne dlatego budzi wiele kontrowersji. Widząc kilka rysunków, nie można zrozumieć całości założeń.
    Koncpecja zakłada, że do plaży przy Torpedowni jest dojazd ( Wojsko ma przekazać większość terenów władzom miasta ) - nie byłoby potrzeby schodzenia zniszczonymi leśnymi schodami tak jak to jest dziś..
    Tunel , który tak dziwi większość z Was tez ma pewien cel. Po pierwsze Torpedownia widziana z lądu nadal sprawiałaby wrażenie odciętej od brzegu, a dostanie się do budynku nie byłoby skazane na sezonowość i uzależnione od warunków pogodowych ( tak jak molo).
    Pozdrawiam wszystkich fanów Torpedowni i mieszkańców zarówno Gdyni jak i Gdańska :) ( ta międzymiastowa rywalizacja nie ma sensu;) )

    • 12 1

    • co za idiotyczny pomysł, przez takich właśnie studencików-mądrali jakis inny idiota gotów jest podlapac ten jakże bezsensowny (1)

      pomysł i przeznaczyć pieniądze na KOLEJNE NIEPOTRZEBNE muzeum zamiast na inne ważne rzeczy. kretyństwo a pomysł beznadziejny

      • 0 4

      • Z N A W CA SIĘ ZNALAZŁ. BOJĘ SIE TAKICH SPECJALISTÓW.

        • 2 1

  • Każdego dnia, o każdej godzinie torpedownia wygląda inaczej, nigdy nie zobaczycie tego samego obrazu. W połączeniu z morzem tworzy piękny, tajemniczy krajobraz. Jest naprawdę niezwykła, ale niszczeje i myślę,że warto by było ją podratować by za kilkanaście lat nie było sytuacji, że nikt nawet nie wspomni o tym niezwykłym budynku...
    Nieważne jakim sposobem, ważne by coś zrobić z tym budynkiem,ale by dalej przypominał torpedownię a nie Galerię Bałtycką:/

    Ogólnie wszyscy możemy tu dewagować co i jak, i każdy myśli,że ma rację, ale i tak nic nie zdziałamy. Wszystko w rękach wojska a potem inwestorów.

    • 4 0

  • Bardzo dobry projekt!

    jako mieszkaniec Gdyni od kilku pokoleń - moi dziadkowie przymusowo pracowali przy budowie niemieckiej bazy wojskowej w Babich Dołach. Cieszę się z tego, że takie zapomniane miejsca w Gdyni odżywają i są promowane w pracach takich jak ta. Takie dyskusje pozwalają promować ukryte atrakcje turystyczne mojego Miasta.

    • 6 0

  • ZNALEŻĆ WŁASCICIELA

    Panowie Prezydenci i inni decydenci.

    Wiele opinii przekazano w sprawie torpedowni. Konkluzja nasuwa się sama Przede wszystkim należy znaleźć właściciela tego obiektu, bo z treści opinii wynika dość jasno, ze takiego brak (WOJSKO SIĘ JUŻ TEJ BUDOWLI DAWNO WYRZEKŁO), a potem ogłosić przetarg na ten obiekt, bez zaporowych cen, bo jeżeli ktoś za darmo dostałby i stworzył tam obiekt pożyteczny dla naszego miasta,WKADAJĄ ZNACZNE FINANSE to byłby wielki sukces. Czas działa na niekorzyść, choć goi rany.
    Ale w naszym kraju jeszcze się petent nie wypowie, o a już otrzymuje negatywna odpowiedź. Tylko dobra wola jest potrzebna.
    A może oddział muzeum, a wokół marina.

    • 4 0

  • budowac nie gadac i bedzie drugie Maiami Beach nie wyszla Japonia i Irlandia to rubmy USA

    Panie Szczurek buduj Pan przyszlosc a nie tylko uliczki i perony. Nowoczesnosc i strategia budownictwa morskiego to sposob na KASE a budynek torpedowni na Babie Dolach jest idealny na zagospodarowanie jako Hotel,restauracja itd..Wynajem lodzi i zaglowek oraz nowe molo ,plaza na miare Maiami Beach i kasa leci dla miasta. A dla turystow wielka frajda zacisze ,blask slonca, szum morza w wieczorami romantyczne spacery po brzegu i zapewniam ze i przyrost mieszkancow gdyni i Polski zapewniony, pomijajac juz turystow z zachodu!!! To do roboty.!!Pozdrawiam Mirek

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane